sobota, 13 września 2014

Rozdział 3: Zapomnij bracie (Informacja)

Poczułam na swojej szyi czyjś oddech. Uśmiechnęłam się mimowolnie ponieważ to było przyjemne. Wtuliłam się jeszcze bardziej w ramie, do którego się aktualnie tuliłam. Mogłabym tak leżeć cały czas. Czuję się bezpieczna i kochana. Jednak ktoś nie pozwolił mnie się tym cieszyć ponieważ poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramię. Otworzyłam delikatnie głowę i obróciłam w stronę ramienia, do którego się tuliłam i ujrzałam uśmiechniętą twarz Leona. Odwzajemniłam uśmiech i ponownie się do niego przytuliłam. Usłyszałam śmiech i po chwili oderwałam się szybko od niego. Ponownie się zaśmiał a ja spojrzałam na niego pytająco.
- Francesca i Diego zrobili śniadanie - oznajmił mi po czym wstał i uśmiechnęła się do mnie - Idziesz? - zapytał kiedy zobaczył, że nadal siedziałam na kanapie. Niepewnie potrząsnęłam twierdząco głową po czym wstałam i ruszyłam do kuchni. Gdy tam weszłam ujrzałam mojego chłopaka i przyjaciółkę świetnie bawiących się w kuchni. Zdenerwowałam się troszeczkę ponieważ ze mną nigdy nie chciał gotować gdyż mówił, że to nie dla niego. A teraz nagle zmienił zdanie. Spojrzałam na Leona, który stał obok mnie z lekkim uśmiechem. Po chwili przeniósł wzrok na mnie i jego uśmiech zniknął. Ponownie skupiłam swój wzrok na tamtej dwójce. Odchrząknęłam najgłośniej jak umiałam po czym przybrałam sztuczny uśmiech natomiast on od razu spojrzeli zakłopotani na mnie.
- Cześć - odezwałam się bez żadnych uczuć. Natomiast mój chłopak podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek a brunet, który jeszcze przed chwilą stał obok podszedł do mojej przyjaciółki. Spojrzałam na Diego stojącego przede mną. Uśmiechnął się do mnie odwzajemniłam to tylko, że mój uśmiech był sztuczny.

