Znajdowałam się w głębokim śnie, ale ktoś nie pozwolił mi dalej śnić o Leonie. Poczułam jak ta osoba szturcha mnie w ramię. Jęknęłam głośno i niechętnie otworzyłam oczy i wtedy ujrzałam moją przyjaciółkę, która stała ze skrzyżowanymi rękami na piersiach.
- Wstawaj, za pół godziny mamy lekcje - oznajmiła mi poważnie a ja zignorowałam jej słowa i obróciłam się do niej plecami po czym próbowałam przenieść się do tego drugiego świta, w którym byłam z Leonem. Po co mam się budzić i żyć ze świadomością, że mój Leon nie jest już moim Leonem. Ze strony swojej przyjaciółki głośne westchnięcie - Za dziesięć minut widzę cię w kuchni - dodała a po chwili usłyszałam zamykanie drzwi do mojego pokoju. Przytuliłam się do swojej poduszki i załkałam. Na szczęście dzisiaj jest już piątek. Szkoda tylko, że ten dzisiejszy dzień spędzę zapewne tak jak wszystkiego poprzednie, czyli przed telewizorem pod kocykiem i z lodami miętowymi. Niechętnie wstałam ze swojego wygodnego i kochanego łóżka po czym podeszłam a raczej dowlokłam się do szafy. Jednak mój wzrok po chwili skierował się w stronę okna. Słońce. Czyli ciepło. Wyciągnęłam jakieś spodenki, bluzkę i chyba założę zwykłe trampki. Jest dzisiaj zapewne ciepło i raczej stroić mnie się nie chce. Udałam się w miarę szybko do łazienki aby się ogarnąć. Dzisiejsza moja noc nie była udana. Co chwilę się budziłam, chodziłam do toalety albo do kuchni się czegoś napić więc ten mój problem ze wstaniem jest normalny. Obmyłam swoją twarz zimną wodą aby się dobudzić. Rozczesałam swoje włosy po czym związałam je w kucyka aby mnie dzisiaj nie drażniły. Ubrałam się w wybrane ubrania po czym nałożyłam delikatny, ale także widoczny makijaż. Spryskałam się jeszcze dodatkowo swoimi perfumami. Gotowe. Wróciłam na chwilę do swojego pokoju po swój telefon. Zeszłam szybko do kuchni, bo szczerze mówiąc trochę zgłodniałam. Kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenie moja przyjaciółka od razu zmierzyła mnie wzrokiem i sądząc po jej minie nie była zadowolono. O co jej chodzi? Przecież źle nie wyglądam, nie jest mi gorąco i nic mnie nie denerwuje.
- Sorry, Viola, ale nie wyglądasz dzisiaj za dobrze - odezwała się wciąż ilustrując mnie wzrokiem. Prychnęłam na jej słowa i udałam się w stronę lodówki aby wyciągnąć z niej mleko do płatek - To przez Leona? - zapytała a ja nabrałam nerwowo powietrza. Obróciłam się w jej stronę.
- Moje życie nie kręci się wokół Leona - warknęłam w jej stronę a ona spojrzała na mnie z irytacją w oczach - Tak - szepnęłam i podeszłam do szafki aby wyciągnąć miskę a z drugiej płatki. W odpowiedzi usłyszałam jej śmiech.
- To czemu jak wczoraj do ciebie dzwonił, to nie odbierałaś? - zaśmiała się i usiadła na blacie. Westchnęłam głośno i odłożyłam miskę.
- Bo nie chciałam, okej - odpowiedziałam podniesionym głosem - Pewnie powiedziałabym coś czego później bym żałowała, albo bym się rozpłakała - dodałam załamanym głosem - Nie chce mnie się już jeść, chodźmy do szkoły - postanowiłam i nie czekając na jej odpowiedź ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Od razu udałam się w stronę naszej szkoły. Nie czekałam na Fran, ponieważ zając ją jeszcze się wróci do swojego pokoju po coś. Teraz jak o tym myślę, to żałuję, że nie odbierałam wczoraj od Leona. I teraz nie dowiem się, co chciał, może przemyślał to wszystko i chciał abyśmy wrócili do siebie a ja jak zwykle musiałam zawalić. Przed szkołą zauważyłam Alana, który kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i pomachał, ale ja zignorowałam go i ruszyłam w stronę wejścia do szkoły. Czy on przypadkiem nie pomylił budynków szkoły? Zresztą, co on mnie obchodzi. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek a już po chwili widziałam przed sobą jego, tego, którego chciałam uniknąć.
- Hej, wołałem cię - odezwał się i chciał pocałować mnie w policzek, ale się odsunęłam. Zdziwił się na moje gesty.
- Wiem, ale miałam nadzieję, że chodzi co o kogoś innego - odpowiedziałam bez namiętnie i skrzyżowałam swoje dłonie na piersiach. Zaśmiał się na moje słowa i położył swoje dłonie na moich ramionach. Spiorunowałam go wzrokiem i odsunęłam się od niego.
- Jesteś zabawna i to w tobie lubię - - powiedział uśmiechając się. Odwzajemniłam jego uśmiech, który oczywiście był sztuczny.
- Mogę cię o coś zapytać? - odezwałam się po chwili a on tylko kiwnął twierdząco głową - Czego ty nie zrozumiałeś kiedy powiedziałam ci, że masz zostawić mnie w spokoju? - warknęłam w jego stronę. Zaśmiał się na moje słowa i już chciał coś powiedzieć, ale ponownie ja znowu się odezwałam - W takim razie ci to powtórzę. Zostaw mnie w spokoju - powiedziałam stanowczym głosem po czym ta po prostu weszłam do szkoły zostawiając go na zewnątrz.
