Strony

Strony

niedziela, 29 listopada 2015

Rozdział 60: Powinienem ci podziękować

- Cześć chłopaki - odezwałam się radośnie w stronę Leona i Federico, którzy stali pod jedną ze ścian na szkolnym korytarzu. W odpowiedzi od mojego chłopaka otrzymałam uśmiech i czuły pocałunek w policzek, natomiast Federico zaszczycił mnie tylko kiwnięciem głową. Nie zepsuje mi dzisiaj humoru. Wstałam ze świetnym nastrojem i zamierzam go utrzymać do końca dnia - Jak tam samopoczucie Federico? - zapytałam uśmiechając się cwanie w jego stronę. Chyba polubiłam te sprzeczki między nami. Skierował na mnie swoje spojrzenie i głośno westchnął po czym włożył ręce do kieszeni swoich spodni.
- Znakomicie - odpowiedział po czym uśmiechnął się sztucznie w moją stronę, na co z mojej krtani wydobył się cichy śmiech - Idę sobie coś kupić do automatu - dodał po chwili i przewracając oczami odszedł od nas udając się w stronę maszyny z przekąskami i napojami. Odprowadziłam go wzrokiem nie przestając się śmiać.
- Co ty dzisiaj tak szczęśliwa? - zapytał Leon, który obejmował mnie ręką w tali. Odwróciłam się kierując swoje spojrzenie w jego stronę a konkretniej twarz. Wyciągnęłam rękę w jego stronę i ostrożnie przeczesałam ręką jego włosy nie mogąc przestać się uśmiechać.
- Mam swoje powody - powiedziałam lokując spojrzenie w jego oczach. Zmarszczył brwi, co oznaczało, że nie rozumiał mojej odpowiedzi - Jednym z nich jest przyjazd Ludmiły i to, że w końcu będzie szczęśliwa - uśmiechnęłam się i przybliżyłam się do niego nie przestając patrzeć mu w oczy - A głównym powodem jesteś ty - dodałam szczerze. Po wypowiedzeniu tych słów w jego oczach można było dostrzec coś co przypominało iskierki radości. Zbliżyłam się do niego jeszcze bardziej i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek. Aby wiedział, że mówiłam szczerze i, że mnie uszczęśliwia. Odsunęłam się od niego a na mojej twarzy pojawił się uśmiech, zresztą nie przestaję się dzisiaj uśmiechać odkąd wstałam z łóżka a raczej otworzyłam oczy. Co z tego, że było przed ósma rano a mnie się chciało spać.
- Masz ochotę gdzieś dzisiaj wyjść? - zapytał z nadzieją w głosie. W tej chwili mój uśmiech się poszerzył a radość, która wypełniała moje wnętrze powiększyła się jeszcze bardziej. Kiwnęłam twierdząco głowa wpatrując się w jego oczy. Kątem oka widziałam jak obok nas przechodzi Matt, odwróciłam na chwilę spojrzenie od Leona i skierowałem je na chłopaka. Uśmiechnął się do mnie i kiwnął głową na znak przywitania. Jak widać dwa dni nie wystarczą aby rozwalona warga zniknęła. Muszę przyznać, że Federico nieźle mu przywalił.

