***
- Znalazłam nawet kilka zdjęć z moich występów wokalnych - zaśmiałam się i skierowałam jedną z fotografii w stronę kamerki internetowej aby pokazać je Leonowi. Muszę powiedzieć, że zaangażowałam się w swoje dzieciństwo. A najbardziej w te lekcje śpiewu. Zamierzam dowiedzieć się wszystkiego na ten temat i jeszcze więcej. Uśmiechnął się na widok zdjęcia. - Byłaś urocza - odezwała się ze śmiechem wpatrując się w fotografię. Ma rację wyglądałam wtedy jak laleczka. Praktycznie na każdym zdjęciu ubrana jestem w jakąś sukieneczkę a włosy miałam związane w dwa warkocze z kokardkami na gumkach. Ewidentnie rodzice mnie rozpieszczali. A po licznych zdjęciach z tatą łatwo stwierdzić, że byłam córeczką tatusia. Właśnie byłam. Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami i odłożyłam zdjęcia na bok.
- Byłam? Czyli już nie jestem - zdziwiłam się na jego słowa i udawałam oburzoną. Zmarszczył brwi patrząc na mnie a następnie się zaśmiał.
- Nie łap mnie za słówka - powiedział podnosząc na mnie powoli wzrok. Posłałam mu szeroki uśmiech - Jakie masz dzisiaj plany? - zapytał zmieniając temat z radośniejszym tonem głosu. Oparł się na łokciach, co sprawiło, że był bliżej ekranu i lepiej go widziałam. Westchnęłam głośno i wzruszyłam ramionami.
- Nie mam planów, ale zapewne Ludmiła na coś wpadnie więc nie będę się nudzić - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie planuję jakiś konkretnych wyjść z domu dzisiejszego dnia. Czuję, że jak moja kuzynka jutro wyjedzie to moją jedyną rozrywką będzie rozwiązywanie zadań z fizyki na lekcje. Blondyna jest bardziej rozrywkowa i towarzyska ode mnie.
- Śniadanie! - krzyknęła wchodząc do mojego pokoju Ludmiła. Zapewne sądziła, że będę jeszcze spała, co wywnioskowałam po jej zdziwionej minie gdy ujrzała mnie siedzącą na łóżku przy laptopie. Podeszła do mnie z uśmiechem i zajęła miejsce obok mnie - Cześć Leon, jak tam w słonecznej Californii? - zapytała szczerząc się do niego. Zaśmiał się pod nosem po czym obrócił się za siebie w stronę okna a po chwili powrócił wzrokiem na nas.
- Słonecznie - odpowiedział wywołując u mnie cichy śmiech. Blondyna spojrzała na niego z ironią, ale po chwili sama się zaśmiała.
- Kończ i chodź na śniadanie - zwróciła się do mnie poważnie po czym szturchnęła mnie w ramię. Jeśli tylko zejdę na śniadanie zostanę zmuszona do jedzenia przez babcię a mój żołądek nie potrzebuje w tej chwili pożywienia - I nawet mi nie mów, że nie jesteś głodna - ostrzegła mnie kiedy otwierałam usta aby właśnie to jej powiedzieć. Odwróciła wzrok na ekran laptopa i posłała porozumiewawczy wzrok do Leona - Zrób z nią coś, bo nie chce jeść - powiedziała wskazując na mnie niegrzecznie palcem. Czy ona właśnie naskarżyła na mnie mojemu chłopakowi. Brunet spojrzał na mnie poważnie i podobnie uczyniła moja kuzynka.
- Viola - wypowiedział moje imię takim tonem, że aż poczułam dreszcz. Przewróciłam oczami i westchnęłam głośno.
- Dobra zjem to śniadanie tylko tak na mnie nie patrzcie - stwierdziłam pod wpływem ich wzroku. Spuściłam głowę, bo poczułam się jak takie dziecko, które zostało właśnie okrzyczane przez swoich rodziców. Usłyszałam ich śmiech, co skłoniło mnie aby na nich spojrzeć.
- Zadzwonię później, a ty idź na śniadanie - powiedział uśmiechając się do mnie po czym puścił do mnie oczko i pomachał do ekranu. Posłałam mu dłonią całusa i zakończyłam połączenie. Spojrzałam w stronę Ludmiły i zaczęłam mordować ją wzrokiem.
- Naskarżyłaś mu na mnie - wysyczałam przez zęby, na co ona się tylko uśmiechnęła i bez słowa można powiedzieć usiekała z mojego pokoju.
***
Zdecydowanie brakowało mi damskiego towarzystwa. Rozmów o kosmetykach, komediach romantycznych i zwierzania się sobie nawzajem. Szkoda tylko, że dzisiejszy dzień jest ostatnim jaki spędzam w towarzystwie Ludmiły i Fran. Jutro moja kuzynka wyjeżdża i zamie się swoimi znajomymi oraz szkołą. Zdecydowanie wolałabym aby chodziła razem z nami do szkoły i mieszkała kilka domów dalej albo najlepiej zaraz obok mnie.
