- Pomóc w czymś? - zapytałem znudzony. Podszedłem do tych drzwi, otworzyłem je tylko po to żeby ta dziewczyna stała i patrzyła na mnie.
- Chciałam pożyczyć cukier - odezwała się w końcu i posłała delikatny uśmiech.
- Cukier? - zapytałem zdziwiony a ona zmarszczyła brwi.
- Tak. Nie wiesz co to cukier? - zdziwiła się na co ja się zaśmiałem.
- Wiem, co to cukier tylko się trochę zdziwiłem - odpowiedziałem ze śmiechem i otworzyłem szerzej drzwi - Wejdź - zaprosiłem ją do środka. Po minie widziałem, że się zmieszał, ale jednak weszła do środka. Zauważyłem, że w ręce trzyma szklankę. Zabrałem ją od niej i udałem się do kuchni aby nasypać do niej cukru. Kiedy wróciłem do salonu ona z uśmiechem rozglądała się po nim. Oddałem jej szklankę napełnioną cukrem, za co podziękowała mi uśmiechem.
- A tak na marginesie jestem Leon - przedstawiłem się i wyciągnąłem do niej rękę. Uścisnęła ją delikatnie i uśmiechnęła się szeroko.
-Maya - przedstawiła się.
- Nie widziałem cię tutaj wcześniej - zacząłem po czym puściłem jej dłoń.
- Bo tu nie mieszkam. Przyjechałam na jakiś czas do swojej babci - zaśmiała się i założyła kosmyk swoich blond włosów za ucho - Mieszka zaraz obok - dodała. Kiwnąłem głową z uśmiechem i juz chciałem coś powiedzieć, ale ze schodów zbiegł jak oparzony Diego w bokserkach. Jednak kiedy nas zobaczył gwałtownie się zatrzymał i znieruchomiał. Od razu zrobił się czerwony i podrapał nerwowo po karku.
- Niezłe pierwsze wrażenie - zaśmiałem się i zerknąłem na dziewczynę, która szeroko uśmiechała się na widok Diego a w jej oczach można było zauważyć błysk - Nie przedstawisz się? - zwróciłem się ze śmiechem do mojego przyjaciela, który mordować mnie wzrokiem. Dziewczyna odwróciła wzrok od Diego i spojrzała na mnie.
- Dziękuję za cukier - powiedziała i powróciła wzrokiem na Diegusia - i za widoki - dodała i zaśmiała się delikatnie - Do zobaczenia - pożegnała się i udała do wyjścia. Odprowadziłem ją wzrokiem a po chwili wróciłem spojrzeniem na przyjaciela.
- Nic nie mów - odezwał się i zawstydzony poszedł do kuchni. Zaśmiałem się głośno i nie czekając na nic udałem się z powrotem na moją kochaną kanapę.
************
- Leoś, proszę cię - szepnęła mi do ucha Violetta. Westchnąłem głośno a moja głowa opadła na zagłówek kanapy. Dziewczyna zaczęła jeździć dłonią po moim torsie a jej usta powędrowały na moją szyję.
- A nie możesz iść sama - jęknąłem po raz kolejny.
- Ale to komedia romantyczna i chce iść na nią z moim chłopakiem - powiedziała odsuwając się od mojej szyi. Spojrzała mi w oczy ujmując moją twarz w swoje dłonie. Zmarszczyłem brwi i westchnąłem głośno.
- Ale twój chłopak nie lubi takich filmów - próbowałem ją jakoś przekonać abyśmy zostali w domu i nie szli do tego kina. Zrobiła oczywiście ta swoją smutną minkę i oparła głowę o moją tors wtulając się we mnie - Możemy obejrzeć coś w domu jak chcesz - dodałem aby ją chociaż trochę rozweselić. Tym razem to ona westchnęła głośno i podniosła na mnie wzrok.
- A dlaczego nie chcesz iść? - dalej ciągnęła temat bawiąc się moim sznurkiem od kaptura.
- Bo tam będzie dużo ludzi i będę musiał się iść przebrać a nie chce mnie się wstawać - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Będę szczery i nie wymyśli jakiejś głupiej wymówki, że mnie głowa boli czy źle się czuję.
- Wiesz straszny z ciebie leń - bąknęłam w moją stronę i wstała z moich kolan.
- Nie leń, tylko po prostu jestem zmęczony - zaprzeczyłem i złapałem ją za rękę aby nigdzie nie szła. Spojrzała na mnie gniewnie a ja pociągnąłem ją z powrotem na swoje kolana - Violu, nie gniewaj się - szepnąłem jej do ucha i przytuliłem do siebie. Zachichotała słodko i oparła swoją głowę o mój tors.
- No dobra, ale wynagrodzisz mi to - postanowiła obracając się w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i musnąłem czule jej usta.
- Tobie zawsze - wyszeptałem prosto w jej usta. Widziałem na jej twarzy chytry uśmieszek.
- Cieszę się, że to mówisz, bo jutro chciałam iść na zakupy i już wiem kto mi będzie towarzyszył - odpowiedziałam miętosząc moją koszulkę. Świetnie, jeszcze lepiej. Patrzyłem na nią błagalnym wzrokiem, aby odpuściła, ale ona kręciła tylko przecząco głową. Musnęła moje usta i oparła swoje czoło o moje po czym się zaśmiała.
********
Ubrana i gotowa do wyjścia zeszłam na dół do salonu. Znając moją przyjaciółkę będę musiała na nią czekać aż się wystroi a ostatnio coś długo jej to zajmuje. Pewnie stroi się dla Kendalla. Zaśmiałam się cicho i rzuciłam swoją torbę na kanapę. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi wejściowe. Odwróciłam się w tamtą stronę a moim oczom ukazał się Leon. Uśmiechnął się do mnie promiennie po czym pocałowałam mnie w policzek.