*********************************************************************************

Po zjedzeniu wspólnego śniadania chłopcy wrócili z powrotem do swojego domy a my udałyśmy się do swoich sypialni się przebrać. Długo stałam przed otwartą szafą i próbowałam skompletować idealny strój. Po jakiś piętnastu minutach w końcu udało mi się wybrać ubrania. Mimo iż się starałam nie był taki jaki bym chciała. Jednak miała już dość stania przed szafą. Może czas wybrać się na zakupy. Ubrałam szybko ciuchy po czym udałam się do pokoju mojej przyjaciółki, która leżała na łóżku pisząc coś na telefonie. Zmierzyłam ją wzrokiem i dostrzegłam, że ubrałyśmy się podobnie.
- Fran! - krzyknęłam i zadowolona podeszła do jej łóżka po czym usiadłam na jego skraju. Przyjaciółka spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się do niej - Mam świetny pomysł - oznajmiłam i zaczęłam ruszać brwiami. Podniosła się do pozycji siedzącej, odłożyła telefon na stolik obok łóżka i czekała na dalszą moja wypowiedź - Co ty na to aby wybrać się na zakupy? - zapytałam z nadzieją w głosie. Westchnęła głośno po czym zaczęła uśmiechać się i energicznie kiwać głową. Wstałam z jej łóżka a ona po chwili zrobiła to samo.
- Poczekaj - zatrzymała mnie łapiąc za nadgarstek. Obróciłam się w jej stronę i podniosłam pytająco brew - Idziemy tylko my? - zapytała a ja niepewnie kiwnęłam twierdząco głową - A może by tak zabrać ze sobą Ludmiłę, poznałam ją niedawno u chłopaków to jest dziewczyna Federico i jest naprawdę bardzo fajna - powiedziała bawiąc się swoimi dłońmi. Westchnęłam głośno.
- Tak poznałam ją - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Włoszka spojrzała na mnie po czym na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech - Masz do niej numer? - zapytałam a ona pokręciła przecząco głową.
- Ale jest możliwość, że będzie u Federico - oznajmiła po chwili namysłu po czym pociągnęła mnie za nadgarstek w stronę drzwi. Zamknęłyśmy drzwi od naszego domu. Moja przyjaciółka zamówiła taksówkę, która nie śpieszyła za się za bardzo ponieważ przyjechała po dwudziestu minutach. Przysięgłam sobie, że ostatni raz jadę taksówką już wolę iść na nogach niż czekać tak długo. W sumie ja zdawałam prawo jazdy i mogę legalnie jeździć, brakuje tylko samochodu, chyba będę zmuszona zadzwonić do swojego taty i poprosić go o niego. Mam nadzieję, że nie będę musiała go błagać. Jestem jego jedyną córka a on jest znanym na świecie biznesmenem więc problemu z pieniędzmi nie powinno być. Nawet się nie spostrzegłam a już byliśmy pod domem chłopaków. Wysiadłyśmy z samochodu po czym wręczyłam kierowcy odpowiednią kwotę. Udałyśmy się do bramy. Chciałam zadzwonić dzwonkiem, ale Fran mnie zatrzymała spojrzałam na nią pytająco. Ona tylko westchnęła podeszła do furtki i wpisała kod na klawiaturze obok dzwonka.
- Skąd ty..
