Strony

Strony

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 2: Nie mam ochoty

Obudziłam się wcześniej niż przewidywałam, ponieważ zegarek wskazywał godzinę dziewiątą zero dwie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam z okno by zobaczyć jaka jest dzisiaj pogoda. Uśmiechnąłem się na widok mocno świecącego słońca. Szczęśliwa wstałam ze swojego wygodnego łóżka po czym udałam się do łazienki aby się odświeżyć. Związałam swoje włosy w kucyka, zdjęłam swoją piżamę oraz bieliznę po czym weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Na moim ciele pojawiłam się lekka gęsia skórka. Po kilku minutach wyszłam spod prysznica i wysuszyłam swoje ciało białym ręcznikiem, który znajdował się na umywalce. Rozpuściłam swoje włosy po czym wróciłam do pokoju w celu ubrania się. Wyjęłam bieliznę, która następnie na siebie nałożyłam. Odwiesiłam ręcznik na krześle a następnie zaczęłam szukać odpowiednich ubrań. Nie trwało to zbyt długo ponieważ od razu w oczy rzucił mnie się odpowiedni strój. Jak najszybciej ubrałam się w niego po czym zrobiłam makijaż, uczesałam swoje włosy, złapałam do ręki telefon, który włożyłam do kieszeni. Kiedy skończyłam się przygotowywać zeszłam na dół do kuchni w celu zjedzenia śniadania. Gdy tylko weszłam do pomieszczenia ujrzałam Francescę siedzącą na blacie. Uśmiechnęłam się do niej po czym podeszłam do lodówki aby wyciągnąć jakieś składniki.
- Nie łudź się nic tam nie mm oprócz mleka - usłyszałam łagodny głos mojej przyjaciółki, która zeskoczyła z blatu i podeszła do szafki, w której wyjęła paczkę czekoladowych płatków. Podała mi je i się uśmiechnęła a następnie wyszła do salonu. Wyjęłam z półki miskę, do której nalałam zimnego mleka prosto z lodówki a następnie płatki. Wzięłam łyżeczką, udałam się do jadalni po czym usiadłam na wygodnym krześle a następnie zaczęłam konsumować moje skromne śniadanie. Przeniosłam swój wzrok na Włoszkę , która leżała na kanapie pisząc na telefonie.
- Co dzisiaj robimy? - zapytałam po czym nabrałam na łyżeczkę płatków, które następnie skierowałam do swojej buzi. Przyjaciółka spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się.
- Za chwile idę do fryzjera, którego znalazłam w internecie a później idę z Leonem na lody - odpowiedziałam patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się do niej poruszając zabawnie brwiami na co ona się lekko zaśmiała. - Ale za to jutro możemy iść na zakupy - dodała. Kiwnęłam twierdząco głową i powróciłam do jedzenia. Nawet się nie spostrzegłam a moja miska była pusta. Odniosłam ja do kuchni i wsadziłam do zmywarki. Całe szczęścia nie musimy zmywać, bo ktoś wynalazł coś tak wspaniałego jak to urządzenia. Kiedy moja przyjaciółka wyszła postanowiłam zadzwonić do mojego chłopaka. Niestety nie odbierał więc ponowiłam tą czynność kilka razy. Zdenerwowałam się po czym szybko wyszłam z domu i udałam się do niego. Zamówiłam taksówkę, która przyjechała w zaskakującym tempie. Wsiadłam do niej, podałam adres taksówkarzowi a już po chwili byłam w drodze. Przez całą drogę próbowałam się uspokoić lecz to nic nie dawało. Kiedy dojechaliśmy wysiadłam szybko z pojazdu, zapłaciłam kierowcy a następnie podeszłam do bramy i zadzwoniłam domofonem. Otworzyła mi Federico mówiąc, że Diego się chyba kąpie. Weszłam na teren posiadłości a następnie do ich domu. Nie spotkałam nikogo na dole więc udałam się do góry. Kiedy byłam już praktycznie przed pokojem mojego chłopaka drzwi się otworzyły a z nich wyszła jakaś blondynka. Od razu poczułam przypływ złości. Jeżeli on mnie zdradza to mu tego nie daruję. Podeszłam do dziewczyny i szarpnęłam ją za ramię. Odwróciła się w moją stronę i spojrzała złowrogo.
- Możesz mnie nie dotykać - syknęła do mnie i wyrwała się z mojego uścisku. Patrzyłam na nią a ona się na mnie. Miałam ochotę ją uderzyć i tak tez zrobiłam. Rzuciłam się na nią i zaczęłam targać za włosy. Nie panowałam nad sobą. Wstąpił we mnie demon. Po chwili jednak odepchnęła mnie od siebie.
- Co ty wyprawisz idiotko?! - zaczęła się na mnie drzeć i wymachiwać rękoma tak, że prawie dostałam w twarz. Zaśmiałam się jej prosto w twarzy.
- Jak możesz spotykać się z moim chłopakiem! - krzyknęłam a ona się zaśmiała i poprawiła swoje włosy - Co cię tak bawi? Nie pomyślałaś, że to może kogoś zranić! Jesteś aż tak bezduszną osobą!- nadal krzyczałam, ale nie dane mi było dokończyć ponieważ ze swojego pokoju wyszedł Leon, który nie miał na sobie koszulki. Rozejrzał się zdezorientowany lecz kiedy nas zobaczył od razu podszedł.
- Mogłem się domyślić, że to ty tak krzyczysz - odezwał się i swój wzrok przeniósł na mnie a następnie się zaśmiał a ta dziewczyna z nim. Zdenerwowałam się i można powiedzieć, że wybuchłam.
- Jak ma nie krzyczeć skora ta blondi spotyka się z moim chłopakiem -! - krzyknęłam mu prosto w twarz na co on się głośno zaśmiała i spojrzał na dziewczynę, która po chwili także się zaśmiała. Spojrzałam na nich pytająco - I z czego wy się śmiejecie? - zapytałam zdenerwowana - To nie jest śmieszne i zaraz ci pokażę, że ze mną się nie zadziera - dodałam i już chciałam się rzucić na tą blondynę, ale na jej szczęście złapał mnie Leon.

