Strony

Strony

sobota, 16 maja 2015

Rozdział 35: Muszę

*Dwa miesiące później*

- Leon, proszę cię pośpiesz się! - krzyknęłam do mojego chłopaka, który aktualnie znajduje się u nich w łazience. Dzwoniłam do niego jakieś piętnaście minut temu i prosiłam aby był gotowy jak przyjadę, ale on oczywiście wszystko wie lepiej i jak to powiedział ''Myślałem, że się wyrobie''. I tak miał jeszcze dodatkowe kilka minut, bo spóźniłam się trochę i musiałam gdzieś podejść.
- Violetta, ja się rozmyśliłem - powiedział wychodząc z łazienki i ukazując się mi. Podniosłam brew do góry a moje dłonie ułożyły się w pięść. Zszedł ze schodów i spojrzał na mnie.
- Jak to rozmyśliłeś? Żartujesz sobie ze mnie? - zapytałam zirytowana. Pokręcił przecząco głową i podrapał się nerwowo po karku. Przymknęłam na chwilę oczy aby się uspokoić.
- Rozmyśliłem się i tyle - powiedział jakby to było nic a ja myślałam, że go zaraz trzasnę i to tak porządnie.
- Świetnie - prychnęłam i skrzyżowałam ręce na piersiach - Dobrze, że nie rozmyśliłeś się w samolocie, albo w ogóle na miejscu - dodałam z wyczuwalną złością. Spojrzał na mnie i przygryzł dolną wargę.
- Po prostu się boję, okej - podniósł głos i zrezygnowany udał się do kuchni. Moje oczy momentalnie się powiększyły. Udałam się do pomieszczenia za nim. Stał oparty rękoma o blat a głowę miał spuszczoną.
- Niby czego? - zapytałam z lekkim śmiechem - Ja poznałam twoich rodziców i jakoś żyję - dodałam nadal się uśmiechając. Westchnął głośno i obrócił się w moją stronę. Przeczesał ręką swoje włosy i przewrócił oczami.
- Ale to co innego jak dziewczyna poznaje rodziców swojego chłopaka - westchnął patrząc na mnie smutnym wzrokiem - Każdy ojciec nie lubi jak obok jego córki kręci się jakiś chłopak - mówił a ja się do niego uśmiechnęłam. Podeszłam do niego nie spuszczając wzroku z jego oczu. Objęłam go i uśmiechnęłam się szczerze.
- Mój tato taki nie jest - szepnęłam patrząc w te śliczne oczy bruneta - Miałam kilku chłopaków i każdego z nich akceptował, bo ja byłam z nimi szczęśliwa. A uwierz, że z tobą jestem najszczęśliwsza  - ciągnęłam swoją wypowiedź.
- Kilku? Czyli ilu? - zapytał marszcząc brwi. Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka i zmieszałam się trochę. Jego wzrok wypalała mnie od środka.
-Nie licząc ciebie to siedmiu - odpowiedziałam zawstydzona - Chociaż nie, sześciu, bo jeden mnie tylko pocałował, ale nigdy nie byliśmy razem - dodałam mając nadzieję, że to postawi mnie w lepszym świetle. Zacisnął zęby i odwrócił na chwilę ode mnie wzrok.
- Czyli jestem numerem siedem - sprostował i nie wiem czy mówił to gniewnie czy żartował siebie z tego.