- Leon mi podał - wytłumaczyła za nim zdążyłam dokończyć pytanie. Uśmiechnęła się do niej po czym ona otworzyła furtkę i przepuściła mnie w niej. Niepewnie ruszyłam w stronę drzwi a ona za mną. Zapukałam do drzwi po czym nie czekając na pozwolenie weszłyśmy do ich domu. Od razu w oczy rzucił się Diego schodzący ze schodów. Kiedy nas zobaczył uśmiechnął się promienni i podszedł po czym pocałował mnie w policzek a następnie ten sam gest uczynił względem Fran.
- Już się za nami stęskniłyście? - zaśmiał się po czym objął mnie w tali. Ucieszyło mnie to ponieważ zachował się jak mój chłopak czego nie robił od mojego przyjazdu.
- Jasne - odezwała się z wyczuwalnym sarkazmem Fran - Nie przyszłyśmy do was - poinformowała go a on zrobił zdziwioną minę - Jest u was Ludmiła? - zapytała z nadzieją w głosie. On tylko kiwnął twierdząco głową po czym uśmiechnął się do niej.
- Ludmiła! - zawołał blondynkę, która po kilku minutach zjawiła się na dole. Muszę przyznać, że zna się na modzie do tego ma bardzo ładną figurę.
- Czego chciałeś? - zapytała po czym przeniosła wzrok na nas i kiwnęła głową w celu przywitania się. Zaśmiała się widząc moje zakłopotanie.
- Dziewczyny cię szukały - oznajmił a on spojrzała na nas pytająco.
- Nie masz ochoty z nami iść na zakupy, jeżeli masz oczywiście czas - odezwała się uśmiechnięta Włoszka. Podeszła do nas z poważną miną lecz po chwili na jej twarzy zagościł uśmiech. Przeniosła swój wzrok na nasze buty po czym powróciła na nasze twarzy.
- Dobrze, że założyłyście trampki, bo dzisiaj odwiedzimy wszystkie sklepy w Buenos Aires - powiedziała zadowolona blondynka po czym podeszła do Fran i objęła ją ramieniem - Idziemy, laski? - zapytała uśmiechnięta po czym złapała Włoszkę pod ramię.
- Jasne - odezwała się z uśmiechem - Diego zawieziesz nasz do centrum - spytałam przesłodzonym głosem mojego chłopaka bawiąc się pyt tym jego koszulką. Spojrzałam na niego z nadzieją w oczach po czym zrobiłam moją słynną proszącą minę. Westchnął głośno.
- Przykro mi, ale nie. Za chwilę jadę na trening czyli w przeciwną stronę - powiedział po czym cmoknął mnie w policzek.
- Znowu? - zapytałam zrezygnowana i jednocześnie smutna. Spojrzał na mnie przepraszającym spojrzeniem a następnie ujął moje dłonie.
- Tłumaczyłem ci to już - powiedział wzdychając głośno już chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi schodzący z góry Federico.
- Ludmiła, co tak długo? - zapytał po czym podszedł do nas.
- Wybacz kochanie, ale idę na zakupy z dziewczynami - powiedziała ucieszona zmroził ją wzrokiem. Podeszła do niego i pocałowała go w usta - Mam do ciebie prośbę - zaczęła uwodzicielskim głosem jeżdżąc dłonią po jego torsie.
- Nie, nie pojadę z wami - powiedział poważnym tonem.  Blondynka spojrzała na niego zła i przestała wodzić ręką po jego klatce piersiowej.
- Dlaczego? - zapytała po czym odsunęła się od niego a on tylko się zaśmiał.
