- Cześć Viola - przywitali się z mną i już chcieli się do mnie przytulić, ale zatrzymałam ich rękę. Zdziwili się i posłali mi pytające spojrzenie a ja zmarszczyłam brwi i pokazałam gestem głowy na ich plamy od potu. Zaśmiali się i spojrzeli na siebie.
- Ale z ciebie księżniczka - zaśmiał się Diego i przejechał ręką po swoich mokrych włosach. Skrzywiłam się i odsunęłam od nich trochę. Zaśmiał się po czym wyminął mnie i udała się schodami do góry. Natomiast Federico poszedł do kuchni zapewne się nawodnić. Już chciałam się go zapytać gdzie jest mój kochaś, ale jak na zawołanie zjawił się w salonie. Zamknął drzwi i z cwaniackim uśmiech ruszył w moją stronę. Wystawił ręce aby mnie przytulić, ale jak tak jak w przypadku chłopaków zatrzymałam go. Zrobił zdziwioną minę i przybliżył się do mnie.
- Jesteś spocony - odezwałam się i cofnęłam do tyłu. Zaśmiał się i pokręcił głową.
- A dostanę chociaż buziaka? - zapytał z nadzieją w głosie i pochylił się lekko po czym przygryzł dolną wargę. Pokiwałam przecząco głową i odepchnęłam go od siebie.
- Wykąp się to dostaniesz - stwierdziłam z powagą krzyżując ręce na piersiach. Przybrał cwaniacki uśmiech i ponownie się do mnie przybliżył.
- A pójdziesz ze mną - szepnął uwodzicielsko i jego ręce powędrowały na moją talię. Przygryzłam dolną wargę i patrząc w jego oczy pokiwałam przecząco głową. Zrobił tą swoją smutną minkę i przybliżył się do mojego ucha - Skarbie - wyszeptał mi do ucha i złożył na moim policzku czuły pocałunek. Uśmiechnęłam się delikatnie i przymknęłam oczy.
- Innym razem - odpowiedziałam także szeptem i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Odsunął się ode mnie i pstryknął w nos uśmiechając się promienie. Puścił mi oczko i udałam się na górę zapewne do łazienki.
******************
- Po co miałam do ciebie przyjść? - zapytałam od razu kiedy tylko Leon przekroczył próg swojego pokoju w granatowych dresach i turkusowej koszulce z mokrawymi włosami. Spojrzał na mnie z uśmiech po czym rzucił ręcznik na fotel i podszedł do łóżka, na którym leżałam. Pochylił się nade mną i posłał swój śliczny uśmiech. Oblizałam swoje spragnione usta patrząc w jego oczy. Jeszcze bardziej zbliżył się i czule musnął moje usta.
- Bo się za tobą stęskniłem, kochanie - ten ton jego głosu taki seksowny i pociągający. Od razu zrobił mnie się gorąco. Zachichotałam cicho i moje ręce powędrowały na jego szyję. Pocałował mnie ponownie w usta, ale tym razem brutalniej. Spodobało mnie się to bardzo dlatego z moich ust wydobył się cichy jęk. Automatycznie moje nogi oplotły się wokół tali Leona. Czułam przez pocałunek, że się uśmiecha. Zszedł pocałunkami na moją szyję i zaczął ją pieścić. Ponownie z moich ust wydobył się cichy jęk i pod wpływem chwili odchyliłam głowę do tyłu. Uwielbiam kiedy jego usta całują moją szyję. Przeniosłam swoje ręce na jego tors i zaczęłam zachwycać się jego mięśniami przez koszulkę. Natomiast jego prawa ręką znajdowała się pod moją koszulką i delikatnie podwijała ją do góry. Niestety nie trwało to zbyt długo ponieważ po chwili poczułam jak łapie mnie za dłonie i kładzie nad moją głową. Splótł nasze dłonie i wtedy odsunął się od mojej szyi aby spojrzeć mi w oczy. Posłał mi swój uśmiech a ja zachichotałam. Musnął moje usta a następnie przeniósł swoje cudowne usta na mój brzuch nadal trzymając moje dłonie splecione z jego nad moją głową. Wygięłam się delikatnie w łuk a mój oddech stał się nie równy, natomiast usta lekko się rozchyliły aby wydać z siebie kolejny jęk. Jego usta składały pocałunki na każdym centymetrze mojego brzucha. Ścisnęłam mocniej jego dłonie a on oderwał się i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego uwodzicielsko i przygryzłam dolną wargę. Szybkim ruchem przybliżył się do mnie i wbił w moje usta puszczając przy tym moje dłonie, które automatycznie powędrowały w jego włosy. Odsunęłam się od niego i nie wiedzieć czemu zaśmiałam się.
****************
Nie wiem jakim cudem, ale w moim salonie nagle pojawili się chłopcy i to nie tylko Kendall i Leon, ale cały ich zespół. Weszłam tylko na chwilę na górę po komórkę do swojego pokoju a kiedy zeszłam oni już siedzieli na kanapie i oglądali sobie coś w telewizji. Jasne niech się rozgoszczą, przecież to tylko mój i Fran dom, niech się czują jak u siebie w domu. Normalnie dzisiaj przemawiam przeze mnie sarkazm. Nawet się cieszę, że przyszli, bo trochę się nudziłyśmy się z Fran, która aktualnie wyszła do sklepu po makaron do naszego obiadu a raczej kolacji.
- Zerwałem z nią - do moich uszu dostał się obojętny ton Diego. Wyszłam zainteresowana z kuchni i oparłam się o framugę aby posłuchać.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony Leon po czym wziął do ręki puszkę z Pepsi. Nawet prowiant sobie przynieśli, przynajmniej nie będą nas objadać. Uśmiechnęłam się na sam dźwięk jego głosu.
- Miała małe cycki - odpowiedział i poprawił swoje włosy a Leon, który właśnie pił zakrztusił się.
- Cycki to nie jedyna część ciała - odpowiedział wycierając sobie usta ręką - Liczy się wnętrze - dodał i odstawił puszkę na stolik. Uśmiechnęłam się słysząc te słowa.
- No fakt, wątroba też fajnie wygląda - zaśmiał się Diego i tym razem to on sięgnął po swoją puszkę z napojem. Zaśmiałam się na jego słowa, co spowodowało, że zwróciłam na siebie ich uwagę. Spojrzeli na mnie pytająco a ja nie mogłam przestać się uśmiechać.
- No proszę ktoś tu podsłuchuje nasze męskie rozmowy - odezwał się Federico krzyżując ręce na piersiach. Zaśmiałam się na jego słowa i pokręciłam głową.
- Męskie rozmowy? - zapytałam za śmiechem - Proszę cię, wy jesteście jak pięciolatkowie, którzy niedawno wrócili z przedszkola i czekają na bajki - powiedziałam nie mogąc przestać się śmiać. Wszyscy spojrzeli na mnie morderczym wzrokiem po czym urażeni odwrócili się z powrotem do telewizora.
- Leon przekaż swojej dziewczynie, że się do niej nie odzywam i jestem obrażony - zwrócił się do mojego chłopaka Federico i usiadł jak typowy obrażony pięciolatek. Brunet się tylko zaśmiał i obrócił w moją stronę.
- Słyszałaś? - zapytał a ja kiwnęłam twierdząco głową ze śmiechem - To samo tyczy się mnie - dodał z obrażonym tonem i nie czekając na moją reakcję obrócił się w stronę telewizora. Zaśmiałam się i uderzyłam się otwartą ręką w czoło - Diego przełącz na SpongeBob'a - dodał poważnym tonem.
