Strony

Strony

piątek, 12 sierpnia 2016

II Rozdział 4: Cztery miesiące



***
Zaczynając swoje śledztwo nie przemyślałam jednego, że kompletnie nie mam pojęcia od czego zacząć. Nie znam się na tym a tym bardziej nie interesuję się tym. Niby oglądałam kilka filmów detektywistycznych, ale im to wychodziło jakoś łatwiej. Prościej by na pewno było gdybym miała jakiś punkt zaczepienia. Niestety ja mam tylko głupie zdjęcie z występu. Wstałam ze swojego łóżka i dyskretnie udałam się do pokoju moich rodziców. Może tam coś znajdę. Nie ma ich teraz w domu więc spokojnie mogę można powiedzieć go przeszukać. Dobra. W filmach na początku przeszukują szafki więc od tego zacznę. Zazwyczaj wtedy coś znajdują. Podeszłam do pierwszej komody i otworzyłam górną szufladę, co była błędem, bo ujrzałam bieliznę swojego ojca. Wzdrygnęłam się i od razu gwałtownie ją zamknęłam. Trauma do końca życia. Wolę nie ryzykować i nie otwierać dalszych, bo skoro w pierwszej były takie rzeczy to w kolejnych pewnie będą podobne. Jestem beznadziejnym detektywem. Gdzie mogą trzymać jakieś istotne dokumenty czy coś podobnego? Szafka przy łóżku? Nie. Ale sprawdzić nie zaszkodzi. Zatrzymałam się przed szafką i walczyłam ze sobą czy tam zajrzeć. Co jeśli znajdę jakieś nieodpowiednie rzeczy dla mojego wzroku i psychiki. Tyle razy w filmach było, że dziecko znalazło w rzeczach rodziców zabawki erotyczne. Nie chce mieć w głowie takiego widoku, wystarczy mi bielizna ojca. Słysząc dźwięk otwieranych się drzwi do domu jak oparzona można powiedzieć wybiegłam z pokoju rodziców. I wypuszczając powietrze z ust ruszyłam w stronę salonu.  Przybyszem okazał się być ojciec. Czuję zaskoczenie, bo coraz częściej widuję go w domu. Co prawda są to tylko minuty, ale to zawsze coś. Podparłam się rękami na biodrach i z uśmiechem na twarzy obserwowałam go. Nie przywitał się kiedy mnie zobaczył, ale przyzwyczaiłam się do tego. Boli mnie to, nie będę ukrywać, ale trzeba się pogodzić z prawdą.