- Mam dość po twoich ostatnich ''krótkich'' zakupach - oznajmił jej a on tylko przygryzła nerwowo wargę - Zresztą obiecałaś mi, że już więcej mnie na nie nie zaciągniesz - dodał a ona tylko westchnęła i spojrzała w naszą stronę.
- Zamówcie taksówkę - odezwał się mój chłopak po czym pocałował mnie w usta i udał się podajże do swojego pokoju.
- No własnie - przyznał mu rację Federico a następnie podobnie jak mój chłopak wyszedł z salonu i udał się do kuchni. Spojrzałyśmy na siebie z dziewczynami i głośno westchnęłyśmy.
- I co my teraz zrobimy? - zapytała Francesca. Już chciałam coś powiedzieć, ale jak na zawołanie do domu wszedł Leon. Przeniosłyśmy wzrok na niego po czym założyłyśmy ręce na klatce piersiowej a na twarzy pojawił nam się chytry uśmiech. Brunet spojrzał na nas i podniósł pytająco brew.
- Co? - zapytał z lekkim przerażeniem w głosie. Spojrzałyśmy na siebie po czym blondynka podeszła do niego i uśmiechnęła się.
- Leoś - powiedziała przesłodzonym głosem po czym zaczęła bawić się jego grzywką. Odsunął się od niej przymrużając oczy a następnie skierował wzrok na nas nadal stojące w tej samej pozie.Nagle jego twarzy przybrała inny wyraz tak jakby wiedział już o co nam chodzi.
- Nie - odezwał się a my tylko kiwnęłyśmy twierdząco głową - Nie - powtórzył i wtedy podeszłyśmy bliżej niego napierając aby się z godził - Nie mam mowy - mówił już mniej pewnie. Wykonałyśmy jeden krok do przodu. Natomiast on odsunął się kilka kroków w tył - A nie może z wami jechać Fede - powiedział i wskazał ręką na swojego brata wychodzącego z kuchni z kanapkę w ręce.
- Zapomnij bracie - zaśmiał się Verdas po czym jak najszybciej wyszedł z salony udając się do góry. Ponownie spojrzałyśmy na brunet stojącego przed nami. Podeszłyśmy jeszcze bliżej tak, że teraz opierał się plecami o ścianę.
- To jak Leoś jedziesz z nami dobrowolnie czy mam cię do tego zmusić - powiedziała  tak poważnym tonem Ludmiła, że aż sama się trochę przestraszyła. Brunet tylko się zaśmiał na jej słowa - Wiem o tobie wiele rzeczy, Leonku i chyba nie chcesz aby wszyscy się o tym dowiedzieli - dodała on od razu spoważniał.
- Czy ty mnie szantażujesz? - zapytał i przybliżył się do niej po czym zrobił poważną minę.
- Ależ skąd - zaśmiała się sztucznie - Ja cię tylko ostrzegam mój drogi - dodała a on uśmiechnął się do nas. Zrobiłyśmy zdziwione miny a on zaśmiał się.
- Nie zawiozę was - oznajmił zadowolony po czym przesunął Lu i odszedł od nas. Wchodził już na schody jednak zatrzymał go głos blondynki.
- Dobrze, czyli mogę powiedzieć, że kiedy miałeś dwa lata...
- Okej, pojadę z wami - przerwał jej zanim zdążyła dokończyć. Zdenerwowany zszedł z kilku stopni schodów i ruszył w stronę drzwi a następnie wyszedł. Blondynka uśmiechnęła się zwycięsko po czym przybiłyśmy sobie piątki. Usłyszałyśmy klakson samochodu i zadowolone z siebie wyszłyśmy z domu a następnie wsiadłyśmy do samochodu gdzie siedział wkurzony Leon.