- To Diego, zaraz wracam - oznajmiła Francesca spoglądając na jej dzwoniący telefon po czym wstała ze swojego miejsca i odeszła od nas kawałek aby spokojnie porozmawiać ze swoim chłopakiem. Posłałam jej uśmiech i zerknęłam na zamyśloną Ludmiłę. Szturchnęłam ją nogą pod stolikiem aby zwróciła na mnie swoją uwagę.
- Co jest? - zapytałam widząc jej nieobecny wzrok. Westchnęła głośno wzruszając przy tym ramionami. Nachyliła się w moją stronę i ułożyła dłonie na swoich udach.
- Szkoda, że już jutro wyjeżdżam i wracam do siebie - wyznała i spojrzała na mnie ze smutnym wyrazem twarzy. Uśmiechnęłam się do niej pocieszająco. Też mi będzie jej brakować. Przyzwyczaiłam się, że razem jemy śniadania, oglądamy wieczorem jakieś komedie i urządzamy sobie krótkie rozmowy przed zaśnięciem - Będzie mi was strasznie brakować - dodała i tym razem uśmiechnęła się do mnie. Dlaczego jej rodzice nie chcą się zgodzić aby została z nami i chodziła razem ze mną do normalnej szkoły a nie prywatnej, w której ma mnóstwo zajęć dodatkowych i zero czasu dla siebie. Widzę, że Ludmiła wolałaby zostać tutaj, ale niestety nie może nic z tym zrobić.
- Wróciłam - oznajmiła uśmiechnięta Francesca wracając do nas. Kiedy już chciała się odezwać widząc nasze smętne miny moja kuzynka wstała gwałtownie z miejsca.
- Chodźmy na jakiegoś drinka w końcu jesteśmy pełnoletnie - oznajmiła już bardziej radosna po czym zabrała ze stolika swój telefon. Bez sprzeciwów podniosłam się ze swojego miejsca. Niedługo kończą się wakacje i dodatkowo moja kuzynka jutro wyjeżdża więc trzeba dzisiaj trochę zaszaleć. Widząc minę niezbyt zadowolonej Fran z tego pomysły bez słowa pociągnęłam ją za rękę.
- Trzeba korzystać z końcówki wakacji - stwierdziłam aby jeszcze bardziej ją przekonać. Chociaż nie przepadam za alkoholem, to lepsze to niż siedzenie bezczynnie w kawiarni. Zaśmiała się na moje słowa i zerknęła na mnie a następnie na Ludmiłę i kiwnęła twierdząco głową.
- To Diego, zaraz wracam - oznajmiła Francesca spoglądając na jej dzwoniący telefon po czym wstała ze swojego miejsca i odeszła od nas kawałek aby spokojnie porozmawiać ze swoim chłopakiem. Posłałam jej uśmiech i zerknęłam na zamyśloną Ludmiłę. Szturchnęłam ją nogą pod stolikiem aby zwróciła na mnie swoją uwagę.
- Co jest? - zapytałam widząc jej nieobecny wzrok. Westchnęła głośno wzruszając przy tym ramionami. Nachyliła się w moją stronę i ułożyła dłonie na swoich udach.
- Szkoda, że już jutro wyjeżdżam i wracam do siebie - wyznała i spojrzała na mnie ze smutnym wyrazem twarzy. Uśmiechnęłam się do niej pocieszająco. Też mi będzie jej brakować. Przyzwyczaiłam się, że razem jemy śniadania, oglądamy wieczorem jakieś komedie i urządzamy sobie krótkie rozmowy przed zaśnięciem - Będzie mi was strasznie brakować - dodała i tym razem uśmiechnęła się do mnie. Dlaczego jej rodzice nie chcą się zgodzić aby została z nami i chodziła razem ze mną do normalnej szkoły a nie prywatnej, w której ma mnóstwo zajęć dodatkowych i zero czasu dla siebie. Widzę, że Ludmiła wolałaby zostać tutaj, ale niestety nie może nic z tym zrobić.
- Wróciłam - oznajmiła uśmiechnięta Francesca wracając do nas. Kiedy już chciała się odezwać widząc nasze smętne miny moja kuzynka wstała gwałtownie z miejsca.
- Chodźmy na jakiegoś drinka w końcu jesteśmy pełnoletnie - oznajmiła już bardziej radosna po czym zabrała ze stolika swój telefon. Bez sprzeciwów podniosłam się ze swojego miejsca. Niedługo kończą się wakacje i dodatkowo moja kuzynka jutro wyjeżdża więc trzeba dzisiaj trochę zaszaleć. Widząc minę niezbyt zadowolonej Fran z tego pomysły bez słowa pociągnęłam ją za rękę.
- Trzeba korzystać z końcówki wakacji - stwierdziłam aby jeszcze bardziej ją przekonać. Chociaż nie przepadam za alkoholem, to lepsze to niż siedzenie bezczynnie w kawiarni. Zaśmiała się na moje słowa i zerknęła na mnie a następnie na Ludmiłę i kiwnęła twierdząco głową.
