sobota, 25 października 2014

Rozdział 7: Chce, ale nie mogę

Przeniosłam swój wzrok na brunet, który siedział obok mnie uśmiechając się promiennie.  Odwzajemniłam jego uśmiech wpatrując się w szmaragdowe oczy Leona, które uroczo błyszczały.
- Nie musisz mnie za nic przepraszać – odezwał się po czym zbliżył swoją twarz do mojej. W tej sekundzie po moim ciele przeszedł dreszcz a serce zaczęło szybciej bić – Też chciałem cię pocałować – wyszeptał do mojego ucha a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Odsunął się ode mnie a ja spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Nic nie odpowiedział tylko posłał mi swój uśmiech i ponownie położył się aby kontynuować opalanie.
- Czemu tego nie zrobiłeś? – zapytałam niepewnie patrząc na jego umięśniony brzuch a następnie na twarz. Podniósł się lekko do pozycji siedzącej i spojrzał na mnie a następnie pokazał ruchem głowy w stronę mojego byłego chłopaka, który rozmawiał z Federico – Nie jesteśmy już razem – powiedziałam cicho i niepewnie.
- Ale byliście i to dwa dni temu – odpowiedział uśmiechając się a moja twarz przybrałam kolor czerwony z powodu zawstydzeni się – Nie rozmawiajmy o tym – dodał i powrócił do wcześniejszej czynności. Westchnęłam cicho a następnie uczyniłam to samo.

****************************
- No co wy dziewczyny chcecie już wracać? – powiedział z pretensjami mokry Federico, który właśnie razem z Diego i Leonem wyszli z wody. Trzech przystojnych, umięśnionych facetów ociekających wodą stoją przede mną, ale mój wzrok, który przysłonięty jest okularami spoczywa tylko na jednej sylwetce a mianowicie na Leonie. Mimo wszelkich starań nie mogę sobie wybić tego prawie pocałunku. Zastanawiam się ciągle jak smakują jego usta, jak całuje albo czy jego pocałunki będą wywoływać u mnie takie dreszcze jakich doznaję przy  jego dotyku.
- Jesteśmy głodne – odezwała się Włoszka, która już do prawie godziny ciągle marudzi, że zjadłaby pizzę. Chłopcy spojrzeli na nią poirytowani.
- Jedzenie nie ucieknie – zaśmiał się Diego i wziął do ręki swój ręcznik, którym się wytarł.
- A co wy chcecie cały dzień siedzieć na plaży? – przejęła teraz głos blondyna ubierając już na siebie swoje białe spodenki.
- Dobra skoro nie chcecie siedzieć na plaży a my nie chcemy iść do domku to może pójdziemy do miasta tutaj niedaleko – odezwał się Leon z uśmiechem na plaży. Po krótkiej chwili wszyscy oprócz mnie przyznali, że pomysł Verdasa jest nienajgorszy.
- Violka, a ty co na to? – zwrócił się do mnie brunet podchodząc bliżej.  Uśmiechnęłam się w duchu i nadal się nie odzywałam. Przez okulary widziałam jak Leon bierze do ręki butelkę z wodą i kieruje ją na mnie uśmiechając się.
- Tylko spróbuj to na mnie wylać to oberwiesz w tą swoją śliczną buźkę – odezwałam się groźnym wzrokiem nie wykonując żadnego ruchu. W odpowiedzi usłyszałam tylko jego śmiech a po chwili wodę na swoim brzuchu. Ścisnęłam dłonie w pięści i podniosłam się do pozycji siedzącej. Ściągnęłam ze swojego nosa okulary i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem. Uśmiechnął się do mnie i puścił oczko. Wstałam powoli i stanęłam naprzeciwko niego a on nadal się szczerzył.
- I co mi teraz zrobisz? – zapytał poruszając śmiesznie brwiami. Przełknęłam głośno ślinę po czym podniosłam rękę i chciałam uderzyć go lekko w policzek, ale niestety na moje nieszczęście był szybszy i złapał moją dłoń. Uśmiechnął się do mnie po czym dmuchnął w twarz tak jak wczoraj w pokoju. Przymrużyłam oczy a następnie posłałam mu sztuczny uśmiech.
- Skończyliście? – zapytał znudzony Federico a my odsunęliśmy się od siebie. Wszyscy zaczęli zbierać swoje rzeczy jak zwykle musiałam być ostatnia. Spojrzałam na swoich znajomych, którzy powoli szli w kierunku domku. Kiedy miałam do nich dołączyć poczułam na swoich biodrach czyjeś ciepłe ręce. Po dreszczu, który mnie przeszedł od razu wiedziałam, że to Leon. Przybliżył swoją twarz do mojego ucha.
- Najpierw chcesz mnie całować a potem bić – wyszeptał bardzo pociągającym głosem. Uśmiechnęłam się czując jego ciepły oddech muskający moją szyję. Przygryzłam lekko wargę a on pocałował mnie delikatnie w policzek. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w oczy.
- Co ty robisz? – zapytałam, ale on nic nie odpowiedział tylko zbliżył się ponownie do mojej twarzy a konkretniej moich ust. Wiedziałam dokładnie o co chce zrobić, a że chciałam tego samego nie odsunęłam się. Spojrzałam w jego oczy, które wpatrywały się we mnie.
- Chce, ale nie mogę – wyszeptał w moje usta, które w pewnym momencie podczas mówienie dotknęły moich. Przesunął twarz lekko w bok i pocałował mój policzek dotykając koń ciekiem ust moich, które były rozgrzane i gotowe do pocałunku. Odsunął się ode mnie delikatnie i ponownie spojrzał w oczy po czym posłał uśmiech. Wziął do ręki swoją torbę a następnie sięgnął po moją, która trzymałam wciąż na mnie patrząc. Dotknął mojej dłoni a ja w tej chwili poczułam na swoich policzkach rumieńce. Uśmiechnął się widząc co zrobił po czym puścił do mnie oczko i odszedł. Otrząsnęłam się i nadal zdezorientowana udałam się za nim.