- Ej, ej, ej spokojnie - powiedział trzymając mnie za brzuch i odciągając od blondynki. Na początku próbowałam się mu wyrwać, ale był zbyt silny jak na mnie. W końcu odpuściłam i wylądowałam na jego torsie. Odsunął mnie od siebie - Ta blondi to Ludmiła - zaczął tłumaczyć patrząc na mnie ze śmiechem - Dziewczyna mojego brata, FEDERICO - podkreślił imię swojego brata przybliżając się do mojej twarzy aby lepiej zrozumiała. Od razu zrobiła mnie się głupio i spojrzałam na dziewczynę. Podeszłam do niej a Leon złapał mnie za nadgarstek zatrzymując mnie. Spojrzałam na niego.
- Chce ją przeprosić - powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku - Jest mi na prawdę przykro, że tak zareagowałam. wiem jestem głupi i powinnam to na początku wyjaśnić a nie od razu się na ciebie rzucać i szarpać - powiedziałam a ona się zaśmiała. Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Nie przepraszaj. To było nawet zabawne i pewnie zachowałabym się tak samo jak ty - mówiła śmiejąc się razem z Leonem. Spojrzałam na nich i także zaczęłam się śmiać. Wstyd mi było trochę za swoje zachowanie. Dlaczego ja aż tak zareagowałam? Zdecydowanie jestem zbyt zazdrosna. Po chwili jednak opanowali się a ja przeniosłam wzrok na Leona, który stał obok mnie w samych spodniach. Nie wiedzieć czemu podobał mi się ten widok, zresztą komu nie podoba się widok chłopaka bez koszulki a szczególnie kiedy ten chłopak ma umięśniony brzuch.
- To ja wracam do Federico - odezwała się i zmierzała do pokoju swojego chłopaka. Przeszła obok mnie i zatrzymała się przed Leonem - A ty się ubierz golasie - zaśmiała się i uszczypnęła go w tors na co brunet wzdrygnął i złapał się za to miejsce. Zaśmiałam się cicho i spuściłam głowę. Po chwili blondynka zniknęła za drzwiami pokoju a ja zostałam sama z prawie nagim Leonem.
- Zaczekaj u niego w pokoju i przy odrobinie szczęścia za jakieś pięć minut powinien wyjść z łazienki - odezwał się brunet po czym udał się do swojego pokoju. Obserwowałam każdy jego ruch. Kiedy zniknął za drzwiami otrząsnęłam się i weszłam do pomieszczenia należącego do mojego chłopaka. W oczy od razu rzuciły mnie się porozrzucane na łóżku ubrania. Zgarnęłam je w jedno miejsce po czym usiadłam na brzegu łóżka i wyczekiwałam na jego przyjście. Rozejrzałam się po pokoju i mój wzrok zatrzymał się na zdjęciu, które przedstawiało mojego chłopaka, Leona, Federico i jeszcze dwóch nie znanych mi chłopaków. Uśmiechnęła się do siebie i wstałam delikatnie z łóżka. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły a w nich stanął mój chłopak. Zdziwił się na mój widok, ale po chwili podszedł i pocałował w policzek.
- Co ty tutaj robisz? - zapytał po czym wziął do ręki swoją torbę i zaczął pakować do niej podajże strój sportowy. Obserwowałam go zdziwiona.
- Przyszłam do ciebie, bo pomyślałam, że spędzimy razem dzień - odpowiedziałam uśmiechnięta i usiadłam na łóżko nadal obserwując jego każdy ruch. Przestał na chwilę pakować swoje rzeczy i podszedł do mnie.
- Przepraszam, ale idę na trening - powiedział a ja się zdenerwowałam.
