***
NiesprawdzonySłysząc jakiś nieprzyjemny dla ucha huk, który swoją drogą zbudził mnie ze snu otworzyłam oczy i rozejrzałam się dookoła aby zlokalizować przyczynę tego dźwięku. Mimo iż przed chwilą zostałam wybudzona ze snu na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech widząc Leon, który patrz na mnie zapewne sprawdzając czy mnie obudził tym swoim hałasem.
- Przepraszam - szepnął i podniósł z podłogi jakąś figurkę czy coś podobnego. Przetarłam leniwie oczy i czując dziwny przypływ energii podniosłam się do pozycji siedzącej. Posłałam mu uśmiech aby dać mu do zrozumienia, że nic się nie stało. Pojęcia nie mam która jest godzina, ale wyspałam się być może dlatego, że miałam świadomość tego że Leon leży obok mnie. Co prawda nie przytulił mnie przez całą noc, ani ja nie miałam odwagi więc musiała mi wystarczy tylko jego obecność.
- Jak wcześnie jest? - zapytałam i odruchowo przeczesałam dłonią włosy, aby jej jakoś ułożyć, bo domyślam się, że mam teraz jedną wielką szopę na głowie.
- Chwilę po ósmej - oznajmił wyciągając ze swojej szafki koszulkę. Zmarszczyłam brwi, bo spodziewałam się wcześniejszej godziny. I jakim cudem nie usłyszałam jego budzika, który na pewno sobie ustawił a upadającą z komody figurkę tak - Jak chcesz możesz śmiało jeszcze iść spać - uśmiechnął się do mnie delikatnie i zerknął na telefon zapewne aby skontrolować czas.
- Nie, wyspałam się już - oznajmiłam przeciągając się i tym samym pobudzając swoje cało do życia. Skwitował moją wypowiedź ponownie się do mnie delikatnie uśmiechając. Zabrał wszystkie potrzebne rzeczy i udał się do łazienki. Ponownie rozejrzałam się po pokoju i śmiało mogę stwierdzić, że mogłabym śmiało tutaj z nim zamieszkać. Będąc szczerą nie raz myślałam o naszej przyszłości jak jeszcze byliśmy razem. Zastanawiałam się jak to będzie kiedy ze sobą zamieszkamy. Z głośnym westchnięciem wstałam z łóżka i nie przejmując się przebieraniem w ubrania udałam się do kuchni. Dziwnym sposobem zgłodniałam. Niestety albo i nie w kuchni był już Niall, który bez krępacji śpiewał sobie piosenkę z Króla Lwa. Uśmiechnęłam się pod nosem i jak najciszej usiadłam sobie na krześle.