*********************************************************************************

- Chodźcie to jest mój ulubiony sklep - zawołał radośnie Ludmiła kiedy znajdowaliśmy się w środku wielkiego budynku z bardzo dużą ilością różnych sklepów. Udałyśmy się za nią a nasz niewolnik powoli snuł się za nami. Uśmiechnięte weszłyśmy do sklepu i od razu zaczęłyśmy wybierać ubrania. Natomiast brunet usiadł niezadowolony na fotelu naprzeciwko przymierzalni. Przeglądałam wieszaki z eleganckimi bluzkami. Niestety nic mnie się nie spodobało w przeciwieństwie do Ludmiły, która była w raju. Podeszła do niej i zaczęłam pomagać jej wybrać jakieś ubrania. Po kilku minutach wybrała pierwszy komplet i udała się do przymierzalni. Wyszła z niej a my podeszłyśmy do niej.
- I jak? - zapytała z uśmiechem a my zmierzyłyśmy ją wzrokiem. Wyglądała na prawdę bardzo ładnie a ta bluzka podkreślała jej płaski brzuch. Federico powinien żałować, że z nami nie pojechał. Spojrzałyśmy na siebie z Fran po czym kiwnęłyśmy twierdząco do blondyny pokazując jej kciuki w górę. Uśmiechnęła się promiennie a następnie przeniosła wzrok na Leona, który grał na telefonie.
- Leon, jak ci się podoba? - zapytał a on podniósł wzrok na nią.
- Super - powiedział na odczepnego po czym wrócił do gry. Ona pokręciła tylko głową i wróciła do przymierzalni. Gdy tylko wróciła zaczęła wybierać następne ubrania dla nas i dla siebie.
- Viola to będzie do ciebie pasować - krzyknęła radośnie Fran na co się zaśmiałam. Wzięłam od niej ubrania i jak najszybciej weszłam do przymierzali gdzie się przebrałam. Kiedy wyszłam wzrok dziewczyny przeniósł się na mnie. Stanęły i zaczęły mnie się przyglądać.
- Może być? - zapytałam po czym obróciłam się w okół własnej osi.
- Genialnie w niej wyglądasz - odezwała się Francesca.
- A wręcz seksownie - zachichotała blondyna po czym przybiła żółwika z Włoszką.
- Czy mam ją kupić? - zapytałam niepewnie.
- Taaaak! - krzyknął Leon. Spojrzałyśmy na niego pytająco - Przeszedłem kolejny lewej - wytłumaczył po czym uśmiechnął się do nas.
- Gratulacje - powiedziała sarkastycznie Ludmiła a on tylko poszerzył swój uśmiech i kontynuował grę. Wzruszyłam ramionami, wróciłam do przymierzalni i się przebrałam. Odłożyłam sukienkę obok rzeczy Ludmiły, które zamierzała kupić.
- Teraz twoja kolej Fran - zwróciłam się do przyjaciółki, która przeglądała wieszaki. Udałam się na drugi koniec sklepu w celu znalezienie czegoś dla Włoszki. Nie musiałam długo szukać ponieważ w oczy rzuciła mi się sukienka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam oglądać.
- Idealna - szepnęłam po czym wróciłam do dziewczyn. Wręczyłam ją przyjaciółce i wepchnęłam do przymierzalni. Mam nadzieję, że jej się spodoba. Po kilku minutach wyszła niepewnie z za zasłony. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Pokiwałam twierdząco głową na co ona się zaśmiała.
- Musisz koniecznie ją kupić - odezwała się ucieszona Ludmiła.
- Chyba tak zrobię - powiedziała Fran oglądając sukienkę.
- Nie chyba tylko na pewno - stwierdziłam i uśmiechnęłam się do niej a następnie wróciłam do szukania kolejnych ubrań.