****************************************

sobota, 18 października 2014

Rozdział 6: Jakie słuchawki?

Obudziłam się dzisiaj w świetnym humorze mimo iż wczoraj zerwałam z chłopakiem, którego kiedyś uważałam za swój ideał. Nie twierdzę, że Diego taki nie jest, ale po prostu on nie jest moim wymarzonym chłopakiem. Nasza przyszłość nie była planowana i powinniśmy iść w dwie różne strony. Nie mogę zaprzeczyć, że na początku między nami może być niezręcznie, ale z czasem wszystko się unormuje. Zastanawiam mnie tylko jedna rzecz. Dlaczego jak zrywaliśmy i mówił, że powinniśmy być z kimś innym spojrzał na Leona i Francescę. Czyżby chciał mi dać do zrozumienia, że podoba mu się moja przyjaciółka? A może zasugerował mi związek z Leonem. A co jeśli mój były chłopak i Verdas są gejami. Zaśmiałam się na te chore myśli, ale w sumie to mogłoby być prawdą. Mieszkają razem w jednym domu, są ze sobą blisko i przyjaźnią się. Jeżeli okazałby się to prawdą czy to znaczy, że Diego zdradzał mnie z Leonem? Moje rozmyślenia przerwała Włoszka wchodząca do mojego pokoju. Usiadła obok mnie na łóżku i spojrzała na mnie ubraną jeszcze w piżamę. Zaśmiałam się  i podeszłam do szafy, w której zaczęłam szukać ubrań.
- Naprawdę wczoraj zerwaliście z Diego? – zapytał moja przyjaciółka opierając się plecami o oparcie łóżka. Wyjrzałam zza drzwi od szafy i kiwnęłam twierdząco głową – I nie jest ci z tego powodu przykro? – dopytywała ze zdziwieniem.
- Trochę jest, ale przecież widziałaś jak wyglądał nasz związek – mówiłam nie patrząc na nią tylko przeglądałam ubrania w szafie.
- Tak, ale myślałam, że był spowodowany tą rozłąką – filozofowała moja przyjaciółka. Odkąd pamiętam zawsze uwielbiała tematy związków. Zaśmiałam się na jej słowa.
- A może po prostu nie było nam przeznaczone być razem – odezwałam się oglądając koszulkę po czym rzuciłam ją na łóżko obok przyjaciółki. Włoszka wzięła ją do ręki i obejrzała.
- Przecież mówiłaś, że go kochasz – dalej ciągnęła ten temat. Pokiwałam głową ze śmiechem po czym pokazałam jej długie turkusowe spodnie – Nie pasuję a zresztą jest ciepło – oznajmiła mi a ja schowałam z powrotem ubranie - Tak szybko się odkochałaś? – zapytała powracając do tematu mojego zakończonego związku.
- Widocznie nie byłam w nim zakochana tylko zauroczona – odpowiedziałam zgodnie z prawdą po czym wzięłam do ręki spó
dniczkę, podeszłam do przyjaciółki i usiadłam obok. Spojrzałam na nią a ona się uśmiechnęła – Ale wiesz co mnie dziwi, że jak zrywaliśmy i on zaczął mówić o tym, że jak znajdziemy sobie kogoś innego to nadal będziemy się przyjaźnić  to w tym momencie spojrzał na Ciebie i Leona – powiedziałam ściągając dolną część piżamy zostając tym samym w bluzce i majtkach.
- Co w tym dziwnego? – zapytała a ja spojrzałam na nią przestając zakładać na siebie spódniczkę.
- Jak to co? – odezwałam się zdenerwowana – Diego jest gejem – wytłumaczyłam a ona spojrzała na mnie jak na wariatkę po czym się zaśmiała.
- Uważasz, że twój były chłopak jest gejem? – mówiła przez śmiech a ja zmroziłam ją wzrokiem
- Ty mówisz serio? – zapytała z powagą w głosie.
- Tak, mówię serio i uważam, że nie tylko Diego jest gejem – odpowiedziałam ściągając z siebie bluzkę od piżamy.
- To kto niby? – mówiła zaciekawiona, ale widziałam po jej oczach, że nie może powstrzymać się od śmiechu.
- Leon – powiedziałam i po moim pokoju rozszedł się głośny śmiech mojej przyjaciółki. Spojrzałam na nią morderczym wzrokiem.
- Naprawdę uważasz, że Leon jest gejem przecież to niemożliwe – odpowiedziała próbując opanować po raz kolejny swój śmiech.
- Niby czemu? – zapytałam siadając obok niej na łóżku rozczesując swoje włosy. Spojrzała na mnie ze śmiechem.
- Ponieważ obie widziałyśmy jak podrywał tą dziewczyną w centrum handlowym i jeszcze ta kelnerka w restauracji – odpowiedziała z uśmiecham a mnie zrobiło się głupio.
- To może jest biseksualny – stwierdziłam i po raz kolejny do moich uszu dotarł rozbawiony do łez śmiech Włoszki.
- Violka, chyba całkiem ci już odbiło. Może pójdziemy na spacer przewietrzysz się i wybijesz sobie tą głupotę z głowy – zaśmiała się Fran i wstała z mojego łóżka po czym obie wyszłyśmy z mojego pokoju a następnie domu.
**********************