- Przecież mówiłeś wczoraj, że dzisiaj nie macie treningu - prawie na niego krzyknęłam po czym wstałam z miejsca. On tylko głośno westchnął i podszedł do mnie a następnie złapał za dłonie.
- Bo nie mamy, ale po prostu chce poćwiczyć. Uwielbiam grać w koszykówkę i chce być w tym profesjonalistą, dlatego  muszę dużo ćwiczyć, rozumiesz?  - mówił spokojnie patrząc mi prosto w oczy nadal trzymając moje dłonie. Pokiwałam twierdząco głową by wiedział, że rozumiem. Uśmiechnął się do mnie po czym przytulił. Westchnęłam cicho i odwzajemniłam uścisk. Odsunęliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Przysunęłam się do niego bu złożyć na jego ustach pocałunek. Uśmiechnął się na ten gest. Kiedy moje usta już praktycznie dotykały jego nagle drzwi do pokoju się otwarły.
- Hej, Die... - przerwał Leon, który bez pukania wtargnął do pokoju. Gdy ujrzał nas w tej pozycji klepnął się lekko w czoło na co się zaśmiałam. Patrzyliśmy na niego a on nie wiedział jak się zachować - To ja może wrócę za chwilę - powiedział szybko i już zamykał drzwi na co Diego się zaśmiał i go zatrzymał.
- Po co przyszedłeś? - zapytał z lekkim śmiechem po czym odsunął się ode mnie i podszedł do torby. Brunet się wrócił i spojrzał na swojego przyjaciela a później na mnie, by stwierdzić czy się nie gniewamy. Uśmiechnęłam się do niego a on to odwzajemnił po czym przeniósł wzrok ponownie na Diego.
- Chciałem powiedzieć, że zaraz jadę po Fran i chciałem się zapytać czy nie podwieźć cię na salę - odpowiedział i podrapał się zakłopotany po głowie. Mój chłopak wziął do ręki spakowaną torbę i podszedł do mnie.
- Nie dzięki, pojadę sam - uśmiechnął się do Leona i spojrzał na mnie. Brunet kiwnął głową i już wychodził. ale ponownie zatrzymał go mój chłopak - Ale skoro jedziesz po Fran to może podwieziesz Violettę do domu - dodał a Leon tylko kiwnął głową twierdząco i przeniósł wzrok na mnie.
- Jak coś to czekam w samochodzie - zwrócił się do mnie i już po chwili nie było go w pokoju.  Spojrzałam na mojego chłopaka, który uśmiechnął się po czym pocałował w policzek i wyszedł z pokoju ciągnąc mnie za sobą. W szybkim tempie wyszliśmy z ich domu. Diego udał się do garażu po swój samochód a ja ruszyłam w kierunku Leona, który siedział w aucie i czekał na mnie patrząc ślepo w telefon. Podeszłam do drzwi od jego strony i zapukałam. Wystraszył się i jego telefon spadł a on popatrzył na mnie złowrogo. Zaśmiałam się, obeszłam samochód i usiadłam na miejscu pasażera nadal się śmiejąc.
- Chcesz żebym zawału dostał - powiedział z pretensjami na co ja się tylko głośno zaśmiałam. Popatrzył na mnie złowrogo po czym odpalił silnik - Nigdy więcej tak nie rób - dodał i ruszył w stronę mojego i Fran domu. Zaśmiałam się. Jechaliśmy w ciszy co chwile zerkałam na Leona, który na luzie sobie prowadził i na licznik, który nie schodził poniżej stu. Zapięłam szybko pasy, o których wcześniej zapomniałam i złapałam się za siedzenie. Zaczęłam trząść się w środku ze strachu. Jeszcze nigdy nie jechałam tak szybko i to jeszcze z młodym niedoświadczonym kierowcą.
