czwartek, 21 lipca 2016

II Rozdział 1: Zadzwoni



***
Wyszłam ze swojego pokoju wciąż ubrana w piżamę. Jest już po godzinie dwunastej i pewnie ominęło mnie śniadanie, ale całe szczęście, bo nie jestem jakoś szczególnie głodna. Sądziłam, że pierwsza noc ze świadomością iż on wyjechał będzie ciężka. Ale jednak się myliłam, bo była jeszcze gorsza. Praktycznie w ogóle nie zmrużyłam oka gdyż moja głowa zawalona była tysiącem myśli. Zaczęło się od zwykłych myśli co on teraz robi, czy też o mnie myśli i nim się obejrzałam była już godzina szósta piętnaście rano. Zanim zasnęłam była już siódma więc spałam tylko jakieś pięć godzin co doprowadziło do tego, że jestem marudna i drażliwa.
- Wreszcie wstałaś - zaśmiała się Ludmiła kiedy spotkałyśmy się w drodze do salonu. Posłałam jej wymuszony, sztuczny uśmiech i nie odzywając się poszłam w stronę kuchni. Miałam nadzieję, że nikogo w niej nie będzie a jak się okazało są wszyscy. Mama, tata i babcia. Czy ta pierwsza dwójka nie powinna być czasem w pracy? W końcu jest wtorek, chyba, że jednak się mylę. Przewróciłam oczami czując na sobie ich spojrzenie kiedy tylko przekroczyłam próg kuchni.
- Wyspałaś się? - zapytał złośliwie tato. Nigdy mu nie pasowało, że ktoś wstaje później niż o godzinie dziesiątej.  Obrzuciłam go tylko znudzony wzrokiem i darowałam sobie jakiekolwiek słowa skierowane w jego stronę. Wyciągnęłam z szafki czystą szklankę i milcząc nalałam sobie soku z dzbanka na blacie - Violetta, zadałem ci pytanie - podniósł trochę głos ojciec. Odwróciłam się w jego stronę a jego wzrok próbował wzbudzić we mnie coś na kształt strachu. Jednak niestety to jego spojrzenie przestało już na mnie działać.
- Tak, wyspałam się - odpowiedziałam z przekąsem aby dał mi spokój. Jedyny poranek a raczej południe kiedy się widzimy a on jeszcze chce się sprzeczać.
- Jesteś głodna? - zadała pytanie mama chcąc pewnie przerwać tą już napiętą atmosferę miedzy mną i tatą. Kontakt jaki miałam kiedyś z tatą uległ strasznemu pogorszeniu przez jego pracę i wątpię abyśmy kiedykolwiek go odnowili. Zresztą jak widać jemu na tym aż tak bardzo nie zależy. Pokiwałam przecząco głową i zerknęłam na mamę tylko kątem oka.

- Pójdę do siebie - odezwałam się trochę ochrypłym głosem. Zabierając ze sobą szklankę z sokiem udałam się do swojego pokoju. Zanim całkowicie opuściłam kuchnię wymieniłam się spojrzeniem z ojcem. Zabolało mnie, że nie ujrzałam w jego oczach żadnych uczuć. Przez tą jego pracę stał się kimś obcym dla mnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio ze mną rozmawiał albo mnie chociażby przytulił.
- Ej Viola, może wyjdziemy dzisiaj na miasto - zaproponowała Ludmiła, która akurat wyszła z pokoju gościnnego.
- Nie mam ochoty - odpowiedziałam obojętnie i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź z jej strony weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi za sobą. Może zachowałam się bezczelnie, ale chce pobyć sama i powinni to uszanować.
***
Odwróciłam wzrok od treści książki i z nadzieją spojrzałam na telefon, który właśnie informował mnie o połączeniu. Jednak nie zobaczyłam ani imienia ani zdjęcia Leona. Skontaktować się ze mną chciała jedynie Francesca. Westchnęłam i ignorując melodyjkę powróciłam do czytania książki. Znalazłam ją dzisiaj sprzątając w pokoju i po pierwszej stronie wydała się ciekawa. A skoro i tak nie mam nic do roboty a tym bardziej nie chce mnie się nigdzie ruszać postanowiłam ją przeczytać. Przynajmniej czas mi szybciej leci. Jest już godzina szesnasta i Leon już dawno powinien wylądować a tym samym odezwać się do mnie. A on milczy. Żadnego połączenia, wiadomości czy głupiego e-maila. Słysząc ponowne pukanie do drzwi miałam ochotę rzucić książką w drzwi. Nie pozwoliłam nikomu wejść a drzwi i tak się otworzyły. Zdziwiona nie byłam kiedy ujrzałam twarz i sylwetkę mojej mamy. Posłałam jej pytające i jednocześnie znudzone spojrzenie.
- Przyniosłam ci obiad - oznajmiła uśmiechając się w moją stronę po czym położyła na moim biurku talerz obficie wypełniony jedzeniem. Westchnęłam głośno i odwróciłam od niej wzrok aby skupić się na książce.
- Nie jestem głodna - powiedziałam zgodnie z prawdą. Gdybym zgłodniała zeszłabym sobie do kuchni i wzięła coś do jedzenia. Małym dzieckiem nie jestem i potrafię sobie odgrzać zimne jedzenie albo zrobić kilka kanapek.
- Ale ty nic dzisiaj nie jadałaś - postanowiła kontynuować ten temat. Racja. Nie ruszyłam dzisiaj nic do jedzenia, ale po prostu nie jestem głodna a nie będę na siłę jeść. Zamknęłam książkę i podniosłam się z pozycji leżącej po czym odłożyłam swoją lekturę na stolik obok łóżka. 
- Nie jadłam, bo nie jestem głodna - powiedziałam powoli podkreślając każde słowo. Spojrzała na mnie z miną typowej zmartwionej mamy i podeszła do mnie a następnie usiadła na brzegu łóżka.
- Zaczynam się o ciebie martwić, Violu - zaczęła i sądząc po jej głosie odbędzie się zaraz poważna rozmowa, której w tej chwili nie potrzebuję. Jeżeli będę chciała pogadać to sama dobrowolnie do niej przyjdę aby się wyżalić czy prosić o radę.
- Bo nie zjadłam raz obiadu - zaśmiałam się na jej słowa. Gdybym zaczęła palić, przeklinać i nie wracać do domu na noc wtedy mogłaby się o mnie zacząć martwić, ale teraz nie ma do tego powodów. Odczuwam smutek i tylko dlatego nie mam ochoty nic jeść. Proste i logiczne.
- Od tego się zaczyna - powiedziała łapiąc mnie za dłoń - Nie zjesz raz, później drugi i nim się obejrzysz wpadniesz w anoreksję - wyjaśniła a raczej chciała mi pomóc. Zdziwiłam się na jej słowa, ale jednocześnie mnie rozśmieszyły. Nie mogłam się powstrzymać i zaśmiałam się cicho pod nosem.
- To nie jest śmieszne Violu - uniosła się trochę z powodu mojej reakcji. Spoważniałam na moment i spojrzałam na nią powstrzymując śmiech.
- Jeżeli zjem ten obiad to będziesz spokojniejsza? - zapytałam patrząc na nią. Zeskanowała moją twarz minimetr po minimetrze i kiwnęła twierdząco głową. Ponownie zaśmiałam się pod nosem i wstałam z łóżka a następnie podeszłam do biurka i wzięłam talerz z jedzeniem po czym zaczęłam jeść wciąż się cicho śmiejąc. Ja i anoreksja? Przecież to głupota. 
***
- Ludmiła, nie chce - jęknęłam kiedy zaczęła mnie ciągnąc w stronę wyjścia z domu. Rozumiem, że chce mnie rozchmurzyć i zabawić, ale do tego też potrzebne są chęci, których ja nie mam - Zresztą nie jestem wykąpana - dodałam z nadzieją, że to coś pomoże. Z miny mojej mamy wywnioskowałam, że ona mnie na pewno nie wesprze.
- Ważne, że nie śmierdzisz - odpowiedziała poważnie na co się cicho zaśmiałam - Cały dzień siedziałaś w pokoju więc teraz idziemy się przewietrzyć - dodała i można powiedzieć, że wypchnęła mnie na zewnątrz. Stanęłam w miejscu ze skrzyżowanymi rękami i patrzyłam na nią poważnie.
- A mogłabyś dać mi chociaż buty? - zapytałam i zerknęłam na swoje stopy. Skrzywiła się trochę, bo raczej nie planowała, że zabierze mnie na miasto w skarpetkach. Uśmiechnęła się do mnie przepraszająco po czym wróciła do domu po moje buty. Całe szczęście wzięła z szafki trampki. Usiadłam sobie na schodku i zaczęłam zakładać obuwie. Mogła pozwolić mnie się chociaż uczesać albo poprawić kucyka, który zaraz się pewnie rozwali - A mogę prosić o bluzę? - dodałam nie podnosząc na nią spojrzenia tylko skupiłam się na zawiązywaniu sznurowadeł. Nie otrzymałam odpowiedzi, bo od razu weszła do domu. Wstałam z miejsca i wzięłam głęboki oddech. Nie powinnam zamykać się w pokoju i odliczać dni czy godziny do jego powrotu czy czekać niecierpliwie aż zadzwoni. W końcu to doprowadziłoby mnie do obłędu. Mam znajomych, przyjaciół i powinnam korzystać z tych ostatnich dni wakacji. Do rozpoczęcia roku szkolnego zostało pięć dni, co oznacza, że moja kuzynka też niedługo wróci do siebie. Nie martwię się, że znowu zostanę sama, bo przecież odnawiam kontakt z Fran i chociaż nie wierzę, że to powiem jest też Federico. Odwróciłam się w stronę otwieranych drzwi od domu i posłałam mojej kuzynce delikatny uśmiech. Podała mi moją beżową bluzę, którą niemal od razu na siebie założyłam, bo zrobiło się już trochę zimno a ja stałam na dworze w bluzce z krótkim rękawem.
- To gdzie zmierzamy? - zapytałam wkładając ręce do przedniej kieszeni bluzy. Spojrzała na mnie zadowolona i objęła moją rękę, można powiedzieć przytulając się do mnie.
- Francesca, zaprosiła nas do siebie - oznajmiła uśmiechając się - Można powiedzieć na taki babski wieczór - dodała zadowolona. Westchnęłam cicho, chociaż szczerze ucieszyłam się na tą wiadomość. Brakuje mi takich szczerych dziewczęcych rozmów.
- Oglądałam dzisiaj z babcią zdjęcia z dzieciństwa - zaczęła temat aby droga do domu Fran szybciej nam zleciała. Spojrzałam na nią i czekałam na dalszą część tej opowieści, bo w końcu do czegoś zapewne zmierza - I przypomniała mnie się nasza piosenka, którą wymyśliłyśmy na moich piątych urodzinach - powiedziała ze śmiechem po czym zaczęła nucić zapewne tą piosenkę, której ja niestety nie do końca pamiętałam. Co niektóre słowa kojarzyłam, ale nie na tyle aby z nią razem zaśpiewać - Pamiętam jak obie marzyłyśmy aby zostać piosenkarkami - dodała po czym się zaśmiała. Zdziwiło mnie to, bo do tego trzeba umieć śpiewać a ja raczej tego tak dobrze nie potrafię.
- Naprawdę? - zapytałam zdziwiona jej słowami. Odsunęła się ode mnie i popatrzyła na mnie jak na idiotkę. Jednak kiedy zrozumiała, że nie żartuję ponownie się zaśmiała.
- Chodziłyśmy razem na lekcje śpiewu - jeszcze bardziej mnie zdziwiła. Lekcje śpiewu? Ja uczestniczyłam w takim czymś.
- Dlaczego ja tego nie pamiętam? - zapytałam zaskoczona tym wszystkim. Kiedy teraz tak o tym pomyślę to nie wiele kojarzę z tych dziecięcych lat. Nie pamiętam jak uczyłam się jeździć na rowerze, albo swoich urodzin czy czegoś takiego. Nawet kiedy babcia opowiadała jak bawiłyśmy się z Ludmiła jej kosmetykami i malowałyśmy siebie nawzajem ja tego nie pamiętam.
- Może to przez ten twój wypadek - oznajmiła jakby trochę ze smutkiem. Faktycznie, może to być powód. W końcu żyłam wtedy w jakimś innym świecie, w którym Ludmiła nie była moją kuzynką więc nie wychowywałyśmy się razem. Kiwnęłam głowę zgadzając się z jej słowami po czym sama się do niej przytuliłam.
***
- Nawet jeżeli bym rozważyła taką opcję moi rodzice nigdy by się na to nie zgodzili - zbyła nasz pomysł Ludmiła. Od początku wiedziałam, że to głupi pomysł, ale z drugiej strony wydawał się interesujący. Miałabym ją codziennie przy sobie a dodatkowo chodziłybyśmy do jednej szkoły i mieszkały razem. Tylko raczej wujostwo się nie zgodzi żeby ich córka rzuciła szkołę prywatną, wyprowadziła się do innego kraju i widywaliby ją raz na jakiś czas.
- I ktoś jeszcze ucieszyłby się gdybyś została - szepnęłam pod nosem i wzięłam jednego z żelków po czym włożyłam go sobie do buzi. Od razu wzrok mojej kuzynki powędrował na mnie. Ona mroziła mnie wzrokiem a ja się do niej uśmiechałam. Jednak po chwili na jej ustach także pojawił się delikatny uśmiech.
- Interesujące, że ktoś może się zmienić z miłości - zaśmiała się Francesca zajadając piankami truskawkowymi. Podobno miłość zmienia ludzi i może Federico jest jednym z tych przypadków.
- Nie przestałam darzyć go uczuciem, ale też nie zapomniałam jak mnie potraktował - odezwała się Ludmiła i po raz pierwszy usłyszałam takie słowa z jej ust. Nigdy wcześniej otwarcie nie przyznała się do tego, że co czuje do Federico. On sam dobrowolnie zepsuł sobie start, ale to nie znaczy, że nie wygra. Jeśli się bardzo, ale to bardzo postara to może Ludmiła da mu drugą szansę. Szkoda tylko, że ma mało czasu, bo Ludmiła wyjeżdża już w czwartek. Westchnęłam głośno i po raz dziesiąty w ciągu kilku minut spojrzałam na ekran swojego telefonu. Jest już po godzinie dwudziestej a mój chłopak nadal się do mnie nie odezwał. Co prawda wczoraj wieczorem wyjechał, ale to nie znaczy, że ma się ze mną dzisiaj nie skontaktować - I nawet jeśli dałabym mu szansę, to przecież wyjeżdżam a ten związek by nie przetrwało - stwierdziła blondyna i w pewien sposób mnie zdołowała - Przecież go znacie i wiecie jaki jest - dodała szybko zapewne widząc moją minę. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie dając jej do zrozumienia, że wszystko jest w porządku a po chwili mój wzrok i tak powędrował z powrotem na telefon. Odezwij się w końcu! Wystarczy głupia wiadomość, że nic ci nie jest! Czy wymagam aż tak wiele?
- Jutro na pewno zadzwoni - próbowała mnie pocieszyć Ludmiła. Może zadzwoni a może nie. Próbowałam sama do niego zadzwonić, ale był poza zasięgiem. Westchnęłam kolejny raz tym razem głośniej i spuściłam głowę na swoją bransoletkę - Skoro jeszcze się nie odezwał, to znaczy, że pewnie jest zajęty - wyjaśniła pocieszająco, a ja niestety musiałam przyznać jej rację - Francesca żałuj, że nie widziałaś ich pożegnania na lotnisku - zmieniła temat Ludmiła i spojrzała na siedzącą obok niej Fran po czym uśmiechnęła się szeroko. Sama kiedy przypomniałam sobie tą chwilę a później słowa jakie powiedział uśmiechnęłam się pod nosem - Był jak w tych filmach romantycznych - wzruszyła się. Zaśmiałam się, bo odzywa się w niej fanka filmów romantycznych.
***
Obiecałam sobie, że dzisiaj postaram się zasnąć i spać pełne osiem godzin. I cóż niestety mnie to nie wyszło gdyż jest pełnia a zegar wskazuje godzinę pierwszą w nocy. Zasłoniłam już okno roletą, ale to nie pomogło, bo w moim pokoju jest tak jasno jakbym miała włączoną lampkę nocną. Zresztą jak mam zasnąć kiedy nie mam pojęcia co się dzieje u mojego chłopaka. Nie odezwał się przez cały dzień, co mnie niepokoi. Chciałabym go chociaż zobaczyć, albo usłyszeć jego głos. Przymknęłam oczy chcąc zapaść w sen, ale przeszkodził mi telefon, który za wibrował. Jak oparzona sięgnęłam ręką na stolik obok łóżka gdzie zostawiłam go i spojrzałam na ekran. Odblokowałam go jak najszybciej i kliknęłam w kopertę z wiadomością. Uśmiechnęłam się widząc imię Leona.

Od: Leon ♥

Śpisz? 

Nie marnując czasu na odpisywanie wyszłam z wiadomości i wybrałam do niego numer. Nie interesuje mnie, że mogę zapłacić spory rachunek za telefon. Ważniejsze teraz dla mnie było aby chociaż chwilę z nim porozmawiać. Odebrał po dwóch sygnałach.

- Nie śpię - odpowiedziałam na jego pytanie zawarte w wiadomości, na co się cicho zaśmiał.
- Domyśliłem się - powiedział a ja na sam dźwięk jego głosu poczułam gęsią skórkę na rękach. Uśmiechnęłam się pod nosem i wstałam z łóżka po czym podeszłam do okna i odsłoniłam delikatnie roletę aby móc spojrzeć na księżyc.
- Czemu nie dzwoniłeś wcześniej? - zapytałam ze smutkiem w głosie.
- Mieliśmy drobne komplikacje - odpowiedział - W samolocie była jakaś awaria i musieliśmy lądować w jakimś kraju gdzie w ogóle nie było zasięgu. Musieliśmy czekać z trzy godziny na kolejny samolot. A kiedy już dolecieliśmy to taksówkarz zawiózł nas pod zupełnie inny hotel i nie miałem za bardzo czasu aby się z tobą skontaktować - wytłumaczył po czym głośno westchnął jakby zmęczony tym dzisiejszym a raczej wczorajszym dniem - Teraz też nie wiedziałem czy dzwonić, bo sądziłem, że będziesz spać - dodał z delikatnym śmiechem. Śmieje się ze mnie a przecież on też nie śpi o tej godzinie. I dopiero teraz do mnie dotarło, że zapomniałam o strefie czasowej. Przecież między naszymi miejscami jest chyba cztery godziny różnicy - Dopiero za dwa dni będę na torze żeby dowiedzieć się wszystkiego i ułożyć moje plany na każdy dzień - powiedział i wyczułam w jego głosie zadowolenie. Oparłam się o delikatnie o szybę i uśmiechnęłam przymykając oczy - Czemu nic nie mówisz? - zapytał zdziwiony.
- Bo uwielbiam słuchać twojego głosu - odpowiedziałam szeptem aby nie obudzić nikogo z rodziny - Zresztą u mnie nic ciekawego się nie działo - dodałam wzdychając głośno. Mam mu opowiadać jak siedziałam cały dzień w pokoju i myślałam o nim a także o tym czemu do mnie nie dzwoni - Chociaż dowiedziałam się dzisiaj, że jako dziecko razem z Ludmiłą chodziłam na lekcje śpiewu - przypomniałam sobie po czym się zaśmiałam a on mi zawtórował. Wciąż to do mnie nie dociera. Dla pewności pytałam nawet o to swoją mamę i potwierdziła słowa Ludmiły.
- Nie chwaliłaś się, że potrafisz śpiewać - powiedział poważnie, na co się zaśmiałam.
- Bo nie potrafię i wyrzucili mnie pewnie jak zorientowali się, że fałszuję  - stwierdziłam z delikatnym śmiechem. Wiem jak mam głos i raczej wątpię żeby zrobiła w tym kierunku jakąkolwiek karierę. W jednej chwili poczułam przypływ zmęczenia i senności, co skutkowało ziewnięciem.
- Viola, idź spać jutro porozmawiamy - oznajmił zapewne słysząc jak ziewałam. Już chciałam zaprzeczyć, ale ponownie zamiast słów ziewnęłam.
- No dobrze - zgodziłam się po czym nadal trzymając telefon przy uchu wróciłam do swojego łóżka.
- Dobranoc, Violu - powiedział z uśmiechem. Mruknęłam cicho pod nosem, bo wolałam aby to on mówił. Chciałam zapamiętać przed snem jego barwę głosu. Jednak chciałabym usłyszeć od niego coś jeszcze oprócz dobrej nocy.
- Leon - zatrzymałam go zanim zdążył się rozłączyć - Kocham Cię - szepnęłam przymykając oczy.
- Też cię kocham - uszczęśliwił mnie jeszcze bardziej. Od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Cudowne uczucie kiedy on to mówi. W jego ustach te słowa brzmią o wiele lepiej - Uśmiechasz się? - zapytał po chwili ciszy między nami. Kiwnęłam głową, ale dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że on mnie przecież nie widzi.
- Tak i mogłabym słuchać tych słów codziennie - odpowiedziałam wywołując u niego cichy śmiech. Teraz jestem pewna, że zasnę od razu kiedy się rozłączy - Dobranoc, Leon - wyszeptałam i posłałam mu buziaka. Uśmiechnęłam się do siebie i zakończyłam nasze połączenie. Niesamowite, że krótka rozmowa z nim rozwiała wszystkie złe myśli. Ostatkiem sił odłożyłam telefon na stolik obok łóżka i przytulając się do poduszki odpłynęłam. 

***
Postanowiłam dodać wcześniej rozdział, bo ilość komentarzy mnie zachwyciła.
I stwierdziłam, że teraz mniej więcej taka długość będzie każdego rozdziału.
Jak już pewnie zauważyliście nie zrobię przeskoku w czasie do powrotu Leona.
Trochę się pomęczycie bez niego, ale będzie Federico, który się zmieni i polubicie go.
Dodatkowo uprzedzę was, że nie pojawi się żaden amant dla Violetty. A przynajmniej ona nie będzie go tak traktować. Nie będę mieszać miedzy Leonem i Violą. Ale jakieś tam drobne sprzeczki nie zaszkodzą. Dodatkowo przez ten czas nasz Violka odkryje kilka nowości ze swojego życia przed wypadkiem.
I na koniec. Federico i Ludmiła będą razem, ale w swoim czasie.
To chyba na tyle z informacji odnośnie tej części.
Przepraszam za błędy :)

59 komentarzy:

  1. No i druga część się zaczyna jupi!
    DOSKONAŁY! <3
    IDEALNY! <3
    CUDOWNY! <3
    Czekam na kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny!
    Nawet nie wiesz ile razy dziennie od zakończenia pierwszej części zaglądałam tutaj. Z nadzieją że sie zlitujesz i rozdział będzie wcześniej.
    Kocham i czekam na kolejny(mam nadzieję, że szybko!)
    Pozdrawiam Gosia:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tylko jedną prośbę. Nie rozdzielaj ich. Jetes chyba jedyną autorką, która umie pisać tak, że Leonetta cały czas jest razem i nie jest nudno. Leon pokazuj V jak ją kocha, V to samo i jak pokazują (L chłopakom V dziewczynom) że druga osoba jes tylko i wyłącznie jej/jego <3 Ja własnie zaczelam czytac 1 cesc od nowa <333 ide czytac 29 rozzdzial :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ♥ za każdym razem zaskakujesz :* Bardzo mi się podobał i oczywiście czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Z opóźnieniem ,ale jestem:*
      Trochę mnie nie ma ,a trochę jetem.
      Moje komentarze mogą się różnie pojawiać ,ponieważ przyjechała do mnie kuzynka i nie długo wyjeżdżam nad morze.

      Ale jestem i skomentuje:*
      Jeju jak zwykle musisz mnie zaskoczyć
      Myślałam ,że przeniesiesz się do czsu kiedy Leon wraca ,a po między nimi zaczyna się coś psuć.
      Jednak jestem pod wrażeniem jak utrzymujesz ich razem i jest jednocześnie tyle akcji.

      Jeden dzień ,a już Fiolka tęskni tak bardzo.
      Oby ja pilnowali bo jak on wróci to z Violetty pozostanie wieszak jak nie będzie jadła.

      Ludmiła zmieni szkołę i miejsce zamieszkania?
      Byłoby fajnie!
      Coś czuje ,że jej rodzice się zgodzą.
      I Fedemiła będzie.
      Szkoda ,że na koniec ,ale ważne ,że będzie!

      Trudne relacje pomiędzy ojcem Violi ,a nią.
      Będą się chyba często kłócić.
      Ale chyba nie o Leona?
      Przecież oni się lubią.

      Trochę kłótni pomiędzy Leosiem i Violettą?
      Nic nie zaszkodzi.
      Żaden związek nie jest idealny.

      Wspaniałe
      Cudowne
      Czekam:*

      Gabi:*

      Usuń
  6. O rety jest!!!!!! Warto czekać jak zawsze doskonały!
    Uwielbiam i rozdział i ciebie <3
    Ehh dopiero jeden dzień od jego wyjazdu a dla Vilu to wieczność... :/
    Mam nadzieję że jakoś to przetrwają mimo tych sprzeczek czy czegoś innego ;)
    Do nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Bomba! Nono więcej Fede jestem za! :D Ciekawe co on wymyśli żeby odzyskać Ludmiłę. Violetta i Leon razem a jednak daleko od siebie. Hmm jestem w dobrej myśli i myślę że jakoś tą rozłąkę zniosą, chociaż widać że tęsknią oboje jak cholender no i że się kochają :* Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny :*
    Rozpływam się...lubię rozmowy Violetty i Leona <3
    Do następnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww jak oni się kochają <3
    Jeden dzień bez siebie to udręka a ci dopiero pół roku....
    Fede się zmienił z miłości no to zobaczymy jak będzie się dalej zachowywał ;)
    Rozdział niesamowity!
    Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamy ciąg dalszy 😄
    Świetny rozdział !
    Viola przeżywa wyjazd Leona , biedulka minie troche czasu zanim się przyzwyczai.
    Lu mówi otwarcie o swoich uczuciach do Fede...
    No proszę jednak nie jest jej obojętny , ma chłopak szanse 😉
    V i Fran piosenkarkami !? 😁. Czego to się dowiadujemy o przeszłości V. 😃
    Leon w końcu zadzwonił i znowu wypowiedział te dwa piękne słowa ❤
    Czekam na kolejne ! 😍
    Buziak 😘

    OdpowiedzUsuń
  12. OBIECUJĘ, ŻE TYM RAZEM WRÓCĘ. ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Obłędny ^.^

    OdpowiedzUsuń
  14. No i druga część się zaczyna super!
    Rozdział wspaniały! Nie mogę sié doczekać następnego! Leon i Violka słodcy są. <3

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest coś cudownego :*
    Czekam na next'a :* <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Za dużo spojlerów w notce.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniały ❤

    OdpowiedzUsuń
  18. D O S K O N A Ł Y! <3
    CZEKAM NA DALSZY CIĄG WYDARZEŃ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział niesamowity czekam co będzie dalej i co wymyśliłaś w drugiej części. Rozmowa Violi i Leona takie to romantyczne awww sama słodycz hehe. ;*
    Nonono więcej Fede cudnie zobaczymy co on będzie kombinował haha :p
    Jakiś amant koło Violki, który pewnie będzie próbował ją poderwać hmm no to będzie ciekawie ;)
    Czekam na następny!
    Pozdrawiam T.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zgadzam sie z ludzmi wyżej :3 Zawsze gdy czytam rozdziały chce mi się płakać Są Mega *,*

    OdpowiedzUsuń
  21. Mega!!!
    Perełka! <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudowny rozdział !
    Biedna Viola nie może się uporać z tęsknotą za Leonem
    Lu nadal czuje coś do Fede 😍
    Poznajemy nowe ciekawostki
    Z zycia V
    Czekam na kolejny rozdział !
    Kinia 😘

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny zakochałam się! :*
    Violetta czuje się nieswojo bez Leona i martwi się to słodkie.
    Oww ich rozmowa lubię ich takie chwile!
    Federico chyba się będzie bardzo starał i cieszę się że będzie go więcej :D
    Czekam na więcej! :)
    Pozdrawiam L.L.

    OdpowiedzUsuń
  24. Super! Warto czekać i czekam na kolejne hah. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. Cudowny jest ten rozdział. 💝
      To dopiero 1 dzień, a jak oni wytrzymają bez siebie pół roku?
      Aż sobie nawet tego nie jestem w stanie wyobrazić.
      Ale mam nadzieję, że wytrwają :)

      Do następnego kochana 😉
      Wiktoria.