niedziela, 5 października 2014

Rozdział 5: Co to było?

Dzwonił do mnie jakiś czas temu tato i powiedział, że mam udać się do salonu samochodowego i wybrać sobie idealny dla mnie auto. Kiedy tylko usłyszałam te słowa od razu ubrała na siebie jakieś ubrania i ruszyłam pędem do pokoju przyjaciółki. Na moje nieszczęście siedziałam na podłodze przed szafą, co nie wróżyło nic dobrego. Po prostu nie wiedziała w co się ubrać. Podeszłam do niej i wyciągnęłam spodnie, koszulkę i rzuciłam w nią. Spojrzała na mnie złowrogo po czy wstała.
- Dzwonił mój tato - oznajmiłam za nim zdążyła się odezwać - Idziemy wybrać samochód - dodałam uśmiechnięta od ucha do ucha. Gdy tylko usłyszała te słowa od razu założyła na siebie ubrania, buty i ciągnąc mnie za rękę wyszła ze swojego pokoju a następnie mieszkania.

*********************

Po dwóch godzinach wybierania samochodu wreszcie zdecydowałyśmy się na białe kobiece auto. Korzystając z okazji iż sprzedawca pozwolił nam wrócić do domu zakupem pojechałyśmy do restauracji aby zjeść śniadanie, na które nie miałyśmy czasu a później do galerii zakupić nowe buty oraz kilka kosmetyków i produktów spożywczych ponieważ mamy zamiar zrobić na kolację pizzę. Obecnie znajdujemy się w naszym samochodzie i wracamy do domu aby trochę odpocząć. 
- Viola - zaczęła niepewnie Francesca. Spojrzałam na nią kontem oka - Mogę cię o coś zapytać? - dodała a ja tylko kiwnęłam z uśmiechem głową. Przeniosła swój wzrok z przedniej szyby na mnie po czym wciągnęła głośno powietrze aby po chwili je wypuścić - Jak było na randce z Leonem? - zapytała nieśmiało a ja na samo wspomnienie wczorajszego dnia z brunetem uśmiechnęłam się.
- To nie była randka - sprostowałam chociaż tak to wyglądało i gdzieś głęboko w środku chciałam, żeby choć w mały stopniu tak było. Poczułam na sobie je zdezorientowany wzrok - On po prostu zabrał mnie na piknik, który miał być randką moją i Diego, ale mojego chłopaka tam nie było więc Leon do niego zadzwonił i co się okazało, że oczywiście jest na treningu. Verdas na niego nakrzyczał i miał się pojawić za dziesięć minut a nie pojawił się wcale więc zostaliśmy sami - wyjaśniłam jej skupiona na drodze by nie spowodować wypadku lecz kontem oka widziałam jak moja przyjaciółka się uśmiecha. Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się, ale za to podśpiewywałyśmy sobie piosenki, które leciały z radia. Gdy tylko dojechałyśmy od razu weszłyśmy do naszego mieszkania po czym zaniosłyśmy zakupy do kuchni oraz swoich pokoi. Kiedy opuściłam ściany swojej sypialni udałam się do salonu w celu obejrzenia czegoś w telewizji. Po chwili z góry zeszła moje przyjaciółka, która poszła do kuchni. Włączyłam urządzenia z zamiarem obejrzenia czegoś lecz nie trwało to długo ponieważ usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie miałam zamiaru wstawać i otwierać drzwi więc krzyknęłam głośno '' Proszę'' po czym wróciłam do oglądania. 