- Mógłbyś trochę zwolnić - odezwałam się przerażona. On tylko na mnie spojrzał i się zaśmiał widząc moją minę po czym na złość przyśpieszył. Jeszcze bardziej zacisnęłam pięść i zaczęłam z trząść zębami. Nagle poczułam, że pojazd zwalnia. Spojrzałam na niego a on uśmiechał się do siebie od ucha do uch.
- Nauczka za straszenie mnie - powiedział śmiejąc się a ja trochę się zdenerwowałam. Patrzyłam na niego ze złością w oczach a on nadal się uśmiechał.
- Jesteś okropny! - krzyknęłam na niego i lekko uderzyłam w ramię na co się głośniej zaśmiał po czym spojrzał na mnie i puścił oczko. Momentalnie moja złość zniknęła a na twarzy pojawił się uśmiech i cichy śmiech. Spojrzałam na niego i wtedy dostrzegłam, że kiedy się uśmiecha na jego twarzy pojawiają się słodkie dołeczki. Mój uśmiech się powiększył. Obróciłam od niego wzrok i zaczęłam patrzeć przed siebie. Po chwili brunet zatrzymał samochód, wyciągnął kluczyki ze stacyjki po czym odpiął pasy i wysiadł. Uczyniłam to samo a następnie weszłam do domu razem z Leonem. Kiedy tylko otworzyłam drzwi w oczy rzuciła mnie się leżąca na kanapie Francesca.
- Hej Fran. Wróciłam! - krzyknęłam a ona natychmiast się podniosła i spojrzała na mnie po czym się uśmiechnęła. Kiedy nas zobaczyła natychmiastowo wstała i ruszyła w naszą stronę.
- Cześć Leon - przywitała się z nim po czym przytuliła do niego. Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Znają się dopiero jeden dzień a już się przytulają. Zresztą ja też po jednym spotkaniu z Diego przytulałam go. Patrzyłam na nich a oni zaczęli rozmawiać i nie zwracali na mnie uwagi. Zdenerwowało mnie to i poczułam się zazdrosna. Tylko o kogo? O przyjaciółkę czy Leona? Głupie pytanie przecież nie mogę być zazdrosna o Leona. Nie mogę być o niego zazdrosna. To jest przyjaciel mojego chłopaka. No własnie ja mam chłopaka, z którym chce być i, który nie ma dla mnie czasu, bo trenuje, ale ja to rozumiem.
- Hallo. Też tu jestem - odezwałam się zwracając ich uwagę na sobie. Spojrzeli na mnie po czym uśmiechnęli się do mnie a następnie do siebie.
- To może już pójdziemy? - zapytał z uśmiechem brunet patrząc na Włoszkę. Kiwnęła twierdząco głową po czym podeszła do mnie i pocałowała w policzek a Leon pokazał tylko ''cześć'' ręką i się uśmiechnął po czym Fran pociągnęła go łapiąc za dłoń i razem wyszli. Znowu poczułam zazdrość rozchodzącą się po mnie. Ten laluś zabiera mi przyjaciółkę. Myślałam, że jak przeprowadzę się do Buenos Aires to w końcu będę żyć szczęśliwa. Miałam nadzieję, że stworzę prawdziwy związek z Diego a do tego będę spędzać miło czas ze swoją przyjaciółką a tym czasem jest na odwrót. Mój chłopak mnie olewa i woli trenować a przyjaciółka jest zajęta spędzaniem czasu z chłopakiem, który chyba jej się podoba. Westchnęłam głośno po czym udałam się do swojego pokoju. Ściągnęłam swoje obuwie po czym rzuciłam się na łóżko. Postanowiłam się zdrzemnąć, bo i tak nie mam nic do roboty. Zamknęłam oczy i już po kilku minutach znajdowałam się w Krainie Morfeusza.