- A wiesz, że siedem to moja szczęśliwa liczba - zachichotałam próbując rozładować napięta sytuacje. Uśmiechnął się delikatnie po czym przewrócił oczami. Przybliżyłam się do niego i musnęłam czule jego ciepłe usta. Odwzajemnił pocałunek i zjechał rękami na moje pośladka, ale mimo, że podobała mnie się ta sytuacja musiałam niestety ją przerwać. Odsunęłam się od Leona i z uśmiechem spojrzałam w jego oczy - Musimy jechać - powiedziałam poważnie a on jęknął niezadowolony i odsunął się ode mnie - Uwierz mi, że nie pożałujesz tego wyjazdu - przygryzłam dolną wargę. Pokręcił głową i ze sztucznym uśmiechem wyszedł z kuchni. Uśmiechnęłam się sama do siebie i tak jak on opuściłam pomieszczenie.
************
Dziwne. Nikogo nie ma w domu. Weszłam w głąb mojego rodzinnego domu a tam pustki. Brunet postawił walizki obok drzwi i podszedł do mnie. Nigdy nie było tutaj tak cicho. Zawsze moja gosposia podśpiewywała sobie i tańczyła po całym salonie a teraz nikogo nie ma.
- Jest ktoś w domu?! - krzyknęłam i odłożyłam swoją torebkę na kanapę. Usłyszałam czyjeś kroki więc mój wzrok automatycznie skierował się w tamtą stronę.  Uśmiechnęłam się na widok kobiety, która wyszła z kuchni. Moja kochana Olga. Podeszłam do niej a ona od razu wzięła mnie w swoje objęcia i zaczęła ściskać. Uwielbiam ją, jest dla mnie jak ciocia. Po chwili odsunęła się ode mnie i zaczęła mierzyć wzrokiem od góry do dołu.
- Jakaś ty śliczna, Violu - odezwała się i poprawiła mi moje włosy. Zawstydziłam się trochę i odsunęłam od niej. Odwróciłam głowę w stronę Leona, który uśmiechał się tylko - To pewnie jest ten Leon, twój chłopak - zaświergotała i ruszyła w jego stronę. Widać było, że się trochę wzdrygnął. Stanęła obok niego obserwowała go. Zaśmiałam się widząc minę mojego chłopaka.
- Tak, to jest Leona - mówiłam z uśmiechem i podeszłam do nich po czym przytuliłam się delikatnie do mojego chłopaka. Brunet nadal patrzał z przerażeniem na kobietę.
- Przystojny z ciebie chłopak - powiedziała, na co on się lekko uśmiechnął - Jesteś Hiszpanem czy Argentyńczykiem? - zapytała przyglądając się mu. Pokiwał przecząco głową a ona zmarszczyła brwi.
- Nie, jestem Meksykaninem chociaż mam też korzenie Włoskie - odpowiedziała trochę rozluźniony. Widziałam, że na twarzy Olgi ukazuje się delikatny uśmiechem.
- Nic dziwnego, że jesteś przystojny - zaśmiała się i ja przytuliłam mocniej Leona - Jesteście może głodni? - zapytała z nadzieję w głosie.
- Ja nie bardzo, ale Leon za pewne tak - mówiłam patrząc ukradkiem na bruneta - On jest wiecznie głody - dodałam i na twarzy Olgi pojawił się szeroki uśmiech.
- Widzę, że się dogadamy - zwróciła się do mojego chłopaka a on się do niej uśmiechnął.
- Tylko nie utucz mi go - zaśmiałam się i odsunęłam się od niego delikatnie. Pocałował mnie w policzek i razem z moją gosposią udał się do kuchni. Skrzyżowałam ręce na piersi i zaśmiałam się. Coś czuję, że Leon po tej wizycie przytyje kilka kilo.
*********
Weszłam do pokoju mojego chłopaka i widząc jego smutny wyraz twarzy od razu z mojej twarzy zniknął uśmiech. Coś musiało się stać inaczej jak zawsze tryskałby energią. Odłożyłam swoją torebką na jego biurko i zmartwiona usiadłam obok niego na łóżku. Podniósł swój wzrok i spojrzał na mnie. Nic nie powiedziałam tylko oparłam głowę o jego ramię wtulając się w niego.
- Kocham cie - wyszeptał i uśmiechnął się blado. Posłałam mu promienny uśmiech i delikatnie musnęłam jego usta.
- Przecież o tym wiem - zaśmiałam się i złapałam jego rękę, którą po chwili splotłam ze swoją. Popatrzył na nie i pogładził kciukiem zewnętrzną część mojej. Przymknęłam oczy rozkoszując się tym przyjemnym uczuciem jakie mi towarzyszyło w tej chwili.
- Chce żebyś o tym pamiętała - powiedział nie patrząc na mnie tylko na nasze dłonie. Musnęłam czule jego policzek i ścisnęłam mocniej jego dłoń.
- Nigdy o tym nie zapomnę - szepnęłam i ukryłam swoją twarz w jego szyi. Czując zapach jego perfum na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Obiecaj mi, że nawet jeżeli nasz kontakt się urwie to zawsze będziesz mnie mile wspominała a gdy o mnie pomyślisz to na twojej twarz zagości uśmiech - powiedział i podniósł gwałtownie głowę aby na mnie spojrzeć. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w jego oczy, która wykazywały tylko smutek.
- Mówisz tak jakbyś się żegnał - odpowiedziałam obserwując jego ruchy. Nic nie odpowiedział tylko spuścił głowę. Ujęłam jego twarz w swoje dłonie i zmusiłam aby na mnie spojrzał - Kendall - szepnęłam a on przymknął oczy i pokiwał twierdząco głową.