sobota, 21 listopada 2015

Rozdział 59: Przysięgam, że będę

- Ciekawe zajęcie - usłyszałam damski głos. Odwróciłam głowę w stronę drzwi do mojego pokoju i moim oczom ukazała się Ludmiła. Stała ze skrzyżowanym rękami na klatce piersiowej z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Już wróciłaś? - zdziwiłam się podnosząc do pozycji siedzącej. Kiwnęła twierdząco głową i wzruszyła ramionami po czym podeszła do mnie a następnie zajęła miejsce na skraju łóżka - I jak było? - zapytałam zaciekawiona. Po jej minie wnioskuję, że nie było tak jak to sobie zaplanowała. Uśmiechnęła się do mnie delikatnie i opadła na moje łóżko a jej wzrok skierował się na biały sufit.
- Było w porządku - odpowiedziała po chwili milczenia i westchnęła głośno. Dlaczego jakoś nie wierzę w jej słowa. Gdyby na prawdę było tak jak mówi, to jej wyraz twarzy nie byłby taki smętny.
- A tak serio - spojrzałam na nią poważnym wzrokiem, na co ona tylko pokręciła głową a po chwili się zaśmiała.
- Na prawdę fajnie się z nim bawiłam, ale...
- Wiedziałam - przerwałam jej zadowolona, że miałam rację. Spojrzała w moją stronę piorunując mnie wzrokiem po czym ponownie skierowała wzrok na ''interesujący'' sufit.
- Ale przypomniałam sobie, że nie powinnam się z nim tak dobrze bawić, bo spotykam się z nim tylko dlatego, żeby wzbudzić zazdrość w Federico - powiedziała niezbyt zadowolonym głosem.
- To skoro tak dobrze bawisz się z Mattem, to może warto dać mu szansę - zaproponowałam po przeanalizowaniu jej wypowiedzi. Milczała przez dłuższą chwilę. Chyba to nie był najlepszy pomysł. W końcu jest zakochana w Federico i nie będzie jej łatwo w związku z innym. Sama nie chciałabym zaczynać czegoś nowego gdybym rozstała się z Leonem nadal będąc w nim zakochana. Nie chce się z nim rozstawać a tym bardziej nie chce żadnego innego niż Leona.
- Może masz rację - niespodziewanie odezwała się Ludmiła. Automatycznie mój wzrok powędrował na jej twarz - Matt jest przystojny i podoba mnie się więc może powinnam spróbować zaangażować się w naszą relację - dodała i przeniosła swój wzrok z sufitu na mnie. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie i puściłam do niej oczko.
- Obejrzymy jakiś film? - zapytałam zmieniając temat. Zaśmiała się cicho pod nosem i kiwnęła twierdząco głową po czy przeniosła się do pozycji siedzącej.
- Ale nie jakieś romansidło - odezwała się zdecydowanym głosem obracając w moją stronę. Uśmiechnęłam się sama do siebie i kiwnęłam twierdząco głową. Obie wstałyśmy z łóżka i naszym kierunkiem był salon. Jestem pewna, że rodzice mają jakieś filmy na płytach i znajdziemy coś odpowiedniego dla nas.

poniedziałek, 2 listopada 2015

To nie potrwa długo ;)

Niestety ma dla was złą wiadomość  a raczej taką informację. Przez ten tydzień i całkiem możliwe, że ten następny też nie będzie rozdziału. Moja choroba się na szczęście na dobre skończyła, ale co z tego skoro narobiłam sobie zaległości w szkole i to sporych, bo zachorowałam w czasie kiedy było najwięcej sprawdzianów i kartkówkę, a do tego dostałam nieciekawą jak dla mnie ocenę z trzech przedmiotów. W tym raku obiecałam sobie mieć lepsze oceny i zamierzam się tego trzymać. Zresztą muszę się też ustabilizować psychicznie. Niestety dopadła mnie jak nigdy depresja jesienna. W mojej głowie powstają jakieś na prawdę głupie myśli ( na szczęście nie samobójcze ). Już nawet miałam myśl rzucenia szkoły. A czasami jest tak, że najlepiej to przez całe czas leżałabym w łóżku i piła herbatę. Sama, bez nikogo. Tylko ja herbata i muzyka z telefonu. A dodatkowo mam tak trochę złamane serduszko, ale o tym nie będę pisać, bo to nie jest interesujące. Więc mój stan psychiczny wariuje. Tak więc informuję was, że rozdziału nie będzie przez co najmniej dwa tygodnie. Miałam w ogóle w planach zawiesić bloga na jakiś miesiąc, ale pomyślałam, że ten czas, który sobie wyznaczyłam powinien mi wystarczyć. Oczywiście postaram się pisać coś jeżeli będę miała chwilę, ale rozdziałów całych nie będę w stanie napisać. A nie chce publikować jakiegoś niespójnego i nie mającego sensu badziewia. Przepraszam was i do zobaczenia niedługo. Kocham Was!