**************
Znajdowałam się we śnie, ale obudziły mnie czyjeś śmiechy. Zdezorientowana otworzyłam leniwie oczy po czym wstałam ze swojego wygodnego łóżka. Przetarłam oczy i poprawiłam rozczochrane włosy oraz swoje ubrania. Zdezorientowana zeszłam na dół i powolnym krokiem zmierzałam do salony skąd wydobywały się śmiechy. Kiedy już znajdowałam się w pomieszczeniu widok jak zastałam wcale mnie nie zdziwił. Ujrzałam siedzącą na kanapie Fran oraz Leona, którzy śmiali się nie wiadomo z czego. Podeszłam do niech trochę zdenerwowana, skrzyżowałam ręce na piersi, patrzyłam na nich i czekałam aż w końcu mnie zauważą. O dziwo nie trwało to długo.
- O Viola, hej - odezwała się przez śmiech Włoszka. Uśmiechnęłam się do niej sztuczni i usiadłam na oparciu kanapy tuż przed plecami Leona. Widać było, że jestem zdenerwowana chociaż nie wiem dlaczego. Może chodzi o to, że mnie obudzili albo, że świetnie się ze sobą bawią a ja jestem piątym kołem u wozu.
- Pomyśleliśmy, że zrobimy sobie maraton filmowy razem z tobą - powiedział uśmiechając się Leon patrząc na mnie. Odwzajemniłam jego uśmiech, ale po chwili moja mina zrzedła, bo przypomniałam sobie iż oni będą się świetnie bawić a mnie odtrącą.
- Nie mam ochoty - powiedziałam oschle po czym wstałam z kanapy i odchodziłam.
- Wiedziałem, że tak zareagujesz dlatego zaprosiliśmy jeszcze jedną osobę - zatrzymał mnie swoim głosem Leon, który wstał z kanapy i podszedł do mnie. Zagwizdał i wtedy z kuchni wyłonił się uśmiechnięty Diego. Uśmiechnęłam się na jego widok - Nie ma za co - szepnął mi brunet. Spojrzałam na niego a on puścił mi oczko. Poszerzyłam swój uśmiech i po chwili podbiegłam do swojego chłopaka i wtuliłam się w niego.  Odwzajemnił uścisk z czego się ucieszyłam. Jestem wdzięczna Leonowi, że go namówił. Odnoszę wrażenie, że bardziej przyjacielowi mojego chłopaka bardziej zależy na naszym związku niż Diego.
- To co oglądamy? - zapytała uśmiechnięta od ucha do ucha Fran. Kiwnęłam energicznie głową i pociągnęłam mojego chłopaka na kanapę, na której już siedział brunet i Włoszka. Usadowiłam się na wygodnym miejscu obok Leona i czekałam aż zacznie się film, który wybrała moja przyjaciółka z pomocą swojego nowego przyjaciela. Kiedy tylko film się zaczął przytuliłam się do Diego a on objął mnie ramieniem. Z wielkim zaciekawieniem zaczęłam oglądać i wczuwać się w emocje panujące w filmie. Jednak moje szczęście nie trwało długo ponieważ już po kilku minutach czułam jak mój chłopak odsuwa się ode mnie i kładzie głowę na oparciu po czym zasypia. Wiedziałam, że coś musi się zepsuć. Moje szczęście nie trwa wiecznie. Od razu na mojej twarzy pojawił się smutek. Chciało mi się płakać. Dlaczego on mnie tak traktuje? Nie chce już ze mną być? Już nic do mnie nie czuje? Nie interesuje go? Czy może przestał mu zależeć na mnie i naszym związku? Spuściłam głowę i po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Nagle poczułam na mojej dłoni dotyk popatrzyła na moją rękę i ujrzałam czyjąś dłoń. Zrobiło mi się ciepło na sercu. Podniosłam wzrok i wtedy ujrzałam Leona, który posyłał mi pocieszające spojrzenie.
- Był zmęczony. Nie gniewaj się na niego - szepnął mi do ucha brunet po czym pogłaskał moją dłoń. Ten gest wywołał dziwne uczucie, które pojawiło się u mnie po raz pierwszy. Położyłam swoją drugą dłoń na jego i ścisnęłam - Uśmiechnij się - dodał szeptem. Spojrzałam na niego i ujrzawszy jego szmaragdowozielone oczy od razu się uśmiechnęłam.
- Dziękuję - także szepnęłam i powróciłam do oglądania filmy nadal trzymając go za dłoń. Od tego momentu było mi lepiej. Co jakiś czas zerkałam na niego a on albo się uśmiechał oglądając film albo rozmawiał z Włoszką siedzącą obok niego. Po obejrzeniu już chyba z trzech filmów zaczynałam odpływać. Moje oczy z każdą minutą stawały się coraz cięższe, głowa kołysała się z jednej strony na drugą.  Nawet nie wiem kiedy opadał na ramię Leona. Poczułam od niego niesamowity zapach drogich perfum. Zaciągnęłam się nim po czym uśmiechnęłam się. Uwielbiam męskie perfumy a tych, których używa Leon to zostanę chyba największą fankę. Oprócz wspaniałych zapachów biła od niego przyjemna fala ciepła, która rozgrzewała mnie od środka. Nawet się nie spostrzegłam a zasnęłam cały czas się uśmiechając.
**********************
Po praz pierwszy skończyłam o normalnej godzinie może dlatego, że pisałam go przez dwa dni i od wczesnej godziny a nie tak jak zawsze o północy. Przepraszam, że nie dodaje żadnych zdjęć czy gifów, ale po prostu nie znalazłam odpowiednich. Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział i nie jest nudny. W końcu zazwyczaj początki są nudne, bo wszystko się dopiero rozkręca. Zobaczymy w dalszych rozdzialikach. Przepraszam z błędy!
15 komentarzy = NEXT ( nie liczę anonimów, którzy dodają komentarze co minutę oraz komentarzy pod komentarzem) ( Dacie radę? ) 