      Usuń
  26. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Warto czekać no i co ważniejsze zaczyna się nowa część yeah! Leonetta słodcy są! ;** Fede no wykaż się w końcu! :D
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  28. Jestem pod ogromnym wrażeniem!
    Dopiero jeden się nie widzieli, a gdzie tam pół roku.
    Ehhh nie wiem jak ja to przeżyje, ale jakoś dam radę.
    Tak mi się wydaje, że Ludmiła zmieni szkołę. Skoro mają być razem no to chyba nie na odległość. A wątpię żeby Fede się przeprowadził. 😊

    Violka snuje się po domu.
    Nic jej to nie da.
    Jest zmuszona wytrzymać i nic z tym nie zrobi.
    Kto wie? Może akurat Leon będzie mógł wrócić wcześniej?

    Nie rozdzielisz Leonetty?
    Nawet nie wiesz jak się cieszę.
    Drobne kłótnie zniose.
    Z resztą od czasu don czasu kłótnie im nie zaszkodzą.
    Nie muszą mieć cały czas sielanki. 😄😃

    Ciekawe co ona odkryje.
    Aż się boje coś ty wymyśliła 😀
    Wiem, że zaskoczysz.

    Zachowanie ojca V mnie wkurza.
    O co mu chodzi?
    Zajmuje się pracą, a później wielkie pretensje.
    Może niech pomyśli nad swoim zachowaniem.
    Ciekawe jakie będą dalej ich relacje.

    Cudowny!
    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudowny rozdział ♥♥
    Vilu smutna ehh a to dopiero początek ich rozstania.....
    Czekam na next i na Federico :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Cudowny *-*
    Doczekałam się tej ich rozmowy :*
    Kocha ją ;3
    To słodkie.

    OdpowiedzUsuń
  31. No comments :)
    Perfekcyjny <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Jestem zachwycona jak zawsze czekam na następne perełki ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny! *.*
    Cudowny! *.*
    Idealny! *.*
    Nie mogę się doczekać next!
    Pisz szybko!
    Besos ;**
    P.S. Zapraszam do siebie ;)
    http://niepatrzwsteczhistoriajortini.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwilbiam :* :*
    Nie mogę doczekać się Fedemiły *.*
    Leonetta słodziacy :P
    Do kolejnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  35. Warto czekać jest zarąbi*** <3
    Leonetta romantico <3
    Czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Fantastyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Trochę szkoda, bo opowiadanie jest o leonettcie, a tyle czasu mamy czekać. Fedemiła to 2 para; nie ta najważniejsza jak leonetta. Trochę się zawiodlam

    OdpowiedzUsuń
  38. Uwielbiam *.*

    OdpowiedzUsuń
  39. Z niecierpliwością czekam na kolejny! Boski!

    OdpowiedzUsuń
  40. Będzie Fedemiła ale super nawet nie wiesz jak się cieszę! Leon i Violetta są tacy romantyczni? Tak właśnie tak! ;)
    W dwa dni przeczytałam to opowiadanie bo dopiero na nie trafiłam i jest genialne czekam na dalsze wydarzenia! :)
    Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetny! Czekam na następne :)

    OdpowiedzUsuń
  42. MAGIA, to co przeczytałam to istna magia. Poświęciałam około tydzień na wpatrywanie się prawie bez ustanku w telefon czytając całe opowiadanie od początku, nie żałuję. I jestem szczęśliwa, że spędziłam i tak nudną namiastkę wakacji przyswajając to co napisałaś. Czasem szczerzyłam się jak głupia do telefonu i za to Ci dziękuje. Z niecierpliwością czekam na kolejny wspaniały rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. fantastyczny tyle mogę powiedzieć ;))

    OdpowiedzUsuń
  44. Perełka ;**
    Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Rozdział cudny. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. B O M B A S T Y C Z N Y! :**

    OdpowiedzUsuń
  47. Jejciuuuu 🙈 zapowiada się bosko 😍 takie amoryyy xD 😂 odkryłam twój blog poprzez konkurs w którym brałaś udział ❤ bardzo podoba mi się to , że oni od razu są już parą 😍 boski rozdział od boskiej autorki 😘

    OdpowiedzUsuń