******************
- Dzisiejszą lekcję poświęcimy na dramat ,, Romeo i Julia - oznajmiła nam nasza nauczycielka hiszpańskiego. Znakomicie. Cała lekcja poświęcona miłości kiedy ja swoją straciłam - Jak pewnie wiecie autorem jest William Szekspir. Książka opowiada o tragicznej miłości dwojga ludzi. Historia dzieje się w Weronie i Mantui - mówiła zafascynowana. A ja miałam ochotę wyjść z tej lekcji albo przywalić jej tą książką, którą trzymała w ręce. Mogłam dzisiaj jednak zostać w domu. Przynajmniej nie musiałabym widzieć tego durnego Alana i słuchać o pięknej miłości Romeo i Julii.
Znudzona oparłam brodę na swoich dłoniach i patrzyłam beznamiętnie - Jak wiecie jedną z najpopularniejszych scen jest scena z balkonem - kontynuowała swoją wypowiedź po czym się delikatnie zaśmiała - Może ja przytoczę fragment- dodała a ja załamywałam się od środka. Odchrząknęła głośno i otworzyła książkę na odpowiedniej stronie - Lecz cicho! Co za blask strzelił tam z okna! Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem! Wnijdź, cudne słońce, zgładź zazdrosną lunę, Która aż zbladła z gniewu, że ty jesteś... - i wtedy jak na zawołanie drzwi do klasy się otworzyły a w nich staną Leon. Podniosłam głowę i z zafascynowaniem patrzyłam na niego. Nie wierzę, że tutaj jest. Spojrzał na mnie z wielki uśmiechem.
- Od niej piękniejsza; o, jeśli zazdrosna, Nie bądź jej służką! Jej szatkę zieloną. I bladą noszą jeno głupcy. Zrzuć ją! To moja pani, to moja kochanka! O! gdyby mogła wiedzieć, czym jest dla mnie! Przemawia, chociaż nic nie mówi; cóż stąd? Jej oczy mówią, oczom więc odpowiem. Za śmiały. jestem; mówią, lecz nie do mnie. Dwie najjaśniejsze, najpiękniejsze gwiazdy. Z całego nieba, gdzie indziej zajęte, Prosiły oczu jej, aby zastępczo. Stały w ich sferach, dopóki nie wrócą. Lecz choćby oczy jej były na niebie, A owe gwiazdy w oprawie jej oczu: Blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy. Jak zorza lampę; gdyby zaś jej oczy. Wśród eterycznej zabłysły przezroczy, Ptaki ocknęłyby się i śpiewały, Myśląc, że to już nie noc, lecz dzień biały. Patrz, jak na dłoni smutnie wsparła liczko! O! gdybym mógł być tylko rękawiczką, Co tę dłoń kryje! - mówił nie spuszczając ze mnie wzroku. W moich oczach zebrały się łzy a na twarzy gościł szeroki uśmiech. Wstałam ze swojego miejsca i tak jak on ruszyłam powolnym krokiem w jego stronę. Ujął moją twarz w swoje delikatne dłonie a po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz - Kocham Cię - wyszeptał zbliżając się do moich usta po czym czule mnie pocałował.
- Viola - ktoś szepnął mi do ucha po czym uszczypnął w ramię. I nagle twarz Leona zniknęła. Potrząsnęłam głową i zaczęłam rozglądać się po klasie. Znowu to była tylko moja wyobraźnia. Przeniosłam swój wzrok na moja przyjaciółkę i posłałam jej pytające spojrzenie - Pani zadał ci pytanie - oznajmiła speszona a ja automatycznie spojrzałam na nauczycielkę, która patrzyła na mnie poirytowana.
- Może ktoś inny odpowie na to pytanie - stwierdziła patrząc na moja zdezorientowaną minę. Westchnęłam głośno i ukryłam twarz w dłoniach. Chyba zaczynam wariować. Ta tęsknota za Leonem mnie wykończy. Najlepiej jak na razie się od niego odizoluje. Przynajmniej wtedy nie trafię do psychiatryka.
*****************
Usiadłam sobie wygodnie na kanapie i włączyłam telewizor. A mówiłam, że tak skończy się mój piątkowy wieczór. Ja, kanapa, kocyk i miętowe lody, chociaż dzisiaj postawiłam na truskawkowe. Zresztą szczerze mówiąc, to nie chce mnie się nigdzie wychodzić.
- Na pewno nie chcesz iść? - zapytała dla pewności już chyba z piąty raz Francesca. Spojrzałam na nią kątem oka i kiwnęłam twierdząco głową - Ale ..
- Fran, nie chce iść - oznajmiłam stanowczo a ona już chciałam znowu coś powiedzieć - Po tej dzisiejszej akcji na lekcji lepiej będzie jak zostanę w domu - dodałam aby ją utwierdzić, że to jest dobry pomysł. Zaśmiała się na moje słowa i usiadła obok mnie.
- No weź to było słodkie - zachichotała a ja zmroziłam ją wzrokiem - Pomyśl sobie jakby to było romantyczne jakby naprawdę wszedł do tej klasy i wyrecytował ci fragment Romeo i Julii 0 rozmarzyła się a ja delikatnie się uśmiechnęłam.
- A własnie nie powiedziałaś mi jak tam między tobą i Kendallem - zmieniłam temat i spojrzałam na nią poważnie.
- Zerwałam z nim - odpowiedziała obojętnie i zerknęła na swoje paznokcie. Moje oczy omal nie wyskoczyły z oczodołów. Spojrzała na mnie kątem oka i zaśmiała się - Żartowałam - wyjaśniła a ja odetchnęłam z ulgą - Okazało się, że to jakaś jego koleżanka ze szkoły, która chodzi z jego kuzynem - wytłumaczyła z uśmiechem - Nawet nie wiedziałam, że ma kuzyna - dodała ze śmiechem, na co jej zawtórowałam - Dobra, to ja już idę - odezwała się po chwili i energicznie wstała z kanapy po czym zgarnęła ze stolika swój telefon i puściła do mnie oczko a następnie zostawiła mnie sama w domu.