- Przepraszam - wyszeptał i wtedy dopiero na mnie spojrzał. Moje oczy automatycznie się zaszkliły. Pokiwałam przecząco głową jakbym i zacisnęłam usta w prostą linię.
- Nie chce żebyś...
- Muszę - przerwał mi i starł łzę, która płynęła po moim policzku - Mój ojciec miał wypadek, będzie jeździł na wózku. Musimy z mamą mu pomóc - dodał patrząc na mnie ze smutkiem. Po tych słowach po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Szybkim ruchem pocałował mnie w usta a ja przycisnęłam go do siebie najmocniej jak mogłam. Czułam jak moje łzy płyną na moje wargi, ale nie przeszkadzało mi to.
- Pamiętaj o tym, że cię kocham jak nikogo wcześniej - szepnął w moje usta po czym ponownie złożył na nich pocałunek. Odwzajemniłam go a z moich oczy nadal leciały łzy. Odsunął się ode mnie i uśmiechnął się delikatnie. Już otwierałam usta aby coś powiedzieć, ale on odezwał się pierwszy - Lot mam za dwa dni - powiedział jakby wiedział, że właśnie o to chciałam go zapytać. Nie całe dwa dni. Wtuliłam się w niego nadal płacząc a on otulając mnie swoimi ramionami opadła na łóżko. Ułożyłam głowę na jego klatce piersiowej. I słuchając bicia jego serca zamknęłam oczy.
************
Usłyszałam otwieranie drzwi frontowych do mojego rodzinnego domu. Od razu odwróciłam wzrok od telewizora po czym spojrzałam w stronę drzwi a moim oczom ukazali się rodzice. Uśmiechnęłam się do nich szeroko po czym podniosłam się z kanapy i udałam w ich stronę. Ojciec rozłożył ręce i przytulił mocno. Zaśmiałam się głośno po czym to samo uczyniłam w stosunku do mojej mamy. Kiedy taty spojrzenie powędrowało na Leona, który stał obok kanapy. Od razu podeszłam do niego, złapałam go za rękę i podeszłam z nim do rodziców.
- To jest Leon - przedstawiłam go im z uśmiechem na twarzy. Ojciec spojrzał na niego poważnym wzrokiem i zmierzył od góry do dołu. Po prostu zrobił tak zwany rentgen. Powrócił wzrokiem na mnie i skrzyżował ręce na piersiach.
- Rozumiem, że to z nim się spotykasz - odezwał się tonem jakiego jeszcze nigdy nie znałam. Kiwnęłam głową z uśmiechem i przytuliłam się do torsu chłopaka.
- Miło cię poznać - powiedziała uśmiechnięta i podała dłoń Leonowi a on ją z uśmiechem uścisnął. I wtedy z kuchni wyszła Olga ze ściereczką w ręce. Spojrzał z uśmiechem na mnie i bruneta po czym przeniosła go na mojego ojca, który patrzą na nas poważnie.
- Nich pan da spokój panie German - odezwała się i uderzyła ściereczką w jego brzuch. Zerknął na nią kątem oka a ona uśmiechnięta przeniosła wzrok na nas - To idealny chłopak do naszej Violi - dodała a ja poszerzyłam swój uśmiech i na moich policzkach powstały rumieńce. Spojrzałam na Leona a on także patrzył na mnie z uśmiechem.
- Kiedy będzie obiad Olga? - zapytał i spojrzał na nią. Westchnęła głośno i przybrała oburzony wyraz twarzy.
- Za chwilę, ale pan nic nie dostanie - odpowiedziała zła i udała się do kuchni. Mój ojciec zmarszczył brwi i przybrał zdziwiony wyraz twarzy. Zaśmiałam się cicho.
- Wybacz tato, ale teraz Leon jest ulubieńcem Olgi - mówiłam ze śmiechem i odsunęłam się od mojego chłopaka po czym złapałam go za rękę. Usłyszałam śmiech mojej rodzicielki. Poklepałam po plecach nadal zdziwionego ojca i podeszła do nas. W trójkę udaliśmy się do jadalni i zajęliśmy miejsce. Oczywiście brunet siedział obok mnie.
- Uczysz się w tej samej szkole co Viola? - zapytała mama patrząc na mojego chłopaka. Uśmiechnął się do niej ciepło i pokiwał przecząco głową.
- Chodzę do szkoły na przeciwko - odpowiedział, na co ona tylko kiwnęła twierdząco głową.
- To jak się poznaliście? - dopytywała, ale szczerze mówiąc nie przeszkadzało by mi to. Zaśmiałam się i popatrzyłam kątem oka na Leona.
- Dzięki Diego - tym razem ja odpowiedziałam na jej pytanie - Mieszkają razem - dodałam widząc zdziwienie mojej mamy.
- Czyli nie mieszkasz z rodzicami - zaśmiała się i popatrzyła wyczekująco na niego.
- Nie, przeprowadziłem się razem z moim bratem - powiedział swobodnie i uśmiechnął się do niej. I wtedy do pomieszczenia wszedł ojciec. Zerknął na bruneta i zajął swoje miejsce.
- Masz tylko brata czy jeszcze jakieś rodzeństwo? - kontynuowała rozmowę moja mama. Natomiast ojciec obserwował każdy ruch mojego chłopaka.
- Nie, mam tylko brata - zaśmiał się. Rodzicielka posłał mu swój uśmiech i poprawiała swoją sukienkę.
- A jak się nazywa? - tym razem zabrał swój głos mój ojciec. Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Federico - odpowiedział spokojnie. Ojciec kiwnął głowę i rozłożył sobie serwetkę na kolana.