- Postanowiłem po ciebie przyjechać - odezwał się łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam na niego podejrzliwie. Próbuje się podlizać? Zbliżył się do mnie i namiętnie musnął moje usta. Odsunęłam się szybko od niego i zmarszczyłam brwi a on uśmiechał się jak głupi - Ślicznie dzisiaj wyglądasz - szepnął mi do ucha i delikatnie pocałował mnie w szyję. Coś przeskrobał? Chwila. Dzisiaj jest poniedziałek. Już wiem dlaczego jest taki milutki i kochany.
- Nie wymigasz się od tych zakupów - rozgryzłam jego plan a on tylko westchnął głośno i spojrzał na mnie tym proszącym wzrokiem.
- O idziecie na zakupy? - zapytała zadowolona Francesca wchodząc do salonu. Kiwnęłam twierdząco głową uśmiechając się, natomiast Leon stał z grymasem na twarzy - Może wzięłabym Kendalla i poszlibyśmy z wami - zaproponowała patrząc na nas pytająco.
- Tak! - krzyknął ucieszony Leona a ja się wzdrygnęłam - Tak to jest świetny pomysł - dodał już radośniej. Obie spojrzałyśmy na niego zdziwione a on wzruszył ramionami. Złapałam go za rękę i wtuliłam się w jego ramię.
- Jedziesz z nami? - zapytałam mojej przyjaciółki. Pokiwała przecząco głową i uśmiechnęła się do nas.
- Przejdę się z Kendallem - oznajmiła po czym weszła do kuchni. Spojrzałam na mojego chłopaka i uśmiechnęłam się do niego po czym kiwnęłam głową abyśmy szli.
- Nie jesz śniadania - zdziwił się patrząc na mnie. Musnęłam jego usta i zabrałam swoją torbę z kanapy po czym ciągnąc go za sobą wyszłam z domu.
*********
- Leoś, proszę cię - szepnęła mi do ucha Violetta. Westchnąłem głośno a moja głowa opadła na zagłówek kanapy. Dziewczyna zaczęła jeździć dłonią po moim torsie a jej usta powędrowały na moją szyję.
- A nie możesz iść sama - jęknąłem po raz kolejny.
- Ale to komedia romantyczna i chce iść na nią z moim chłopakiem - powiedziała odsuwając się od mojej szyi. Spojrzała mi w oczy ujmując moją twarz w swoje dłonie. Zmarszczyłem brwi i westchnąłem głośno.
- Ale twój chłopak nie lubi takich filmów - próbowałem ją jakoś przekonać abyśmy zostali w domu i nie szli do tego kina. Zrobiła oczywiście ta swoją smutną minkę i oparła głowę o moją tors wtulając się we mnie - Możemy obejrzeć coś w domu jak chcesz - dodałem aby ją chociaż trochę rozweselić. Tym razem to ona westchnęła głośno i podniosła na mnie wzrok.
- A dlaczego nie chcesz iść? - dalej ciągnęła temat bawiąc się moim sznurkiem od kaptura.
- Bo tam będzie dużo ludzi i będę musiał się iść przebrać a nie chce mnie się wstawać - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Będę szczery i nie wymyśli jakiejś głupiej wymówki, że mnie głowa boli czy źle się czuję.
- Wiesz straszny z ciebie leń - bąknęłam w moją stronę i wstała z moich kolan.
- Nie leń, tylko po prostu jestem zmęczony - zaprzeczyłem i złapałem ją za rękę aby nigdzie nie szła. Spojrzała na mnie gniewnie a ja pociągnąłem ją z powrotem na swoje kolana - Violu, nie gniewaj się - szepnąłem jej do ucha i przytuliłem do siebie. Zachichotała słodko i oparła swoją głowę o mój tors.
- No dobra, ale wynagrodzisz mi to - postanowiła obracając się w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niej szeroko i musnąłem czule jej usta.
- Tobie zawsze - wyszeptałem prosto w jej usta. Widziałem na jej twarzy chytry uśmieszek.
- Cieszę się, że to mówisz, bo jutro chciałam iść na zakupy i już wiem kto mi będzie towarzyszył - odpowiedziałam miętosząc moją koszulkę. Świetnie, jeszcze lepiej. Patrzyłem na nią błagalnym wzrokiem, aby odpuściła, ale ona kręciła tylko przecząco głową. Musnęła moje usta i oparła swoje czoło o moje po czym się zaśmiała.
********
Ubrana i gotowa do wyjścia zeszłam na dół do salonu. Znając moją przyjaciółkę będę musiała na nią czekać aż się wystroi a ostatnio coś długo jej to zajmuje. Pewnie stroi się dla Kendalla. Zaśmiałam się cicho i rzuciłam swoją torbę na kanapę. Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi wejściowe. Odwróciłam się w tamtą stronę a moim oczom ukazał się Leon. Uśmiechnął się do mnie promiennie po czym pocałowałam mnie w policzek.
- Postanowiłem po ciebie przyjechać - odezwał się łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam na niego podejrzliwie. Próbuje się podlizać? Zbliżył się do mnie i namiętnie musnął moje usta. Odsunęłam się szybko od niego i zmarszczyłam brwi a on uśmiechał się jak głupi - Ślicznie dzisiaj wyglądasz - szepnął mi do ucha i delikatnie pocałował mnie w szyję. Coś przeskrobał? Chwila. Dzisiaj jest poniedziałek. Już wiem dlaczego jest taki milutki i kochany.
- Nie wymigasz się od tych zakupów - rozgryzłam jego plan a on tylko westchnął głośno i spojrzał na mnie tym proszącym wzrokiem.
- O idziecie na zakupy? - zapytała zadowolona Francesca wchodząc do salonu. Kiwnęłam twierdząco głową uśmiechając się, natomiast Leon stał z grymasem na twarzy - Może wzięłabym Kendalla i poszlibyśmy z wami - zaproponowała patrząc na nas pytająco.