***
- Daje ci go, abyś zrozumiała, że naprawdę mi na tobie zależy i będę czekał tutaj na ciebie aż będziesz gotowa dać nam szansę - wypowiedział te słowa z powagą nie przerywając z nią kontaktu wzrokowego. Powiem szczerze, że się trochę wzruszyłam. Takie słowa z ust Federico to rzadkość. Nie odezwała się tylko spuściła wzrok na swój nadgarstek. Jednak po chwili podniosła na niego ponownie spojrzenie - Poczekam na Ciebie - dodał chcąc ją zapewnić w swoich słowach. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i złożyła na jego policzku krótki pocałunek. Chwyciła ponownie rączkę od walizki i uśmiechając się do niego udała się w stronę bramki. Brawo Federico.
- Violetta, coś ci dzwoniło - zaśmiała się moja kuzynka wskazując na moją kieszeń w spodenkach. W ogóle nie mam pojęcia o czym ona do mnie mówi. Zaśmiałam się tylko na jej słowa i konsumowałam zamówioną przez nas pizzę. Całe szczęście, że rodzice nie mają do nas pretensji. Trochę ten nasz drink się wymknął spod kontroli i wypiłyśmy ich więcej. Ale na szczęście znamy swój umiar i wróciłyśmy już we trójkę do mnie aby zamówić pizzę - Ktoś do ciebie napisał - wyjaśniła i sięgnęła do mojej kieszeni aby wyciągnąć mi mój telefon. Nie zaprzeczę, że te drinki namieszały mi trochę w głowie, bo po pierwsze były mocne a po drugie mam słabą głowę - Leon napisał - oznajmiła pokazując mi treść wiadomości. Uśmiechnęłam się do siebie i od razu podniosłam się z miejsc aby udać się do swojego pokoju po laptopa. Jednak po drodze spotkałam kant stolika, który sama wcześniej przestawiłam. Miałam ochotę przekląć z bólu, ale na szczęście się powstrzymałam. Trudno najwyżej będę miała siniaka. Ze strony dziewczyn usłyszałam tylko śmiech, który zignorowałam, bo moim priorytetem było dorwanie się do laptopa i nawiązanie połączenia wideo z Leonem. Problemem będzie znaleźć urządzenie, bo nie pamiętam gdzie je zostawiłam. Po rozmowie z nim zostawiłam go chyba na łóżku. A fakt, że zostawiłam je niepościelone może trochę to utrudnić. Zdziwiłam się kiedy weszłam do pokoju a tam ewidentnie ktoś posprzątał cały mój bałagan. I powinnam tej osobie dziękować, bo od razu dostrzegłam mojego laptopa. Wzięłam go do ręki i wyszłam z pokoju a następnie wróciłam do dziewczyn. Uruchomiłam urządzenie i zalogowałam się aby połączyć się z moim chłopakiem. Widziałam głupie uśmieszki dziewczyn, ale ponownie jej zignorowałam, bo na prawdę nie wiem co je tak śmieszy. Usłyszałam krótki dźwięk wydobywający się z laptopa i od razu przeniosłam wzrok na ekran, na którym pojawiło się okienko z Leonem.
- Miło cię widzieć, Leoś - powiedziałam z uśmiechem i trochę flirciarskim tonem. Zmarszczył brwi i można powiedzieć zmierzył mnie wzrokiem.
- Leoś? - zapytał zdziwiony po czym westchnął - Czy ty coś piłaś? - zadał pytanie z rozbawianiem w głosie. Przygryzłam dolną wargę i spuszczając wzrok pokiwałam przecząco głową. Jednak po braku odpowiedzi z jego strony zerknęłam na niego wciąż się uśmiechając.
- Tylko troszeczkę - odpowiedziałam i zaśmiałam się obserwując jego minę. Nie był zły tylko raczej bawiło go to wszystko. I w tym momencie obok mnie usiadła Ludmiła a po drugiej stronie Fran.
- Cześć Leon, wciąż masz słoneczną pogodę? - zapytała ze śmiechem moja kuzynka, której też procenty płynęły we krwi. Wypiła więcej ode mnie, ale tylko dlatego, że ma mocniejszą głowę. Zaśmiał się tylko na jej pytanie i zmierzył nas wzrokiem.
- Widzę, że dobrze się bawicie - stwierdził ze śmiechem i oparł się o oparcie krzesła. Przygryzłam dolna wargę widząc jego włosy, które są wilgotne i nie ułożone.
- Potrzebujemy twojego zdania na pewien temat, Leon - odezwała się Francesca, a ja już wiedziałam, że powracamy do tego tematu, na który straciłyśmy dzisiaj dość sporo czasu. Przewróciłam oczami wzdychając głośno - Uważasz, że brunetce lepiej w zieleni czy bardziej kolorach beżu - dodała poważnie czym mnie zaskoczyła, bo nie o tym dyskutowałyśmy. Patrzył na nią jakby go na chwilę zmroziło po czym odchrząknął głośno i zachęcająco oblizał dolną wargę.