- Jest od ciebie starszy czy młodszy? - zapytała mama. Rozumiem, że tak będzie przez cały czas. Westchnęłam głośno i oparłam się łokciami o stół. Męczą mnie już trochę te pytanie, mogłaby Olga przynieść już jedzenie przynajmniej zajmą się nimi a nie życiem Leona.
- Jest młodszy chociaż to tylko kilka minut - odpowiedział a ja widziałam na twarzy rodziców zdziwienie - Jesteśmy bliźniakami dwujajowymi - dodał a mama kiwnęła twierdząco głową. I wtedy jak na zbawienie w jadalni z obiadem pojawiła się Olga. Odetchnęłam z ulgą i zaczęłam jeść przygotowane danie przez moją kochaną Olgę
************
- Nadal nie dociera do mnie to, że twój tato pozwolił nam spać razem - odezwał się Leon. Zaśmiałam się i podniosłam do pozycji siedzącej. Prawdę mówiąc to tato się nie zgodził, ale moja mama potrafi być przekonująca. Natomiast tato zawsze ulega mamie.
- Teraz moja kolej na kąpiel - zaśmiałam się i wstałam ze swojego łóżka. Usłyszałam śmiech bruneta, który odkładał swoje brudne ubrania. Podeszłam do niego i musnęłam namiętnie jego usta. Podeszłam do swojej walizki i wzięłam z niej kosmetyczkę oraz piżamę i czystą bieliznę. Weszłam do łazienki i nabrałam powietrza po czym powoli je wypuściłam. Odstawiłam moją niebieską kosmetyczkę na umywalkę po czym ściągnęłam z siebie ubrania oraz piżamę i weszłam pod prysznic. Puściłam wodę oczywiście letnią aby się trochę rozluźnić. Kiedy poczułam na swoim ciele strumienie wody wzdrygnęłam się trochę a moja skóra pokryła się gęsią skórką. Namydliłam swoje ciało żelem o zapachy wanilii i po chwili zmyłam z siebie pianę. Wyciągnęłam z kosmetyczki swoją maszynkę depilującą i uwolniłam swoje nogi od niezbyt widocznych włosków. Uczyniłam to samo z włosami w innych okolicach, chociaż depilowałam się wczoraj. Owinęłam się ręcznikiem i podeszłam  do lustra aby ocenić wygląd mojej twarzy. Uśmiechnęłam się sama do siebie po czym osuszyłam swoje ciało i nałożyłam bieliznę oraz zwykłą bluzkę. Postanowiłam, że dzisiaj nie założę jednak stanika. Posmarowałam lekko swej usta błyszczykiem i razem ze swoją kosmetyczką wróciłam do pokoju. Brunet zadowolony leżał sobie na łóżku patrząc w sufit. Kiedy podeszłam do walizki aby odłożyć kosmetyczkę, zerknął na mnie kątem oka i założył ręce za głowę.  Zaśmiałam się pod nosem po czym powolnym krokiem ruszyłam w jego stronę. Posunął się trochę abym mogła się położyć, ale ja wybrałam lepszą opcję i usiadłam na nim okrakiem. Podniósł pytająco brew i położył swoje dłonie na moich pośladkach. Wykonałam jeden ruch biodrami, co spowodowało, że moje czułe miejsce otarło się o jego członka. Przymknął powieki i jęknął cicho.
- Viola, nie rób tak - szepnął i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do siebie po czym pochyliłam i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. Ponownie otarłam się o jego członka, za co znowu usłyszałam jego jęk. Zacisnął mocniej swoje dłonie na moich pośladkach i zwinnym ruchem obrócił mnie tak, że leżałam pod nim. Podniósł się na rękach i spojrzał mi w oczy - Nie zaczynaj czegoś, czego nie będę potrafił zatrzymać - powiedział poważnie a moje ręce powędrowały na jego bokserki. Zbliżył się do mnie nie odwracając wzroku od moich oczu. Wbił się brutalnie w moje usta, na co cicho jęknęłam. Chce czegoś więcej a nie tylko pocałunki. Włożyłam swoją jedną dłoń w jego bokserki. Oderwał się od moich ust i zaczął pieścić ustami moją szyję, natomiast rękę wsuną pod moją bluzkę i objął nią moją pierś. Przygryzłam dolną wargę i uniosłam biodra, napierając na niego. Jęknął mi do ucha, co podnieciło mnie od środka. Przeniosłam swoją rękę z jego pośladka, na przednią część jego ciała. Natomiast drugą wplotłam w jego włosy i mierzwiłam jej bawiąc się końcówkami. Jednak po krótkiej chwili odsunął się ode mnie.
- Twoi rodzice są w domu - szepnął prosto w moje usta, które musnął delikatnie. Uśmiechnęłam się i pokiwałam przecząco głową.
- Wyszli - przyciągnęłam jego twarz z powrotem do swojej i wbiłam się w jego usta. Czułam, że uśmiechnął się przez pocałunek. Westchnęłam wprost w jego usta czując jak jego ręka sunie w dół. A czując jak wkłada ją w moje majtki, normalnie odpływam. Ścisnęłam mocniej jego członka i przybliżyłam go do siebie. Poczułam jak wsuwa we mnie swojego palca. W efekcie rozkoszy unoszę biodra do góry przez co jeszcze bardziej napieram na jego dłoń. Oderwał się od moich usta i przyssał się do mojej szyi. Natomiast jego palce zaczęły sprawiać mi przyjemność. Mój oddech zaczął przyśpieszać. Wyciągnęłam rękę z jego bokserek i położyłam ją na jego plecach. Odsunęłam jego twarz od mojej szyi aby spojrzał mi w oczy. Zaprzestał wykonywać ruchy ręką i spojrzał pytająco.