- Tak! - krzyknął ucieszony Leona a ja się wzdrygnęłam - Tak to jest świetny pomysł - dodał już radośniej. Obie spojrzałyśmy na niego zdziwione a on wzruszył ramionami. Złapałam go za rękę i wtuliłam się w jego ramię.
- Jedziesz z nami? - zapytałam mojej przyjaciółki. Pokiwała przecząco głową i uśmiechnęła się do nas.
- Przejdę się z Kendallem - oznajmiła po czym weszła do kuchni. Spojrzałam na mojego chłopaka i uśmiechnęłam się do niego po czym kiwnęłam głową abyśmy szli.
- Nie jesz śniadania - zdziwił się patrząc na mnie. Musnęłam jego usta i zabrałam swoją torbę z kanapy po czym ciągnąc go za sobą wyszłam z domu.
*********
- Tato, wszystko jest w porządku a nie dzwonię do was, bo po prostu nie mam czasu - tłumaczyłam mojemu ojcu już chyba piąty raz dlaczego nie dzwonię do nich tak często. Dziwne, że oni aż tak za mną tęsknią i chcieli by abym dzwoniła co godzinę. Słyszałam jego głośno wzdycha.
- Ale my się martwimy o ciebie - powiedział spokojnym tonem. Przekręciłam oczami - Jesteś daleko od domu, mieszkasz sama z przyjaciółkę i nie wiemy jakie masz tam towarzystwo - dodał ze smutkiem. Uśmiechnęłam się delikatnie do siebie i wstałam ze swojego łóżka.
- Towarzystwo tutaj to ja akurat mam świetne - zaśmiałam się i podeszłam do zdjęcia, które stało na mojej półce. Był na nim Leon. Wzięłam je delikatnie do ręki a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- A co tam u Diego? - wiedziałam, że w końcu o niego zapyta. Jakoś nie miałam okazji ich powiadomić, że już z nim nie jestem, ale myślałam, że zrobią to rodzice Fran.
- Wszystko w porządku, niedługo mają kolejne zawody w koszykówkę i trenują - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Między wami też jest dobrze? - dopytywał zaciekawiony.
- Tak, wciąż się przyjaźnimy - zaśmiałam się wiedząc jaką teraz tato ma minę.
- Przyjaźnicie? Czyli co już z nim nie jesteś? - podniósł głos zdziwiony. Uśmiechnęłam się do siebie i odłożyłam zdjęcie Leona, na półkę.
- Nie - krótko, zwięźle i na temat. Zapewne zaraz padną pytania, dlaczego, co się stało, skrzywdził cię. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi a następnie wchodzi do środka. Automatycznie powędrowałam tam wzrokiem i moim oczom ukazał się Leon. Uśmiechnęłam się do niego a on podszedł i pocałował mnie w policzek - Słuchaj tato ja kończę, bo własnie przyszedł Leon - powiedziałam szybko.
- Czekaj! Jaki Le.. - nie dokończył, bo się już rozłączyłam. Kiedyś mu to wyjaśnię. Włożyłam telefon do kieszeni i uśmiechnęłam się szeroko do mojego chłopaka.
- Mogłaś rozmawiać - powiedział i objął mnie w tali. Złapałam za jego bluzę i przyciągnęłam go do siebie po czym musnęłam brutalnie jego usta.
- Nie mogłam a wiesz dlaczego, bo idziemy na zakupy - zaśmiałam się patrząc na jego twarz, która zmieniła się w niezadowolenie. Już chciał coś odpowiedzieć, ale jednak zrezygnował i złapał mnie za rękę. Splótł nasze dłonie i wyciągnął mnie za rękę z pokoju. W salonie stał także niezadowolony Kendall i mordował wzrokiem mojego chłopaka.
- A tobie co? - zapytałam ze śmiechem widząc jego minę. Zerknął na mnie kątem oka po czym powrócił morderczym spojrzeniem na Leona, który patrzył na niego znudzonym wzrokiem.
- Odpuść już - odpowiedział brunet, a Kendall tylko prychnął i odwrócił się do niego bokiem. Spojrzałam na mojego chłopaka i ścisnęłam mocniej jego rękę, przeniósł wzrok na mnie i westchnął po czym pokręcił przecząco głową i skradł mi buziaka a następnie przytulił do siebie.
- To jedziemy? - odezwała się zbiegając po schodach Fran. Jej chłopak odwrócił się do niej i uśmiechnął się sztucznie po czym podszedł do niej.
- Jak musimy - jęknął i objął ją ramieniem. Pocałowała go w policzek i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych, natomiast Kendall w dalszym ciągu mordował wzrokiem Leon. Zaśmiałam się cicho i pociągnęłam bruneta w stronę wyjścia.
*************
Wyszłyśmy z dziewczynami a raczej z Fran i Lu z pizzerii. Stwierdziłyśmy, że dzisiejszy dzień spędzimy bez naszych chłopaków. Znaczy teraz jest wieczór i mamy zamiar iść do nich, bo szczerze mówiąc stęskniłyśmy się za nimi. Niedługo na prawdę nie będziemy mogły bez nich oddycha, ale co poradzisz. Kiedy człowiek jest zakochany nie widzi świata poza tą drugą osobą. Uśmiechnęłam się sama do siebie i włożyłem ręce w kieszenie swojej kurtki.
- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytała Ludmiła idąca obok mnie. Podniosłam wzrok z chodnika na nią i zamiast odpowiedzieć jeszcze szerzej się uśmiechnęła.
- Ja ci powiem czemu - odezwała się Fran. Automatycznie spojrzałyśmy w jej stronę zaciekawione - Ponieważ po całym dniu w końcu zobaczy swojego Leonak - zachichotała i zrobiła rozmarzone oczy. Uderzyłam ją w ramię i zaśmiałam się na jej słowa.