*********************************************************************************

- On chyba nie zwraca na nas uwagi - stwierdziła Francesca stoją na przeciwko Leona w kolejnych ubraniach. Westchnęłyśmy głośno a on znowu nie zareagował.
- Sprawdzimy to - oznajmiła Lu po czym podeszła do niego - Hej Leon poznaj moją koleżankę super modelkę - powiedziała a on nawet nie drgnął tylko dalej siedział na fotelu i wpatrywał się ślepo w ekran swojego czarnego telefonu. Blondyna uśmiechnęła się chytrze po czym przybliżyła swoje usta do jego ucha - Leon!! - krzyknęła na co on podskoczył i złapał się za swoje ucho. Spojrzał na nią złowrogo a ona zwycięsko się uśmiechnęła - Może byś łaskawie zwrócił na nas swoją uwagę - powiedziała z pretensjami a on wstał i staną z nią twarzą w twarz.
- Myślisz, że mnie obchodzi oglądanie was przymierzających ubrania - odpowiedział łagodnym lecz trochę zdenerwowanym głosem - Co innego jakbyście przymierzały bieliznę albo bikini wtedy mógłbym na was patrzeć - dodał po czym ruszył w stronę wyjścia.
- A ty gdzie? - zapytała zdenerwowana Ludmiła.
- Idę sobie coś kupić - wytłumaczył i wyszedł. Spojrzałam na Ludmiłę, która pokiwała przecząco głową. Obróciła się z powrotem w naszą stroną i posłała uśmiech. Podeszła do Fran i zaczęła oglądać jej zestaw.
- Viola a jak ci się układa związek z Diego? - zapytała niepewnie Ludmiła i obróciła się w moją stronę. Westchnęłam głośno i usiadłam na fotelu.
- Źle, bardzo źle - oznajmiłam a one spojrzały na mnie - Ona w ogóle nie ma dla mnie czasu - powiedziałam przybita - Czasami czuje się tak jakbym nie była jego dziewczyną tylko przyjaciółką. - kontynuowałam swoje zwierzenia - Zaczynam odnosić wrażenie, że jemu już na mnie nie zależy - dodałam po czym spuściłam głowę. Dziewczyny podeszły do mnie po czym usiadły obok i przytuliły
- Nie widzę przyszłości dla nas jeżeli on dalej będzie się tak zachowywał - stwierdziłam i spojrzałam przed siebie. A moje oczy lekko się zaszkliły.
- Przecież go kochasz - odezwała się Francesca.
- Chyba tak, teraz już sama nie wiem - odpowiedziałam -  Boli mnie to jak mnie traktuje, że nie spędza ze mną czasu, że prawie w ogóle ze mną nie rozmawia. A nasz ostatnia randka szkoda gadać. To Fran i Leon bardziej przypominali parę a nie ja i Diego - dodałam i spojrzałam na nie. One tylko mnie przytuliły i to mi wystarczyło.
- No własnie, Fran co jest miedzy tobą i Leonem - zmieniła temat Ludmiła za co jej dziękowałam w duchu. Włoszka trochę się zmieszała na te słowa a na jej twarz wkradł się lekki rumieniec.
- Nic, Przyjaźnimy się - odpowiedziała a my z Lu spojrzałyśmy na nią - No dobra podoba mnie się i jest na prawdę bardzo fajnym chłopakiem, ale nie mogłabym z nim być - dodała pod wpływam naszego spojrzenia. Zdziwiłam się na jej ostatnie słowa.
- Niby dlaczego? - zapytałyśmy na równi z blondyną po czym cicho się zaśmiałyśmy.
- Lubię go, bardzo go lubię i nie chce go stracić a jeśli spróbujemy i coś nie wyjdzie to miedzy nami wszystko się popsuje - wytłumaczyła nam - Wolę się z nim przyjaźnić i mieć go przy sobie niż nacieszyć się związkiem z nim i stracić go - dodała a ja uśmiechnęłam się na jej słowa. Dlaczego cieszy mnie, że chce się z nim tylko przyjaźnić. Czyżbym była zazdrosna o to, że ona mogłaby mieć prawdziwy związek a ja nie, że ona będzie szczęśliwa w przeciwieństwie do mnie.
- Ludmiła, a ty ile już jesteś z Fede? - zapytała uśmiechnięta Francesca.
- Dokładnie to osiem miesięcy i dziesięć dni - odpowiedziała zadowolona na co obie z Fran uśmiechnęłyśmy się.
- Jak się poznaliście? - zapytałam zaciekawiona. Skoro są ze są tak długo a z tego co mi mówił mój chłopak to Federico i Leon przeprowadzili się do Buenos Aires miesiąc przed Diego.
- Poznaliśmy się można powiedzieć, że dzięki Leonowi - uśmiechnęła się do nas - Przyjechali wtedy do Argentyny na takie krótkie wakacje z rodzicami. Na początku poznałam właśnie tylko Leona, to on później poznał mnie z Federico. Spotykaliśmy się we trójkę jak przyjaciele, ale ja od początku uważałam Fede za kogoś więcej. Po krótkim czasie poznaliśmy Diego, który przyjechał w odwiedziny do swojej rodziny. Od tego czasu trochę się pozmieniało. Leon zaprzyjaźnił się z Diego i cały czas się spotykali a ja umawiałam się z Federico. Szybko zostaliśmy parę lecz nadszedł czas kiedy oni musieli wrócić do Meksyku. Postanowiliśmy spróbować związku na odległość, utrzymywaliśmy ze sobą regularny kontakt. Jednak na początku wiadomo było ciężko, ale próbowaliśmy dalej. Kiedy podjęłam decyzję żeby zakończyć ten związek i nie męczyć się on oznajmił że przeprowadza się do Argentyny. I teraz wszystko układa się jak najlepiej i jestem z nim szczęśliwa - zakończyła swoją opowieść a na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech - Wracamy do zakupów? - zapytała wstając z fotela,  kiwnęłyśmy twierdząco głowami po czym także wstałyśmy.