- Leon, ja chce czegoś więcej - szepnęłam lekko zawstydzona. Widziałam, w jego oczach, że nie do końca wie o co mi chodzi. Spuściłam na chwilę wzrok - Chce poczuć cię w sobie - wyszeptałam prosto w jego oczy. Uśmiechnął się delikatnie do mnie i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Odetchnęłam z ulgą i odwzajemniłam jego uśmiech.
- Ale jesteś pewna - upewniał się. Pocałowałam go namiętnie i kiwnęłam twierdząco głową, uśmiechając się przy tym aby jeszcze bardziej go w tym utwierdzić. Złapał za końce mojej bluzki i z moją pomocą pozbawił mnie górnej odzieży. Odrzucił ją na podłogę obok łóżka po czym ściągnął ze mnie jej majtki - Nie mam pre.. -
- Ja mam - przerwałam mu z uśmiechem. Zmarszczył brwi a ja podniosłam się delikatnie z miejsca i wyciągnęłam opakowanie z mojej torebki, która leżała na szafce obok. Podałam mu ją i przygryzłam dolną wargę. Zaśmiał się cicho po czym wstał z łóżka i ściągnął swoje bokserki. Kiedy ujrzałam jego członka od razu zrobiło mnie się gorąco. Nałożył zabezpieczenie i powoli do mnie podszedł. Uśmiechnęłam się do niego szeroko. Rozszerzył moje nogi po czym pochylił się nade mną i złożył na moich usta. Odsunął się ode mnie i patrzył mi w oczy. Poczułam jak jego główka od członka drażni moją kobiecość. Moje ciało spięło się, co brunet zauważył.
- Możemy przerwać, jak chcesz - powiedział widząc moją minę. Pokiwałam przecząco głową. Ujęłam jego twarz w swoje dłonie i namiętnie pocałowałam.
- Zrób to - szepnęłam patrząc na niego a on ponownie mnie pocałował. Poczułam jak delikatnie napiera na mnie. Syknęłam cicho z bólu, który poczułam. Odsunął się od moich ust i spojrzał zmartwiony. Posłałam mu uśmiech i położyłam swoje ręce na jego plecach tuż nad pośladkami. Przymknęłam oczy czując kolejne jego pchnięcie. Teraz cały jego członek znajduje się we mnie. Poczułam jakiś dziwny uścisk w podbrzuszu. Otworzyłam oczy i spojrzałam w oczy bruneta. Ciągle patrząc mi w oczy wykonał kolejny ruch a moje ciało wygięło się w lekki łuk. Brunet zbliżył się do mnie i pocałowałam w usta po czym ponownie we mnie wszedł. Tym razem nie poczułam bólu tylko rozkosz. Z mojej piersi wydobył się jęk kiedy zaczął poruszać się w mnie. Automatycznie moje ręce plotły się w jego włosy i przybliżyłam jeszcze bardziej jego twarz do swojej. Z każdym jego ruchem po moim ciele rozchodziło się niesamowite podniecenie. Moje ciało zwariowało na uczucie jakie się w mnie rozchodziło. W tej chwili nie panowałam nad sobą. Pod wpływem tych wszystkich emocji moje biodra nieśmiało wyszły mu na spotkanie. Przyśpieszył swoje ruchy. A moje jęki ponownie wydobyły się z mojej krtani, wprost w rozgrzane wagi Leona. Wchodził we mnie coraz mocniej, nabierając tempa. Czułam, że coś się we mnie gromadzi jakby zaraz miało wybuchnąć. Z każdym kolejnym ruchem sztywniałam. Moje ciało zadrżało. Nie miałam pojęcia, że to okaże się takie cudowna. Powoli się rozpadam. Eksploduję w orgazmie a moje ciało rozpada się na miliardy kawałków. Po niespełna kilku sekundach Leon dołącza do mnie. Przygryzam jego dolną wargę i z mojej krtani wyrywa się jęk rozkoszy. Patrzy na mnie z szerokim uśmiechem i powoli ze mnie wychodzi. Zawisł nade mną i musnął czule moje usta.
- Idę do łazienki, zaraz wrócę - szepnął z nierównym oddechem. Pocałowałam go mocno w usta i kiwnęłam twierdząco głową. Wziął do ręki swoje bokserki i puszczając do mnie oczko wyszedł d pokoju. Przygryzłam dolną wargę i westchnęłam głośno. To było wspaniałe. Zdecydowanie za długo z tym zwlekałam. Podniosłam się na łokciach i cicho zaśmiałam. Owinęłam się kołdrą i sięgnęłam ręką po moje majtki oraz koszulkę. Ubrałam tylko na siebie koszulkę oraz bieliznę. W tej chwili otworzyły się drzwi do mojego pokoju a w nich staną mój kochany Leon ubrany już w bokserki. Teraz za każdym razem kiedy będę go widzieć prawie nagiego po głowie będzie mi chodzić nasz stosunek. Uśmiechnął się do mnie po czym podszedł i pochylił nade mną. Musnęłam szybko jego usta i uśmiechnęłam się.
- A co zrobiłeś z - zerknęłam na jego bokserki aby zrozumiał o co mi chodzi. Zaśmiał się i ponownie mnie pocałował.
- Spokojnie - szepnął wprost w moje usta - Zająłem się tym i uwierz twój ojciec niczego się nie dowie - dodał i ponownie złożył pocałunek na moich ustach. Odchyliłam się do tyłu i już po chwili czułam materac łóżka pod swoimi plecami - Planowałaś to? - zapytał zwisając nade mną. Speszyłam się trochę i przygryzłam dolną wargę a moja głowa sama odpowiedziała na jego pytanie kiwając twierdząco. Skradł mi słodkiego buziaka po czym zaśmiał się cicho i położył się obok mnie a następnie objął mnie w tali i przycisnął do siebie. Zaśmiałam się głośno i cmoknęłam go w policzek.