- Nie prawda - odpowiedziałam a raczej skłamałam - Po prostu cieszę się, że spędziłam cały dzień z wami - dodałam tym razem zgodnie z prawdą. Jasne cieszę się, że zobaczę mojego chłopaka, że się do niego przytulę i w ogóle, ale to że spędziłam dzień z przyjaciółkami też mnie cieszy.
- Miłość - zaśmiała się Ludmiła - Ale szczerze mówiąc też stęskniłam się za Federico - dodała i poprawiła swoje włosy - A Viola czy ty i Leon, wiesz? - zapytała z uśmiechem na twarzy. Przygryzłam dolną wargę i zerknęłam na nią kątem oka. Ona też? Na prawdę czy to jest takie ważne. I co je to interesuje.
- A po co ci ta informacja? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Uśmiechnęła się do mnie cwanie i szturchnęła ramieniem. Zarumieniłam się delikatnie i przeniosłam swój wzrok przed siebie.
- Nie wstydź się przecież się przyjaźnimy - dodała i objęła mnie ramieniem. Westchnęłam głośno i pokręciłam przecząco głową po czym ponownie na nią spojrzałam - Czemu? - zapytała zdziwiona.
- Bo nie jestem jeszcze gotowa - odpowiedziałam podniesionym głosem pod wpływem jej wzroku. Zaśmiała się na moje słowa, co spowodowało, że się troszeczkę zdenerwowałam.
- Nie jesteś gotowa? Masz osiemnaście lat - odezwała się po chwili a ja spuściłam głowę - Kochasz Leona? - zapytała a ja zaśmiałam się na tą odpowiedź.
- Przecież wiesz, że tak - powiedziałam widząc jej minę a ona tylko się uśmiechnęła. Już chciała coś odpowiedzieć, ale jej przerwałam - Nie gadajmy o tym - powiedziałam i przyśpieszyłam krok ponieważ już byłyśmy przy ich bramie. Wpisałam szybko kod po czym weszłam na ich posesję a następnie do domu. Jestem zła na dziewczyny znaczy nie zła tylko zdenerwowana, bo to moja sprawa czy uprawiam seks z Leonem czy nie. Podeszłam do kanapy i bez gadania usiadłam na kolana Leona po czym wtuliłam się w niego.
- Jak słodko - zaśmiał się Niall. Wtuliłam się bardziej w mojego Leona i ukryłam twarz w zagłębieniu jego szyi. Usłyszałam śmiech mojego chłopaka. Odsunęłam się od niego po czym ujęłam jego twarz w swoje dłonie i mocno pocałowałam go w usta.
- Widzę, że się stęskniłaś - zaśmiał się kiedy się do niego odsunęłam. Uśmiechnęłam się do niego i z powrotem wtuliłam twarz w w jego szyję. Otulił mnie swoimi ramionami i przycisnął do siebie. Uwielbiam kiedy jest taki kochany.
- Dziewczyny, nie chce być nie miły, ale chcieliśmy spędzić ten wieczór w męskim gronie oglądając film - odezwał się Federico. Odsunęłam się od Leona a on patrzył na mnie przepraszającym wzrokiem. Zmroziłam go wzrokiem i wstałam z jego kolan.
- Przecież możemy obejrzeć z wami - zaproponował Ludmiła po czym wzięła miskę z popcornem i rozsiadła się w fotelu a raczej na kolanach Federico.
- Tylko, że to nie jest film dla was - oznajmił Kendall nie patrząc na nas tylko na telewizor - Ten film jest w dziesiątce najstraszniejszych filmów na świecie - dodał zerkając kątem oka na Fran, która mroziła go wzrokiem - To nie film, dla baba - zakończył i oparł się o oparcie kanapy. Widziałam po minie mojej przyjaciółki, że nie jest zadowolona z tego co przed chwilą powiedział. Podeszła do niego i usiadła na kanapie obok. Spojrzałam na mojego chłopaka.
- Violu, kocham cię i w ogóle, ale to na prawdę nie jest film dla was - odezwał się i patrzył na mnie ze smutkiem. Odchrząknęłam cicho po czym usadowiłam się na ego kolanach i oparłam plecami o jego tors - Dobra, jak chcecie to oglądajcie - odpuścił i otulił mnie swoimi ramionami, za co dostał buziaka w policzek. Któryś z chłopaków zgasił światło a Niall włączył film. Przecież to nie może być aż tak straszne.
**********
- Violu - usłyszałam szept Leona. Odsunęłam głowę z zagłębienia jego szyi i spojrzałam na niego - Film się skończył - odezwał się a ja odetchnęłam z ulgą. Przyznam się szczerze, że mieli rację. Na początku nie był straszny, ale później jak się rozkręcił to myślałam, że się posikam ze strachu. Usłyszałam śmiech mojego chłopaka. Zrobiłam smutną minkę i ponownie wtuliłam się w niego.
- Dzisiaj śpię z tobą - oznajmiłam po czym pocałowałam go w szyję.
- Kto tak powiedział - zaśmiał się, za co dostał ode mnie w ramię. Pocałowałam go w policzek i oparłam głowę o jego ramię. Odnalazłam jego rękę na kanapie po czym splotłam razem nasze dłonie. Na szczęście jeszcze było ciemno, bo nikomu zapewne nie chciało się wstać, żeby zaświecić. Zaczęłam składać krótkie pocałunki na jego szyi. Ścisnął mocniej moje dłonie i wstrzymał oddech. Uśmiechnęłam się do siebie po czym przeniosłam pocałunki na jego usta. I wtedy ktoś jak na złość zaświecił światło a ja odsunęłam się od ust Leona.