niedziela, 28 września 2014

Rozdział 4: Wybaczam

Spokojnie mogę uznać wczorajsze zakupy za udane. Cieszę się, że spędziłam chociaż jeden dzień ze swoją przyjaciółka i Ludmiłą, która z czasem pewnie też się nią stanie. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze widząc niesamowity efekt dzisiejszych starań o ubiór. Przejechałam swoim brzoskwiniowym błyszczykiem po moich ustach po czym zadowolona wzięłam do ręki telefon i wykręciłam numer do mojego ojca mając nadzieję, że nie jest zajęty. Na szczęście odebrał już po dwóch sygnałach.
G: Hallo?
V: Cześć tato - przywitałam się z nim z wielkim uśmiechem i wyczuwalną radością w głosie. Mimo iż czasami się ze mną zgadza i doprowadza mnie do szału to kocham go i tęsknie z nim.
G: Co tam u ciebie córeczko? Podoba się dom? - uśmiechnęłam się na sam dźwięk jego szczęśliwego tonu. Zrobiłam mnie się cieplej na sercu.
V: Wszystko dobrze, świetnie się dogadujemy z Fran a dom jest wspaniały.
G: Tęsknimy za tobą z mamą.
V: Ja za wami też. Tato mogę cię o coś prosić?
G: Jasne kochanie, o co chodzi?
V: Wiesz, że mam prawo jazdy i tak sobie pomyślałam czy ..
G: Nie kupiłbym ci samochodu - dokończyła za mnie i zaśmiał się a ja razem z nim.
V: Wiesz to by nam ułatwiło życie.
G: Jeżeli jest tak jak mówisz to kupię ci samochód.
V: Naprawdę! Jesteś wspaniały.
G: Wiem o tym Violu - zaśmiał się a mój uśmiech się powiększył
V: I jest jeszcze jedna sprawa - zaczęłam a on tylko westchnął - Gdzie będziemy się uczyć? Wiesz za kilka dni zaczyna się szkoła i...
G: Rozmawialiśmy już z rodzicami Fran i razem zadecydowaliśmy, że pójdziecie do Wilson High School jest ona jakieś pół godziny drogi od waszego domu więc nie powinno być problemu - po raz kolejny przerwał mi na co troszeczkę się zdenerwowałam ponieważ nie lubię jak ktoś mi przerywa.
V: Dobrze, ja będę już kończyć, bo zaraz wychodzę. Pozdrów mamę.
G: Pa, córeczko. - rozłączyła się a ja cicho westchnęłam. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał grubo po piętnastej. Postanowiłam udać się do pokoju mojej przyjaciółki. Kiedy tylko otworzyłam drzwi ujrzałam ją na łóżku malująca sobie paznokcie na turkusowo. Uśmiechnięta weszłam i przysiadłam się do niej. Spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem.
- Co dzisiaj robisz? - zapytałam po czym wzięłam do ręki jeden z lakierów leżących obok niej.
- W telewizji puszczają maraton mojego ulubionego serialu - odpowiedziała po czym uśmiechnęła się do mnie i zaczęłam poruszać zabawnie brwiami.
- Tego o tej zagubionej uczuciowo dziewczynie? - zapytałam dla pewności na co ona kiwnęła tylko głową. Westchnęłam głośno po czym wstałam z jej łóżka. Zeszłam na dół do kuchni w celu napicia się czegoś. W drodze dostałam wiadomość. Nie patrząc kto napisał otworzyłam ją.