- Zgłodniałem - oznajmił mi patrząc w sufit. Przewróciłam teatralnie oczami i uśmiechnęłam się. Podniosłam się z łóżka i ułożyłam na nim.
- Jesteś niemożliwy - szepnęłam patrząc na niego. Przeniósł na mnie swój wzrok a ja oparłam brodę na jego klatce piersiowej nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego - Ale i tak cię kocham - dodałam i musnęłam czule jego usta. Puścił do mnie oczko po czym objął mnie w tali.
***********
Zeszłam ze schodów uśmiechnięta od ucha do ucha. Cieszę się, że w końcu między mną a Leonem doszło do czegoś więcej. Teraz nasz związek jest trwalszy a ja czuję się dojrzalsza. Weszłam zadowolona do kuchni i od razu z uśmiechem przywitała mnie moja kochana Olga.
- A gdzie zgubiłaś Leona? - zapytała mieszając coś w garnku. Uśmiechnęłam się do niej promiennie i nalałam sobie do szklanki soku.
- Jeszcze śpi - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Kiwnęła głową i uśmiechnęła się delikatnie.
- A ja przygotowałam dla niego śniadanie - oznajmiła, na co ja zmarszczyłam brwi. Gdyby nie to, że Olga jest o tyle starsza od Leona pomyślałabym, że mi go podrywa.
- A dla mnie nie? - zapytałam zdziwiona a ona się tylko zaśmiała i pokazała gestem głowy na tacę, która stała na blacie ze śniadaniem dla dwóch osób. Zaśmiałam się cicho i chwyciłam do ręki tacę. Wciąż się uśmiechając szłam do swojego pokoju gdzie nadal powinien spać brunet. Otworzyłam drzwi łokciem i weszłam do środka po czym odstawiłam tace na biurko i zamknęłam drzwi. Uśmiechnęłam się sama do siebie i podeszłam do łóżka. Nadal spał. Przygryzłam dolną wargę i położyłam się na niego. Przebudził się przestraszony, na co się zaśmiałam.
- Mam śniadanie - oznajmiłam a ona od razu się uśmiechnął - Olga specjalnie zrobiła je dla ciebie - dodałam i musnęłam czule jego usta.
- Mogę ją zabrać ze sobą do Buenos Aires? - zapytał ze śmiechem a ja tylko posłałam mu uśmiech i wsunęłam rękę w jego włosy, które i tak były już rozwalone - Chłopaki się ucieszą - dodał i musnął moje usta. Kiwnęłam przecząco głową i wtuliłam głowę w jego szyję. Zabrałam rękę z jego włosów i najmocniej jak potrafiłam przytuliłam się do niego. Otulił mnie ramionami i mocniej do siebie przycisnął. Podniosłam głowę i mocno wbiłam się w jego wargi.
- Bardzo cię kocham - wyszeptałam nadal trzymając usta na jego wargach. Uśmiechnął się szeroko a ja nie pozwoliłam mu odpowiedzieć, bo zaczęłam go całować. Usłyszałam pukanie do drzwi więc odsunęłam się szybko od niego i usiadłam po turecku obok niego.
- Proszę! - krzyknęłam i oparłam się plecami o ramę łóżka. Drzwi się otworzyły a w nich stanął mój ojciec. Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Odchrząknął cicho i wszedł do mojego pokoju.
- Chciałem zobaczyć czy wstaliście - odezwał się z lekkim uśmiechem. Kiwnęłam głową i wstałem z łózka. Całe szczęście, że wcześniej ubrałam spodenki.
- Mieliśmy zjeść w pokoju, ale jak chcesz to możemy zjeść z wami w jadalni - odpowiedziałam i wzięłam z miski winogrono. Uśmiechnął się do mnie i pokiwał przecząco głową.
- My i tak z mamą wychodzimy - powiedział i pocałował mnie w policzek - Smacznego - dodał i uśmiechnął się do mnie a następnie skierował swój wzrok na Leona i także ledwo widocznie się uśmiechnął. Wyszedł z pokoju zostawiając nas samych. Zerknęłam na bruneta i przygryzłam dolną wargę. Odetchnął z ulgą, na co się zaśmiałam.
- Chyba mnie za bardzo mnie lubi - stwierdził  także wstał z łóżka po czym podszedł do mnie. Zaśmiałam się cicho i wzięłam do ręki winogrono po czym wsadziłam mu do buzi.
- Jeszcze cię polubi a może staniesz się jego ulubieńcem jak Olgi - odpowiedziałam, na co on się zaśmiał. Objął mnie w tali i namiętnie pocałował. Uśmiechnęłam się przez pocałunek po czym odsunęłam od niego i wsunęłam mu do buzi kawałek ananasa. Pokazałam mu język i zajęłam się jedzeniem pysznego śniadania, które przyszykowała nam Olga.
******************
W końcu pojawił się rozdział. Wiem nie było prawie dwa tygodnie, ale w tamtym miałam komunię siostry i nie po prostu brak czasu mnie dopadł a w tygodniu to już w ogóle. Ale cieszcie się, bo w ramach rekompensaty jest pierwszy raz Leonetty. Niestety nie może być w rozdziale samych słodkości i musiałam coś zepsuć u kogoś. Nie zanudzam, ale za to PRZEPRASZAM za błędy.  