- Rozumiem, że dziewczyny tutaj śpią - powiedział z lekkim śmiechem Federico po czym spojrzał na Nialla, który spał skulony na fotelu - Diego przygarniesz go do siebie? - zapytał wskazując gestem głowy na blondyna. Zaśmiał się i kiwnął twierdząco głową. Poczułam jak się unoszę. Przeniosłam swój wzrok na Leona. Podniósł się z kanapy i odstawił mnie na ziemię. Uśmiechnęłam się do niego po czym wystawiłam do niego ręce. Spojrzał na mnie z irytacją, na co ja szybko zrobiłam smutną minkę. Przewrócił oczami i podniósł mnie a ja oplotłam nogi wokół jego bioder a ręce zawiesiłam na jego szyi. Udał się do swojego pokoju zostawiając ich wszystkich na dole. Z tego co słyszałam to Fran będzie spała z Kendallem w gościnnym. Położył mnie na swoim łóżku a sam zawisł nade mną. Uśmiechnęłam się do niego promiennie i przyciągnęłam go do siebie po czym wbiłam się w jego usta.
- Weź sobie jakąś koszulkę a ja skoczę pod prysznic - odezwał się kiedy skończyłam rozpieszczać jego usta. Przygryzłam dolną wargę i ostatni raz musnęłam jego usta. Odsunął się ode mnie i poszedł do łazienki. Zaśmiałam się cicho po czym podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy aby wyciągnąć z niej jakąś jego koszulkę. Wzięłam pierwszą lepszą, bo nie chciałam mu grzebać w szafie. Ściągnęłam z siebie brudne ubrania i nałożyłam szybko koszulkę. Położyłam się z powrotem na jego łóżko i czekałam aż przyjdzie Leon. Po kilku minutach przyszedł w samych bokserkach nucąc sobie jakąś piosenkę pod nosem. Puścił do mnie oczko po czym położył się obok mnie na brzuchu.
- Co się tak patrzysz? - zapytałam ze śmiechem i przeczesałam ręką jego wilgotne włosy.
- A nie mogę? - odpowiedział pytanie na pytanie. Uśmiechnęłam się do niego i musnęłam szybko jego usta. Automatycznie podniósł się na rękach i zawisł nade mną. Patrzył na mnie świdrując mnie wzrokiem. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone od jego wzroku.
- Rumienisz się - zaśmiał się i skradł mi całusa. Zachichotałam i zamknęłam oczy - Wyglądasz wtedy jak taki słodki pomidorek - dodał, na co się głośno zaśmiałam. Jeszcze nie słyszałam takiego komplementu. Pocałował mnie czule w usta i położył się obok. Oplótł mnie ramionami i przyciągnął do siebie - Dobranoc, pomidorku - wyszeptał mi do uch i się zaśmiał.
- Ej, bo będziesz spał na kanapie - powiedziałam poważnie i odwróciłam się do niego przodem.
- To mój pokój i moje łóżko i nie ma mowy żeby spał na kanapie - odpowiedział ze śmiechem. Zmroziłam go wzrokiem a on tylko puścił mi oczko i pocałował szybko w usta - Dobranoc - szepnął po czym zamknął oczy. Ułożyłam się wygodnie i wtuliłam w niego - Pomidorku - dodał i pocałował mnie w czoło. Zaśmiałam się tylko o jeszcze bardziej do niego przytuliłam, jeśli to w ogóle było możliwe.
*************
Zadowoleni? Dodałam rozdział! Już nie musicie czekać.
Są błędy, bo nie miałam czasu ich sprawdzić.
Koniec, notki, bo zaraz napiszę coś nieprzyjemnego.
SZKODA, ŻE NIEKTÓRZY NIE POTRAFIĄ ZROZUMIEĆ PROBLEMÓW INNYCH.
- Ale my się martwimy o ciebie - powiedział spokojnym tonem. Przekręciłam oczami - Jesteś daleko od domu, mieszkasz sama z przyjaciółkę i nie wiemy jakie masz tam towarzystwo - dodał ze smutkiem. Uśmiechnęłam się delikatnie do siebie i wstałam ze swojego łóżka.
- Towarzystwo tutaj to ja akurat mam świetne - zaśmiałam się i podeszłam do zdjęcia, które stało na mojej półce. Był na nim Leon. Wzięłam je delikatnie do ręki a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- A co tam u Diego? - wiedziałam, że w końcu o niego zapyta. Jakoś nie miałam okazji ich powiadomić, że już z nim nie jestem, ale myślałam, że zrobią to rodzice Fran.
- Wszystko w porządku, niedługo mają kolejne zawody w koszykówkę i trenują - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Między wami też jest dobrze? - dopytywał zaciekawiony.
- Tak, wciąż się przyjaźnimy - zaśmiałam się wiedząc jaką teraz tato ma minę.
- Przyjaźnicie? Czyli co już z nim nie jesteś? - podniósł głos zdziwiony. Uśmiechnęłam się do siebie i odłożyłam zdjęcie Leona, na półkę.
- Nie - krótko, zwięźle i na temat. Zapewne zaraz padną pytania, dlaczego, co się stało, skrzywdził cię. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi a następnie wchodzi do środka. Automatycznie powędrowałam tam wzrokiem i moim oczom ukazał się Leon. Uśmiechnęłam się do niego a on podszedł i pocałował mnie w policzek - Słuchaj tato ja kończę, bo własnie przyszedł Leon - powiedziałam szybko.
- Czekaj! Jaki Le.. - nie dokończył, bo się już rozłączyłam. Kiedyś mu to wyjaśnię. Włożyłam telefon do kieszeni i uśmiechnęłam się szeroko do mojego chłopaka.
- Mogłaś rozmawiać - powiedział i objął mnie w tali. Złapałam za jego bluzę i przyciągnęłam go do siebie po czym musnęłam brutalnie jego usta.