- Zostawiłem dzisiaj tutaj ważne dokumenty - zaczął a temat nie był inny niż jego praca. Coraz częściej zdarza mu się gubić jakieś swoje papierki i dokumenty. Podniósł na mnie spojrzenie i posłał oczekujące spojrzenie. Kiwnęłam przecząco głową, co niestety nie zbyt go ucieszyło - To ważne plany i jeśli uda nam się je zrealizować, to ucieszą nie tylko mnie, moją firmę, ale także i ciebie - dodał podkreślając jak ważne są, albo chciał mnie w ten sposób zmusić do pomocy w poszukiwaniach. Realizacja planów w jego firmie mają mnie ucieszyć. Jeżeli to nie będzie sprowadzenie Leona z powrotem, to raczej mnie to nie ucieszy. A jeśli chodzi o większe kieszonkowe to też błąd. Westchnęłam głośno i podeszłam do szafki pod telewizorem. Nie mam pewności, że tam są te plany, ale dzisiaj rano mama coś tam chowała więc może akurat się znajdą. Wyciągnęłam pierwsze lepsze papiery i pokazałam je ojcu. Widząc jego zadowoloną minę stwierdziłam, że o te dokumenty mu chodziło. Zabrał je ode mnie uśmiechając się. Rzadki widok. Uśmiech na twarzy taty skierowany tylko i wyłącznie do mnie. Podszedł do mnie i ku mojemu zaskoczeniu pocałował mnie w czoło a następnie wyszedł. Chciałabym się cieszyć tym gestem, ale wciąż mam przed oczami widok jego bielizny.
***
- Pijasz takie rzeczy? - zapytała zdziwiona Francesca widząc w mojej ręce napój energetyzujący. Pokiwałam przecząco głową i napiłam się dużego łyka na szczęście zimnego napoju.
- Nie spałam dzisiaj praktycznie w ogóle i potrzebuję czegoś co mnie obudzi - odpowiedziałam zapewne na jej kolejne pytanie, które padłoby z jej ust. Zrobiłam kolejnego łyka, bo jak na razie to coś w ogóle nie działa i nadal chce mnie się spać. Zaraz zaczynamy pierwszą lekcję i muszę być chociaż przytomna.
- Lepiej jakbyś wypiła kawę - stwierdziła krzywiąc się od zapachy tego napoju. Mnie osobiście podoba się ten zapach, ale co kto lubi.
- Nie przepadam za zwykłą czarną kawą - powiedziałam i tym razem na moich ustach pojawił się grymas. Przewróciła oczami i bezczelna zabrała mi puszkę z napojem po czym odstawiła na ławkę z daleka ode mnie. Jęknęłam nie zadowolona, bo na prawdę tego potrzebuję. Całą noc przesiedziałam na rozmyślaniu w kwestii mojego śledztwa. Wysuwałam jakieś wnioski i próbowałam znaleźć trop. Jednak nic mi z tego nie wyszło. Jestem beznadziejnym detektywem, ale się nie poddam.
- Mogę cię o coś zapytać? - odezwałam się po chwili namysłu. Muszę zebrać informację więc powinnam ''przesłuchać'' swoich bliskich. Zerknęła na mnie kątem oka i kiwnęła twierdząco głową - Kiedy dokładnie się poznałyśmy? - zapytałam z powagą w głosie jak to, zawsze robią na tych filmach i założyłam nogę na nogę. Zmarszczyła brwi na moje pytanie a następnie się zaśmiała. Jednak ucichał kiedy mój wyraz twarzy się nie zmienił.
- Kiedy razem trafiłyśmy do jednej klasy w podstawówce - odpowiedziała ze spokojem wpatrując się we mnie, co dało mi do zrozumienia, że mówi prawdę. Przygryzłam wewnętrzną stronę swojego policzka rozmyślając.
- Czyli poznałyśmy się mając jakieś siedem lat - stwierdziłam po obliczeniu możliwości naszego wieku. Kiwnęła twierdząco głową wciąż na mnie patrząc. Cenna informacja. Jedno jest pewne. Ona nie będzie wiedziała nic na ten temat, w końcu poznałyśmy się dwa lata później. Zdjęcie jest zrobione kiedy obie z Ludmiłą miałyśmy po pięć lat.
- Czemu o to pytasz? - wyrwała mnie z mojego analizowania. Potrząsnęłam delikatnie głową i przeniosłam na nią wzrok. W tej chwili walczyłam ze sobą czy jej powiedzieć czy nie. Najlepiej będzie jak trafię na jaką niejasność i dopiero wtedy podzielę się z nią podejrzeniami.
- Z ciekawości - uśmiechnęłam się do niej szeroko aby ukryć kłamstwo. Zmrużyła oczy, ale po chwili także się uśmiechnęła, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że uwierzyła.
***
- Bawisz się w detektywa? - zaśmiał się Leon przerywając mi tym samym opowiadanie o moich dzisiejszych odkryciach, które tylko mały procent wzniosły do mojego śledztwa. Zmroziłam go wzrokiem, co nie zrobiło na nim żadnego wrażenia.
- Nie bawię się w detektywa tylko chce się dowiedzieć prawdy - powiedziałam ze spokojem i powagą w głosie. Przynajmniej dzięki temu mniej myśli zajmuje mi Leon i co za tym idzie w jakimś minimalnym stopniu mniej za nim tęsknię. 
- A co jeśli prawda jest taka jaką powiedziała ci mama? - stwierdził zbliżając się do monitora. Przygryzłam dolną wargę, bo szczerze się nad tym nie zastanawiałam. Jednak po chwili głośno westchnęłam.
- Czuję, że jest inaczej niż mówiła mi mama - odezwałam się podnosząc trochę głos, bo to wszystko zaczyna mnie denerwować. Wiem, że jest inaczej i ona coś ukrywa tym samym okłamując mnie. Westchnął na moje słowa i widząc jego minę wiedziałam, że chce coś powiedziecie dlatego nie pozwoliłam mu na to i odezwałam się pierwsza - Zresztą nie znalazłam żadnego zdjęcia z wcześniejszych lat swojego dzieciństwa - oznajmiłam tym samym przedstawiając mu kolejne moje odkrycie. Przeszukałam cały dom aby znaleźć jakieś jeszcze zdjęcia, ale niestety nie udało mnie się. Nie ma żadnego zdjęcia z moich wcześniejszych lat. Co dla mnie jest podejrzane.
- Trochę to dziwne, ale może gdzieś się zapodziały - stwierdził próbując zgasić tym samym mój entuzjazm, że coś odkryłam. Posłałam mu tylko milczące spojrzenie i zignorowałam jego słowa. Jeszcze będziecie mnie przepraszać jak okaże się, że ta historyjka z nauczycielem to kłamstwo - Zmieńmy temat - poprosił uśmiechając się do mnie. Przewróciłam oczami, ale ma rację. Lepiej porozmawiać o czymś innym, bo jeszcze się pokłócimy przez taką błahostkę.
- To co dzisiaj robiłeś? - zapytałam tym samym zgadzając się na jego prośbę. Na moje słowa westchną zapewne przypominając sobie swój dzisiejszy dzień.
- Trening, siłownia, lekcje z nauczycielem a na koniec spotkanie z dietetykiem - wyliczył bez opowiadania ze szczegółami. Zaśmiałam się widząc jego znudzoną minę.
- Dietetykiem? - zdziwiłam się. Nie jestem pewna czy dobrze usłyszałam.
- Tak. Muszę przejść na jakąś tam dietę aby utrzymać wagę, ale też jednocześnie przybrać masę mięśniową - potwierdził, że z moim słuchem jest dobrze. A już myślałam, że przez krzyki Federico straciłam słuch. Uśmiechnęłam się sama do siebie, bo właśnie wyobraziłam sobie jak będzie wyglądała jego sylwetka po tych wszystkich ćwiczeniach i diecie. Przygryzłam dolną wargę i podniosłam na niego spojrzenie, co było błędem bo napotkałam jego rozbawione spojrzenie. Speszyłam się, bo chyba rozgryzł o czym myślałam.
***
Dzisiaj miałyśmy z Francescą pierwsze zajęcia artystyczne i muszę przyznać, że było gorzej niż przypuszczałam. Ciągłe ćwiczenia głosowe, rytmu i jeszcze jakieś inne. Coś czuję, że matematyka nie będzie już na pierwszym miejscu znienawidzonych przeze mnie lekcji. Kompletnie nie interesuje mnie nic związanego ze śpiewem. Wynudziłam się tam gorzej niż w muzeum.
- Robimy coś dzisiaj? - zapytałam zaczynając jakikolwiek temat. Nie mam ochoty wracać do pustego domu, nawet jeśli to jest okazja aby trochę powęszyć. Jestem tak znudzona, że mam ochotę zrobić coś szalonego albo chociaż trochę rozrywkowego.
- Co masz konkretnie na myśli? - odpowiedziała pytaniem na moje pytanie. Wzruszyłam ramionami, bo szczerze nic mi nie przychodziło na myśl. Nie interesuje mnie co to będzie, może być cokolwiek tylko abym się nie nudziła. I kiedy miałam coś jeszcze dodać poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłam się zaniepokojona, bo idziemy z Fran trochę podejrzaną uliczką. Jednak widząc twarz Federico ogarnął mnie spokój. Kątem oka zauważyłam, że nie podszedł do nas sam tylko z Diego, który objął w tali Francescę.
- Jak zajęcia dodatkowo? - zapytał śmiejąc się i nie mam pojęcia czy z samego siebie się śmieje czy może z tego, że obie z Fran chodzimy na zajęcia artystyczne. On i Diego akurat mieli łatwy wybór, co do zajęć, bo są chłopakami i interesuje ich tylko i wyłącznie sport.
- Nudno - wystarczyło jedno słowo aby opisać jak się na nich czułam. Westchnęłam głośno i zerknęłam na niego kątem oka. Skomentował moje słowo śmiechem i spojrzał na Diego.
- To co wy na to aby pójść z nami do baru? - odezwał się po chwili. Bez zastanowienia kiwnęłam twierdząco głową zgadzając się na jego propozycję. Powinnam spędzać dużo czas ze swoimi przyjaciółmi a zwłaszcza z bratem swojego chłopaka, który fakt czasami potrafię wkurzyć, ale jest też fajnym, zabawnyn chłopakiem - Mam dzisiaj dobry humor więc ja stawiam - oznajmił wciąż obejmując mnie ramieniem. Trochę dziwnie się czułam kiedy mnie tak, można powiedzieć obejmował, ale jego perfumy przypominały trochę Leona więc nie miałam nic przeciwko. Uśmiechnęłam się pod nosem i posłałam porozumiewawcze spojrzenie Fran. 

***
- Kto by pomyślał, że byłaś do tego zdolna - zaśmiał się udając zdziwionego Federico. Przewróciłam oczami i napiłam się łyk zimnego jak diabli napoju. Właśnie Francesca skończyła opowiadać jak przed wypadkiem potraktowałam chłopaka, który mnie obraził. Sama się zdziwiłam jak wspomniała o tym, że wylałam na niego gorącą kawę i spoliczkowałam. Nie spodziewałam się tego po sobie.
- Ale chłopak zasłużył - stwierdziła po chwili swojego napadu śmiechu - Nazwał cię grubaską - dodała, co mnie zdziwiło. Owszem wspominała, że mnie obraził, ale nie powiedziała jakie to było słowo. Wyprostowałam się gwałtownie i zmarszczyłam brwi. 
- Grubaską? - zapytałam dla pewności a ona potwierdziła swoje słowa kiwnięciem głową. Z dnia na dzień dowiaduję się jakiś ciekawości ze swojego życia przed wypadkiem, którego kompletnie nie potrafię sobie poskładać w całość.
- Nie byłaś aż tak gruba, ale miałaś kilka kilogramów więcej i pewno nie wyglądałaś jak teraz - powiedziała widząc moją minę. Zapewne domyśliła się, że nie pamiętam tamtego okresu. Napiłam się dużego łyka swojego napoju i próbowałam oswoić się z tą informacją.
- Sądząc po twojej minie, to nie pamiętasz tego - odezwał się Diego. Kiwnęłam głową zgadzając się z jego słowami. Jak mogę nie pamiętać nic. Jeżeli ktoś mi o czymś nie powie, nie ma najmniejszej opcji abym to sobie przypomniała. Na jakiej zasadzie to działa?
- To dziwne - stwierdził o dziwo wcześniej milczący Federico. Ponownie bez słowa potwierdziłam jego słowa kiwnięciem głowy - Wygląda na to, że doznałaś jakiejś amnezji - zabłysną swoją inteligencją i po raz pierwszy od jakiegoś czasu powiedział coś na prawdę sensownego i mądrego. Zazwyczaj podczas rozmowy robił sobie ze wszystkiego żarty i przy każdej najbliższej okazji naśmiewał się z czegokolwiek - Albo twoje życie było takie beznadziejne, że twój umysł chciał o nim zapomnieć więc wymazał wszystko co miało miejsce przed wypadkiem - dodał coś w swoim stylu ze śmiechem. Odwróciłam twarz w jego stronę i posłałam mu mordercze spojrzenie po czym korzystając z okazji, że siedzi obok mnie kopnęłam go pod stołem w piszczel. Od razu na jego twarzy pojawił się grymas i zacisnął zęby z bólu, dzięki czemu mnie trochę polepszył się humor.
- Może powinnaś udać się do jakiegoś lekarza aby to zdiagnozował - poleciła mi Francesca i na jej twarzy pojawiło się na twarzy coś na kształt zmartwienia. Chyba ma rację. Powinnam iść do jakiegoś psychologa, który pomoże rozwiązać mi ten mój problem. 

***
Zeszłam a raczej zbiegłam do kuchni tylko po coś do picia aby jak najszybciej wrócić do rozmowy z Leonem. Wykorzystałam okazję, że w tej chwili zadzwonił do niego jego trener i przyszłam po jakiś sok. Uśmiechnęłam się do mojej mamy, która jak zwykle siedziała przy blacie i coś czytała. Podeszłam do szafki aby wyciągnąć jakąś szklankę a następnie odwróciłam się gwałtownie w stronę lodówki, co było błędem, bo zakręciło mnie się trochę w głowie. Oparłam się na chwilę o blat i odczekałam moment aż znikną mi mroczki przed oczami. I tak jak myślałam po kilku sekundach wszystko wróciło do normy. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam dzbanek z sokiem owocowym. Napełniłam szklankę i odstawiłam z powrotem naczynie do lodówki. Uśmiechając się odwróciłam się z powrotem aby udać się do pokoju, ale zatrzymał mnie wzrok mojej mamy.
- Jadłaś coś dzisiaj? - zapytała wciąż skanując mnie wzrokiem. Kiwnęłam twierdząco głową, chociaz to nie była prawda. Ominęłam dzisiaj obiad, ale za to zjadłam dwie kanapki na śniadanie. Nic nie poradzę na to, że nie jestem głodna a nie będę jadła na siłę - Na pewno, bo jesteś blada - dodała marszcząc przy tym brwi. Uśmiechnęłam się do niej najbardziej szczerze jak potrafiłam i przekrzywiłam delikatnie głowę.
- Przecież bym nie skłamała - właśnie to zrobiłam, ale inaczej wygłosiłaby mi godzinne kazanie jak ważne jest jedzenie i zaczęła by temat anoreksji oraz innych bzdet, które mnie nie dotyczą.
- Nie jadałaś obiadu - wypomniała mi, na co się tylko delikatnie uśmiechnęłam. Napiłam się łyk soku aby zyskać na czasie i wymyślić jakieś szybkie kłamstwo po czym wrócić do pokoju do rozmowy z Leonem. Patrzyła na mnie mrużąc oczy i próbując wyłapać czy kłamię.
- Zjadłam na mieście razem z Fran i chłopakami - odpowiedziałam tym samym wciskając jej kolejne już dzisiaj kłamstwo. A sądziłam, że nie potrafię tak dobrze kłamać - Mogę już iść, bo Leon czeka - odezwałam się po chwili jej milczenia. Uśmiechnęła się do mnie, co utwierdziło mnie w tym, że uwierzyła w moje słowa po czym kiwnęła twierdząco głową. Bez słowa odeszłam udając się z powrotem do swojego pokoju. Jednak na mojej twarzy gościł zwycięski uśmiech. 

***
- U mnie jest już czwarta nad ranem - powiedziałam a raczej uświadomiłam Leona. Może on tego nie odczuwa, bo między miejscami, w których przebywamy jest różnica czasu i na jego zegarku jest dopiero północ. Jednak widać było, że zdziwił się kiedy usłyszał te słowa. Mimo iż za jakieś trzy godziny będę musiała się szykować do szkoły nie mam zamiaru kończyć z nim rozmowy. Po raz pierwszy gadam aż tak długo i cieszy mnie to. Uwielbiam go słuchać.
- Powinnyśmy iść już spać - stwierdził jakby ze smutkiem w głosie. Pokiwałam przecząco głową robiąc przy tym smutny wyraz twarzy - Musisz wstać do szkoły - wytoczył ciężki argument. Przygryzłam wewnętrzną stronę policzka i wzruszyłam tylko ramionami. Chodzenia do szkoły bez świadomości, że będę z nim siedzieć w ławce nie jest już takie wspaniałe. Zresztą wstawanie rano do szkoły nigdy nie było przyjemne, ale przynajmniej pocieszał mnie fakt, że on tam był. A teraz albo siedzę z Francescą, albo z Federico, który liczy na to, że będę pomagać mu na kartkówkach czy sprawdzianach.
- Wiesz jaki dzisiaj dzień? - zapytałam, bo sama sobie dopiero przypomniałam spoglądając na datę na moim laptopie. Westchnął głośno przewracając oczami.
- Dzień męczarni na siłowni - jęknął, co mnie rozbawiło. Pokiwałam przecząco głową wciąż się cicho śmiejąc. Zmarszczył brwi nie rozumiejąc moich słów. Spuściłam głowę na swój nadgarstek i zaczęłam się bawić bransoletką.
- Dzisiaj mija czwarty miesiąc odkąd jesteśmy raz - powiedziałam trochę speszona i czułam jak moje policzki zaczynają się rumienić. Niesamowite, że ten kolejny miesiąc tak szybko zleciał. Podniosłam niepewnie głowę aby na niego spojrzeć. Uśmiechał się w sposób, który wprost uwielbiam, co sprawiło, że moje serce zaczęło bić odrobinę szybciej.
- I nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że te cztery miesiące temu odważyłem się dać nam szansę - wyznał wprawiając moje szybko bijące serce w jeszcze szybszy rytm a policzki zrobiły się zapewne purpurowe. Czułam jak po moim ciele przechodzi gęsia skórka - Jesteś najwspanialszą osobą jaką znam - dodał wpatrując się we mnie. W moich oczach zbierały się łzy wzruszenia. Uśmiechnęłam się delikatnie aby nie zacząć płakać - I nie wyobrażam sobie żeby nie było cię w moim życiu - kontynuował swoją wypowiedź - Zależy mi na tobie z każdym dniem coraz bardziej i to właśnie ty sprawiasz, że jestem szczęśliwy - z każdym jego kolejnym słowem czułam coraz więcej łez w oczach, ale one były spowodowane jego słowami - Dzięki tobie zmieniłem się ja, jak i całe moje życie i jestem wdzięczny za to, że pojawiłaś się na mojej drodze - zagryzłam dolną wargę, bo czułam, że zaraz się tutaj rozpłaczę i będę lamentować żeby tutaj do mnie wrócił. Zakryłam sobie usta ręką.
- I z ręką na sercu przyznaję, że jestem w Tobie zakochany i nie chce się nigdy odkochać, bo darzyć takimi uczuciem taką wspaniałą osobę jak ty, to najcudowniejsze co mogło mnie spotkać - zakończył wciąż utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. Nie wytrzymałam i mimo starań popłakałam się. Czuje niesamowite szczęście wywołane jego słowami, tym, że ktoś taki jak Leon mnie kocham. Zebrałam się w sobie i przetarłam mokre policzki.
- A bycie kochanym i kochać taką wyjątkową osobę jak ty, to najpiękniejsze uczucie jakie mogłam doznać - wypowiedziałam przez łzy i mam nadzieję, że zrozumiał chociaż połowę z tego co powiedziałam. Ale sądząc po jego uśmiechu doskonale słyszał moje słowa. 

***
Ostatnio narzekaliście, że mało Leona.
Co się dziwicie chłopak się rozwija i nie ma zbytnio czasu.
Zapewne tytuł was zmylił i myśleliście, że zrobiłam przeskok.
A tu niespodzianka to tylko ckliwa scenka Leona i Violetty.
I powtarzam, że rozdziały teraz będą takiej długości.
Nawet nie macie pojęcia jak się ciesze, że mam ten rozdział. Mam w domu remont i nie ma nawet najmniejszej opcji abym dostała się do komputera, bo nawet nie mam go w pokoju. Dodaję rozdział z telefonu więc mogę być jakieś błędy. 

43 komentarze:

  1. Oooooo jakie piękne wyznanie
    Aż sama się popłakałam
    Vils niczym Sherlock Holmes chyba dobrze napisałam
    Cudo
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham kocham! :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zmyliłaś mnie tym tytułem!
      Jak mogłaś! ❤
      Myślałam, że to już cztery miesiące minęły i Leon za niedługo wróci, a tu co?
      Oni obchodzą tylko lub AŻ czwarty miesiąc swojego związku.
      A to co jej powiedział.
      Jakie to było miłe i słodkie.
      Kocham to opo!
      Kocham Leona!

      ♥♥♥♥♥♥
      ❤❤❤❤❤❤

      Violka bawi się w detektywa.
      Coś czuje, że ona dojdzie do tego on co chodzi.
      Może nie prędko, ale jednak.
      A co jeśli ona jest adoptowana?
      Może wcale nie jest ich córką?
      Coś mu tu nie gra.

      ♥♥♥♥

      Ojciec nadal ją ignoruje.
      Ciekawe dlaczego.
      Coś kombinuje? Nie sądzę.
      Może ma dla niej niespodziankę?

      Viola nie je.
      Jak Leon się dowie to nie wiem co jej zrobi.
      Jeszcze się jakichś chorób nabawi.
      Po co jej to?
      Ciele czy pójdzie do tego psychologa.

      Cudowny!
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  4. Świetny rozdział !
    Uwielbiam to opowiadanie ❤
    Szczerze nabrałam się na ten tytuł 😂
    Violka bawi się w detektywa ;)
    Fede bardzo towarzyski się zrobił , widac chłopak się zmienia :) Nawet z Violka się dogaduję 😉
    Leon i V rozmawiają ze sobą bardzo często;) Ahh jakie wyznanie Leona - rozpływam się 😍❤ po czymś takim każda dziewczyna jest w siódmym niebie.
    Tylko czemu ta V nie chce jeść?
    Oby się laska ogarnęła
    Czekam na next 😘
    Udanego weekendu
    😘

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny❤❤❤
    Nie mogę doczekać się next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozmowa Violetty i Leona...
    Owww słodcy są! <3
    Cudowny!
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta przeszłość Violetty to ciekawa sprawa. Ten nowy wątek jest interesujący. Leon - jakie wyznania. Cudne!

    OdpowiedzUsuń
  8. O jezu ryczę :')))))
    Te wyznania Violetty i Leona to po prostu CUDEŃKO.
    Jak cały ten rozdział, zresztą jak wszystkie rozdziały.

    Naprawdę zmyliłaś mnie tytułem i myślałam ,że zrobiłaś nam niespodziankę i że minęły już cztery miesiące i Leon za dwa wróci.
    Ale jak już mówiłam w poprzednim komentarzu podziwiam cię, że nie robisz tego przeskoku.

    W ogóle przeszłość Violki to dla mnie czarna magia.
    To naprawdę dziwne.
    A to, że nie ma żadnych zdjęć z okresu kiedy miała poniżej pięć lat.
    Zachowanie jej ojca w stosunku do niej.

    W ogóle to trzymasz mnie w takiej niepewności, że to straszne.
    Jestem pewna, że ta historia z tym nauczycielem śpiewu ma jakiś głębszy sens niż ten co powiedziała jej mama.
    No i jestem prawie pewna, że albo Violetta wyląduje w szpitalu albo zachoruje na anoreksje czy coś w tym stylu, bo to się robi niebezpieczne.
    Te mroczki przed oczami i zawroty głowy oraz kłamanie że je, niespanie po nocach i picie energetyków....
    To na pewno będzie miało jakiś dalszy ciąg w przyszłości.

    Dobrze kochana to by było na tyle, jestem dzisiaj tak wykończona, bo mojej przyjaciółce zebrało się na wycieczkę rowerową i zabłądziłyśmy i przejechałyśmy jakieś 50 kilometrów XD

    Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny ;*
    Zakochałam się ;*
    Ajj Leon jaki z ciebie romantyk piękne słowa...sama słodycz <3
    Kocham ich rozmowy <3
    Violka detektyw hah ciekawe co odkryje bo to dziwne że nie ma zdjęć z wcześniejszych lat dzieciństwa....
    No w każdym bądź razie będzie interesująco!
    Do next'a!
    Pozdrawiam L.L

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest mega cudowny! <3
    Ahhh Leon u Vilu oni są tacy zakochani życzę im jak najlepiej. Hmm ta przeszłość Vilu chyba nie będzie kolorowa no przekonam się z czasem. Życzę dużooo weny! Do nexta! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozpływam się, rozdział jest boski. Leon achhh on jest taki kochany <3
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Awww, Leòn jest taki kochany 😘
    Prawdziwa miłość przetrwa wszystko!
    Cudny rozdział skarbie :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww, Leòn jest taki kochany 😘
    Prawdziwa miłość przetrwa wszystko!
    Cudny rozdział skarbie :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Niby prawdziwa miłość przetrwa wszystko, ale my sobie odpuściliśmy. Polecam historyjki opisane w moim profilu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział FANTASTYCZNY! :**
    Leonetta uwielbiam ich <3
    Violka jak Sherlock Holmes :D
    Wyczekuje na następny!

    OdpowiedzUsuń
  16. Perełkaaaaaaaaa <3
    Uwielbiam ten blog! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdzisł no masakra genialny po prostu i yyle! Aż mnie zżera ciekawość jaką przeszłość Violetta odkryje hm a może ją porwali albo adoptowali no nie mogę doczekać się tego co przygotowałaś! Leon jakie piękne słowa każda dziewczyna chce usłyszeć takie wyznanie od ukochanego...rozmarzyłam się! <3
    Czekam na next'a! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czadowy!
    Jestem twoją fanką!

    OdpowiedzUsuń
  19. Leonetta razem i nic więcej nie potrzeba!
    Cudo kochana!

    OdpowiedzUsuń
  20. GENIALNY! ♡♡
    Violka bawi się w detektywa no mam przeczucie że odkryje ciekawe rzeczy o sobie......
    Rozmowa Leonetty o WOW słowa Leona są piękne że aż nierealne ♡
    Leon ty się cieszysz że jesteś z Violką a ty wiesz jaką z tego my mamy uciechę? OGROMNĄ! ♡
    Martwi mnie tylko zdrowie Violki coś jest z nim nie tak no cóż zobaczymy w dalszych rozdziałach :/
    Nie mogę się ich doczekać! :)
    pozdrowienia T.

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział bajeczny :**
    Leon y Violetta kocham ich normalnie ;))
    Czekam na Fedemiłe no i następny rozdział :))

    OdpowiedzUsuń