- Nie mam pojęcia - powiedział zaskoczony tym o co go zapytała - Ale lepszy chyba beż - dodał po chwili na co Francesca się uśmiechnęła i odsunęła się od laptopa po czym wzięła kawałek pizzy i ugryzła - Jutro porozmawiamy, a wy bawcie się dalej - stwierdził czym mnie zasmucił, ale tylko w połowie. Już chciałam zaprzeczyć, ale odezwał się pierwszy - Nie chce wam przeszkadzać i zresztą jutro muszę wcześniej wstać - dodał ze śmiechem. Kiwnęłam głową, że rozumiem i pomachałam mu wysyłając dodatkowo buziak ręką. Dziewczyny także do niego pomachały a następnie zakończyłam z nim połączenie video. Odłożyłam laptopa na kanapę i spojrzałam na dziewczyny.
- Mój tato ma gdzieś schowany alkohol - oznajmiłam cwanie i od razu udałam się w stronę kuchni nie czekając na ich jakieś sprzeciwy.
- Leoś? - zapytał zdziwiony po czym westchnął - Czy ty coś piłaś? - zadał pytanie z rozbawianiem w głosie. Przygryzłam dolną wargę i spuszczając wzrok pokiwałam przecząco głową. Jednak po braku odpowiedzi z jego strony zerknęłam na niego wciąż się uśmiechając.
- Tylko troszeczkę - odpowiedziałam i zaśmiałam się obserwując jego minę. Nie był zły tylko raczej bawiło go to wszystko. I w tym momencie obok mnie usiadła Ludmiła a po drugiej stronie Fran.
- Cześć Leon, wciąż masz słoneczną pogodę? - zapytała ze śmiechem moja kuzynka, której też procenty płynęły we krwi. Wypiła więcej ode mnie, ale tylko dlatego, że ma mocniejszą głowę. Zaśmiał się tylko na jej pytanie i zmierzył nas wzrokiem.
- Widzę, że dobrze się bawicie - stwierdził ze śmiechem i oparł się o oparcie krzesła. Przygryzłam dolna wargę widząc jego włosy, które są wilgotne i nie ułożone.
- Potrzebujemy twojego zdania na pewien temat, Leon - odezwała się Francesca, a ja już wiedziałam, że powracamy do tego tematu, na który straciłyśmy dzisiaj dość sporo czasu. Przewróciłam oczami wzdychając głośno - Uważasz, że brunetce lepiej w zieleni czy bardziej kolorach beżu - dodała poważnie czym mnie zaskoczyła, bo nie o tym dyskutowałyśmy. Patrzył na nią jakby go na chwilę zmroziło po czym odchrząknął głośno i zachęcająco oblizał dolną wargę.
- Nie mam pojęcia - powiedział zaskoczony tym o co go zapytała - Ale lepszy chyba beż - dodał po chwili na co Francesca się uśmiechnęła i odsunęła się od laptopa po czym wzięła kawałek pizzy i ugryzła - Jutro porozmawiamy, a wy bawcie się dalej - stwierdził czym mnie zasmucił, ale tylko w połowie. Już chciałam zaprzeczyć, ale odezwał się pierwszy - Nie chce wam przeszkadzać i zresztą jutro muszę wcześniej wstać - dodał ze śmiechem. Kiwnęłam głową, że rozumiem i pomachałam mu wysyłając dodatkowo buziak ręką. Dziewczyny także do niego pomachały a następnie zakończyłam z nim połączenie video. Odłożyłam laptopa na kanapę i spojrzałam na dziewczyny.
- Mój tato ma gdzieś schowany alkohol - oznajmiłam cwanie i od razu udałam się w stronę kuchni nie czekając na ich jakieś sprzeciwy.
***
Niby jest już godzina pierwsza i wstałam jakieś trzy godziny temu to i tak chce mnie się spać a dodatkowo chyba po raz pierwszy mam kaca. Zdecydowanie ten wczorajszy alkohol od mojego taty był niepotrzebny, ale poniosło nas trochę a raczej mnie.
- Kupiłeś mi kawę? - zapytałam widząc, że mój ojciec wrócił już z lotniskowego automatu. Zmierzył mnie wzrokiem i z grobową miną pokiwał przecząco głową. Jest taka możliwość, że może być na mnie zły. Po pierwsze wypiłam wczoraj więcej niż mówiłam a po drugie to upiłam się jego alkoholem na specjalne okazje. Skąd mogłam wiedzieć, że to było takie drogie i prosto z Hiszpanii. Mógł ją podpisać.
- Za ile masz lot? - zapytał tato popijając kawę, która należy się mnie a nie jemu. Blondyna spojrzała na swój zegarek na nadgarstku i westchnęła głośno.
- Już za kilka minut powinni wołać mnie do odprawy - odpowiedziała a ja wyczułam w jej głosie smutek. Podeszłam do niej i po raz kolejny przytuliłam ją do siebie. Wolałabym aby z nami została. Przecież miała u nas dobrze i co najważniejsze była szczęśliwa. Jej rodzice powinni wziąć to pod uwagę i pozwolić jej tu zostać. Odsunęłam się od niej na wyciągnięcie ramion i przyjrzałam się jej twarzy.
- Nie chodzi tylko o to, że wracasz, prawda? - zapytałam ściszonym głosem aby moi rodzice, którzy stoją od nas kilka kroków nie usłyszeli naszej rozmowy. Kiwnęła głową potwierdzając moje słowa po czym spuściłam wzrok na swoje buty - To o co chodzi? - kontynuowałam temat. Westchnęła głośno i spojrzała w inną stronę jakby nie chciała utrzymać ze mną kontaktu wzrokowego.
- Sądziłam, że chociaż będzie chciał się ze mną pożegnać - oznajmiła i na początku nie zrozumiałam o kim mówiła, ale dopiera po chwili dotarło do mnie, że ma na myśli jego - Wiedziałam, że się nie zmieni i nie powinnam mu znowu zaufać. Miał mnie gdzieś od początku - dodała ze smutkiem tym razem patrząc na mnie a nie w inną stronę. Zrobiło mnie się przykro, że znowu ją tak potraktował. A ja na prawdę wierzyłam w niego i jego przemianę. Ponownie ją przytuliłam i wtedy usłyszeliśmy z głośników informację o odprawie lotu Ludmiły - Będę tęsknić - odezwała się i próbowała się uśmiechać, ale jej to nie wyszło do końca.
- Ja za tobą jeszcze bardziej - oznajmiłam i zaśmiałam się po czym ponownie ją do siebie przytuliłam. Podeszła także do moich rodziców i pożegnała się z nimi. Natomiast ja właśnie zaplanowała co będę dzisiaj robić. Czeka mnie wizyta w domu pewnego kogoś i długa rozmowa a raczej kazanie. Zawiodłam się na nim po raz kolejny. Blondyna posłała mi uśmiech i chwyciła rączkę od walizki po czym chciała odejść.
- Przyszedł - oznajmiłam zadowolona widząc sylwetkę Federico, który rozglądał się dookoła tym samym zatrzymałam też Ludmiłę. Spojrzała w jego stronę i głośno westchnęła.
- Nie mam ochoty z nim już rozmawiać - powiedziała patrząc na niego. I wtedy jak za sprawą jakiegoś przeznaczenia ich spojrzenie się spotkały a na twarzy Federico można było dostrzec uśmiech. Podbiegł do nas zanim Ludmiła zdarzyła w ogóle zrobić krok w stronę bramki.
- Muszę z Tobą porozmawiać - odezwał się głęboko oddychając chcąc wyrównać swój oddech. Zmierzyła go wzrokiem po czym pokiwała przecząco głową - To chociaż mnie wysłuchaj - poprosił łapiąc ją za nadgarstek żeby nie odeszła. Jej wyraz twarzy mówił, że nie chce słychać, ale oczy aż błagały o wyznanie miłości - Przyznaję, że zepsułem wszystko. To co było między nami i to co do mnie czułaś, ale chcę to naprawić, bo zależy mi na tobie bardziej niż kiedykolwiek na jakiejkolwiek dziewczynie i...
- Nie ważne, co teraz powiesz to nic nie zmieni. Wyjeżdżam i nie chce związku na odległość zwłaszcza, że cię znam i wiem, że nie potrafiłbyś być mi wierny - przerwała mu a według mnie popełniła błąd, bo to co chciał powiedzieć pewnie układał sobie w głowie przez dłuższy czas. Spojrzał na nią zaskoczony po czym zabrał dłoń z jej nadgarstka i zaczął zdejmować swój zegarek. Patrząc jej w oczy założył go na jej nadgarstek i ujął jej dłoń w swoją
***
Włożyłam ręce do kieszeni swojej bluzy i próbowałam wzrokiem odszukać w tłumie nieznanych mi ludzi Francescę albo chociaż Federico, który też jest na tej imprezie kończącej wakacje. Nie chciałam tutaj przychodzić, ale namówił mnie na to nie kto inny jak Leon, stwierdzając, że powinnam korzystać z ostatnich dni wolności od szkoły. Sam tego nie robi a mnie można powiedzieć zmusza. Odwróciłam się zrezygnowana nie widząc żadnej znajomej twarzy i chciałam udać się w drogę powrotną do domu, ale wpadłam na kogoś. Uniosłam głowę do góry aby ujrzeć twarz tego kogoś i niesamowicie się zdziwiłam, bo przede mną stał Matt. Uśmiechnął się do mnie, czego nie odwzajemniłam, bo to zdradzający dupek. Zmroziłam go tylko wzrokiem i wyminęłam go, aby znaleźć się od niego jak najdalej. Niestety on uważał inaczej i zatrzymał mnie łapiąc za ramie a następnie obrócił w swoją stronę.
- Co chcesz? - zapytałam niezbyt miłym tonem zabierając swoje ramię z jego uścisku. Zdziwił się na moje gesty i od razu przestał się uśmiechać. Na prawdę sądził, że po tym co zrobił będę go taktować jak wcześniej.
- Chciałem tylko chwilę pogadać - odpowiedział obserwując moja postawę. Kiwnęłam głową, że niby rozumiem i odwróciłam od niego wzrok - Wszystko u ciebie w porządku? - zapytał. Zmarszczyłam brwi powracając spojrzeniem w jego stronę - Słyszałem, że Leon wyjechał - oznajmił próbując się uśmiechnąć - Ludmiła mi powiedziała zanim...
- Zanim ją zdradziłeś - dokończyłam za niego ze złością w głosie. Westchnął głośno i przymknął na chwilę oczy.
- To nie było tak - stwierdziła a raczej rozpoczął próbę tłumaczenia się, chociaż nie powinien mnie się tłumaczyć tylko mojej kuzynce, ale zresztą to i tak nic by nie dało - Nie zdradziłem jej. Skłamałem jej, że tak było, bo nie wiedziałem jak zakończyć ten związek - dodał, co wywołało u mnie głośny śmiech. Trzeba być skończonym idiotą aby zrobić coś takiego.
- Wolałeś skłamać, że ją zdradziłeś niż normalnie zerwać - analizowałam to co powiedział po czym ponownie się zaśmiałam. Widziałam, że chce coś jeszcze powiedzieć więc zareagowałam - Daruj sobie. Zachowałeś się po prostu jak skończony idiota i tyle w tym temacie - wyjaśniłam z rozbawieniem w głosie - Na pewno mniej byś ją zranił - dodałam patrząc mu po raz pierwszy prosto w oczy. Spuścił głowę nie odzywając się.
- Wiem, dlatego dzwoniłem do niej aby jej to wyjaśnić i przeprosić, ale nie odbierała - odezwał się po chwili ciszy podnosząc na mnie z powrotem wzrok.
- Nie dziwi mnie to - powiedziałam z ironią w głosie. Przełknął głośno ślinę.
- Nie pasowaliśmy do siebie i zerwanie było dobrym rozwiązaniem - próbował się bronić. Kiwnęłam głową w pewnym stopniu zgadzając się z jego słowami, ale to nie zmienia faktu, że nadal uważam go za skończonego idiotę, że wybrał taki sposób rozstania.
- Tylko mogłeś to zrobić w inny sposób - powiedziałam poważnie i nie czekając na jego odpowiedź odeszłam stwierdzając, że na tym kończy się nasza rozmowa. Pokręciłam głową wciąż rozbawiona tym jak się zachował. Moja kuzynka to ma chyba w sobie jakiś magnez do przyciągania debili. A Matt zasłużył na miano król idiotyzmu.
- Co chcesz? - zapytałam niezbyt miłym tonem zabierając swoje ramię z jego uścisku. Zdziwił się na moje gesty i od razu przestał się uśmiechać. Na prawdę sądził, że po tym co zrobił będę go taktować jak wcześniej.
- Chciałem tylko chwilę pogadać - odpowiedział obserwując moja postawę. Kiwnęłam głową, że niby rozumiem i odwróciłam od niego wzrok - Wszystko u ciebie w porządku? - zapytał. Zmarszczyłam brwi powracając spojrzeniem w jego stronę - Słyszałem, że Leon wyjechał - oznajmił próbując się uśmiechnąć - Ludmiła mi powiedziała zanim...
- Zanim ją zdradziłeś - dokończyłam za niego ze złością w głosie. Westchnął głośno i przymknął na chwilę oczy.
- To nie było tak - stwierdziła a raczej rozpoczął próbę tłumaczenia się, chociaż nie powinien mnie się tłumaczyć tylko mojej kuzynce, ale zresztą to i tak nic by nie dało - Nie zdradziłem jej. Skłamałem jej, że tak było, bo nie wiedziałem jak zakończyć ten związek - dodał, co wywołało u mnie głośny śmiech. Trzeba być skończonym idiotą aby zrobić coś takiego.
- Wolałeś skłamać, że ją zdradziłeś niż normalnie zerwać - analizowałam to co powiedział po czym ponownie się zaśmiałam. Widziałam, że chce coś jeszcze powiedzieć więc zareagowałam - Daruj sobie. Zachowałeś się po prostu jak skończony idiota i tyle w tym temacie - wyjaśniłam z rozbawieniem w głosie - Na pewno mniej byś ją zranił - dodałam patrząc mu po raz pierwszy prosto w oczy. Spuścił głowę nie odzywając się.
- Wiem, dlatego dzwoniłem do niej aby jej to wyjaśnić i przeprosić, ale nie odbierała - odezwał się po chwili ciszy podnosząc na mnie z powrotem wzrok.