*Godzinę później*

- Jeszcze nie wrócił? - zapytała Ludmiła wychodząc po raz kolejny z przymierzalni. Zdążyłyśmy już zmienić kilka razy sklep a on nadal się nie pojawił Pokiwałyśmy przecząco głowami. Podeszła do jednego z foteli po czym wyciągnęła ze swojej torebki telefon a następnie prawdopodobnie wybrała numer do bruneta - Odrzucił - powiedziała zdziwiona. Rzuciła telefon na fotel i wróciła do przymierzalni aby się przebrać. Rozejrzałam się dokoła a moja uwagę przykuł wyżej wspomniany brunet. Stał na po drugiej stronie centrum handlowego i ewidentnie flirtował z jakąś blondynką. Szturchnęłam Fran aby spojrzała w tamtą stroną. Na początku nie wiedziała o co chodzi, ale jednak po rozejrzeniu się zrozumiała.
- Chyba szybko nie wróci - powiedziałam do Lu a ona spojrzała pytająco po czym podeszła do nas. Pokazałyśmy jej o co nam chodzi a ona uśmiechnęła się tylko chytrze. Domyśliłam się, że coś planuje. Zmierzał już do drzwi, ale ją zatrzymałam - Zostaw niech ma trochę przyjemności z tych zakupów - stwierdziłam a ona pokręciła przecząco głową.
- No co ty, nie odpuszczę takiej okazji - oznajmiła mi z uśmiecham a ja poniosłam pytająco brew - Lubię mu dokuczać wtedy się tak słodko wkurza i zaczyna krzyczeć  - wyjaśniła na co się uśmiechnęłam. W sumie chciałabym zobaczyć zdenerwowanego Leona. Puściłam jej rękę i kiwnęłam głową aby kontynuowała.
- Leoś kochanie, pomóż mi wybrać bieliznę na naszą wspólną noc! - krzyknęła do niego blondyna na co cicho się zaśmiałam. Widziałam w wyrazie jego twarzy, że jest mocno zdenerwowany. Odwrócił się w stronę tej dziewczyny lecz chyba popełnił błąd ponieważ ona spoliczkowała go dość mocno po czym odeszła. Zacisnął ręce w pięć i zaczął iść w nasza stronę. Wyglądał jakby miał ochotę nas zabić a zwłaszcza Ludmiłę.
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał a raczej krzyknął na nią.
- Przestań Leon, on i tak nie była dla ciebie - odpowiedziała blondyna lekko się uśmiechając.
- Kim ty jesteś, żeby mówić mi z kim mam się spotykać - zdenerwował się jeszcze bardziej. Ludmiła miała rację kiedy się denerwuje wygląda uroczo a zwłaszcza te zmarszczki na jego czole.
- Twoją przyjaciółką! - krzyknęłam na co on się zaśmiał
- Wiesz, coraz bardziej zaczynam w to wątpić - odpowiedział po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Blondyna stała i wpatrywała się w niego. Widać było, że zabolały ją trochę jego słowa.
- Na prawdę tak uważasz? - zapytała po czym spuściła głowę. Zrobiło mnie się jej szkoda. Może trochę przesadziła, ale nie powinien tak skreślać ich przyjaźni. Westchnął głośno.
- Przepraszam - powiedział a ona natychmiast podniosła głowę i spojrzała na niego pytająco - Nie powinienem tak mówić - wyjaśnił i uśmiechnął się do niej - Jesteś i zawsze będziesz moją przyjaciółką - dodał po czym przytulił ją do siebie. Stałyśmy z Fran uśmiechając się. Brunet spojrzał na nas po czym kiwnął głową dając znak abyśmy się do niego przytuliły. Niepewnie podeszłyśmy i dołączyłyśmy do uścisku. Trafiło mnie się miejsce obok Leona. Od razu do moich nozdrzy dostał się zapach jego perfum. Uśmiechnęłam się po czym oplotłam swoimi drobnymi rękoma jego tors.
- Wracamy do domu? - zapytał z nadzieją w głosie brunet na co zaśmiałyśmy się z dziewczynami na jego słowa.
- Jeszcze nie - odpowiedziałam na co on westchnął głośno - Przyjemnie mnie się tutaj tak stoi - dodałam i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Poczułam, że dziewczyny zrobiły to samo i przytaknęły mi. Usłyszałyśmy tylko śmiech Leona a po chwili jego ręce przyciskające nas mocniej do siebie co spowodowało zmiażdżenie naszych ciał. Pisnęłyśmy i od razu odsunęłyśmy a on tylko się zaśmiał.