27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Pierwsza :*
      Bardzo sie ciesze ze dzisiaj dodałaś rozdział , troche się bałam że nie dodasz :)
      Leoś się bał jechać do rodziców Violi a nie taki diabeł straszny jak go malują , ledwo wszedł do domu a już stał się ulubieńcem Olgi :D
      Hahhaa :D
      Nareszcie ich pierwszy raz :D Widze że Viola dobrze sie spisała ;* Hahahaha
      #Leonetta <3
      Tylko nie zrozumiałam tego fragmentu :
      - Kendall - szepnęłam a on przymknął oczy i pokiwał twierdząco głową.
      - Przepraszam - wyszeptał i wtedy dopiero na mnie spojrzał. Moje oczy automatycznie się zaszkliły. Pokiwałam przecząco głową jakbym i zacisnęłam usta w prostą linię.
      - Nie chce żebyś...
      - Muszę - przerwał mi i starł łzę, która płynęła po moim policzku - Mój ojciec miał wypadek, będzie jeździł na wózku. Musimy z mamą mu pomóc - dodał patrząc na mnie ze smutkiem.
      Co Kendall skoro jego ojciec miał wypadek ? Że Kendall do niego zadzwonił ?
      Rozdział po prostu Cudowny <3
      Ale co teraz będzie z Leonettą ?
      Czy Diego z Mayą sie zbliżą do siebie , po tym gdy ona go zobaczyła jak wybiera oparzony w samych bokserkach ? To akurat było urocze :D
      Nowe filmiki Jorge :D I to dwa <3
      Czekam na kolejny rozdział <3
      Pozdrawiam :D