- Jak dzieci - zaśmiałam się a oni wszyscy naraz prychnęli. Jakaś synchronizacja czy co? Podeszłam do kanapy, na której siedzieli i pocałowałam Leona w policzek. Nie zareagowała tylko siedział i oglądał. Przytuliłam się do niego od tyłu i ponownie musnęłam swoimi ustami jego policzek - Mój dzieciak - wyszeptałam mu na ucha a on delikatnie się uśmiechnął. Ostatni raz złożyłam na jego policzku buziaka i wróciłam do kuchni.
*****************
Napiłam się kolejnego łyka napoju. Nie sądziłam, że szkoła mojego chłopaka jest taka duża. Co prawda nie udało mnie się zwiedzić całej, ale już razem z Fran zdążyłam się zgubić idąc do toalety. Aktualnie jesteśmy na tyle szkoły na takim jakby parkingu gdzie odbywa się impreza i występują jacyś ludzie. Scena jest na podwyższeniu i to sporym ponieważ jest na takim jakby rusztowaniu dwu metrowym. Mój kochany brunet zniknął na chwilę ponieważ poszedł się przygotować sprzęt.
- Cześć - usłyszałam jakiś nieznajomy głos. Odwróciłam się w tamtą stroną a moim oczom ukazał się nieznany mi chłopak. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową aby się przywitać - Jestem Alan - przedstawił się a jego wzrok nadal skupiony był na scenie przed nami. Już chciałam się przedstawić, ale odezwał się ponownie i tym razem spojrzał na mnie - Nie chodzisz tutaj do szkoły - stwierdził patrząc na mnie swoimi niebieskimi oczami. Są śliczne, ale taki jedne ktoś ma lepsze. Mój ktoś. Kiwnęłam twierdząco głową i uśmiechnęłam się do niego - Więc co tutaj robisz? - zapytał obracając się w moją stronę. Przystojny. Czarne włosy i niebieskie oczy, to chyba rzadkość.
- Przyszłam obejrzeć występ znajomych - odpowiedziałam. Znajomych? Przyszłaś tutaj tylko dlatego, że występuje twój chłopak. Uśmiechnął się do mnie delikatnie. Tajemniczy uśmiech, no proszę. Zaczyna mnie się podobać. Matko! Nie wcale mnie się nie podoba. Odwróć od niego wzrok! W tej chwili! - krzyczała na mnie moja podświadomość. No proszę po raz pierwszy się odezwała. Czy ona działa tylko wtedy jak robię coś głupiego. Chyba tak. Przestań się na niego gapić! - znowu ona. Otrząsnęłam się i szybko odwróciłam wzrok. I wtedy moje spojrzenia napotkało twarz Leona. Już chciał podejść, ale zatrzymał go Diego, który coś tam powiedział i obaj zniknęli mi z pola widzenia.
- Może poznamy się lepiej - odezwał się ten chłopaka. Alan. Imię też ma w sumie ładne. Nie wcale nie! - krzyknął na mnie mój głosik w głowie. Przełknęłam głośno ślinę i przygryzłam dolną wargę. Nie rób tak! - ponownie wkroczyła moja podświadomość, ale teraz ma rację. Od razu wypuściłam ze swoich zębów moją wargę i spojrzałam na niego. Kiwnęłam twierdząco głową i już chciałam coś powiedzieć, ale znowu przerwał mi ten chłopak - To może zdradzisz mi swoje imię - zaśmiał się delikatnie. Ponownie miałam ochotę przygryźć wargę, ale nie zrobię tego. Otwierałam usta aby się przedstawić, ale zaczęła grać muzyka więc przeniosłam swój wzrok na scenę, na której stali już chłopcy i po minie Leona widziałam, że zadowolony to on nie jest. Już teraz wie jak ja się czuję kiedy on rozmawia sobie z innymi. Kompletnie olałam teraz swojego tymczasowego towarzysza i zaczęłam wsłuchiwać się w piosenkę, którą śpiewali chłopcy. Jak na razie idzie im świetnie. Czy ja słyszę wiolonczelę? Któryś z nich umie na niej grać. Lecz to nie było teraz ważne ponieważ Leon zaczął śpiewać. Kątem oka widziałam jak wszyscy zaczęli poruszać się w rytm muzyki a głos mojego chłopaka brzmiał świetnie a nawet lepiej. Chłopcy też są nieźli. I gdyby ktoś mi powiedział, że ich zespół powstał w tydzień nigdy bym w to nie uwierzyła a nawet wyśmiała tego kogoś. Mój wzrok skupiony był tylko i wyłącznie na Leonie a na mojej twarzy malował się szeroki uśmiech. Niby piosenka była spokojna, ale dawała jakiś taki przyjemny nastrój. Brunet ostatni raz przejechał po strunach i uśmiechnął się. I wtedy wszyscy zaczęli klaskać a niektórzy nawet krzyczeć.
- Nie wiedziałem, że śpiewają - odezwał się ten chłopak, o którym zapomniałam. Uśmiechnęłam się po czym spojrzałam na niego.
- Są świetni - odpowiedziałam szczerząc się jak głupia. Oczywiście nie uśmiecham się do niego tylko z występu chłopaków. Kątem oka zauważyłam jak chłopacy idą, tylko problem był taki, że nie było z nimi Leona. Zdziwiłam się trochę i już chciałam iść o niego zapytać, ale przeszkodził mi Alan.
- To zdradzisz mi w końcu swoje imię? - zapytał z uśmiechem, który też był śliczny. Westchnęłam głośno i na uśmiechnęłam się.
- Violetta - powiedziałam jakimś przesłodzonym głosem, który wydobył się z mojej piersi niespodziewanie. Odchrząknęłam głośno aby doprowadzić swoją barwę głosu do porządku. Opanuj się! Zaśmiał się cicho i wtedy przeniosłam swój wzrok na jego twarz. Co było błędem, bo jego oczy przyciągały moją uwagę. Są niebieskie więc rzucają się w oczy.
- Masz śliczne oczy - oznajmił i przysunął się do mnie. Nie zareagowałam tylko stałam jak głupia i uśmiechałam się. Ej głosiku gdzie jesteś! Przywołaj mnie do porządku! Kopnij, uszczypnij czy nie wiem co. Tylko zrób coś - I usta także - dodał a ja nadal nie ruszałam się. Nie patrz w jego oczy. Nie patrz w oczy. Dawaj dasz radę. Niebieskie to kolor oceanu a w oceanie są rekiny a ty się ich boisz więc nie patrz. Zamknęłam szybko oczy po czym je otworzyłam. Udało się. Kątem oka zauważyłam, że jestem obserwowana i to nie przez byle kogo tylko przez Leona, który siedzi oparty plecami o stolik i ze złością w oczach popija napój. Brawo Violetta - odezwał się głosik w mojej głowie. O w końcu raczyłaś się pojawić. Gdzie byłaś kiedy cię potrzebowałam! Odsunęłam się od tego Alana i z uśmiechem na twarzy ruszyłam w stronę Leona, chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, bo jest zły a jeszcze nie widziałam go złego. Stanęłam przed nim i uśmiechnęłam się promiennie. Spojrzał na mnie niby obojętnie i napił się z plastikowego czerwonego kubka.
- Gdzie zgubiłaś Alana? - zapytał a raczej syknął w moją stronę. Co zrobić? No głosiku wykaż się teraz! Co znowu przyjdziesz w nieodpowiednim momencie? Nie odpowiedziałam nic tylko usiadłam okrakiem na jego kolanach po czym ujęłam jego twarz w swoje dłonie i wbiłam się w jego usta.