Ps: Jestem załapana! Nie oglądałam ani jednego odcinka Violetty w całości tylko urywkami ponieważ mój internet sobie zrobił wakacje i tak muli, że szkoda gadać, ale spokojnie bez paniki już 13.08 po północy zrobie sobie maraton i obejrzę wszystkie odcinki od początku do końca. Maraton!!!! Uwielbiam maratony a szczególnie horrorów, ale Violetty też może być, bo w końcu jest tam mój kochany Leoś i druga ulubiona para, która jeszcze ze sobą nie jest, czyli Diecesca <33
Ps2: Wiecie co jest 14.08? Wiecie? Nie wiecie! Jak to? Przecież to moje urodziny!!!! : ))))))

24 komentarze:

  1. Cudowny!
    Viola jaka zazdrosna :D
    Jest Fedemila <3
    Franceska i León?
    Oby zostali tylko przyjaciółmi.
    Biedna Violetta :(
    Powinna już dawno zerwać z Diegiem.
    Chociaż w Twoim opowiadaniu nie jest taki zły.
    Życzę Ci dużo weny i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdzial :)
    Ej ten Diego jak on sie zachowuje w stosunku do Violi !!! nie ladnie ! Ale Leon ratuje sytuacje :)
    Masz talent do pisania , uwielbiam twoje blogi :**
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział !!!
    Viola jaka zazdrośnica :) kto by się spodziewał :)
    Małe spięcie między Lu a Violą na szczęście Leon ratuję sytuację :)
    Diego nieładnie jak ty traktujesz dziewczynę !!
    Pięknie to napisałaś ! Masz talent do pisania i widać , że lubisz to robić i wkładasz w pisanie dużo serca :) Brawo !
    Skoro masz urodzinki to Happy birthday !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki boooski next kocham te opowiadanie. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny <3 Najlepszego <3 sto lat ,dużo weny,odpoczynku i wszystkiego o czym marzysz