      Usuń
    2. Specjalnie to jest tak napisane. Jedno zdanie, które wypowiada Fran jest odpowiedzią na wszystko.
      ,, Mówisz tak jakbyś się żegnał"
      Chociaż też do końca nie wiem czego ty nie rozumiesz.

      Usuń
    3. Aha już rozumiem go nie Leon tylko Kendall .
      Ale jestem głupia , dzięki że mi wytłumaczyłaś :D

      Usuń
    4. *nie chodziło o Leona tylko o Kendalla

      Usuń
  2. Cudowny :*
    Leonetta po pierwszym razie :D
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Boski :**
      Przepraszam że taki krótki ale jestem zmęczona po komunii siostry a w tygodniu nie mam czasu
      I'm sorry :(
      Love Tini

      Usuń
  4. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jejku
    Już jest :^
    Wkońcu się doczekałam xd
    Rozdział idealny wręcz
    Masz wielki talent naprawdę
    Każdy twôj next jest cudowny <3
    Uwielbiam tego bloga i ogółem bardzo się cieszę,że na natrafiĺam na niego
    Pierwszy raz Leonetty Ooo :*
    Zajebiście :D
    Tatą Violi jeszcze go polubi bo jego nie da się nie lubić :*
    Czekam na następny
    buziaki

    Meggi(dawna Wika Blanco)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski <3

    Leonek się boi...
    Kendall musi wyjechać i zostawi Fran, smutne :[
    I taka mowa na pożegnanie, a ja już myślałam, że może chce umierać...
    Leon ulubieńcem Olgi - wiadomo. :D
    German, a ty co taki surowy dla niego? No wiesz...? Niemożliwe.
    Pierwszy raz i Vils miała to zaplanowane xD Hyhy :]
    Olga przygotowała śniadanie dla LEONA, a ten jeszcze śpi xD
    A dla Vilu już nie? xD

    Dodałaś rozdział i jestem happy ;] Ja tak samo tydzień temu miałam komunię u siostry i to Ciebie jak i mnie usprawiedliwia. Więc jakbyś tydzień temu dodała, ja na pewno nie przeczytałabym...
    Wczoraj robiłam projekt na religię z przyjaciółkami i nie pomijając faktu - nie skończyłyśmy go xD. Emm... No. Odprowadzałyśmy w trójkę jedną z nich i chyba z 3 km przeszłyśmy odprowadzając ją pod sam dom, umm... no prawie xD Dzisiaj mam zakwasy jak cholera xD Wgl, nwm po co mówię, bo nie mam się czym chwalić xD
    Do kolejnego rozdziału! :]
    ~Katy<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra! :)
    Z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej ;D
    Dużo weny Ci życzę i miłej niedzieli ;*
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałyśmy cię do LBA, więcej tu:
    http://leonettaforevernew.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana, nie chcę Cię pospieszać ani nic, ale kiedy rozdział?
    Nie mogę się doczekać kolejnego cudeńka :)
    Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogę się doczekać!!! CUDO

      Usuń