piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 5: Zapłata

* Miesiąc później*

Przez ten czas nie wiele się zmieniło. Wszyscy żyją tak jak zawsze. Codziennie chodzą do Studia, uczą się tańca i śpiewu, spotykają się ze sobą i co najważniejsze wspierają się. Niedawno do Studio jak i do paczki naszych przyjaciół dołączył przystojny Hiszpan - Diego a także nowa przyjaciółka Nina, która początkowo nie przypadła do gustu dziewczyną ale z czasem można powiedzieć polubiły ją a raczej zaczęły tolerować. Jednak w dalszym ciągu ani Federico ani Violetta nie wrócili do Buenos Aires. Co prawda mają kontakt z Włochem ale nadal nikt nie wie gdzie znajduje się piękna brunetka. Wszyscy się już pogodzili , że ona nie wróci. Nawet Leon, który był, jest i nadal będzie w niej zakochany. Jednak w głębi duszy, tak bardzo głęboko wierzy, że jeszcze kiedyś ją zobaczy lub usłyszy choćby przez chwilę jej łagodny głos. Mimo wielu trudności nie potrafi o niej zapomnieć. 

Leon
Jesteśmy już wszyscy po zajęciach w Studio. Ostatnio coraz częściej nas szybciej puszczają do domu. Może mają nas już dość, bo od kiedy Resto Band spłoną ciągle przesiadujemy w Studio i coś komponujemy a raczej się wygłupiamy. Siedzimy teraz wszyscy w parku i jak zwykle gadamy o niczym.
- Ej słuchajcie mam niesamowity pomysł - odezwał się nagle Maxi
- Oświeć nas - powiedział obojętnie Diego
- Jak wiecie dzisiaj jest piątek - powiedział
- No co ty nie wiedziałem - wtrącił się Tomas i zaśmiał się z Diego
- Nie przerywaj mi - krzyknął Maxi a oni podnieśli ręce w geście obrony - Może wybierzemy się na jakąś imprezę ?  - zapytał i poruszał śmiesznie brwiami
- W sumie fajny pomysł - odezwała się Francesca - Dawno nie byliśmy na żadnej imprezie - dodała z uśmiechem.
- Czyli co dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę - sprostowałem a wszyscy mi przytaknęli.
- Zbierajcie się - odezwała się Ludmiła i wstała a my spojrzeliśmy na nią zdziwieni - Musimy się przygotować - dodała i wszyscy wstali.
- Odprowadzić cię? - zwróciłem się do Niny, która siedziała obok mnie ona nic nie powiedziała tylko się uśmiechnęła, natomiast Francesca zgromiła mnie wzrokiem. Nie przejąłem się tym i razem z Niną poszliśmy w stronę jej domu. Wkurza mnie trochę zachowanie Fran przecież tyle razy jej powtarzałem, że między nami nic nie ma oprócz przyjaźni a ta się ciągle czepia.
- Jesteśmy - odezwała się z uśmiechem
- Co?
- Jesteśmy już pod moim domem - powiedziała i wskazała na budynek po czym się zaśmiała
- Okej, zadzwoń do mnie później to po ciebie przyjdę - odpowiedziałem i pocałowałem ją w policzek na pożegnanie.
- Nie musisz - protestowała
- Ale chce, jesteś moją przyjaciółka i nie chce żeby coś ci się stało - postawiłem na swoimi
- Dziękuję - powiedziała i podeszła do mnie, trochę się przestraszyłem ale nie dałem tego po sobie poznać.
- Ale za co ? - zapytałem zdziwiony
- Za to, że jesteś taki troskliwy - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek po czym weszła do środka a ja udałem się do domu.
Nina

Weszłam do tego domu chociaż tutaj nie mieszkam. Otworzyłam drzwi rozejrzałam się czy w pobliżu nie ma nigdzie Leona i wyszłam z niego. Musiałam go okłamać przecież, nie może wiedzieć gdzie mieszkam. Nie wiem jak długo jeszcze będę potrafiła go okłamywać. Jak najszybciej poszłam do kryjówki tych głupków. Nie raz chciałam zrezygnować ale oni mi grozili więc muszę nadal działać zgodnie z ich planem, o którym nie chcą mi do końca powiedzieć. Weszłam do środka.
- Już wróciłaś ? - zdziwił się Rico
- Tak muszę się przygotować na imprezę - odpowiedziałam i wstałam
- Czekaj - zatrzymał mnie - Jaką imprezą ?
- Idę dzisiaj z Leonem i jego przyjaciółmi do klubu - odpowiedziałam niechętnie
- To dobrze się składa - powiedział chytrze - Dzisiaj zaczniemy ciąg dalszy naszego planu - dopowiedział
- Jakiego planu, o czym ty mówisz ? - zapytałam wściekła
- Mówię o porwaniu naszego Leonka
- Porwaniu ?
- No tak a ty nam w tym pomożesz
- Niby jak ja mam wam pomóc ?
- Wlejesz mu to do picia - powiedział i podał mi małą buteleczkę
- Nie zrobię tego - zaprzeczyłam
- Zrobisz?
- Nie, nie wleją mu tego i nie będę pomagać wam w porwaniu go. Mówiłeś, że nic mu się nie stanie.
- Nie, powiedziałem, że być może nic mu się nie stanie
- W takim razie ja się wycofuje
- Dlaczego?
- Bo nie chce być wspólniczką w porwaniu 
- Nie chcesz być wspólniczką czy może ty się w nim zakochałaś
- Co nie zakochałam się w nim - krzyknęłam chociaż nie wiem czy to była prawda
- Na pewno? - zapytał a ja kiwnęłam twierdząco z zawahaniem - W takim razie to zrobisz - dodał
- Okej zrobię to - powiedziałam po chwili - Pójdę się przyszykować - dodałam i wyszłam. Udałam się do pomieszczenia, w którym znajdują się ubrania. Usiadłam na kanapie i ukryłam twarz w dłoniach. Nie zrobię tego, nie będę potrafiła mu tego wlać. Ja chyba na prawdę coś do niego czuję. Otrząsnęłam się i postanowiłam ubrać. Podeszłam do wieszaków i zaczęłam wybierać odpowiedzi strój. Po wielu trudach w końcu wybrałam. Udałam się za zasłonę, przebrałam się i wyszłam. Zrobiłam jeszcze makijaż i wróciłam do Rico.
- Ale żeś się wystroiła dla tego twojego Verdasa - powiedział i się zaśmiał
- On nie jest mój - wysyczałam przez zęby - Wytłumacz mi jak ma wyglądać ten plan - powiedziałam a on zaczął mi wszystko tłumaczyć. Kiedy już wszystko wiedziałam  wyszłam z ich siedzimy i udałam się pod mój niby dom. Zadzwoniłam do Leona i czekałam przed budynkiem. Po chwili się zjawił. Wyglądał ja zawsze zachwycająco. Zazdroszczę Violetcie w sumie nie są razem ale wiem, że on ją kocha i tęskni za nią.
- Ślicznie wyglądasz - odezwał się a ja zarumieniłam się
- Dziękuję - powiedziałam i spuściłam głowę
- Zarumieniłaś się ? - zapytał a ja się speszyłam - Chyba po raz pierwszy się zarumieniłaś - dodał a ja podniosłam głowę
- Idziemy ? - zapytałam niepewnie a on kiwnął głową i ruszyliśmy do klubu.
Violetta
Minęło już tyle czasu odkąd widziałam go ostatnio raz. Tyle dni, minut, godzin a ja nadal tak samo za nim tęsknie. Codziennie zastanawiam się co on teraz robi, czy o mnie myśli, czy tęskni, czy wciąż mnie kocha. Nagle do mojego pokoju wpadł mój tato.
- Coś się stało ? - zapytałam obojętnie
- Kochanie mam dla ciebie dobre wieści - zaczął i usiadł obok mnie na łóżku - Dzwoniła policja z Buenos Aires, namierzyli kryjówkę tych oszustów...
-Wracamy do Buenos Aires? - zapytałam szczęśliwa przerywając mu
- Tak ale dopiero za parę dni ponieważ policja musi zaplanować zasadzkę - dokończył wypowiedź, którą mu przerwałam. Gdy tylko to powiedział rzuciłam się na niego.
Leon
Jesteśmy w klubie od jakiś dwóch godzin. Jak zwykle chłopcy musieli zalać się w trupa. Zresztą ja też już trochę wypiłem ale tylko jednego drinka. Nie chciałem się upić tym razem. Jeszcze zrobiłbym coś głupiego a później bym tego żałował. Po chwili przysiadła się Nina, która wróciła z parkietu.
- Przyniosłam ci drinka - odezwała się z uśmiechem
- Miałem już więcej nie pić ale tobie nie odmówię - powiedziałem a ona tylko się uśmiechnęła. Rozmawialiśmy i piliśmy drinka. Naśmiewaliśmy się z tańca Maxiego, który podobno jest najlepszym tancerzem ze Studio. Zrobiło się trochę późno i postanowiłem odprowadzić Ninę. Stanęliśmy pod jej domem.
- Dobranoc - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. Już odchodziłem ale ona mnie zatrzymała. Spojrzałem na nią pytająco a ona się uśmiechnęła i podeszła bliżej. Przestraszyłem się trochę, bo co jeśli mnie pocałuje. Odepchnę ją czy oddam pocałunek?. Zamknąłem oczy i zacisnąłem usta. Kiedy jej usta już prawie spoczywały na moich ona się odsunęła. 
- Przepraszam nie powinnam jesteśmy przyjaciółmi a ja chce cię całować - powiedziała speszona i spuściła głowę
- Nic się nie stało - odpowiedziałem - Ale jest w tym też trochę mojej winy, bo powinienem się odsunąć a ja stałem i czekałem w sumie nie wiem czemu nic nie zrobiłem, może po prostu chciałem tego pocałunku -kontynuowałem - Nie wiem co do ciebie czuję ale nie jesteś mi obojętna - zakończyłem a ona na mnie spojrzała
- Za to ja wiem, że nie jesteś dla mnie tylko przyjacielem - powiedziała niepewnie i spojrzała mi w oczy. Uśmiechnąłem się nie pewnie a ona przybliżyła się do mnie. Delikatnie dotknęła mojego policzka i już miała złożyć na moich ustach pocałunek ale urwał mi się film.....