Od: Diego♥
Przyjdź do mnie. Spędzimy razem dzień :*

Do: Diego♥
Będę za dziesięć minut ;*

sobota, 13 września 2014

Rozdział 3: Zapomnij bracie (Informacja)

Poczułam na swojej szyi czyjś oddech. Uśmiechnęłam się mimowolnie ponieważ to było przyjemne. Wtuliłam się jeszcze bardziej w ramie, do którego się aktualnie tuliłam. Mogłabym tak leżeć cały czas. Czuję się bezpieczna i kochana. Jednak ktoś nie pozwolił mnie się tym cieszyć ponieważ poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię. Otworzyłam delikatnie głowę i obróciłam w stronę ramienia, do którego się tuliłam i ujrzałam uśmiechniętą twarz Leona. Odwzajemniłam uśmiech i ponownie się do niego przytuliłam. Usłyszałam śmiech i po chwili oderwałam się szybko od niego. Ponownie się zaśmiał a ja spojrzałam na niego pytająco.
- Francesca i Diego zrobili śniadanie - oznajmił mi po czym wstał i uśmiechnęła się do mnie - Idziesz? - zapytał kiedy zobaczył, że nadal siedziałam na kanapie. Niepewnie potrząsnęłam twierdząco głową po czym wstałam i ruszyłam do kuchni. Gdy tam weszłam ujrzałam mojego chłopaka i przyjaciółkę świetnie bawiących się w kuchni. Zdenerwowałam się troszeczkę ponieważ ze mną nigdy nie chciał gotować gdyż mówił, że to nie dla niego. A teraz nagle zmienił zdanie. Spojrzałam na Leona, który stał obok mnie z lekkim uśmiechem. Po chwili przeniósł wzrok na mnie i jego uśmiech zniknął. Ponownie skupiłam swój wzrok na tamtej dwójce. Odchrząknęłam najgłośniej jak umiałam po czym przybrałam sztuczny uśmiech natomiast on od razu spojrzeli zakłopotani na mnie.
- Cześć - odezwałam się bez żadnych uczuć. Natomiast mój chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek a brunet, który jeszcze przed chwilą stał obok podszedł do mojej przyjaciółki. Spojrzałam na Diego stojącego przede mną. Uśmiechnął się do mnie odwzajemniłam to tylko, że mój uśmiech był sztuczny.

*********************************************************************************

Po zjedzeniu wspólnego śniadania chłopcy wrócili z powrotem do swojego domy a my udałyśmy się do swoich sypialni się przebrać. Długo stałam przed otwartą szafą i próbowałam skompletować idealny strój. Po jakiś piętnastu minutach w końcu udało mi się wybrać ubrania. Mimo iż się starałam nie był taki jaki bym chciała. Jednak miała już dość stania przed szafą. Może czas wybrać się na zakupy. Ubrałam szybko ciuchy po czym udałam się do pokoju mojej przyjaciółki, która leżała na łóżku pisząc coś na telefonie. Zmierzyłam ją wzrokiem i dostrzegłam, że ubrałyśmy się podobnie.
- Fran! - krzyknęłam i zadowolona podeszła do jej łóżka po czym usiadłam na jego skraju. Przyjaciółka spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się do niej - Mam świetny pomysł - oznajmiłam i zaczęłam ruszać brwiami. Podniosła się do pozycji siedzącej, odłożyła telefon na stolik obok łóżka i czekała na dalszą moja wypowiedź - Co ty na to aby wybrać się na zakupy? - zapytałam z nadzieją w głosie. Westchnęła głośno po czym zaczęła uśmiechać się i energicznie kiwać głową. Wstałam z jej łóżka a ona po chwili zrobiła to samo.
- Poczekaj - zatrzymała mnie łapiąc za nadgarstek. Obróciłam się w jej stronę i podniosłam pytająco brew - Idziemy tylko my? - zapytała a ja niepewnie kiwnęłam twierdząco głową - A może by tak zabrać ze sobą Ludmiłę, poznałam ją niedawno u chłopaków to jest dziewczyna Federico i jest naprawdę bardzo fajna - powiedziała bawiąc się swoimi dłońmi. Westchnęłam głośno.
- Tak poznałam ją - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Włoszka spojrzała na mnie po czym na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech - Masz do niej numer? - zapytałam a ona pokręciła przecząco głową.
- Ale jest możliwość, że będzie u Federico - oznajmiła po chwili namysłu po czym pociągnęła mnie za nadgarstek w stronę drzwi. Zamknęłyśmy drzwi od naszego domu. Moja przyjaciółka zamówiła taksówkę, która nie śpieszyła za się za bardzo ponieważ przyjechała po dwudziestu minutach. Przysięgłam sobie, że ostatni raz jadę taksówką już wolę iść na nogach niż czekać tak długo. W sumie ja zdawałam prawo jazdy i mogę legalnie jeździć, brakuje tylko samochodu, chyba będę zmuszona zadzwonić do swojego taty i poprosić go o niego. Mam nadzieję, że nie będę musiała go błagać. Jestem jego jedyną córka a on jest znanym na świecie biznesmenem więc problemu z pieniędzmi nie powinno być. Nawet się nie spostrzegłam a już byliśmy pod domem chłopaków. Wysiadłyśmy z samochodu po czym wręczyłam kierowcy odpowiednią kwotę. Udałyśmy się do bramy. Chciałam zadzwonić dzwonkiem, ale Fran mnie zatrzymała spojrzałam na nią pytająco. Ona tylko westchnęła podeszła do furtki i wpisała kod na klawiaturze obok dzwonka.
- Skąd ty..
- Leon mi podał - wytłumaczyła za nim zdążyłam dokończyć pytanie. Uśmiechnęła się do niej po czym ona otworzyła furtkę i przepuściła mnie w niej. Niepewnie ruszyłam w stronę drzwi a ona za mną. Zapukałam do drzwi po czym nie czekając na pozwolenie weszłyśmy do ich domu. Od razu w oczy rzucił się Diego schodzący ze schodów. Kiedy nas zobaczył uśmiechnął się promienni i podszedł po czym pocałował mnie w policzek a następnie ten sam gest uczynił względem Fran.
- Już się za nami stęskniłyście? - zaśmiał się po czym objął mnie w tali. Ucieszyło mnie to ponieważ zachował się jak mój chłopak czego nie robił od mojego przyjazdu.
- Jasne - odezwała się z wyczuwalnym sarkazmem Fran - Nie przyszłyśmy do was - poinformowała go a on zrobił zdziwioną minę - Jest u was Ludmiła? - zapytała z nadzieją w głosie. On tylko kiwnął twierdząco głową po czym uśmiechnął się do niej.