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny
    Diego chyba nie wie na czym polega związek co za idiota
    Viola zazdrosna
    Leoś jaki on słodki
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnyyy .! <3
    Wcale nie jest nudny ;3
    Wiadomo że to początkowy rozdział :D
    Niech wydarzy sie jakaś akcja z Violką i Diego :D
    On w ogóle nie ma dla niej czasu :(
    Biednaaa Violciaa ;c
    Fran i Leoś .? :(
    A ja bym chciała Violke i Leośka :(
    Ale to raczej za wczeeśnie :)
    Niech Vilu kogoś poznaa :D
    I niech Diego ma mniej treningów.! :(
    I niech będzie zazdrooosnyyy.! :D
    Gratuluje rozdziału :3
    Masz talent :3
    Do następnego ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny rozdział;*
    Wcale nie jest nudny.
    Zazdrosna Viola ^.^
    Słodki Leoś -.~
    Nie mogę doczekać sie nexta


    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny rozdział :)
    Violka zazdrosna rzadki widok :)
    Już czekam na kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  11. :* SUper rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super <3
    PRZEPRASZAM: Będę robić, hamską reklamę, wiem, nie dałam niewiadomo jakiej opini posta, ale zaczynam z nowego konta, więc proszę skomentujesz? Może na starym koncie (Gabson Verdas) mnie czytałaś i lubiłaś. Zapraszam: http://leonetta--love.blogspot.com/
    Miyu ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział super <3
    Leoncesca? ;C
    nie chcę ;C
    Czekam na nexcik <3

    http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Koffam tego bloga, Leonek taki słodki, takie drobne, a znaczące gesty ooo już się nie mogę doczekać leonetty
    Julka001

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudeńko !!! :* Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
    czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dopiero co odkryłam twojego bloga i wiem już, że będę często go odwiedzać. ;)
    Rozdział świetny. ;D
    Zapraszam do mnie: http://suzanstory.blogspot.com/
    Ruda;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny !
    Czekam aż Diegoletta się rozpadnie...
    Fajnie by było gdyby ten ją zdradził a pocieszył Leon <33
    Rozdział genialny jak każdy ! ♥
    Czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Boski ♥♥♥
    Czekam na next ;**
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Czadowy rozdział !!!
    Kocham twój blog <3 !

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy wreszcie dodasz next????????????!!!!!!!!!!!!
    Jestem na maxa zniecierpliwiona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety next nie pojawi się za szybko ponieważ już za dwa tygodnie szkoła, a że idę do nowej to muszę wszystko pozałatwiać, ogarnąć książki, jakieś skierowania do lekarza i w ogóle. Przepraszam :(

      Usuń
  21. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu ;333
    http://leonetta--love.blogspot.com/ << O tutaj xd
    Gratuluję *O*
    Miyu ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA! Nominowana na twoim blogu?! Żartujesz tak?! Uwielbiam twojego bloga i codziennie oczekuje następnego rozdziału! O mój boże zaraz zemdleję! Nie no żartuję, ale na prawdę wiele dla mnie znaczy ta nominacja od ciebie. DZIĘKUJĘ ! <333

      Usuń
  22. Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń