Rozsiadłam się wygodnie na kolanach Leona, który
siedział na kanapie w ich salonie i oglądał telewizję. Uśmiechnęłam się do
niego promiennie a on w odpowiedzi pocałował mnie w policzek. Wtuliłam się
zadowolona w jego ramię i powróciłam do oglądania jakiegoś programu. Czując
ciepło bijące od mojego kochanego Verdasa na mojej twarzy pojawił szeroki
uśmiech. Położyłam swoją dłoń na delikatnej dłoni bruneta po czym splotłam je w
jedność. Poczułam jak jego usta składają na mojej szyi słodki pocałunek.
- Czy ja czegoś czasem nie przegapiłem? – usłyszeliśmy zdezorientowany a jednocześnie zaskoczony głos Federico. Spojrzeliśmy na niego z uśmiechem na twarzy, ale kiedy ujrzeliśmy jego minę zaśmialiśmy się – To jakiś zakład? – zapytał zainteresowany pokazując na nas gestem głowy. Zaśmiałam się z niego po czym oparłam głowę o bark Leona, co spowodowało, że opierałam się całym ciałem o jego tors. Brunet otulił mnie swoimi ramionami i spojrzał na swojego brata uśmiechając się. Zmarszczył zdziwiony brwi i patrzył na nas przenikliwe. Jednak na jego twarz po chwili wkradł się uśmiech – Muszę powiedzieć o tym Lu – krzyknął ucieszony i pobiegł zapewne do swojego pokoju. Przeniosłam swój wzrok na Leona, który śmiał się ze swojego brata. Otuliłam swoimi dłońmi jego twarz i złożyłam na jego miękkich ustach czuły pocałunek. Wtedy drzwi do domu się otworzyły a po chwili usłyszeliśmy głośne zamykanie ich. Jak oparzeni spojrzeliśmy w tamtą stronę a naszym oczom ukazał się Diego. Podszedł do nas powoli wpatrując się ze zawiedzioną miną. Mój chłopak ściągnął mnie ze swoich kolan po czym wstał aby stać twarzą w twarz ze swoim przyjacielem. Złapałam Leona za rękę i spojrzałam na Diego.
- Jesteście razem? – zapytał ze spokojem w głosie, co zdziwiło mnie a także Leona. Brunet spojrzał na nasze splecione dłonie i zacisnął pięści. Przełknął głośno ślinę i tak po prostu bez słowa zdenerwowany poszedł na górę.
- O co ci chodzi Diego? – zapytałam wściekła puszczając rękę Leona. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał jak na idiotkę. Podeszłam bliżej niego po czym skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej – Zerwaliśmy i to była wspólna decyzja więc nie wiem dlaczego teraz wkurzasz się, że ja i Leon jesteśmy razem – powiedziałam poważnym tonem a on tylko pokręcił głową.
- Jesteś moją byłą dziewczyną a on moim przyjacielem – wytłumaczył – Poprawka byłym przyjacielem – dodał patrząc na Leona, który stał za mną. Odwróciłam się w stronę swojego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie delikatnie a następnie podszedł.
- Skreślasz naszą przyjaźń, bo poczułem coś do twojej byłej dziewczyny – odezwał się lekko zdenerwowany Leon a następnie złapał mnie za rękę i spojrzał z uśmiechem po czym powrócił wzrokiem na Diego – Tutaj chodzi o uczucia, Diego. Nad nimi nie da się panować, nie możesz im powiedzieć w kim chcesz się zakochać a w kim nie - powiedział opanowanym głosem Verdas trzymając kurczowo moją rękę – Sam dobrze o tym wiesz – dodał na co Diego tylko westchnął i bez słowa udał się do góry – Diego, zrozum – krzyknął za nim Verdas, ale nie usłyszał odpowiedzi. Westchnęła głośno zrezygnowany i spuścił głowę. Stanęłam naprzeciwko niego, podniosłam jego podbródek tak aby na mnie spojrzał i posłałam mu pocieszający uśmiech. Odwzajemnił go i delikatnie musnął moje usta.