- Nie dziwi mnie to - powiedziałam z ironią w głosie. Przełknął głośno ślinę.
- Nie pasowaliśmy do siebie i zerwanie było dobrym rozwiązaniem - próbował się bronić. Kiwnęłam głową w pewnym stopniu zgadzając się z jego słowami, ale to nie zmienia faktu, że nadal uważam go za skończonego idiotę, że wybrał taki sposób rozstania.
- Tylko mogłeś to zrobić w inny sposób - powiedziałam poważnie i nie czekając na jego odpowiedź odeszłam stwierdzając, że na tym kończy się nasza rozmowa. Pokręciłam głową wciąż rozbawiona tym jak się zachował. Moja kuzynka to ma chyba w sobie jakiś magnez do przyciągania debili. A Matt zasłużył na miano król idiotyzmu.
***
Trochę nudny, ale to dopiero początki drugiej części.
W następnym przyśpieszę trochę akcję.
Chciałam aby pierwsze dwa rozdziały były dzień po dniu więc wybaczcie nudę.
Powoli będą się rozkręcać a zwłaszcza Federico.
Ludmiła jednak wyjechała, ale jeszcze powróci w końcu czeka tutaj na nią Fede.
W następnym przyśpieszę trochę akcję.
Chciałam aby pierwsze dwa rozdziały były dzień po dniu więc wybaczcie nudę.
Powoli będą się rozkręcać a zwłaszcza Federico.
Ludmiła jednak wyjechała, ale jeszcze powróci w końcu czeka tutaj na nią Fede.
Ja
OdpowiedzUsuńWracam po dosyć długiej jak dla mnie nieobecności.
UsuńJestem już i zabieram się za komentowanie! ❤
Leon dopiero co wyjechał, a ja bym już chciała żeby wrócił.
Chociaż tyle, że utrzymuje z Vils jakiś kontakt.
Telefony. SMS-y. Skype.
Inaczej V by zwariowała bez niego. 😀
Fiolka się trochę upiła.
Z jedzeniem też nie przesadza.
Jak Leon wróci to jej nie pozna jak nie będzie jadła.
Na lotnisku ją ominie i co? 😁😂
Fiolka łapie go za słówka.
Źle sformułował zdanie i pojawił się "problem" 😁
Luśka wyjeżdża. Fede będzie walczył i nie odpuści. Będzie czekał.
Boże! Czyżbym zaczynała go lubić? Chyba tak. Zmienił się trochę. Zasłużył na szanse 😄
Cudowny jak zwykle!
❤ ❤ ❤
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Ja to czekam na Leośka :D
OdpowiedzUsuńFedemiła przetrwa, ja to wiem! XD
Nie jest nudny! :cc
Trochę krótki, ale to jakoś przetrwam :D
Dziewczyny upite XD
Czekam na nexta <3
Nir jest nudny nigdy w życiu jest cudowny! ;**
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział jak każdy inny!
Czekam na next! :)
Uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 Czekam na next ♡
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z po poprzedniczkami :3
OdpowiedzUsuńWrócę.
OdpowiedzUsuńObiecuję :)
FANTASTYCZNY ;***
OdpowiedzUsuńPijana Violka xd
OdpowiedzUsuńChyba źle jej bez Leona...no tak Ameryki nie odkryłam xd
Fede jaki romantyczny <3
Matt hmmm to on będzie chciał zdobyć Vilu? Zapowiada się coraz ciekawiej ;)
Kocham to opowiadanie :*
Czekam na next'a
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
HYHYHY XDD
OdpowiedzUsuńzaraz Violka będzie mieć anoreksję i będzie słabo..XDD
imprezowe laski a jak :D
GENIALNIE <3
Violetta była słodka jak była mała no napewno haha lubię rozmoey zakochańców. ;)
OdpowiedzUsuńNo Fede jaki gest i słowa chyba naprawdę się zmienił to dobrze. :)
Imprezowiczki a kto powiedział że dziewczyny nie potrafią zaszaleć? XD A Leon od razu wyczuł że Vilu coś piła bystrzak z niego ;)
Czekam na więcej!
Pozdrawiam L.L.
W S P A N I A Ł Y! <3
OdpowiedzUsuńNono Violka pije ale za to w jakim doborowym towarzystwie ;)
OdpowiedzUsuńBiedne miały rozkminę na temat kolorów hah kobiety....
Awwww Federico jesteś uroczy mam nadzieję że tego nie spieprzysz tym razem. ;)
Do next'a! :)
Cudny <3
OdpowiedzUsuńWstawiona Violetta xd
Romantyk Fede <3
Czekam na next
'a ;)
next'a ;) *
UsuńNie jest nudny!
OdpowiedzUsuńJest PIĘKNY! <3
Super piszesz bez ściemy!