*Kilka godzin później*

Obudziłem się w jakimś starym magazynie przywiązany do krzesła. Zacząłem się szarpać chcą rozerwać sznury ale niestety były zbyt mocne. Co tutaj się dzieje? Jak ja się tutaj znalazłem? Ostatnie co pamiętam to prawie pocałunek z Niną. No właśnie Ninie oby jej nic nie było. A co jeśli ją też porwali. Zacząłem krzyczeć. Nagle oświeciło mnie światło i ktoś wszedł do środka.
- Widzę już się obudziłeś - odezwał się ktoś, niestety nie widziałem twarzy, bo miał maskę.
- Kim jesteś? - zapytałem na co on się zaśmiał
- Twoim koszmarem
- Dlaczego tu jestem ?
- Zapłata
- Przecież ja nic nie zrobiłem
- Ty nie ale ktoś z twoich bliskich tak
- O kim mówisz?
- Kojarzysz kogoś takiego jak German Castillo ? - zapytał a ja kiwnąłem głową - Właśnie z jego powodu tutaj jesteś - dodał - German zadarł nie z tymi co trzeba - zaśmiał się - I ty za to zapłacisz
- A co ja mam z tym wspólnego ?
- Dużo, gdyby on nie uciekł ze swoją córeczką ciebie by tu nie było - powiedział, podszedł do mnie bliżej i kucnął - Grzecznie cię teraz zapytam. Gdzie jest German Castillo ?
- Skąd mam wiedzieć przecież wyjechał - krzyknąłem a on spojrzał na mnie tak jakby chciał mnie zabić.
- I dlatego właśnie pytam gdzie.
- Nie wiem - odpowiedziałem a on mnie uderzył
- Grzecznie mi powiedz a ja cię wypuszczę
- Przecież mówię, że nie wiem - krzyknąłem i ponownie dostałem tylko tym razem mocniej.
- Niech chcesz mówić to nie ale ja wiem jak cię do tego zmusić
- Jak? - zapytałem a on tylko się zaśmiał i zaczął mnie bić. Uderzał mnie tam gdzie się tylko dało. Czułem jak po moim ciele spływa krew i jak powstają siniaki. Dalej nic nie pamiętam, bo straciłem przytomność.
*****************************************
Nareszcie napisałam rozdział. Postanowiłam przyśpieszyć trochę akcję, bo to co jest teraz dopiero byłoby w 15 rozdziale a to trochę daleko więc macie. Postaram się dzisiaj jeszcze napisać kolejny ale opublikuje go dopiero jutro no zależy też od komentarzy. Wesołych Świąt Wielkanocnych <3333

13 komentarzy:

  1. oby nine tam zobaczył też biedny leon nie lubię tej niny
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa niee jak dobrze ze wtedy urwal mu sie film...to znaczy zle ze zemdlal bo go porwali ale dobrze ze nie pocalowal niny bo w takim wypadku teraz wlasnie kopalabym ci grob;) viola niedlugo wraaacaaa jeeeeeeeee ^^ cudowny rozdzial<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Arcydzieło <3
    Nina zakochała sie w Leonku<3 Nie dziwię się jej.
    Viola wraca. Strasznie się cieszę ^^
    Biedny Leoś. Biją go po jego pięknej twarzy. Jak oni mogą. Świat im tego nie wybaczy. Mam nadzieję,że szybko policja czy kto kolwiek go uwolni.
    Rozdział wspaniały. Dużo się w nim dzieje. Doskonale napisany. Kocham Twój styl pisania. Masz ogromny talent. ;*
    Kocham Twój blog i nie mogę doczekać sie nexta.
    Wesołych Świat;*.
    Te amo
    Madzia<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow super ;-) ~~
    Świetnie się czyta twoje opowiadanie♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo <3 pięknie piszesz !!!
    Czekam z niecierpliwością na następny !!!
    Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze, biedy Leon :/
    Violka wraca ;)
    Super rozdział , jak zawsze zresztą ;)
    Wesołych Świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na next :D Jak zwykle świetnie !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny !
    Będzie się działo :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. fantastyczny rozdział <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham twój blog jest świetny !!
    Biedny Leon :-\
    Akcja się rozkręca :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super że dodalas rozdział!!
    Bardzo się ciesze :-)
    Zaczyna się akcja czyli to co lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. No no , co za rozdział !!
    Masz talent !!

    OdpowiedzUsuń
  13. No super rozdział :)
    Kiedy next ? ;)

    OdpowiedzUsuń