- Wolę ciebie i to o wiele bardziej - wyszeptałam w jego usta i oparłam swoje czoło o jego. Nie zareagował. Przeniosłam swoją dłoń pod jego koszulkę aby dotknąć jego mięśni. Przygryzłam dolną wargę i musnęłam jego usta a moje paznokcie wbiły się w jego skórę, na co syknął. Uśmiechnęłam się sama do siebie i przeniosłam swoje pocałunki na jego szyję, przygryzając ją w niektórych miejscach. Natomiast moja ręka błądziła pod jego koszulką.
- Viola, ludzie patrzą - zaśmiał się i zacisnął swoje dłonie, które znajdowały się na moich biodrach. Przeniosłam swoje pocałunki do jego ucha po czym przygryzłam jego płatek.
- No to co - szepnęłam i tym razem zaczęłam składać pocałunki na jego szczęce aż w końcu dotarłam do jego miękkim proszących się o pocałunek ust. Wbiłam się w nie i ponownie wbiłam swoje paznokcie w jego skórę. Oddał pocałunek a ja uśmiechnęłam się do siebie. Pogłębił pocałunek i przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Zamruczałam mu prosto w usta i lekko je rozchyliłam aby mógł dołączyć do tego swój język jednak on ku mojemu zaskoczeniu odsunął się ode mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona i zjechałam swoimi rękami na jego pasek od spodni.
- Bo się napalę - szepnął a ja zaśmiałam się cicho i włożyłam swoje palce pod jego spodnie - Skarbie - jęknął i zjechał dłońmi na moje pośladki po czym je ścisnął - Śpisz u mnie - dodał i musnął moje usta. Uśmiechnęłam się do niego i przybrałam cwaniacki uśmiech po czym wykonałam jeden ruch biodrami w jego stronę.
- Violka! Leon! - usłyszeliśmy głos Ludmiły. Od razu zabrałam swoje ręce i odwróciłam głowę w jej stronę. Zawołała nas gestem ręki z uśmiechem. Wstałam niechętnie z kolan Leona i czekałam aż on się podniesie. Splotłam nasze dłonie w jedność i ruszyłam w stronę Lu.
*************
Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali a już po chwili poczułam jak ta osoba składa na mojej szyi mokre pocałunki. Przymknęłam oczy i przygryzłam dolną wargę, uwielbiam kiedy jego cudowne usta całują mnie w szyję. Jego ręce zjechały trochę niżej a dokładnie nad mojej miejsce intymne. A po chwili czułam jak ciągnie mnie powoli do tyłu. Zdziwiłam się trochę, ale nie reagowałam. Podobało mnie się to i to nawet bardzo. To przyjemne mrowienie w miejscach gdzie mnie całował. Jęknęłam cicho kiedy jego ręka znalazła się na moim miejscu intymnym. Odsunął się ode mnie a ja momentalnie otworzyłam oczy. Łazienka, ciekawe. Zamknął drzwi po czym przekręcił kluczyk zamykając tym samym dostęp do pomieszczenia. Podszedł do mnie z uwodzicielskim uśmiechem i objął w tali. Leoś bez koszulki w samych dresach, to jest dopiero widok.
- Wolisz prysznic czy wannę? - zapytał a raczej wyszeptał mi prosto w usta. Uśmiechnęłam się delikatnie i odsunęłam od niego.
- A kto powiedział, że chce się z tobą kąpać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Zaśmiał się na moje słowa a jego dłonie powędrowały na moje pośladki. Przybliżył się do mojego ucha i przygryzł jego płatek. Jęknęłam cicho i zacisnęłam swoje dłonie na jego biodrach.
- Ty - szepnął i złożył mokry pocałunek za moim uchem. Zrobiło mnie się gorąco. Wsunęłam swoje dłonie za jego dresy i zaczęłam się bawić gumką od jego bokserek. Zabrał swoje dłonie z moich pośladków po czym zaczął powoli zsuwać moją spódniczkę. Uśmiechnęłam się do siebie i przygryzłam dolną wargę. Poczułam materiał moje odzieży na swoich stopach. Odsunął się od mojej szyi i spojrzał mi w oczy. Musnęłam szybko jego usta. Uśmiechnął się do mnie i złapał za końcówki mojej bluzki. Z uśmiechem na twarzy podniosłam ręce do góry aby mógł ściągnąć mi koszulkę. Odrzucił ją na podłogę i powrócił do rozpieszczania moich ust. Natomiast jego dłonie powędrowały pod moje majtki, dokładniej na pośladki. Ponownie zamruczałam mu w usta na co on się uśmiechnął. Powoli zaczął zsuwać moje figi na dół a jego usta także powędrowały w dół po mojej szyi, klatce piersiowej, brzuchu aż w końcu dotarł do mojej łechtaczki. Całe szczęście, że znowu potraktowałam ją depilatorem. Obserwowałam jego ruchy z lekkim uśmiechem na twarzy. Musnął delikatnie moje miejsce intymne po czym wrócił do mojej twarzy. Posłał mu cwaniacki uśmiech i odpięłam swój stanik. Jego oczy się zaświeciły a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Złożył na moich ustach namiętny pocałunek po czym odsunął się ode mnie aby podejść do wanny i odkręcił wodę a następnie wyregulował odpowiednią temperaturę i nalał jakiegoś płynu. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. Wsadziłam dłonie pod jego dresy i powoli zaczęłam je zsuwać w dół. Nie ruszał się tylko stał i czekał. Kiedy nie miał już na sobie spodni odwrócił się do mnie przodem i szybkim ruchem ściągnął sobie bokserki. Przybliżył mnie do siebie a ja wtedy po raz pierwszy poczułam jak jego członek ociera się o moją łechtaczkę. Podnieciło mnie to. Brunet wszedł do wanny i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego i bez zastanowienia zrobiłam to co on. Usiadłam do niego tyłem po czym oparłam się plecami o jego tors. Cudownie. Woda ma idealną temperaturę i ten zapach jego płynu do kąpieli. Oparłam głowę o jego ramię i przeniosłam swoje dłonie na jego uda. Musnął ustami moją szyję i objął mnie przyciskając mocniej do siebie.
*****************
- Piliście kiedyś fantę o smaku bamboocha? - zapytał nas Federico siadając obok nas na leżakach w ogrodzie. A już myślałem, że ten dzień będzie spokojny a tu proszę wyskakuje mój braciszek. Przecież on miał być w sklepie z Ludmiłą więc co on w ogóle tu robi.
- Głupku, to jest promocja a nie smak - odzywał się Diego, który dotychczas wpatrzony był w swój telefon, który co chwilę do niego dzwonił a on odrzucał połączenie. Odezwałbym się, ale do końca nie wiem o co im chodzi.
- To czemu zamiast pomarańczowy jest napisane bamboocha - drążył temat Fede. Słyszałem tylko jak brunet siedzący obok mnie głośno wzdycha.
- To jest promocja - odpowiedział spokojnie - To tak jakbyś pił Coca Cole o smaku coraz bliżej święta - zakpił z niego a mojemu bratu mina zrzedła.
- Wyszedłem na głupka - stwierdził i zajął wolny leżak. Zaśmiałam się z niego a po chwili czułem na sobie jego wzrok.
- Nie pierwszy raz - odpowiedziałem ze śmiechem a Diego mi zawtórował - Wiesz czasem ta twój inteligencja mnie załamuje Fede - dodałem nadal się śmiejąc. Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem a po chwili się uśmiechnął.