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rozdział 2: Nie mam ochoty

Obudziłam się wcześniej niż przewidywałam, ponieważ zegarek wskazywał godzinę dziewiątą zero dwie. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam z okno by zobaczyć jaka jest dzisiaj pogoda. Uśmiechnąłem się na widok mocno świecącego słońca. Szczęśliwa wstałam ze swojego wygodnego łóżka po czym udałam się do łazienki aby się odświeżyć. Związałam swoje włosy w kucyka, zdjęłam swoją piżamę oraz bieliznę po czym weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Na moim ciele pojawiłam się lekka gęsia skórka. Po kilku minutach wyszłam spod prysznica i wysuszyłam swoje ciało białym ręcznikiem, który znajdował się na umywalce. Rozpuściłam swoje włosy po czym wróciłam do pokoju w celu ubrania się. Wyjęłam bieliznę, która następnie na siebie nałożyłam. Odwiesiłam ręcznik na krześle a następnie zaczęłam szukać odpowiednich ubrań. Nie trwało to zbyt długo ponieważ od razu w oczy rzucił mnie się odpowiedni strój. Jak najszybciej ubrałam się w niego po czym zrobiłam makijaż, uczesałam swoje włosy, złapałam do ręki telefon, który włożyłam do kieszeni. Kiedy skończyłam się przygotowywać zeszłam na dół do kuchni w celu zjedzenia śniadania. Gdy tylko weszłam do pomieszczenia ujrzałam Francescę siedzącą na blacie. Uśmiechnęłam się do niej po czym podeszłam do lodówki aby wyciągnąć jakieś składniki.
- Nie łudź się nic tam nie mm oprócz mleka - usłyszałam łagodny głos mojej przyjaciółki, która zeskoczyła z blatu i podeszła do szafki, w której wyjęła paczkę czekoladowych płatków. Podała mi je i się uśmiechnęła a następnie wyszła do salonu. Wyjęłam z półki miskę, do której nalałam zimnego mleka prosto z lodówki a następnie płatki. Wzięłam łyżeczką, udałam się do jadalni po czym usiadłam na wygodnym krześle a następnie zaczęłam konsumować moje skromne śniadanie. Przeniosłam swój wzrok na Włoszkę , która leżała na kanapie pisząc na telefonie.
- Co dzisiaj robimy? - zapytałam po czym nabrałam na łyżeczkę płatków, które następnie skierowałam do swojej buzi. Przyjaciółka spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się.
- Za chwile idę do fryzjera, którego znalazłam w internecie a później idę z Leonem na lody - odpowiedziałam patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się do niej poruszając zabawnie brwiami na co ona się lekko zaśmiała. - Ale za to jutro możemy iść na zakupy - dodała. Kiwnęłam twierdząco głową i powróciłam do jedzenia. Nawet się nie spostrzegłam a moja miska była pusta. Odniosłam ja do kuchni i wsadziłam do zmywarki. Całe szczęścia nie musimy zmywać, bo ktoś wynalazł coś tak wspaniałego jak to urządzenia. Kiedy moja przyjaciółka wyszła postanowiłam zadzwonić do mojego chłopaka. Niestety nie odbierał więc ponowiłam tą czynność kilka razy. Zdenerwowałam się po czym szybko wyszłam z domu i udałam się do niego. Zamówiłam taksówkę, która przyjechała w zaskakującym tempie. Wsiadłam do niej, podałam adres taksówkarzowi a już po chwili byłam w drodze. Przez całą drogę próbowałam się uspokoić lecz to nic nie dawało. Kiedy dojechaliśmy wysiadłam szybko z pojazdu, zapłaciłam kierowcy a następnie podeszłam do bramy i zadzwoniłam domofonem. Otworzyła mi Federico mówiąc, że Diego się chyba kąpie. Weszłam na teren posiadłości a następnie do ich domu. Nie spotkałam nikogo na dole więc udałam się do góry. Kiedy byłam już praktycznie przed pokojem mojego chłopaka drzwi się otworzyły a z nich wyszła jakaś blondynka. Od razu poczułam przypływ złości. Jeżeli on mnie zdradza to mu tego nie daruję. Podeszłam do dziewczyny i szarpnęłam ją za ramię. Odwróciła się w moją stronę i spojrzała złowrogo.