- Nie mogłam a wiesz dlaczego, bo idziemy na zakupy - zaśmiałam się patrząc na jego twarz, która zmieniła się w niezadowolenie. Już chciał coś odpowiedzieć, ale jednak zrezygnował i złapał mnie za rękę. Splótł nasze dłonie i wyciągnął mnie za rękę z pokoju. W salonie stał także niezadowolony Kendall i mordował wzrokiem mojego chłopaka.
- A tobie co? - zapytałam ze śmiechem widząc jego minę. Zerknął na mnie kątem oka po czym powrócił morderczym spojrzeniem na Leona, który patrzył na niego znudzonym wzrokiem.
- Odpuść już - odpowiedział brunet, a Kendall tylko prychnął i odwrócił się do niego bokiem. Spojrzałam na mojego chłopaka i ścisnęłam mocniej jego rękę, przeniósł wzrok na mnie i westchnął po czym pokręcił przecząco głową i skradł mi buziaka a następnie przytulił do siebie.
- To jedziemy? - odezwała się zbiegając po schodach Fran. Jej chłopak odwrócił się do niej i uśmiechnął się sztucznie po czym podszedł do niej.
- Jak musimy - jęknął i objął ją ramieniem. Pocałowała go w policzek i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych, natomiast Kendall w dalszym ciągu mordował wzrokiem Leon. Zaśmiałam się cicho i pociągnęłam bruneta w stronę wyjścia.
*************
Wyszłyśmy z dziewczynami a raczej z Fran i Lu z pizzerii. Stwierdziłyśmy, że dzisiejszy dzień spędzimy bez naszych chłopaków. Znaczy teraz jest wieczór i mamy zamiar iść do nich, bo szczerze mówiąc stęskniłyśmy się za nimi. Niedługo na prawdę nie będziemy mogły bez nich oddycha, ale co poradzisz. Kiedy człowiek jest zakochany nie widzi świata poza tą drugą osobą. Uśmiechnęłam się sama do siebie i włożyłem ręce w kieszenie swojej kurtki.
- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytała Ludmiła idąca obok mnie. Podniosłam wzrok z chodnika na nią i zamiast odpowiedzieć jeszcze szerzej się uśmiechnęła.
- Ja ci powiem czemu - odezwała się Fran. Automatycznie spojrzałyśmy w jej stronę zaciekawione - Ponieważ po całym dniu w końcu zobaczy swojego Leonak - zachichotała i zrobiła rozmarzone oczy. Uderzyłam ją w ramię i zaśmiałam się na jej słowa.
- Nie prawda - odpowiedziałam a raczej skłamałam - Po prostu cieszę się, że spędziłam cały dzień z wami - dodałam tym razem zgodnie z prawdą. Jasne cieszę się, że zobaczę mojego chłopaka, że się do niego przytulę i w ogóle, ale to że spędziłam dzień z przyjaciółkami też mnie cieszy.
- Miłość - zaśmiała się Ludmiła - Ale szczerze mówiąc też stęskniłam się za Federico - dodała i poprawiła swoje włosy - A Viola czy ty i Leon, wiesz? - zapytała z uśmiechem na twarzy. Przygryzłam dolną wargę i zerknęłam na nią kątem oka. Ona też? Na prawdę czy to jest takie ważne. I co je to interesuje.
- A po co ci ta informacja? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Uśmiechnęła się do mnie cwanie i szturchnęła ramieniem. Zarumieniłam się delikatnie i przeniosłam swój wzrok przed siebie.
- Nie wstydź się przecież się przyjaźnimy - dodała i objęła mnie ramieniem. Westchnęłam głośno i pokręciłam przecząco głową po czym ponownie na nią spojrzałam - Czemu? - zapytała zdziwiona.
- Bo nie jestem jeszcze gotowa - odpowiedziałam podniesionym głosem pod wpływem jej wzroku. Zaśmiała się na moje słowa, co spowodowało, że się troszeczkę zdenerwowałam.
- Nie jesteś gotowa? Masz osiemnaście lat - odezwała się po chwili a ja spuściłam głowę - Kochasz Leona? - zapytała a ja zaśmiałam się na tą odpowiedź.
- Przecież wiesz, że tak - powiedziałam widząc jej minę a ona tylko się uśmiechnęła. Już chciała coś odpowiedzieć, ale jej przerwałam - Nie gadajmy o tym - powiedziałam i przyśpieszyłam krok ponieważ już byłyśmy przy ich bramie. Wpisałam szybko kod po czym weszłam na ich posesję a następnie do domu. Jestem zła na dziewczyny znaczy nie zła tylko zdenerwowana, bo to moja sprawa czy uprawiam seks z Leonem czy nie. Podeszłam do kanapy i bez gadania usiadłam na kolana Leona po czym wtuliłam się w niego.
- Jak słodko - zaśmiał się Niall. Wtuliłam się bardziej w mojego Leona i ukryłam twarz w zagłębieniu jego szyi. Usłyszałam śmiech mojego chłopaka. Odsunęłam się od niego po czym ujęłam jego twarz w swoje dłonie i mocno pocałowałam go w usta.
- Widzę, że się stęskniłaś - zaśmiał się kiedy się do niego odsunęłam. Uśmiechnęłam się do niego i z powrotem wtuliłam twarz w w jego szyję. Otulił mnie swoimi ramionami i przycisnął do siebie. Uwielbiam kiedy jest taki kochany.
- Dziewczyny, nie chce być nie miły, ale chcieliśmy spędzić ten wieczór w męskim gronie oglądając film - odezwał się Federico. Odsunęłam się od Leona a on patrzył na mnie przepraszającym wzrokiem. Zmroziłam go wzrokiem i wstałam z jego kolan.
- Przecież możemy obejrzeć z wami - zaproponował Ludmiła po czym wzięła miskę z popcornem i rozsiadła się w fotelu a raczej na kolanach Federico.
- Tylko, że to nie jest film dla was - oznajmił Kendall nie patrząc na nas tylko na telewizor - Ten film jest w dziesiątce najstraszniejszych filmów na świecie - dodał zerkając kątem oka na Fran, która mroziła go wzrokiem - To nie film, dla baba - zakończył i oparł się o oparcie kanapy. Widziałam po minie mojej przyjaciółki, że nie jest zadowolona z tego co przed chwilą powiedział. Podeszła do niego i usiadła na kanapie obok. Spojrzałam na mojego chłopaka.
- Violu, kocham cię i w ogóle, ale to na prawdę nie jest film dla was - odezwał się i patrzył na mnie ze smutkiem. Odchrząknęłam cicho po czym usadowiłam się na ego kolanach i oparłam plecami o jego tors - Dobra, jak chcecie to oglądajcie - odpuścił i otulił mnie swoimi ramionami, za co dostał buziaka w policzek. Któryś z chłopaków zgasił światło a Niall włączył film. Przecież to nie może być aż tak straszne.
**********
- Violu - usłyszałam szept Leona. Odsunęłam głowę z zagłębienia jego szyi i spojrzałam na niego - Film się skończył - odezwał się a ja odetchnęłam z ulgą. Przyznam się szczerze, że mieli rację. Na początku nie był straszny, ale później jak się rozkręcił to myślałam, że się posikam ze strachu. Usłyszałam śmiech mojego chłopaka. Zrobiłam smutną minkę i ponownie wtuliłam się w niego.
- Dzisiaj śpię z tobą - oznajmiłam po czym pocałowałam go w szyję.
- Kto tak powiedział - zaśmiał się, za co dostał ode mnie w ramię. Pocałowałam go w policzek i oparłam głowę o jego ramię. Odnalazłam jego rękę na kanapie po czym splotłam razem nasze dłonie. Na szczęście jeszcze było ciemno, bo nikomu zapewne nie chciało się wstać, żeby zaświecić. Zaczęłam składać krótkie pocałunki na jego szyi. Ścisnął mocniej moje dłonie i wstrzymał oddech. Uśmiechnęłam się do siebie po czym przeniosłam pocałunki na jego usta. I wtedy ktoś jak na złość zaświecił światło a ja odsunęłam się od ust Leona.
- Rozumiem, że dziewczyny tutaj śpią - powiedział z lekkim śmiechem Federico po czym spojrzał na Nialla, który spał skulony na fotelu - Diego przygarniesz go do siebie? - zapytał wskazując gestem głowy na blondyna. Zaśmiał się i kiwnął twierdząco głową. Poczułam jak się unoszę. Przeniosłam swój wzrok na Leona. Podniósł się z kanapy i odstawił mnie na ziemię. Uśmiechnęłam się do niego po czym wystawiłam do niego ręce. Spojrzał na mnie z irytacją, na co ja szybko zrobiłam smutną minkę. Przewrócił oczami i podniósł mnie a ja oplotłam nogi wokół jego bioder a ręce zawiesiłam na jego szyi. Udał się do swojego pokoju zostawiając ich wszystkich na dole. Z tego co słyszałam to Fran będzie spała z Kendallem w gościnnym. Położył mnie na swoim łóżku a sam zawisł nade mną. Uśmiechnęłam się do niego promiennie i przyciągnęłam go do siebie po czym wbiłam się w jego usta.
- Weź sobie jakąś koszulkę a ja skoczę pod prysznic - odezwał się kiedy skończyłam rozpieszczać jego usta. Przygryzłam dolną wargę i ostatni raz musnęłam jego usta. Odsunął się ode mnie i poszedł do łazienki. Zaśmiałam się cicho po czym podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy aby wyciągnąć z niej jakąś jego koszulkę. Wzięłam pierwszą lepszą, bo nie chciałam mu grzebać w szafie. Ściągnęłam z siebie brudne ubrania i nałożyłam szybko koszulkę. Położyłam się z powrotem na jego łóżko i czekałam aż przyjdzie Leon. Po kilku minutach przyszedł w samych bokserkach nucąc sobie jakąś piosenkę pod nosem. Puścił do mnie oczko po czym położył się obok mnie na brzuchu.
- Co się tak patrzysz? - zapytałam ze śmiechem i przeczesałam ręką jego wilgotne włosy.
- A nie mogę? - odpowiedział pytanie na pytanie. Uśmiechnęłam się do niego i musnęłam szybko jego usta. Automatycznie podniósł się na rękach i zawisł nade mną. Patrzył na mnie świdrując mnie wzrokiem. Poczułam jak moje policzki robią się czerwone od jego wzroku.
- Rumienisz się - zaśmiał się i skradł mi całusa. Zachichotałam i zamknęłam oczy - Wyglądasz wtedy jak taki słodki pomidorek - dodał, na co się głośno zaśmiałam. Jeszcze nie słyszałam takiego komplementu. Pocałował mnie czule w usta i położył się obok. Oplótł mnie ramionami i przyciągnął do siebie - Dobranoc, pomidorku - wyszeptał mi do uch i się zaśmiał.
- Ej, bo będziesz spał na kanapie - powiedziałam poważnie i odwróciłam się do niego przodem.
- To mój pokój i moje łóżko i nie ma mowy żeby spał na kanapie - odpowiedział ze śmiechem. Zmroziłam go wzrokiem a on tylko puścił mi oczko i pocałował szybko w usta - Dobranoc - szepnął po czym zamknął oczy. Ułożyłam się wygodnie i wtuliłam w niego - Pomidorku - dodał i pocałował mnie w czoło. Zaśmiałam się tylko o jeszcze bardziej do niego przytuliłam, jeśli to w ogóle było możliwe.
*************
Zadowoleni? Dodałam rozdział! Już nie musicie czekać.
Są błędy, bo nie miałam czasu ich sprawdzić.
Koniec, notki, bo zaraz napiszę coś nieprzyjemnego.
SZKODA, ŻE NIEKTÓRZY NIE POTRAFIĄ ZROZUMIEĆ PROBLEMÓW INNYCH.
Super
OdpowiedzUsuńWspaniały.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńWrócę ;*
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział ♥
UsuńWrócę :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać rozdziału i w końcu jest.
UsuńNie wiesz jak bardzo się cieszę, że go dodałaś.
Rozdział?
Jak zawsze boski.
Tylko mam nadzieję, że ta Maya nie zrobi nic z Leonettą
Chodziarz wpadł jej w oko Dieguś. Co nie?
No i...
Achh... Boski Leoś<3... Też chcę takiego chłopaka, który chodziłby ze mną na zakupy ♥
Kiedy seksik Violi i Leosia? Bo nie mogę się doczekać.
Okej... koniec beznadziejnego komcia.
Czekam ze z niecierpliwością na nexta.
Kocham :*
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że dodałaś rozdział i całkowicie cie rozumiem jeśli nie miałaś czasu
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście jest genialny i jest Lajonetta <3
Ale się ciesze
Dziś krótko i sorki
buziaki
Blanco
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńMasz w nas wsparcie :*
Wrócę ^^
OdpowiedzUsuńWkoncu dodałaś wspaniale, z niecierpliwością czekam na next, dodasz kiedy bd mogła wiadomo różne sytuacje są w życiu i ja cb rozumie. Wspieram z całego serduszka kochana. Byłam jestem i będę na zawsze :* i zawsze bd cię wspierać trzymaj się cieplusio i oby tak dalej i żeby wena nie odpuszczała rozdział jest boski jak zawsze miła moja. :* wróce tu napewno do nastepnego
OdpowiedzUsuńrozumiem twoje problemy, chociaż nie wiem jakie one są xD wiadomo że każdy ma czasem mniej czasu czasem więcej ty jesteś akurat w takim momencie że masz go mniej. Mimo to poświęciłaś się dla nas i napisałaś ten PRZECUDNY rozdział, jesteś wspaniała!!!!
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieje, ze rozdział będzie w niedziele, ale rozumialam, ze skoro nie dodajesz to nie masz czasu...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem niektorych...
Niech się cieszą, ze dodajesz rozdziały i to dość długie, a nie tylko narzekają...
Jak zwykle boski rozdział
A ta Maya niech odwali sie od Leonka i startuje do Diego...
Pomidorek <3
Czekam :*
Hej Słoneczko !!
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam doczekać sie rozdziału ale rozumiem ze niektórzy mają problemy :)
Rozdział Wspaniały!!
Lajonetta jak słodko !!
No Leoś ale się wpakowałeś w te zakupy trzeba było iść do kina a nie :)
Oby ta Maya do Leona się nie dowalała :/
No według dziewczyn ten film był straszny :)
Fede i chłopaki to dziewczyny bardzo sie za wami stęskniły a wy chcecie je wygonić bo straszny film oj nie ma tak łatwo :)
Ale Violka przezwisko pomidorek :) słodziak z tego Leona
Vilu prowokuje Leośka
Przepraszam że tak krótko ale jutro mam konkurs recytatorski i po prostu muszę dopracować moją recytację a w tym roku chciałabym pokazać na co mnie stać więc ogromne przeprosiny ale i tak genialny rozdział !!!
Papa słonko !!!
Love Tini !!
Jestem ;]
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, boski <3
Leon, ale z ciebie leniuch. Niczym ja xD
Zakupy ^^ Sama poszłabym i wypełniła swoją prawie pustą szafę po wczorajszym przeglądzie. Nie mam się w co ubrać ;c
Ha, Leon na romantyczny film, śmieszne. Sama takich nie za bardzo lubię...
Kończę, bo zaraz burza u mnie będzie, wrócę...
~Katy<3
Świetny.
OdpowiedzUsuńLeonetta ♥♥♥
Diego chyba w końcu sobie znajdzie dziewczynę?!?!?
A na rozdział trochę się czekało, ale było warto.
Tak sobie myślę, że byłabyś dobrą pisarką.
NWM... Może książke napisz?!?!
Kocham momenty , kiedy Leon mówi :" Violu, kocham cię i w ogóle, ale..." . To mnie po prostu rozbraja!!!
OdpowiedzUsuńJestem trochę nie w temacie.... Trudno!
OdpowiedzUsuńW każdym razie, rozdział wspaniały!
Skąd masz te pomysły? <3 GENIALNE!
Piszesz cudnie, wiesz?
Rozdział przecudny! <3
Weszłam na swojego bloga i... BUM! Widzę, że Daria dodała rozdział! Ucieszyłam się mega, że dziś a nie w piątek czy sobotę :)
Poza tym ostatnio czytałam twoje OP na twoim starym blogu... Dziewczyno, szacun *-*
Piszesz wspaniałe <33
Czemu lekturą szkolną, nie mogą być twoje opowiadania? Przeczytałam wszystko pierwszego dnia ! <33
Czekam na kolejny rozdział :*
Weny słonko ^^
Pozdrawiam cieplusio! <3
Suzzy :*
Zajebisty :*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twoje opowiadania <3
Czekam na next :)
Będzie dzisiaj rozdział?
OdpowiedzUsuńW nasztępnym możesz napisać np. o przyjeździe taty vilu albo odwrotnie. Czekam z niecierpliwością na next.
OdpowiedzUsuńW następnym rozdziale możesz napisać o tym, że Vilu nakrzyczy na Lu i Fran, bo znowu spytają się o pierwszy raz Leonetty, i zaczną się wyzywać i kłócić.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jeden z najlepszych rozdziałów, jakie czytałam, i w ogóle prowadzisz mój ulubiony blog o Leonettcie !
Nie!!! Lepszy pomysł miał Anonim, to, że tata przyjeżdża.
UsuńKiedy nexcii kochana :^^ ?
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać :DD
Meggi(dawna Wika Blanco)