- Zgłodniałam - odezwałam się sama do siebie po czym wstałam z kanapy i udałam się do kuchni. Najlepsze na moje samopoczucie będą chyba naleśniki z tymi lodami truskawkowymi. Wyjęłam odpowiednie składniki na ciasto naleśnikowe po czym zaczęłam je przygotowywać. Wyciągnęłam z szafki patelnię po czym nalałam na nią olej. Kiedy patelnie się nagrzała nalałam odpowiednią ilość ciasta naleśnikowego i zaczęłam smażyć. Wyszły mi tylko jakieś trzy naleśniki. Niestety zrobiłam za mało ciasta. Odłożyłam gotowe naleśniki na blat i zajęłam się sprzątaniem. Ostatni do ogarnięcia była patelnie. Chciałam wylać gorący olej do zlewy, ale niestety coś nie poszło po mojej myśli i olej wylał się na moją rękę. Upuściłam ja na blat i szybko wsadziłam oparzoną dłoń pod zimną wodę. Przeszukałam szybko wszystkie szafki w poszukiwaniu apteczki, w której powinna być maść na oparzenia i opatrunek hydrożelowy. Posmarowałam swoją rękę i opatrzyłam zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Jakoś straciłam apetyt na te naleśniki. Włożyłam jeszcze patelnię do zlewy a naleśniki nakryłam ściereczką i udałam się do salonu na kanapę. Położyłam się na niej i przykryłam kocykiem uważając na moją rękę, która strasznie bolała. Moje powieki odmawiały mi posłuszeństwa i zamykały się powoli. Otworzyłam je gwałtownie kiedy bez pozwolenia się zamknęły i kontynuowałam oglądanie jakiegoś serialu. Usłyszałam jak drzwi do domu się otwierają.
- Czego zapomniałaś? - zaśmiałam się. Pewnie to Francesca wróciła, bo jak zwykle czegoś jak dla niej ważnego nie wzięła. Nie otrzymałam odpowiedzi, ale do moich uszu dostały się czyjeś kroki. Przestraszyłam się trochę i gwałtownie podniosłam z kanapy. Zamarłam kiedy ujrzałam tą osobę. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Francesca mówiła, że zostałaś w domu więc postanowiłem ci potowarzyszyć - powiedział uśmiechając się i idąc w moją stronę. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i podniosłam się ze swojego miejsca - Zresztą chciałem cię zobaczyć - dodała kiedy już staliśmy twarzą w twarz - Tęskniłem za tobą - mówił patrząc w moje oczy. Jedną dłonią ujął moją a drugą zaczął gładzić mój policzek. Przymknęłam delikatnie powieki i wtuliłam twarz w jego dłoń. Przybliżył się jeszcze bardzie, tak że czułam na swojej twarzy jego oddech - Już nigdy więcej nie chce się z tobą rozstawać - wyszeptał opierając swoje czoło o moje a jego kciuk gładził mój zaczerwieniony policzek. Nagle zaczął dzwonić telefon. Spojrzałam na twarz Leona a on nagle zniknął.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam do około. Zasnęłam. Ponownie usłyszałam melodyjkę z mojego telefonu i nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
V: Halo? - odezwałam się smętnie.
L: Wreszcie odebrałaś - usłyszałam głos Leona. Odsunęłam szybko telefon od ucha i dla pewności sprawdziłam, czy to na pewno on - Musimy porozmawiać - dodał poważnym tonem a ja głośno westchnęłam. Czułam jak w moich oczach zbierają się łzy.
V: Nie, ja nie ..
L: Pięć minut - przerwał mi prosząco i przełknął głośno ślinę. Zamknęłam oczy i przygryzłam dolną wargę.
V: Dobra - zgodziłam się z trudem.
L: No to wchodzę - odpowiedział radośniej a ja już chciałam coś powiedzieć, ale się rozłączył. Odłożyłam zdziwiona telefon i wstałam z kanapy. I wtedy drzwi od domu się otworzyły a w nich staną Verdas. Znieruchomiałam na jego widok a moje oczy się zaszkliły. Proszę, niech to nie będzie moja wyobraźnia ani sen, bo mam już dość robienia sobie tej głupiej nadziei. Mam dość tego rozczarowania, kiedy okazuje się, że to tylko moje wymysły. Poczułam na moim policzku jedną swobodnie płynącą łzę. Brunet szybkim krokiem podszedł do mnie i nie czekając na nic tak po prostu przytulił mnie do siebie. Objęłam go swoimi drobnymi ramionami i próbowałam powstrzymać łzy. Poczułam jak Leona mnie do siebie przyciska i wtedy moje starania aby się nie rozpłakać poszył na marne. Moje dłonie zaczęły miętosić mu z tyłu koszulkę a łzy moczyły przednią część. Czułam jak całuje mnie w głowę i po chwili odsuwa się ode mnie. Starł moje łzy i ujął moją twarz w swoje dłonie. Uśmiechnęłam się do niego przez łzy i ułożyłam swoje dłonie na jego, którymi otulał moją twarz.
- Powiedz, że tym razem to nie moja chora wyobraźnia - szepnęłam z lekkim śmiechem, na co on się uśmiechnął i pokiwał przecząco głową. Przetarł swoimi nosem o mój po czym pocałował mnie czule w czoło. Zachichotałam i spojrzałam w jego cudowne oczy - Tęskniłam - wyszeptałam z uśmiechem a on uśmiechnął się do mnie szeroko po czym musnął moje usta.