- Wiesz, że jesteś moim bratem - odezwał się z uśmiechem a ja popatrzyłem na niego jak na idiotę. Kurczę mieszkamy ze sobą od osiemnastu lat a on dopiero teraz odkrył, że jest moim bratem - I jesteś starszy - ciągnął dalej swoją wypowiedź, która normalnie wywołała u mnie szok. Właśnie się dowiedziałem, że mam barat i do tego jestem starszy - Po kimś musiałem odziedziczyć tą głupotę - zaśmiał się a moje rozbawienie zniknęło. Usłyszałem śmiech mojego brata oraz Diego. Jednak po chwili sam zacząłem się śmiać.
- Co robimy? - zapytał znudzony Diego rozsiadając się na leżaku. Wzruszyłem ramionami i westchnąłem głośno. Szczerze mówiąc nic mnie się dzisiaj nie chce. Jakiś dzień lenia czy co.
- Chodźmy na siłownie - zaproponował mój brat. Spojrzałem na niego i pokręciłem przecząco głową. Dzisiaj to nie jest dobry pomysł aby iść na siłownie - Ostatnio byliśmy dwa tygodnie temu - dodał z pretensjami i wstał ze swojego miejsca. No muszę przyznać, że trochę się zaniedbaliśmy. No tak szczerze mówiąc to przytyło mnie się ze dwa kilo, ale przemilczmy to - No dawajcie! - krzyknął i rzucił we mnie czymś. Dlaczego akurat we mnie? Przecież do Diego ma bliżej. Zresztą w sumie i tak nic nie robimy i możemy pojechać na siłowanie na godzinkę czy dwie. Wstałem ze swojego miejsca i rzuciłem w Diego tym czym rzucił we mnie Fede. Jak się okazało była to jakaś szmatka i do tego mokra.
- No dobra - westchnął głośno i podniósł swoje cztery litery. Udałem się do swojego pokoju po torbę, do której spakowałem odpowiedni strój na siłownie i zszedłem z powrotem na dół. Wziąłem kluczyki do samochodu i wyszedłem z naszego domu. Jak się okazało auto stało na podjeździe. Norma, Federico zapomniał go schować do garażu. Wsadziłem torbę na tylne siedzenie i już chciałem wsiadać do samochodu, ale usłyszałem głośny huk. Odwróciłem się w tamtą stronę i zauważyłem jak jakaś dziewczyna leży na chodniku. Podszedłem do niej niepewnie i kiedy miałem pomóc jej wstać poczułem jak ktoś mnie pcha przez co wylądowałem na chodniku i przez uderzenie głową w chodnik straciłem przytomność.
*******************
Końcówka mi trochę nie wyszła. Miało być nieco inaczej. Jakoś ten rozdział mnie się nawet podoba. Nie jest za słodko, ale za to jest kolejne zbliżenie Leonetty. Zastanawiacie się pewnie kiedy dojdzie do ich pierwszego razu. W sumie to sama nie wiem, początkowo miał być w tym rozdziale, ale chyba sobie poczekacie do 40 rozdziały, albo nawet do 45 rozdziały. Zależy od mojej weny. W tej wannie chciałam zrobić kolejne zaspokojenie Violetty, ale co za dużo to nie zdrowo. Okej zdradzę wam, że w kolejnym prawdopodobnie kłótnia Leona i Violetty, ale nie wiem czy taka ostrzejsza z prawie zerwaniem czy obrażona na cały świat Violetta a może Leoś. Zobaczy się. I teraz pojawia się pewien problem, bo w następną sobotę nie ma mnie cały dzień w domu i nie wiem czy zdążę coś napisać do soboty. Miłego czytania i przepraszam za błędy.
- Jesteś spocony - odezwałam się i cofnęłam do tyłu. Zaśmiał się i pokręcił głową.
- A dostanę chociaż buziaka? - zapytał z nadzieją w głosie i pochylił się lekko po czym przygryzł dolną wargę. Pokiwałam przecząco głową i odepchnęłam go od siebie.
- Wykąp się to dostaniesz - stwierdziłam z powagą krzyżując ręce na piersiach. Przybrał cwaniacki uśmiech i ponownie się do mnie przybliżył.
- A pójdziesz ze mną - szepnął uwodzicielsko i jego ręce powędrowały na moją talię. Przygryzłam dolną wargę i patrząc w jego oczy pokiwałam przecząco głową. Zrobił tą swoją smutną minkę i przybliżył się do mojego ucha - Skarbie - wyszeptał mi do ucha i złożył na moim policzku czuły pocałunek. Uśmiechnęłam się delikatnie i przymknęłam oczy.
- Innym razem - odpowiedziałam także szeptem i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Odsunął się ode mnie i pstryknął w nos uśmiechając się promienie. Puścił mi oczko i udałam się na górę zapewne do łazienki.
******************
- Po co miałam do ciebie przyjść? - zapytałam od razu kiedy tylko Leon przekroczył próg swojego pokoju w granatowych dresach i turkusowej koszulce z mokrawymi włosami. Spojrzał na mnie z uśmiech po czym rzucił ręcznik na fotel i podszedł do łóżka, na którym leżałam. Pochylił się nade mną i posłał swój śliczny uśmiech. Oblizałam swoje spragnione usta patrząc w jego oczy. Jeszcze bardziej zbliżył się i czule musnął moje usta.
- Bo się za tobą stęskniłem, kochanie - ten ton jego głosu taki seksowny i pociągający. Od razu zrobił mnie się gorąco. Zachichotałam cicho i moje ręce powędrowały na jego szyję. Pocałował mnie ponownie w usta, ale tym razem brutalniej. Spodobało mnie się to bardzo dlatego z moich ust wydobył się cichy jęk. Automatycznie moje nogi oplotły się wokół tali Leona. Czułam przez pocałunek, że się uśmiecha. Zszedł pocałunkami na moją szyję i zaczął ją pieścić. Ponownie z moich ust wydobył się cichy jęk i pod wpływem chwili odchyliłam głowę do tyłu. Uwielbiam kiedy jego usta całują moją szyję. Przeniosłam swoje ręce na jego tors i zaczęłam zachwycać się jego mięśniami przez koszulkę. Natomiast jego prawa ręką znajdowała się pod moją koszulką i delikatnie podwijała ją do góry. Niestety nie trwało to zbyt długo ponieważ po chwili poczułam jak łapie mnie za dłonie i kładzie nad moją głową. Splótł nasze dłonie i wtedy odsunął się od mojej szyi aby spojrzeć mi w oczy. Posłał mi swój uśmiech a ja zachichotałam. Musnął moje usta a następnie przeniósł swoje cudowne usta na mój brzuch nadal trzymając moje dłonie splecione z jego nad moją głową. Wygięłam się delikatnie w łuk a mój oddech stał się nie równy, natomiast usta lekko się rozchyliły aby wydać z siebie kolejny jęk. Jego usta składały pocałunki na każdym centymetrze mojego brzucha. Ścisnęłam mocniej jego dłonie a on oderwał się i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego uwodzicielsko i przygryzłam dolną wargę. Szybkim ruchem przybliżył się do mnie i wbił w moje usta puszczając przy tym moje dłonie, które automatycznie powędrowały w jego włosy. Odsunęłam się od niego i nie wiedzieć czemu zaśmiałam się.
****************
Nie wiem jakim cudem, ale w moim salonie nagle pojawili się chłopcy i to nie tylko Kendall i Leon, ale cały ich zespół. Weszłam tylko na chwilę na górę po komórkę do swojego pokoju a kiedy zeszłam oni już siedzieli na kanapie i oglądali sobie coś w telewizji. Jasne niech się rozgoszczą, przecież to tylko mój i Fran dom, niech się czują jak u siebie w domu. Normalnie dzisiaj przemawiam przeze mnie sarkazm. Nawet się cieszę, że przyszli, bo trochę się nudziłyśmy się z Fran, która aktualnie wyszła do sklepu po makaron do naszego obiadu a raczej kolacji.