- Idziemy się przejść – zaproponowałam wpatrując się nie go. Kiwnął twierdząco głową i ponownie musnął moje usta po czym ruszył w stronę drzwi.
**************************
- Czy ja czegoś czasem nie przegapiłem? – usłyszeliśmy zdezorientowany a jednocześnie zaskoczony głos Federico. Spojrzeliśmy na niego z uśmiechem na twarzy, ale kiedy ujrzeliśmy jego minę zaśmialiśmy się – To jakiś zakład? – zapytał zainteresowany pokazując na nas gestem głowy. Zaśmiałam się z niego po czym oparłam głowę o bark Leona, co spowodowało, że opierałam się całym ciałem o jego tors. Brunet otulił mnie swoimi ramionami i spojrzał na swojego brata uśmiechając się. Zmarszczył zdziwiony brwi i patrzył na nas przenikliwe. Jednak na jego twarz po chwili wkradł się uśmiech – Muszę powiedzieć o tym Lu – krzyknął ucieszony i pobiegł zapewne do swojego pokoju. Przeniosłam swój wzrok na Leona, który śmiał się ze swojego brata. Otuliłam swoimi dłońmi jego twarz i złożyłam na jego miękkich ustach czuły pocałunek. Wtedy drzwi do domu się otworzyły a po chwili usłyszeliśmy głośne zamykanie ich. Jak oparzeni spojrzeliśmy w tamtą stronę a naszym oczom ukazał się Diego. Podszedł do nas powoli wpatrując się ze zawiedzioną miną. Mój chłopak ściągnął mnie ze swoich kolan po czym wstał aby stać twarzą w twarz ze swoim przyjacielem. Złapałam Leona za rękę i spojrzałam na Diego.
- Jesteście razem? – zapytał ze spokojem w głosie, co zdziwiło mnie a także Leona. Brunet spojrzał na nasze splecione dłonie i zacisnął pięści. Przełknął głośno ślinę i tak po prostu bez słowa zdenerwowany poszedł na górę.
- O co ci chodzi Diego? – zapytałam wściekła puszczając rękę Leona. Odwrócił się w moją stronę i spojrzał jak na idiotkę. Podeszłam bliżej niego po czym skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej – Zerwaliśmy i to była wspólna decyzja więc nie wiem dlaczego teraz wkurzasz się, że ja i Leon jesteśmy razem – powiedziałam poważnym tonem a on tylko pokręcił głową.
- Jesteś moją byłą dziewczyną a on moim przyjacielem – wytłumaczył – Poprawka byłym przyjacielem – dodał patrząc na Leona, który stał za mną. Odwróciłam się w stronę swojego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie delikatnie a następnie podszedł.
- Skreślasz naszą przyjaźń, bo poczułem coś do twojej byłej dziewczyny – odezwał się lekko zdenerwowany Leon a następnie złapał mnie za rękę i spojrzał z uśmiechem po czym powrócił wzrokiem na Diego – Tutaj chodzi o uczucia, Diego. Nad nimi nie da się panować, nie możesz im powiedzieć w kim chcesz się zakochać a w kim nie - powiedział opanowanym głosem Verdas trzymając kurczowo moją rękę – Sam dobrze o tym wiesz – dodał na co Diego tylko westchnął i bez słowa udał się do góry – Diego, zrozum – krzyknął za nim Verdas, ale nie usłyszał odpowiedzi. Westchnęła głośno zrezygnowany i spuścił głowę. Stanęłam naprzeciwko niego, podniosłam jego podbródek tak aby na mnie spojrzał i posłałam mu pocieszający uśmiech. Odwzajemnił go i delikatnie musnął moje usta.
- Idziemy się przejść – zaproponowałam wpatrując się nie go. Kiwnął twierdząco głową i ponownie musnął moje usta po czym ruszył w stronę drzwi.
**************************