- Ja też, kochanie - także szepnął i ponownie mnie pocałował, ale tym razem namiętniej. Odwzajemniłam pocałunek i wsadziłam swoje dłonie pod jego koszulkę. Odsunął się ode mnie i spojrzał zdziwiony po czym wyciągnął moją jedną dłoń, tą oparzoną. Obejrzał zmartwiony rękę i przeniósł swój wzrok na mnie - Co ci się stało? - zapytał a ja uśmiechnęłam się.
- Nic takiego, zwykłe oparzenie - odpowiedziałam i ponownie się do niego przytuliłam, ale tym razem mocniej. Złapał mnie za pośladki i uniósł do góry, a ja oplotłam nogi wokół jego bioder. Udał się w stronę mojego pokoju. Odsunęłam się od niego i zarzuciłam ręce na jego szyję po czym musnęłam jego usta. Położył mnie delikatnie na łóżku a sam zawisł nade mną. Uśmiechnęłam się patrząc w jego oczu i wplotłam jedną rękę w jego włosy. Przybliżył się do mnie.
- Kocham Cię - szepnął uśmiechając się do mnie. Nie odpowiedziałam tylko przyciągnęłam go do siebie i wbiłam się w jego usta. Zaśmiał się przez pocałunek po czym położył obok mnie. Wtuliłam się w niego i jak na razie nie zamierzałam opuszczać jego uścisku.
*************
Uśmiechnęłam się sama do siebie przez sen po czym powoli otworzyłam oczy. Przeciągnęłam się na łóżku i odwróciłam w stronę gdzie zasypiał Leon, ale rozczarowałam się niestety ponieważ go tam nie było. Podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju. Jest wieczór, zerknęłam na zegarek. 21:30. W moich oczach zebrały się łzy, czyli co to też był mój sen. Opadłam ponownie na poduszkę i przytuliłam się z całych sił do niej. Przecież to było takie realistyczne. Na prawdę zaczynam wariować. Poczułam jak ktoś całuje mnie w szyję. Przymknęłam oczy.
- Violu - szepnął mi na ucho mój Leon. Na szczęście to nie sen. Odwróciłam się do niego przodem i nie czekając na nic pociągnęłam go do siebie i brutalnie wbiłam się w jego usta. Skutek był taki, że upadł na mnie - Co tak ostro? - zapytał przez śmiech kiedy się od siebie odsunęliśmy. Uśmiechnęłam się do niego a on oparł się na rękach, tak, że zawisł nade mną - Jesteś głodna? - zapytał i musnął moje usta, na co zachichotałam. Pokiwałam przecząco głowa i mruknęłam do niego po czym objęłam go dłońmi w pasie.
- Wolę sobie poleżeć z tobą - odpowiedziałam i wydostałam się objęć mojej kołdry i zarzuciłam nogi na jego plecy. Poruszał zabawnie brwiami a na jego twarz wkradł się cwany uśmiech. Musnął moje usta a po chwili zszedł z pocałunkami na moją szyję. Jęknęłam cicho i zacisnęłam dłonie na jego torsie. Jego jedna ręka powędrowała pod moją koszulkę i wtedy na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Zadrżałam lekko czując jak jego palce dotykają koronki moich majtek. Jak jego dotyk ślinie na mnie działa. Uśmiechnął się i pocałunkami wrócił do moich ust. Zjechałam jedną ręką do jego bokserek i strzeliłam gumką od nich. Zaśmiał się podczas pocałunku i powoli wysunął swoją dłoń spod mojej bluzki. Odsunął się ode mnie, ale nie na długo ponieważ już po chwili znowu zaczął rozpieszczać moją szyję. Dlatego ja wykorzystałam okazję i zwinnie wsunęłam swoją rękę w jego bokserki. Jęknął obok mojego ucha i przyssał się do mojej szyi po czym przygryzł ją delikatnie. Tym razem z mojej piesi można było usłyszeć cichy jęk.
- Jest Fran? - wyjąkałam i zacisnęłam dłoń na jego członku. Jęknął ponownie i pokiwał przecząco głową. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyciągnęłam swoją dłoń jego bokserek po czym uszczypnęłam go w pośladek. Odsunął się ode mnie i spojrzał pytająco - Chodź się ze mną wykapać - szepnęłam trochę speszona a on pocałował mnie namiętnie. uniósł mnie delikatnie i nadal całując moje usta skierował się w stronę łazienki. Posadził mnie na umywalce a sam podszedł do wanny i nalał wody. Korzystając z okazji, że on jest zajęty ściągnęłam z siebie, w tej chwili nie potrzebne ubranie. Odwrócił się w moja stronę i zastygł. Uśmiechnęłam się od siebie po czym podeszłam do niego i musnęłam jego usta. Otrząsnął się i zamrugał kilkakrotnie oczami. Puściłam do niego oczku i zadowolona weszłam do wanny. Jednak on nadal stał i patrzył na mnie.
- Chodź - zaśmiałam się i pociągnęłam go lekko za bokserki. Odchrząknął głośno i po chwili on także został nago. Przygryzłam dolną wargę a on wszedł do wanny i objął mnie ramionami. Siedziałam między jego nogami a plecami opierałam się o jego tors. Złapałam jego dłonie i splotłam je w jedność po czym ułożyłam na swoim brzuchu. Odchyliłam swoją głowę dając Leonowi dostęp do mojej szyi. Musnął ją delikatnie swoimi ustami, na co cicho zamruczałam. Uwielbiam kiedy pieści tak moje ciało, a to, że przez kilka dni nie czułam jego dotyku sprawia, że jeszcze bardziej jego dotyk na mnie działa.
- Obiecaj, że już nigdy więcej nie będziemy osobno - szepnęłam do jego ucha, co było trochę trudne. Uśmiechnął się pod nosem i delikatnie obrócił twarz w moją stronę. Musnął czule moje usta.
- Obiecuje - wyszeptał i zaczął całować moją szyję. Puścił moją dłoń i ułożył na moim udzie, które po chwili zaczął masować. Od razu zrobiło mnie się ciepło a moje nogi same się rozchyliły. Ugryzł delikatnie moją szyję i dłonią powędrował na moją łechtaczkę, którą zaczął masować. Jęknęłam głośno i jedną dłoń zacisnęłam na jego udzie. Po chwili wsunął w mnie jednego palca, na co moje ciało zareagowało wygięciem. Puściłam jego drugą dłoń, która tak jak prawa powędrowała na jego udo tylko, że lewe. Natomiast dłoń bruneta skierowała się na moją pierś. Wsunął we mnie drugiego palca a ja uniosłam swoje biodra, jeszcze bardziej napierając na jego dłoń. Jęknęłam głośniej i zatoczyłam biodrami kółko. Zaczął wsuwać i wysuwać ze mnie palce, co raz szybciej a mój oddech także przyśpieszał. Czuje jak moje ciało ogarnia niesamowita rozkosz. Spowalnia swoje ruchy, na co ja jęczę niezadowolona. Głaszcze kciukiem moją łechtaczkę i ponownie przyśpiesza a z mojej piersi aż wyrywają się głośne jęki. Unoszę biodra do góry i czuję jak jego palce dotykają mojego punktu G. Ponownie jęczę tym razem głośniej a on jakby wiedział o co chodzi zgina palce i zaczyna nimi kręcić wewnątrz mnie. Wyginam się w łuk a moje ciało już przygotowuje się na to wspaniałe uczucie. Powoli moje mięśnie sztywnieją. Mój oddech znacznie przyśpiesza a ciało wygina się w łuk. Przymknęłam oczy a moja warga zostaje przygryziona przez dolną szczękę. Zaciskam mocniej swoje dłonie na jego udach, czując, że zaraz odpłynę. Z mojej piersi wyrywa się głośny jęk i w końcu osiągnął to czego oboje pragnęliśmy. Opadam na jego tors i próbuję nie udławić się powietrzem. Brunet wysuwa ze mnie swoje palce, na których są moje płyny. Przejeżdża swoją dłonią po moim brzuchu a drugą ściska moją pierś. Odsuwam się od niego delikatnie i z wielkim trudem siadam na nim okrakiem tak, że jego członek, który się uniósł i to porządnie znajduje się pomiędzy moimi pośladkami. Zarzucam swoje dłonie na jego szyję i z namiętnością wbijam się w jego usta.
- Kocham cię, wiesz? - szepnęłam schodząc pocałunkami na jego szyję. Złapał za moje pośladki, które ścisnął. Zaśmiał się chicho i ugryzł mnie delikatnie w obojczyk.
- Wiem, skarbie - odpowiedział uwodzicielsko i ponownie ścisnął moje pośladki. Odsunęłam się od niego i pocałowałam czule w usta - Wychodzimy? - zapytał przygryzając dolną wargę. Kiwnęłam twierdząco głową i podniosłam się z niego po czym wyszłam z wanny i owinęłam się ręcznikiem a po chwili to samo uczynił także Leona,
- Rozumiem, że zostajesz na noc - odezwałam się do niego i obróciłam w jego stronę. Uśmiechnął się do mnie kiwając twierdząco głową po czym szybko musnął moje usta.
*********************
- Fajnie was znowu razem widzieć - stwierdziła Francesca kiedy weszliśmy do kuchni a raczej Leon wszedł ponieważ ja byłam u niego na baranach. Pocałowałam go w policzek i przytuliłam swoją twarz do jego szyi po czym delikatnie ją cmoknęłam - Leona, jakie słodkie bokserki - zaśmiała się. A on tylko spojrzał na nią ze sztucznym uśmiechem. Ale tutaj muszę przyznać mojej przyjaciółce rację. Niebieskie bokserki z białym misiem na lewym udzie. Chyba lepiej by było jakby zszedł na dół w spodniach, ale przynajmniej plus jest taki, że nie są one przylegające.
- Ty się nie śmiej, bo twój Kendall ma takie same tylko białe z czarnym misiem - odpowiedział i usadził mnie na blacie. Moja przyjaciółka spojrzała na niego jak na idiotę.
- Ty tak serio? - zapytał zdziwiona i napiła się prawdopodobnie herbaty ze swojego kubka. Pokiwał twierdząco głową a jej uśmiech znikł z twarzy.
- Z tego, co wiem to Federico ma pomarańczowe, Diego czarne i Niall chyba czerwone - dodał i zajrzał do lodówki wypinając w moją stronę tyłek. Zaśmiałam się na jego słowa.
- Mam dwa pytania - zaczęła Fran i spojrzała na Leona - Pierwsze. Skąd wiesz, że oni mają podobne? I drugie. Czy wy razem kupujecie sobie bokserki? - mówiła zaciekawiona na co ja się zaśmiałam a Leon westchnął.
- Skąd wiem, bo rozmawiamy i nie, nie kupujemy razem bokserek, chociaż parę razy się zdarzyło, ale to nieistotne - odpowiedział i odstawił dzbanek z sokiem pomarańczowym na blat. A mnie jego odpowiedź zadziwiła.
- Gadacie o swoich bokserkach? - zapytała podniesionym głosem Fran a po chwili się zaśmiała - No to jest dziwne - dodała a Leona spojrzał na nią morderczym wzrokiem.
- O czyli jak baby gadają o swojej bieliźnie to jest spoko, ale jak faceci gadają o bokserkach to już nie - oburzył się i oparł o blat aby móc patrzeć na moją przyjaciółkę. Ich rozmowa jest tak komiczna, że żałuję iż nie mam ze sobą telefonu, aby to nagrać.
- Bo to jest normalne, że dziewczyny rozmawiają o bieliźnie, no ale żeby faceci - mówiła poważnie a mój chłopak tylko prychnął i skrzyżował ręce na piersiach.
- A może potrzebuje rady chłopaków, żeby wybrać sobie bokserki - powiedział i zmarszczył brwi. Zaśmiałam się pod nosem i zeskoczyłam z blatu, aby przygotować sobie coś do jedzenia, bo coś czuję, że ta ich dyskusja o bieliźnie nie skończy się szybko.
- A rozumiem, bo przecież to takie trudne - zaśmiała się sztucznie i upiła kolejny łyk herbaty.
- No tak, co ty myślisz, że to tak łatwo wybrać sobie bokserki, w których będzie się wyglądać dobrze - czy on sobie teraz robi jaja, czy mówi poważnie - To nie jest tak jak z waszymi ubraniami, tu trzeba wszystko dokładnie przemyśleć - dodał a ja znieruchomiałam. Nie, no on sobie żart z tego robi.
- To jest głupie - stwierdziła moja przyjaciółka - Po prostu idziesz do sklepu,bierzesz pierwsze lepsze bokserki, płacisz i wychodzisz a my z ubraniami mamy większy problem, bo musimy przymierzyć czy pasuje, czy dobrze leży, czy ..
- My tez musimy wiedzieć cze nam pasuje, czy dobrze leży, czy tyłek czasem nie jest za duży w tych bokserkach. To nie jest takie łatwe jak ci się wydaje - serio? Wciąż uważam, że on sobie z tego żartuje. Kupowanie bokserek ma być jakimś problemem. Fran ma rację - Widać jeszcze mało wiesz o życiu Fran - dodał i podszedł do mnie po czym zaczął smarować kromki masłem. W odpowiedzi usłyszał tylko śmiech mojej przyjaciółki.
- Czy tyłek nie jest za duży? - zapytała przez śmiech a Leona z powrotem się do niej odwrócił.
- No tak, chyba nie chciałabyś aby Kendall miał wielki tyłek w swoich bokserkach - odpowiedział. Zerknęłam na niego katem oka a jego mina była tak poważna jak nigdy. Czyli, co on tak na serio? - Wy jak wybieracie spodnie to też zwracacie na to uwagę a my mamy tak sam z bokserkami - dodał i powrócił do smarowania kanapek.
- Ale wy bokserki nosicie pod spodniami - kontynuowała z nim tą bezsensowna dyskusję. Brunet tylko westchnął i pokręcił przecząco głową - Dobra, to tak z ciekawości, ile zajmuje wam kupowanie bokserek - dodała a on podrapał się po karku.
- To zależy jak idziemy we dwójkę to tak z godzinę, półtorej a jak idziemy w piątkę to zejdzie dwie ewentualnie trzy - odpowiedział a mi aż z wrażenia wypadł nóż i spadł na ziemię. Oboje spojrzeli na mnie a ja zignorowałam ich spojrzenia i po prostu podniosłam narzędzie i powróciłam do krojenia warzyw na kanapki.
- Proszę powiedz, że żartujesz - odezwała się z powagą w głosie Francesca, na co mój chłopak zmarszczył brwi i pokręcił przecząco głową - Matko, Violetta z kim my się związałyśmy - jęknęła i westchnęła głośno. Zerknęłam na Leona a on mordował ją wzrokiem.
- Z super przystojniakami, którzy są mistrzami w koszykówce i, na których każda dziewczyna leci a oni wybrali akurat was więc się ciesz - powiedział i każde kolejne słowo wypowiadał coraz szybciej, na co ona parsknęła śmiechem.
- Jedna rzecz się zgadza w tym co powiedziałeś i to jeszcze nie do końca - powiedziała śmiejąc się - Jesteście przystojni a nie super przystojni, mistrzami w koszykówce jeszcze nie jesteście i nie każda dziewczyna na was leci - wytłumaczyła na co tym razem Leon się zaśmiał.
- Udowodnić ci? - zapytał krzyżując dłonie na piersiach.
- Niby co? To że jesteście mistrzami w koszykówce? - zapytała przez śmiech a on pokiwał przecząco głową.
- Nie. To, że każda dziewczyna na nas leci - odpowiedział zadowolony uśmiechając się. Przestałam wykonywać swoją czynność i odwróciłam się do niego.
- Leon - syknęłam w jego stronę a on od razu przestał się uśmiechać i odchrząknął głośno.
- Udowodniłbym ci to, ale nie muszę ponieważ mam już wspaniałą dziewczynę i nie interesują mnie żadne inne oprócz niej - dodał i zerknął dyskretnie w moja stroną. Uśmiechnęłam się do niego i poklepałam go po ramieniu.
- I to chciałam usłyszeć - powiedziałam po czym powróciłam do przygotowywania śniadania.
- No widzisz Fran, po co mam ci niby to udowadniać, skoro mam przy sobie taką dziewczynę jak Violetta - stwierdził zadowolony i objął mnie ramieniem - Prześliczna, kochana, seksowna,..
- Nie podlizuj się już - przerwałam jego wypowiedź i uśmiechnęłam się sztucznie do niego. Pocałował mnie w policzek.
- Ale kanapkę dostanę? - zapytał z nadzieją w głosie a ja spojrzałam na niego jak na idiotę. Uśmiechnął się do mnie i skradł mi słodkiego buziaka.
- Tak dostaniesz - odpowiedziałam znudzona i ponownie otrzymałam od niego całusa w policzek.
- Mówiłem, że jest kochana - odezwał się radośnie i otulił mnie swoimi rękami przerywając mi przygotowywanie śniadania. Zaśmiałam się i oparłam swoją głowę o jego goły tors.