- Zerwałem z nią - do moich uszu dostał się obojętny ton Diego. Wyszłam zainteresowana z kuchni i oparłam się o framugę aby posłuchać.
- Dlaczego? - zapytał zdziwiony Leon po czym wziął do ręki puszkę z Pepsi. Nawet prowiant sobie przynieśli, przynajmniej nie będą nas objadać. Uśmiechnęłam się na sam dźwięk jego głosu.
- Miała małe cycki - odpowiedział i poprawił swoje włosy a Leon, który właśnie pił zakrztusił się.
- Cycki to nie jedyna część ciała - odpowiedział wycierając sobie usta ręką - Liczy się wnętrze - dodał i odstawił puszkę na stolik. Uśmiechnęłam się słysząc te słowa.
- No fakt, wątroba też fajnie wygląda - zaśmiał się Diego i tym razem to on sięgnął po swoją puszkę z napojem. Zaśmiałam się na jego słowa, co spowodowało, że zwróciłam na siebie ich uwagę. Spojrzeli na mnie pytająco a ja nie mogłam przestać się uśmiechać.
- No proszę ktoś tu podsłuchuje nasze męskie rozmowy - odezwał się Federico krzyżując ręce na piersiach. Zaśmiałam się na jego słowa i pokręciłam głową.
- Męskie rozmowy? - zapytałam za śmiechem - Proszę cię, wy jesteście jak pięciolatkowie, którzy niedawno wrócili z przedszkola i czekają na bajki - powiedziałam nie mogąc przestać się śmiać. Wszyscy spojrzeli na mnie morderczym wzrokiem po czym urażeni odwrócili się z powrotem do telewizora.
- Leon przekaż swojej dziewczynie, że się do niej nie odzywam i jestem obrażony - zwrócił się do mojego chłopaka Federico i usiadł jak typowy obrażony pięciolatek. Brunet się tylko zaśmiał i obrócił w moją stronę.
- Słyszałaś? - zapytał a ja kiwnęłam twierdząco głową ze śmiechem - To samo tyczy się mnie - dodał z obrażonym tonem i nie czekając na moją reakcję obrócił się w stronę telewizora. Zaśmiałam się i uderzyłam się otwartą ręką w czoło - Diego przełącz na SpongeBob'a - dodał poważnym tonem.
- Jak dzieci - zaśmiałam się a oni wszyscy naraz prychnęli. Jakaś synchronizacja czy co? Podeszłam do kanapy, na której siedzieli i pocałowałam Leona w policzek. Nie zareagowała tylko siedział i oglądał. Przytuliłam się do niego od tyłu i ponownie musnęłam swoimi ustami jego policzek - Mój dzieciak - wyszeptałam mu na ucha a on delikatnie się uśmiechnął. Ostatni raz złożyłam na jego policzku buziaka i wróciłam do kuchni.
*****************
Napiłam się kolejnego łyka napoju. Nie sądziłam, że szkoła mojego chłopaka jest taka duża. Co prawda nie udało mnie się zwiedzić całej, ale już razem z Fran zdążyłam się zgubić idąc do toalety. Aktualnie jesteśmy na tyle szkoły na takim jakby parkingu gdzie odbywa się impreza i występują jacyś ludzie. Scena jest na podwyższeniu i to sporym ponieważ jest na takim jakby rusztowaniu dwu metrowym. Mój kochany brunet zniknął na chwilę ponieważ poszedł się przygotować sprzęt.
- Cześć - usłyszałam jakiś nieznajomy głos. Odwróciłam się w tamtą stroną a moim oczom ukazał się nieznany mi chłopak. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam głową aby się przywitać - Jestem Alan - przedstawił się a jego wzrok nadal skupiony był na scenie przed nami. Już chciałam się przedstawić, ale odezwał się ponownie i tym razem spojrzał na mnie - Nie chodzisz tutaj do szkoły - stwierdził patrząc na mnie swoimi niebieskimi oczami. Są śliczne, ale taki jedne ktoś ma lepsze. Mój ktoś. Kiwnęłam twierdząco głową i uśmiechnęłam się do niego - Więc co tutaj robisz? - zapytał obracając się w moją stronę. Przystojny. Czarne włosy i niebieskie oczy, to chyba rzadkość.
- Przyszłam obejrzeć występ znajomych - odpowiedziałam. Znajomych? Przyszłaś tutaj tylko dlatego, że występuje twój chłopak. Uśmiechnął się do mnie delikatnie. Tajemniczy uśmiech, no proszę. Zaczyna mnie się podobać. Matko! Nie wcale mnie się nie podoba. Odwróć od niego wzrok! W tej chwili! - krzyczała na mnie moja podświadomość. No proszę po raz pierwszy się odezwała. Czy ona działa tylko wtedy jak robię coś głupiego. Chyba tak. Przestań się na niego gapić! - znowu ona. Otrząsnęłam się i szybko odwróciłam wzrok. I wtedy moje spojrzenia napotkało twarz Leona. Już chciał podejść, ale zatrzymał go Diego, który coś tam powiedział i obaj zniknęli mi z pola widzenia.
- Może poznamy się lepiej - odezwał się ten chłopaka. Alan. Imię też ma w sumie ładne. Nie wcale nie! - krzyknął na mnie mój głosik w głowie. Przełknęłam głośno ślinę i przygryzłam dolną wargę. Nie rób tak! - ponownie wkroczyła moja podświadomość, ale teraz ma rację. Od razu wypuściłam ze swoich zębów moją wargę i spojrzałam na niego. Kiwnęłam twierdząco głową i już chciałam coś powiedzieć, ale znowu przerwał mi ten chłopak - To może zdradzisz mi swoje imię - zaśmiał się delikatnie. Ponownie miałam ochotę przygryźć wargę, ale nie zrobię tego. Otwierałam usta aby się przedstawić, ale zaczęła grać muzyka więc przeniosłam swój wzrok na scenę, na której stali już chłopcy i po minie Leona widziałam, że zadowolony to on nie jest. Już teraz wie jak ja się czuję kiedy on rozmawia sobie z innymi. Kompletnie olałam teraz swojego tymczasowego towarzysza i zaczęłam wsłuchiwać się w piosenkę, którą śpiewali chłopcy. Jak na razie idzie im świetnie. Czy ja słyszę wiolonczelę? Któryś z nich umie na niej grać. Lecz to nie było teraz ważne ponieważ Leon zaczął śpiewać. Kątem oka widziałam jak wszyscy zaczęli poruszać się w rytm muzyki a głos mojego chłopaka brzmiał świetnie a nawet lepiej. Chłopcy też są nieźli. I gdyby ktoś mi powiedział, że ich zespół powstał w tydzień nigdy bym w to nie uwierzyła a nawet wyśmiała tego kogoś. Mój wzrok skupiony był tylko i wyłącznie na Leonie a na mojej twarzy malował się szeroki uśmiech. Niby piosenka była spokojna, ale dawała jakiś taki przyjemny nastrój. Brunet ostatni raz przejechał po strunach i uśmiechnął się. I wtedy wszyscy zaczęli klaskać a niektórzy nawet krzyczeć.
- Nie wiedziałem, że śpiewają - odezwał się ten chłopak, o którym zapomniałam. Uśmiechnęłam się po czym spojrzałam na niego.
- Są świetni - odpowiedziałam szczerząc się jak głupia. Oczywiście nie uśmiecham się do niego tylko z występu chłopaków. Kątem oka zauważyłam jak chłopacy idą, tylko problem był taki, że nie było z nimi Leona. Zdziwiłam się trochę i już chciałam iść o niego zapytać, ale przeszkodził mi Alan.
- To zdradzisz mi w końcu swoje imię? - zapytał z uśmiechem, który też był śliczny. Westchnęłam głośno i na uśmiechnęłam się.
- Violetta - powiedziałam jakimś przesłodzonym głosem, który wydobył się z mojej piersi niespodziewanie. Odchrząknęłam głośno aby doprowadzić swoją barwę głosu do porządku. Opanuj się! Zaśmiał się cicho i wtedy przeniosłam swój wzrok na jego twarz. Co było błędem, bo jego oczy przyciągały moją uwagę. Są niebieskie więc rzucają się w oczy.
- Masz śliczne oczy - oznajmił i przysunął się do mnie. Nie zareagowałam tylko stałam jak głupia i uśmiechałam się. Ej głosiku gdzie jesteś! Przywołaj mnie do porządku! Kopnij, uszczypnij czy nie wiem co. Tylko zrób coś - I usta także - dodał a ja nadal nie ruszałam się. Nie patrz w jego oczy. Nie patrz w oczy. Dawaj dasz radę. Niebieskie to kolor oceanu a w oceanie są rekiny a ty się ich boisz więc nie patrz. Zamknęłam szybko oczy po czym je otworzyłam. Udało się. Kątem oka zauważyłam, że jestem obserwowana i to nie przez byle kogo tylko przez Leona, który siedzi oparty plecami o stolik i ze złością w oczach popija napój. Brawo Violetta - odezwał się głosik w mojej głowie. O w końcu raczyłaś się pojawić. Gdzie byłaś kiedy cię potrzebowałam! Odsunęłam się od tego Alana i z uśmiechem na twarzy ruszyłam w stronę Leona, chociaż nie wiem czy to dobry pomysł, bo jest zły a jeszcze nie widziałam go złego. Stanęłam przed nim i uśmiechnęłam się promiennie. Spojrzał na mnie niby obojętnie i napił się z plastikowego czerwonego kubka.
- Gdzie zgubiłaś Alana? - zapytał a raczej syknął w moją stronę. Co zrobić? No głosiku wykaż się teraz! Co znowu przyjdziesz w nieodpowiednim momencie? Nie odpowiedziałam nic tylko usiadłam okrakiem na jego kolanach po czym ujęłam jego twarz w swoje dłonie i wbiłam się w jego usta.
- Wolę ciebie i to o wiele bardziej - wyszeptałam w jego usta i oparłam swoje czoło o jego. Nie zareagował. Przeniosłam swoją dłoń pod jego koszulkę aby dotknąć jego mięśni. Przygryzłam dolną wargę i musnęłam jego usta a moje paznokcie wbiły się w jego skórę, na co syknął. Uśmiechnęłam się sama do siebie i przeniosłam swoje pocałunki na jego szyję, przygryzając ją w niektórych miejscach. Natomiast moja ręka błądziła pod jego koszulką.
- Viola, ludzie patrzą - zaśmiał się i zacisnął swoje dłonie, które znajdowały się na moich biodrach. Przeniosłam swoje pocałunki do jego ucha po czym przygryzłam jego płatek.
- No to co - szepnęłam i tym razem zaczęłam składać pocałunki na jego szczęce aż w końcu dotarłam do jego miękkim proszących się o pocałunek ust. Wbiłam się w nie i ponownie wbiłam swoje paznokcie w jego skórę. Oddał pocałunek a ja uśmiechnęłam się do siebie. Pogłębił pocałunek i przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Zamruczałam mu prosto w usta i lekko je rozchyliłam aby mógł dołączyć do tego swój język jednak on ku mojemu zaskoczeniu odsunął się ode mnie. Spojrzałam na niego zdziwiona i zjechałam swoimi rękami na jego pasek od spodni.
- Bo się napalę - szepnął a ja zaśmiałam się cicho i włożyłam swoje palce pod jego spodnie - Skarbie - jęknął i zjechał dłońmi na moje pośladki po czym je ścisnął - Śpisz u mnie - dodał i musnął moje usta. Uśmiechnęłam się do niego i przybrałam cwaniacki uśmiech po czym wykonałam jeden ruch biodrami w jego stronę.
- Violka! Leon! - usłyszeliśmy głos Ludmiły. Od razu zabrałam swoje ręce i odwróciłam głowę w jej stronę. Zawołała nas gestem ręki z uśmiechem. Wstałam niechętnie z kolan Leona i czekałam aż on się podniesie. Splotłam nasze dłonie w jedność i ruszyłam w stronę Lu.
*************
Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali a już po chwili poczułam jak ta osoba składa na mojej szyi mokre pocałunki. Przymknęłam oczy i przygryzłam dolną wargę, uwielbiam kiedy jego cudowne usta całują mnie w szyję. Jego ręce zjechały trochę niżej a dokładnie nad mojej miejsce intymne. A po chwili czułam jak ciągnie mnie powoli do tyłu. Zdziwiłam się trochę, ale nie reagowałam. Podobało mnie się to i to nawet bardzo. To przyjemne mrowienie w miejscach gdzie mnie całował. Jęknęłam cicho kiedy jego ręka znalazła się na moim miejscu intymnym. Odsunął się ode mnie a ja momentalnie otworzyłam oczy. Łazienka, ciekawe. Zamknął drzwi po czym przekręcił kluczyk zamykając tym samym dostęp do pomieszczenia. Podszedł do mnie z uwodzicielskim uśmiechem i objął w tali. Leoś bez koszulki w samych dresach, to jest dopiero widok.
- Wolisz prysznic czy wannę? - zapytał a raczej wyszeptał mi prosto w usta. Uśmiechnęłam się delikatnie i odsunęłam od niego.
- A kto powiedział, że chce się z tobą kąpać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Zaśmiał się na moje słowa a jego dłonie powędrowały na moje pośladki. Przybliżył się do mojego ucha i przygryzł jego płatek. Jęknęłam cicho i zacisnęłam swoje dłonie na jego biodrach.
- Ty - szepnął i złożył mokry pocałunek za moim uchem. Zrobiło mnie się gorąco. Wsunęłam swoje dłonie za jego dresy i zaczęłam się bawić gumką od jego bokserek. Zabrał swoje dłonie z moich pośladków po czym zaczął powoli zsuwać moją spódniczkę. Uśmiechnęłam się do siebie i przygryzłam dolną wargę. Poczułam materiał moje odzieży na swoich stopach. Odsunął się od mojej szyi i spojrzał mi w oczy. Musnęłam szybko jego usta. Uśmiechnął się do mnie i złapał za końcówki mojej bluzki. Z uśmiechem na twarzy podniosłam ręce do góry aby mógł ściągnąć mi koszulkę. Odrzucił ją na podłogę i powrócił do rozpieszczania moich ust. Natomiast jego dłonie powędrowały pod moje majtki, dokładniej na pośladki. Ponownie zamruczałam mu w usta na co on się uśmiechnął. Powoli zaczął zsuwać moje figi na dół a jego usta także powędrowały w dół po mojej szyi, klatce piersiowej, brzuchu aż w końcu dotarł do mojej łechtaczki. Całe szczęście, że znowu potraktowałam ją depilatorem. Obserwowałam jego ruchy z lekkim uśmiechem na twarzy. Musnął delikatnie moje miejsce intymne po czym wrócił do mojej twarzy. Posłał mu cwaniacki uśmiech i odpięłam swój stanik. Jego oczy się zaświeciły a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Złożył na moich ustach namiętny pocałunek po czym odsunął się ode mnie aby podejść do wanny i odkręcił wodę a następnie wyregulował odpowiednią temperaturę i nalał jakiegoś płynu. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. Wsadziłam dłonie pod jego dresy i powoli zaczęłam je zsuwać w dół. Nie ruszał się tylko stał i czekał. Kiedy nie miał już na sobie spodni odwrócił się do mnie przodem i szybkim ruchem ściągnął sobie bokserki. Przybliżył mnie do siebie a ja wtedy po raz pierwszy poczułam jak jego członek ociera się o moją łechtaczkę. Podnieciło mnie to. Brunet wszedł do wanny i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego i bez zastanowienia zrobiłam to co on. Usiadłam do niego tyłem po czym oparłam się plecami o jego tors. Cudownie. Woda ma idealną temperaturę i ten zapach jego płynu do kąpieli. Oparłam głowę o jego ramię i przeniosłam swoje dłonie na jego uda. Musnął ustami moją szyję i objął mnie przyciskając mocniej do siebie.