- Możesz mnie nie dotykać - syknęła do mnie i wyrwała się z mojego uścisku. Patrzyłam na nią a ona się na mnie. Miałam ochotę ją uderzyć i tak tez zrobiłam. Rzuciłam się na nią i zaczęłam targać za włosy. Nie panowałam nad sobą. Wstąpił we mnie demon. Po chwili jednak odepchnęła mnie od siebie.
- Co ty wyprawisz idiotko?! - zaczęła się na mnie drzeć i wymachiwać rękoma tak, że prawie dostałam w twarz. Zaśmiałam się jej prosto w twarzy.
- Jak możesz spotykać się z moim chłopakiem! - krzyknęłam a ona się zaśmiała i poprawiła swoje włosy - Co cię tak bawi? Nie pomyślałaś, że to może kogoś zranić! Jesteś aż tak bezduszną osobą!- nadal krzyczałam, ale nie dane mi było dokończyć ponieważ ze swojego pokoju wyszedł Leon, który nie miał na sobie koszulki. Rozejrzał się zdezorientowany lecz kiedy nas zobaczył od razu podszedł.
- Mogłem się domyślić, że to ty tak krzyczysz - odezwał się i swój wzrok przeniósł na mnie a następnie się zaśmiał a ta dziewczyna z nim. Zdenerwowałam się i można powiedzieć, że wybuchłam.
- Jak ma nie krzyczeć skora ta blondi spotyka się z moim chłopakiem -! - krzyknęłam mu prosto w twarz na co on się głośno zaśmiała i spojrzał na dziewczynę, która po chwili także się zaśmiała. Spojrzałam na nich pytająco - I z czego wy się śmiejecie? - zapytałam zdenerwowana - To nie jest śmieszne i zaraz ci pokażę, że ze mną się nie zadziera - dodałam i już chciałam się rzucić na tą blondynę, ale na jej szczęście złapał mnie Leon.

środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 1: Randka w ciemno

Nie docierało do mnie to co przed chwilą powiedział Diego. Ten przystojny, dobrze zbudowany brunet miałby być bratem Federico. Może tak jego drugi brat? Przecież to nie możliwe, żeby chłopak umiał utrzymać porządek i jeszcze do tego był przystojny. Patrzyłam na mojego chłopak z otwartymi oczami i zdziwieniem na twarzy. Zaśmiał się cicho a ja przeniosłam swój wzrok ponownie na tego bruneta czyli Leona. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na Fran, która się uśmiechała patrząc na bruneta.
- To jest ten laluś, który ma porządek w pokoju i fioła na punkcie butów? - zapytałam zdziwiona pokazując niegrzecznie palcem na Verdasa. On się zaśmiał na moje słowa a po chwili pokiwał twierdząco głową.
- Dobra, ja muszę iść się rozgrzewać - oznajmił i cmoknął mnie w policzek po czym odszedł do reszty chłopaków. Wpatrywałam się cały czas w tego Leon i próbowałam wyłapać jakieś podobieństwo do Federico. Jednak nic nie zauważyła, może nie są podobni z wyglądu a raczej z charakteru.
- Ciekawe jaki jest? - zapytał niespodziewanie Francesca wpatrując się w Leon. Spojrzałam na nią i wtedy ujrzałam w jej oczach dziwny błysk, którego jeszcze nie widziałam. Znam ją od dziecka i wiem, że takie zachowanie mojej przyjaciółki nie jest normalne.
- Spodobał ci się - zaśmiałam się a ona spojrzała na mnie na co ja zaczęłam poruszać zabawnie brwiami.
- Niee - zaprzeczyła niemal od razu po czym jej wzrok znowu powędrował na niego, westchnęła głośno po czym przygryzła dolna wargę - Taaak - zmieniła zdanie a ja się szeroko uśmiechnęłam. Ona tylko położyła głowę na moim ramieniu i nadal się na niego patrzyła. Zaśmiałam się i także spojrzałam na niego.