- Tak, jestem kochana, ale teraz mnie puść, bo nie będzie kanapek - powiedziałam opanowując swój śmiech po czym cmoknęłam go w jego umięśniony i tylko mój tors. Wygramoliłam się z jego uścisku i zaczęłam układać pokrojone w plasterki warzywa na kanapki, które mój chłopaka posmarował.
**************
Poprawiłam wyprostowane włosy i wygładziłam swoje ubrania, które idealnie na mnie leżały. W końcu mam okazję założyć tą sukienkę, co kupiłam na zakupach z Fran i Lu. Jeszcze wtedy byłam z Diego i nawet nie pomyślałabym, że będę z Leonem. Podobał mnie się już wtedy, ale to, że będziemy razem było niemożliwe, a teraz nie wyobrażam sobie dnia i życia bez niego. - Violka, pan Super przystojny do ciebie - zawołała mnie Francesca. Uśmiechnęłam się do siebie po czym zabierając swoja torebkę zeszła na dół. I co zastałam? Oczywiście moją przyjaciółkę, którą kłóciła się o coś z Leonem.
- Skąd wiesz, że to był sarkazm - zaśmiała się Fran patrząc na Leona, na co on tylko prychnął.
- Bo ja wyczuwam sarkazm z kilometra - odpowiedział podniesionym głosem.
- Ta jasne - zaśmiała się i nie czekając na jego odpowiedź udała się zapewne do swojego pokoju.
- Chodź Violetta wychodzimy, bo nie wytrzymam nerwowo z tą kobietą - odpowiedział a raczej krzyknął tak aby moja przyjaciółka usłyszała. Zaśmiałam się i złapałam go za rękę. Wyszliśmy z mojego domu i udaliśmy się, w sumie nie wiem gdzie. Przybliżył się do mnie i cmoknął mnie w policzek. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na niego.
- Za? - zapytałam zdziwiona. Skradł mi słodkiego całusa i uśmiechnął się.
- To musi być zawsze za coś? - zaśmiał się i zerknął na mnie kątem oka - Niech ci będzie, że za to, że tak ślicznie dzisiaj wyglądasz - dodał i uśmiechnął się do mnie słodko. Wtuliłam się w jego ramię i oparłam głowę na ramieniu brunecika.
- Idziemy na randkę? - zapytałam idąc z zamkniętymi oczami ponieważ teraz zachwycałam się jego cudownymi perfumami. Zaśmiał się cicho i mocniej ścisnął moją dłoń.
- Nie, idziemy pasać owce - odpowiedział poważnie a ja natychmiast podniosłam na niego swój wzrok. Mój wzrok mówił tylko jedno. Mam nadzieję, że żartuje - Przecież żartuję - zaśmiał się i cmoknął mnie w czoło. Odetchnęłam z ulgą i ponownie położyłam głowę na jego ramoleniu.
- A dokąd? - dopytywałam jak zwykle zaciekawiona. Lubie wiedzieć gdzie idę i czego mam się spodziewać. Westchnął głośno i zerknął na mnie kątem oka.
- Jak powiem, że niespodzianka, to cię to nie usatysfakcjonuje - stwierdził patrząc na mnie z lekkim uśmiechem. Kiwnęłam twierdząco głową i uśmiechnęłam się promiennie - Do restauracji - odpowiedział niechętnie. Poszerzyłam swój uśmiech po czym złapałam za jego szczękę i obróciłam w swoją stroną aby móc pocałować go w usta. Uśmiechnął się pod nosem. Nagle gwałtownie się zatrzymał i objął mnie w tali. Zarzuciłam mu ręce na szyję i z uśmiechem czekałam na jego ruch.
- Widzę, że wy znowu razem - usłyszeliśmy znienawidzony przez nas oboje głos. Westchnęłam głośno i nie odwróciłam wzrok od Leona. Natomiast mój kochany brunet spojrzał na niego.
- Co ty tu robisz? - zapytał ewidentnie zły. Uśmiechnęłam się na widok pojawiającej się złości w jego oczach. Zaczęłam delikatnie bawić się jego włosami nad karkiem wciąż na niego patrząc.
- Ja tu mieszkam - zaśmiał się i zapewne patrzył na mnie, bo czułam na sobie jego wzrok - Violetta, nie przywitasz się? - zapytał ze smutkiem w głosie. Westchnęłam głośno i pokiwałam przecząco głową patrząc na mojego Leona.
- Nie mam zamiaru witać się z kimś takim jak ty - odpowiedziałam jadowitym głosem i wtedy wzrok mojego chłopaka przeniósł się na mnie. Uśmiechnęłam się do siebie widząc jego wzrok skierowany na mnie. Przybliżyłam się do niego i musnęłam delikatnie jego usta - Chodźmy już - szepnęłam Leonowi w usta. Zaśmiał się cicho i skradł mi buziaka, na co zachichotałam. Usłyszeliśmy tylko jak Alan prychnął i chyba odszedł. Brunet splótł nasze dłonie i znowu ruszył zapewne w stronę restauracji, do której mnie zabiera. Cieszę się, że to spotkanie Alana nie zniszczyło naszego wieczoru.