*****************
- Piliście kiedyś fantę o smaku bamboocha? - zapytał nas Federico siadając obok nas na leżakach w ogrodzie. A już myślałem, że ten dzień będzie spokojny a tu proszę wyskakuje mój braciszek. Przecież on miał być w sklepie z Ludmiłą więc co on w ogóle tu robi.
- Głupku, to jest promocja a nie smak - odzywał się Diego, który dotychczas wpatrzony był w swój telefon, który co chwilę do niego dzwonił a on odrzucał połączenie. Odezwałbym się, ale do końca nie wiem o co im chodzi.
- To czemu zamiast pomarańczowy jest napisane bamboocha - drążył temat Fede. Słyszałem tylko jak brunet siedzący obok mnie głośno wzdycha.
- To jest promocja - odpowiedział spokojnie - To tak jakbyś pił Coca Cole o smaku coraz bliżej święta - zakpił z niego a mojemu bratu mina zrzedła.
- Wyszedłem na głupka - stwierdził i zajął wolny leżak. Zaśmiałam się z niego a po chwili czułem na sobie jego wzrok.
- Nie pierwszy raz - odpowiedziałem ze śmiechem a Diego mi zawtórował - Wiesz czasem ta twój inteligencja mnie załamuje Fede - dodałem nadal się śmiejąc. Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem a po chwili się uśmiechnął.
- Wiesz, że jesteś moim bratem - odezwał się z uśmiechem a ja popatrzyłem na niego jak na idiotę. Kurczę mieszkamy ze sobą od osiemnastu lat a on dopiero teraz odkrył, że jest moim bratem - I jesteś starszy - ciągnął dalej swoją wypowiedź, która normalnie wywołała u mnie szok. Właśnie się dowiedziałem, że mam barat i do tego jestem starszy - Po kimś musiałem odziedziczyć tą głupotę - zaśmiał się a moje rozbawienie zniknęło. Usłyszałem śmiech mojego brata oraz Diego. Jednak po chwili sam zacząłem się śmiać.
- Co robimy? - zapytał znudzony Diego rozsiadając się na leżaku. Wzruszyłem ramionami i westchnąłem głośno. Szczerze mówiąc nic mnie się dzisiaj nie chce. Jakiś dzień lenia czy co.
- Chodźmy na siłownie - zaproponował mój brat. Spojrzałem na niego i pokręciłem przecząco głową. Dzisiaj to nie jest dobry pomysł aby iść na siłownie - Ostatnio byliśmy dwa tygodnie temu - dodał z pretensjami i wstał ze swojego miejsca. No muszę przyznać, że trochę się zaniedbaliśmy. No tak szczerze mówiąc to przytyło mnie się ze dwa kilo, ale przemilczmy to - No dawajcie! - krzyknął i rzucił we mnie czymś. Dlaczego akurat we mnie? Przecież do Diego ma bliżej. Zresztą w sumie i tak nic nie robimy i możemy pojechać na siłowanie na godzinkę czy dwie. Wstałem ze swojego miejsca i rzuciłem w Diego tym czym rzucił we mnie Fede. Jak się okazało była to jakaś szmatka i do tego mokra.
- No dobra - westchnął głośno i podniósł swoje cztery litery. Udałem się do swojego pokoju po torbę, do której spakowałem odpowiedni strój na siłownie i zszedłem z powrotem na dół. Wziąłem kluczyki do samochodu i wyszedłem z naszego domu. Jak się okazało auto stało na podjeździe. Norma, Federico zapomniał go schować do garażu. Wsadziłem torbę na tylne siedzenie i już chciałem wsiadać do samochodu, ale usłyszałem głośny huk. Odwróciłem się w tamtą stronę i zauważyłem jak jakaś dziewczyna leży na chodniku. Podszedłem do niej niepewnie i kiedy miałem pomóc jej wstać poczułem jak ktoś mnie pcha przez co wylądowałem na chodniku i przez uderzenie głową w chodnik straciłem przytomność.
*******************
Końcówka mi trochę nie wyszła. Miało być nieco inaczej. Jakoś ten rozdział mnie się nawet podoba. Nie jest za słodko, ale za to jest kolejne zbliżenie Leonetty. Zastanawiacie się pewnie kiedy dojdzie do ich pierwszego razu. W sumie to sama nie wiem, początkowo miał być w tym rozdziale, ale chyba sobie poczekacie do 40 rozdziały, albo nawet do 45 rozdziały. Zależy od mojej weny. W tej wannie chciałam zrobić kolejne zaspokojenie Violetty, ale co za dużo to nie zdrowo. Okej zdradzę wam, że w kolejnym prawdopodobnie kłótnia Leona i Violetty, ale nie wiem czy taka ostrzejsza z prawie zerwaniem czy obrażona na cały świat Violetta a może Leoś. Zobaczy się. I teraz pojawia się pewien problem, bo w następną sobotę nie ma mnie cały dzień w domu i nie wiem czy zdążę coś napisać do soboty. Miłego czytania i przepraszam za błędy.
Wrócę :*
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział <3
UsuńLeon i Vilu to są takie słodziaki,że ich bardzo kocham ♥!
Po przeczytaniu tytułu rozdziału od razu pomyślałam,że rozdzieliłaś mi moją kochaną Leonette ^^
A koniec końców okazało się,że Diego zerwał z dziewczyną bo miała za małe cycki :P
Oj Diego ;)
Chłopcy się obrazili na Vilu,no ale ona miała rację zachowują się jak dzieci ;3
Nie mogłam uwierzyć,że ten występ udał się chłopakom <3
Są genialni ^^
Jak bardzo denerwuję mnie ten Alan XD
Czy nie może dać spokoju Vilu ;)
Leoś i Vilu tacy romantyczni <3
Wspólna kąpiel mmmm ♥
O boziu co się stało Leonowi ? o_o
Czekam na next ;3
i smutam,że będzie poważna kłótnia Leonetty ;****
Nie wiem czy czytasz mnie czy nie lecz zapraszam cię do sb --->
http://violetta-love-new-story.blogspot.com
Kocham cię ♥
Rozdział fenomenalny jak zawsze xd :*
OdpowiedzUsuńOby Lajonowi sie nic nie stało :-(
Licze że dodasz szybciej
pozdrawiam :*
twoja fanka <3
Świetny. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńGenialny... Czekam na next
OdpowiedzUsuńOstatnio nie komentowałam, wybacz.
OdpowiedzUsuńNie miałam na to czasu i siły ://
Po pierwsze, po tytule myślałam, że Leonetta się rozpadnie :(
Po drugie, nie psuje mi Leonetty w kolejnym rozdziale !
Po trzecie, rozdział świetny!
Myślałam, że zabije Violkę gdy gadała z jak mu tam? Alanem :// I Leoś to widział ://
Ale wszystko było dobrze ! ♡
Wspólna Kąpiel ! Awww.... :*
Takie słodkie !