OdpowiedzUsuńCzekam aż Leon zacznie treningi będzie się wtedy działo jak mniemam. ;)
Ciekawe kto będzie adoratorem Violetty nono Leon będzie zazdrosny! xd
Lu wyjechała ale szybko wróci w końcu Feder na nią czeka hah. Podarował jej swój zegarek słodkie <3
Czekam na następny! :)
Pozdrowiam T.
Hejka, jestem nowa na twoim blogu (jeśli chodzi o pisanie komentarzy) bardzo długo zajęło mi przeczytanie wszystkich rozdziałów, zwłaszcza ze są one bardzo przyjemne w czytaniu i długo sie je czyta co u mnie masz na plus. Naprawdę masz ogromny talent i pisz dalej to opowiadanie. W przyszłości czekam na twoją książkę w której znajdzie się to opowiadanie 😂❤️
OdpowiedzUsuńPs. Rozdział jak zawsze świetny! ❤️
UsuńŚwietny! :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńFede kocham cię <3
Boski <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać next'a :*
Życzę dużo weny *_*
Super! Czekam na następny z niecierpliwością ! :)
OdpowiedzUsuńPięknie po prostu pięknie piszesz!
OdpowiedzUsuńRozdział obłędny boski genialny! <3
Czekam na rozwój sytuacji między Ludmiłą a Federico. Uwielbiam Fedemiłę! <3
No i kto jest tym adoratorem naszej Violetty może ktoś nowy w szkole albo ten cały Matt chociaż nie ona go nie lubi za to co zrobił Ludmile! Ja też go nie lubię! :D
Czekam aż Leon wpadnie do Violki ale pewnie to szybko nie nastąpi. XD
No to tyle na ten rozdział. Do następnego!
Buziaki ;** ;**
Świetny <333
OdpowiedzUsuńDziewczynki drinkują poprawnie :P
OdpowiedzUsuńRozdział świetny nie jest nudny! ;**
Nie mogę się doczekać kolejnego! :)
Jaki nudny no jaku nudny wcale nie jest nudny moja droga! ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubie fragment jak dziewczyny są podpite i Violka chce gadać z Leośkuem xd
No Federico jestem pod wrażeniem tego co zrobiłeś i powiedziałeś!
Chcę już kolejny!!! :*
Jejuuu 😍 ja też chcę dostać od niego zegarek xD 😂 jaki on słodki 😚 dziewczyny zaszalały xD 😝 genialny , jak zawsze 😂
OdpowiedzUsuńJestem zachywconaaaaaaaa! :*
UsuńOn nie jest nudny on jest zajebis**! K O C H A M <3
UsuńBOMBA!! CZEKAM NA DALASZE CZYNY FEDERA I PRZESZŁOŚĆ VIOLKI! :*
OdpowiedzUsuńJest super!
OdpowiedzUsuńUwielbiam cię za to że dodajesz te rozdziały!
Eeeh babskie pogaduchy i alkohol. Aż sama nabrałam ochoty na babski wieczór! ;)
Federico....zaskoczyłeś mnie pozytywnie oczywiście!
Czekam na next'aaa! :-) Ewa
Cudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńNo Fede zyskałeś u mnie wielki +
I ten gest w stronę Lu no no 😊
Babki szaleją :D Babskie wieczory są najlepsze 😍
Leon wracaj , bo Ci ktos sprzątnie ta twoją Violke
Czekam na kolejny rozdział 😊
😘
Superowyyyyyyy! :))
OdpowiedzUsuńKiedy będzie?? Nie mam co czytać ! Ponieważ każdy blog już przeczytałam nie jedno krotnie.
OdpowiedzUsuńZero nudy sama przyjemność czytania! Super!
OdpowiedzUsuńNo comments!
OdpowiedzUsuńCudowny! :)
Szkoda opisu....po prostu K O C H A M ! ! ! <3
OdpowiedzUsuńFederiko zachowałeś się jak prawdziwy facet co chce pokazać ukochanej kobiecie że będzie walczyć o nią wzruszyłam się! <3
Czekam na też na treningi i wyścigi Leona ;)
No i czekam na następny oczywiście!
Buźka ;**
Ale rewelacja !
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie 😍
Jesteś mega utalentowana!
Dziewczyny szaleją - babskie wieczory są najlepsze 😘
Fede normalnie nie wierze ! Brawa dla niego - wreszcie cos do niego dotarło 👏
Czekam na kolejny rozdział
Kinia 😘
Piekielnie doskonały :*
OdpowiedzUsuńExtra! :)
OdpowiedzUsuńBabski dzień jestem za! ;p
Fede WOW!
Hmm impreza bez Leona...Violka nono. :D
Czekam na next'a, :)
Czytam i czytam i czytam i mogę tak czytać cały czas bo jest cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCudny :*
OdpowiedzUsuńIdealny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńMegaaaaaaaa <3
OdpowiedzUsuńZ
OdpowiedzUsuńMega <3
OdpowiedzUsuńPerełka <3
AWw
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
Idę czytać następny, bo mam trochę zaległości ;c <3