*************************

Jakąś godzinę temu wróciłyśmy razem z treningu chłopaków. Oni jeszcze nie skończyli, ale nam po prostu nie chciało się już tam siedzieć. Szczerz mówiąc nie interesuje mnie ten sport. Na początku Fran protestowała, żebyśmy jeszcze chwile zostały i popatrzyły jak grają, ale ja uważam, że po prostu chciałam po patrzeć na Leon. Zaczynam odnosić wrażenie, że ona się nim zauroczyła, co mnie nie dziwi, ale ona przecież nie wie jaki on jest. Poleciała na jego ładną buźkę i mięśnie. Wstałam leniwie z kanapy, na której siedziałam i udałam się do pokoju Fran. Ujrzałam ją siedzącą na swoim łóżku czytającą książkę.
- Co robimy? - zapytałam i usiadłam obok niej. Wzruszyła tylko ramionami i powróciła do czytania swojej książki. Wtedy poczułam w kieszeni wibracje. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam wiadomość od mojego chłopaka. Wcisnęłam natychmiastowo przycisk ''Otwórz''

Od: Diego♥
Bądź gotowa za godzinę. Przyjadę po ciebie i pójdziemy na podwójną randkę ;*

Do: Diego♥
Podwójna randka? Z kim? ;*

Od: Diego♥
Widziałem na treningu jak Fran patrzy na Leona, więc wpadłem na pomysł żeby umówić ich na randkę w ciemno :) Mam nadzieję, że się nie pogniewa ;*

Do: Diego♥
A gdzie idziemy na tą randkę? : *

Od: Diego♥
Idziemy do kina;* Szykujcie się ;)
A zapomniałbym, Leon dołączy do nas w kinie, bo musi jeszcze coś załatwić ;)

Do: Diego♥
Nie mogę się doczekać ;*

Odłożyłam telefon i rzuciłam się szczęśliwa na Fran, która zaczęła się śmiać. Popatrzyła na mnie zdziwiona a ja na nią uśmiechnięta od uch do ucha. Zaczęłam zabawnie poruszać brwiami na co Fran zaczęła się głośno śmiać.
- Ubieraj się mamy godzinę - oznajmiłam jej i wstałam zadowolona z łózka po czym zaczęłam wychodzić z jej pokoju.
- Czekaj! - krzyknęła i pobiegła za mną - Gdzie idziemy? - zapytała podekscytowana a zarazem zaciekawiona.
- Na podwójną randkę - odpowiedziałam grzebiąc w mojej szafie. Na co ona się zaśmiała a ja spojrzałam na nią pytająco - Lepiej się szykuj, bo idziesz na randkę ze mną, Diego i ... - zrobiłam dramatyczną pauzę i spojrzałam na nią - Leonem - powiedziałam szeptem a ona zrobiła wielkie oczy. Uśmiechnęłam się do niej a ona pobiegła do swojego pokoju. Od razu zaczęłam przygotowywać się do tej randki. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam bieliznę i nałożyłam makijaż dość widoczny. Wróciłam do swojego pokoju po czym wyciągnęłam odpowiednie ubranie, w które następnie się ubrałam. Zakręciłam jeszcze lokówką swoje włosy. Spojrzałam w duże lusterka na końcowy efekt i byłam zadowolona. Spryskałam się jeszcze moimi perfumami i udałam się do pokoju mojej przyjaciółki. Kiedy otwarłam drzwi zaniemówiłam, Francesca wyglądała jeszcze lepiej ode mnie. Jeszcze nigdy nie widziałam jej tak wystrojonej. Uśmiechnęłam się do niej i pokazałam gestem głowy abyśmy zeszył na dół i zaczekały.