W sumie... tez bym nie chciała przytulać spokojnych chłopaków xD ale żeby nie dać buzi Leonowi?
Czekam na next! I przypominam, nie psuje Leonetty
Buziaki !
Suzzy
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Boski <3
OdpowiedzUsuńSpoceni chłopcy, rzeczywiście, a fe xd - moja mała kuzynka tak gada xd.
A jak, wpraszają się do domu Vils i Fran i jeszcze mają pretensje, że zamieszkująca ten dom dziewczyna podsłuchuje ich "męskie" rozmowy. :D
Diego zerwał z laską z powodu małych cycków. Czekaj, czekaj. To ta, z którą Leon zeswatał Diego? - Zapomniałam jej imienia xD
Fochnięty Fede <3 Słodziaszny widok ^^ Tzn. jak to ja sb wyobraziłam ;)
Występ w szkole Leona, a Fran z Vils się zgubiły xD
Alan, już go nie lubię. Na początku przeczytałam, a raczej przekręciłam to imię na 'Alvin' i myślę, ten z 'Alvin i wiewiórki'? Ta, ja to mam pomysły. :)
No, no wiecie co...? Tak obmacywać się publicznie i w wpychać rączki w nieprzyzwoite miejsca? Hyhy, wpychać... Dziwne słowo, 'wpychać', kto to wgl wymyślił? Wpychać... - Mam tu na myśli pod koszulkę, bo nic gorszego się nie odbyło... Chyba, że zaliczamy rączki V na pasku od spodni L. - Już sobie wyobrażam wzrok innych. :D Mhaha...
Pierwsza kąpiel...? Tak to mogę nazwać? :D Chyba.
Federico, głupiutki :D Zastanawiam się nad tym smakiem 'coraz bliżej święta' :D
Jestem troszkę zawiedziona, że nic dzisiaj nie było o Fran. :-/ A ja tak lubię te jej anegdotki - dokładnie nwm co to znaczy xd - i jej ciekawość w sprawach Vils.
A jak tam z Kendallcescą? - Dobrze mówię? - Będzie coś o niej w 31?
I jeszcze się spytam... Czy w tym opowiadanku będzie Diecesca? Bo chciałabym bardzo :D Ta śmiechowość Diego i Fran. - Śmiechowość; a oto nowe słowo do słownika imienia mojego xd - Pasują do sb jak dwie krople wody lub fanty bamboocha :D
Ojej... Mam czekać do 40 lub 45...? Nie wytrzymam. A może być 35 lub 36? Tak wytrzymam ;)
Spokojnie, równie dobrze możesz dodać w niedzielę lub poniedziałek, jak z pisaniem się nie wyrobisz, bo jak mi się zdaję to w lany poniedziałek jeszcze jest wolne, c'nie? No przecież... Debil - ze mnie oczywiście - . Ja wracam w środę do szkoły.
Coś mi się zdaje, że ten komentarz bd długi. A co mi tam. Biję rekordy :D Nieważne jakie :D (jak w tej reklamie toffifee, tak myślę)
Korzystając z okazji, prawie zapomniałam:
Kolorowych jajeczek,
wacianych owieczek,
rozkicanych króliczków,
pyszności w koszyczku!
A przede wszystkim udanego
uciekania w dniu Wielkiego Lania ;)
Takie krótkie życzenia, ale są i nie będzie, że zapomniałam :D
Dla bloggerek jeszcze weny na rozdziały oraz sukcesów w tym co robicie :)
Czekam na 31 i na Kendallcescę - prooszę :)
Pozdrawiam, xxx
~Katy<3
Pisałam to prawię godzinę i rzeczywiście, długie wyszło :D
UsuńZnowu ja
~Katy<3
Postaram się coś jeszcze dzisiaj napisać do rozdziału i wkleić coś o innych a nie tylko o Leonie i Violce. Odpowiadam na twoje pytanie : Tak będzie Diecesca, ale tak trochę później, później.
UsuńW sumie ja też idę do szkoły dopiero w środę więc na pewno coś napiszę :) I specjalnie dla ciebie Kendallcescę :)
Cieszę się :)
UsuńUwielbiam Diecescę ;) Przynajmniej będzie :D
Pozdrawiam
~Katy<3
Rozdział Wspaniały!!
OdpowiedzUsuńLeoś zazdrosny o Vilu
Myślałam że Vilu i Leoś będą się kochać no ale trudno poczekam
Leoś stracił przytomność .
Chyba nic mu się nie stanie ?
Czekam z niecierpliwoścą na Next!!
Wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńA jednak ten cały występ chłopaków wypalił
Heh kto by pomyślał, że taki głupi pomysł zostanie zrealizowany
Uchu, Violu, chłopaków przyciągasz jak magnes
Tyle, że nie każdemu to się podoba ^^
Wiesz komu ;)
Jak to co za dużo to niezdrowo ??!
Właśnie chyba i lepiej jak więcej =D
Uwielbiam takie zbliżenia
Ta... zboczona ja...
Co zrobisz, nic nie zrobisz :*
A jak ten blog mnie uzależnia to chyba źle...
Czy dobrze...?
Sama nie wiem... :/
Leon, no kuźwa!!
Ty leniu, przytyć aż 2 kilogramy???
No rzesz człowieku, pomyśl!
Po co marnować takie świetne ciało :***
Violcia rozpieszczona, księżniczka Leosi ^-^
No z byle kim nie przytula się :D
Heh, co za kobieta c:
Ejj, a co z tym OS'em???? :P
Ja nie zapominam :>
A tak w ogóle jak nie będzie ciebie w sobotę to w niedzielę czekamy ^-^
Dobre wyjście z złej sytuacji :DD
Luśka to umie poruszyć i tak pustym łbem ^^
Nie mogę się doczekać nexta
Pozdrawiam
L
Spokojnie OS się pisze a nawet trzy na raz, ale wiesz problemy z końcówką :D
UsuńA kiedy sie on pojawi :* ?
UsuńBlanco~
Wkrótce :) Jestem już przy końcówce :)
UsuńŚwietny ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ kocham tą historię ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńCudo ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb <3 http://jeslikochasztomow.blogspot.com/
Zajebisty <333
OdpowiedzUsuńCudooo po prostu jak będziesz miała wolny czaas wpadnij do mnie :**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na next <333
http://scisletsjnesekretyviolettycastillo.blogspot.com/
Genialny rozdzial !
OdpowiedzUsuńKolejne zblizenie Vilu i Leona :)
Wystep chlopakow i nowy adorator Violi - duzo sie dzialo :D
A koncoweczka ... daje do myslenia ;)
Weolych Swiat :)
jak zwykle super <3 uzależniłam się od tego xD z tej wątroby to się śmiałam i śmiałam :D
OdpowiedzUsuńBoże co z Leonem????? Booojeeee się :'(
Cudowny :)
OdpowiedzUsuńRezerwuje miejsce!!!
OdpowiedzUsuńRozdział będzie jutro?? :D <3
OdpowiedzUsuńDzisiaj rozdział? :D
OdpowiedzUsuńWyliczyłam sobie, bo ten dodałaś czwartego. Tydzień ma siedem dni, a ja z matmy kiepska nie jestem xD
To jak...?
Czekam, mam nadzieję, że 31 dziś - wieczór.
~Katy<3
Nexcik dziś ?
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać :*
Rozdział świetny :* Kocham twojego bloga <3 :*
OdpowiedzUsuńZajebistego ;3
OdpowiedzUsuńBedzie dzisiaj rozdzial ? :)
OdpowiedzUsuń