**************
Zadowoleni? Pogodzona Leonetta, kolejne zbliżenie i jeszcze ciekawostka o chłopakach. Nie zanudzam i nie przedłużam godziny dodania. Miał być szybciej, ale jeszcze dopisałam tą randkę Violetty i Leona. Przepraszam za błędy.Jak co sobotę mam nową piosenkę, której słucham w kółko. Odkryłam ją jak oglądałam ,, Klopsiki kontratakują'' Cody Simpson - La Da Dee
Cudowny, aaaaaaalllleee się cieszę że pogodziłaś Leonettę, aaaa !!!!!!!!!!!! *.*
OdpowiedzUsuńWypipszyć tego Alana, raz a porządnie, wkurza mnie jak nikt inny -.-
Dupek i tyle
OOO Fjolka tak zakochana w Lajonie że zaczyna wariować
Ta akcja w wannie, o mamusiu XD
Coś czuję że za jakiś czas będą się seksić hah XD
Nie przedłużam, bo chyba trzeba iść w końcu spać, czekam na następny
Ugh, czy tylko mnie załamuje fakt że jutro poniedziałek? :cc
Cudowny. Czcić na kolejny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńWrócę 8)
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńViolka i jej marzenia...
Ale w końcu marzenia się spełniają! <3
Ta kąpiel <3
Ale najbardziej mi sie podobała kłótnia Leona i Fran xD rozwala po prostu xX
Poza tym, mam wrażenie, że ten rozdział jest dłuższy ^^
Genialny! Bo tego jeszcze nie napisałam!
Czekam na kolejny!
Besos, Suzzy.
CUDNY,WSPANIALY,NIEZIEMSKI!!! :*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńHej słońce !!
OdpowiedzUsuńRozdział Cudowny!!
Jest Leonetta pogodziła się :*** !!!!!!!
Ta głowa Vilu płata jej figle Z Lajonem
Ale później na szczęście się pogodzili
Zbliżenie Leonetty w kąpieli aww!!!!
Boże kłótnia Lajona i Fran rozwaliła moją psychikę xD
Jak chłopaki wybierają bokserki ale mają wymagania do bokserek Leon przemówienie na temat wybierania bokserek wykładał .
Randka Leonetty sie zbliża dobrze że debil Alan tego nie zniszczył :)
Najlepsze było gdy Vilu wyobrażała sobie że Leon wchodzi do klasy i cytuje role Romea aww :***
Biedna Vilu rączke sobie poparzyła
Czekam z niecierpliwością na NEXT
Pa słońce !!1
Sorki ale nie mam czasu się zalogować, a komentarz musi być. CUDO
OdpowiedzUsuńps. Rozważycz moją prośbę o dodawaniu rozdziałów np. 2 razy w tygodniu. Nie mogę wytrzymać bez czytania twojej historiii. (wiem powtarzam się) CUDO
:-)
Uwierz, że rozważałam dodawanie rozdziałów dwa razy w tygodniu, ale nie wyszło. W tygodniu nie mam czasu pisać. Wracam ze szkoły dopiero po szesnastej, odrabiam lekcje, zjem coś na szybko a później musze się uczyć i nim się obejrzę jest już przed dwudziestą drugą. Do wakacji zostały dwa miesiące a moi nauczyciele nie dają nam odetchnąć. Codziennie coś zapowiadają, dzisiaj sprawdzian jutro kartkówka a w piątek pyta na ocenę. Jestem juz w technikum i mam jeszcze więcej nauki niż wcześniej a dodatkowo w tym tygodni wymyślili sobie jakieś testy sprawdzające dla pierwszych klas, które będą podlegać ocenie końcowej. Jedna wielka masakra.
UsuńA w wakacje?????? Świetny rozdział ja też w technikum. Nam chwilowo dali spokój. CHWILOWO!!!
UsuńW wakacje to na pewno :)
UsuńWspaniały czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńDaria masz wielki talent <3
Violetta miała prześliczne sny ♥ Kiedy zawsze się budziła płakać mi się chciało :C Straciłam nadzieję,że w ogóle się pogodzą ;)
Kocham kłótnię pomiędzy Fran a Leonem :D
Takie dogryzanie :P
Lajon i Vilu się pogodzili nareście :))
Wspólna kąpiel mmm ^^
Dobrze,że Alan nie przeszkodził im :D
Czekam na next ;****
I życzę weny :)
Będziesz może kiedyś na gg ? ;)
O jejuniu jakie cudo :*
OdpowiedzUsuńJak zwykle
pogodzili się o boshee :*
Hahha Fran y Leon padam xD
I sie znowu żbliżyli :)
Zapraszam do mnie
http://jortini-forever.blogspot.com/
blanco :)
Zajebisty :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga <3
Rozdział:
OdpowiedzUsuńCudny :**
Boski
Fantastyczny jak zawsze
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
http://www.story-leonetta-para-siempre.blogspot.com/
Cudo ^^
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńKocham ♥ ♥ ♥
Kiedy rozdział? ��
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj rozdzial ??
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nie będzie dzisiaj rozdziału :/
UsuńSzkoda, a kiedy bedzie ?? :(
UsuńSama nie wiem, może jutro coś napiszę a jak nie to dopiero w następnym tygodniu w sobotę.
UsuńOki
UsuńPerełeczka jak zawsze i czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńJa czekałam wczoraj podekscytowana na rozdział, a tu nie ma :-/
OdpowiedzUsuńProblem: sprawy osobiste? - zgaduję... U mnie też jest z tym problem, ale daję radę... Jakoś.
W każdym razie czekam, jakbyś dodała dzisiaj i ja nie skomentowałabym, powód podany wyżej. ;-/
Emm... chwila, czy ja tego rozdziału przypadkiem nie komentowałam? Wydaję mi się, że skomentowałam go... Może wydawało mi się. Sorki ;[
Jedynie co mogę teraz napisać to, to, że jest boski. Dzisiaj nie stać mnie na nic lepszego, mam podły humor - nie chwaląc się.
Pozdrawiam...
~Katy<3
Kocham Twojego bloga i jak czekam na nowe rozdziały to czytam ponownie starą historie i to już męczące
OdpowiedzUsuńWiem że o dużo proszę ale błagam dodaj rozdział jak najszybciej :( <3