- Wracamy - zdecydował poważnym tonem a po chwili się uśmiechnął. Odwzajemniłam jego uśmiech i udałam się do kasy aby zapłacić za zakupione ubrania. Kiedy ekspedientka zapakowała nasze ciuchy do toreb, zabrałyśmy jeszcze spod przymierzalni resztę zakupów po czym wróciłyśmy do bruneta, który znowu robił coś na telefonie. Podeszłyśmy do niego i podałyśmy nasze torby. Spojrzał na nas pytająco. Uśmiechnęłyśmy się do niego.
- Mam to wszystko nieść? - zapytał z niedowierzaniem w głosie.
- Nie wszystko - odpowiedziałam z uśmiechem na co on także się uśmiechnął i odetchnął - Większość - dodałam po czym wręczyłam mu torby trzymane przeze mnie w rękach. Z trudnością je złapał po czym ruszyła za nami idącymi z trzema torbami w ręce każda.
************************
Rozdział! Woohooooo! Trochę zajęło mi pisanie go. Czytając to wiecie już, że Fran nie oczekuje niczego względem Leona. Cieszcie się! Następny rozdział pewnie za tydzień albo dopiero za dwa. W następnym pewnie pojawi się coś na tamtym, ale nie mówię, że stu procentach. Jutro albo dzisiaj zależy od godziny i jeżeli  uda mnie się dokończyć Os, którego piszę już od połowy wakacji i coś nie wchodzi mi końcówka. Jeszcze nie czytałam nigdzie takiej historii jak moja więc staram się aby była idealna. Wracając do rozdziały. Jak widzicie Viola i Diego no cóż nie za fajnie u nich i pewnie was to cieszy. Fran i Leon , tylko przyjaciele. Leonetta jeszcze nie powstała i trochę poczekacie sobie na nią, ale spokojnie praktycznie w każdym rozdziale postaram umieścić jakieś gesty dotyczące ich relacji lub rozmyślenia Violetty o Leośku. W następnym rozdziale możliwe, że nasz kochana Violka usłyszy śpiew Leona pod prysznicem oraz dowie się w jaki sposób Fede i Leon to bracia a także po raz kolejny zawiedzie się na swoim chłopaku. Jeszcze się na tym właśnie zastanawiam. Pożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam : ))))))
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY, ALE IDĘ PISAĆ OS.
Aktualizacja!!
Chciałabym ogłosić coś bardzo ważnego, związanego z tym blogiem.
1. W moim powiadaniu Cami, Maxi, Andres i Naty  pojawiać się będą możliwe tylko na jeden może dwa rozdziały, albo wcale po prostu są mi to brzydko pisząc zbędni.
2. Pojawią się nowe postacie, które pewnie znacie z seriali i to oni będą mieli role trzecioosobowe a niektóre ważniejsze tego jeszcze do końca nie wiem.
3. Bohaterzy uczęszczać będą do szkół z nazwami szkół z USA. ( Nie wiem czy gramatycznie to dobrze napisałam, ale mam nadzieję, że rozumiecie) ( Jak coś mnie się jeszcze przypomni to wam napiszę) 

9 komentarzy:

  1. Podoba mi się :D Czekam aż Leonetta zacznie ze sobą kręcić XD POZDRAWIAM ! ♥ Agata

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Masz fajne pomysły na kontynuowanie tego opowiadania :)
    Czekam na kolejne rozdziały
    Udanego tygodnia w szkole :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Genialny
    Mam nadzieję że next będzie szybko

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Superowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział :)
    Masz świetny styl pisania !

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział
    Już nie mogę się doczekać Leonetty
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudeńko !!!
    Zabieram się za nadrabianie zaległości w rozdziałach :)
    Pięknie piszesz , uwielbiam twoje blogi <3
    Czekam na kolejny :*
    Kinia :**

    OdpowiedzUsuń