***
- Rozpakujemy to i będę musiał iść - oznajmił po czym z trudem postawił torby na blat. Przyznam, że tych zakupów jest dosyć sporo i zanim je rozpakujemy minie trochę czas.
- Czyli zostawiasz mnie samą? - zapytałem smętnie, bo nie chce siedzieć sama w tym mieszkaniu i umierać z nudy. Jestem pewna, że Leon nie wróci tak szybko więc nawet nie mam co liczyć na jego towarzystwo przez dzień, może dopiero na wieczór. Spojrzał na mnie po czym pokiwał twierdząco głową i w tym samym czasie zaczął wyjmować z torby zakupy - A kiedy wróci Leon? - dopytywałam aby wiedzieć ile czasu konkretnie spędzę samotnie w mieszkaniu, którego praktycznie nie znam.
- Zazwyczaj kończy o dziewiętnastej - odpowiedział, co mnie nie ucieszyło - Więc będzie w domu przed dwudziestą - dodał. Świetnie. Jest dopiero godzina piętnasta dwanaście. Czyli czeka mnie prawie pięć godzin w samotności - Ale ja wrócę za jakieś dwie godziny - oznajmił uśmiechając się do mnie szeroko. Ulżyło mi. Nigdy nie lubiłam zostawać sama na dłuższy czas. Rozumiem godzinę albo dwie, ale nie prawie cały dzień. Zwariowałabym chyba, gdyby Niall nie mieszkał z Leonem - Zrobimy pizzę i obejrzymy coś, a później razem pomęczymy Leona - zaproponował śmiejąc się. Odwróciłam wzrok od torby, którą rozpakowywałam i skierowałam wzrok na blondyna.
- Pomęczymy? - zapytałam zdziwiona, ale miałam ochotę się zaśmiać. Kiwnął głową odwracając w moją stronę wzrok - W jaki sposób? - zapytałam zaciekawiona.
- Kiedy wraca jest zmęczony - oznajmił uśmiechając się - A wtedy robi się nerwowy i denerwuje go najbardziej gdy udaję, że rozwiązuję krzyżówkę i zadaje mu pytania z niej - wytłumaczył zadowolony z siebie. Zaśmiałam się cicho pod nosem, bo nigdy nie wpadałbym na to, że w taki sposób go ''męczy''.
***
Zazwyczaj ludzie przez dwie godziny wolnego czasu robią masę różnych rzeczy. Natomiast ja jestem jakaś inna i przez pierwszą godzinę leżałam na kanapie zastanawiając się co mogę zrobić aby się nie nudzić a później wstałam aby sprawdzić pocztę internetową, bo miałam nadzieję, że Ludmiła pisała do mnie, ale niestety skrzynka była pusta. Oczywiście pomijając dużo wiadomości z jakimiś promocjami i konkursami. Stwierdziłam więc, że zadbam o siebie. Wynalazłam w internecie jakąś domową maseczkę, którą sobie zrobiłam. I z powrotem położyłam się na kanapie aby przeczekać aż ta maseczka wyschnie i będę mogła ją z ściągnąć z twarzy. Sądziłam, że znajdę coś ciekawego do oglądania w telewizji, ale się myliłam. Same wiadomości i programy plotkarskie, a ja w tej chwili nie mam na to ochoty więc zdecydowałam się na program przyrodniczy o wężach. Słysząc dźwięk przekręcanego klucza podniosłam się z kanapy mając nadzieję, że to może Leon wrócił wcześniej. Ale spotkałam się z miłym, niemiłym rozczarowaniem. To nie mój chłopak tylko Niall, choć on też jest dobrym rozwiązaniem tej nudy.- Co ty masz na twarzy? - zapytał zniesmaczony podchodząc do mnie bliżej. Zmierzył mnie wzrokiem i po chwili przyjrzał się bliżej. Zaśmiałam się na jego słowa i przewróciłam oczami widząc jego minę.
- To maseczka oczyszczająca - wytłumaczyłam podnosząc się z kanapy do pozycji stojącej. Zmarszczył brwi i wciąż wpatrywał się we mnie a raczej w to co mam na twarzy.
- Jeżeli nie zmyjesz tego do powrotu Leona, to oczyści cię, ale z posiadania chłopaka - powiedziała i nie mam pojęcia czy sobie zażartował czy może mówił to poważnie. Mimo to zaśmiałam się sztucznie na jego słowa i udałam się do kuchni. Może i nie wyglądam w tym jak miss świata, ale przynajmniej moja cera będzie odświeżona i oczyszczona. I nie obchodzi mnie jego zdanie. Nalałam sobie do kubka sok owocowy i odwróciłam się przodem do Nialla, który usiadł sobie na kanapie.
- Jesteś głodny? - zapytałam żeby zwrócić jego uwagę na siebie. Pokiwał twierdząco głową nie patrząc na mnie tylko wpatrując się w ekran telewizora, w którym właśnie mówili o jakimś tam rzadkim wężu. I w tym momencie zadzwonił domofon zanim zdążyłam w ogóle się ruszyć, Niall był przy domofonie.Nie odebrał tylko po prostu wpuścił do środka tą osobę. Oby to nie był żaden jego znajomy, bo nie mam ochoty na jakieś inne towarzystwo zwłaszcza tak wyglądając. Cierpliwie czekałam aż nasz gość dotrze na odpowiednie piętro i zawita do nas abym mogła dowiedzieć się kto to taki. Otworzył drzwi i dosłownie po chwili z powrotem je zamknął. Zmarszczyłam brwi po czym wyszłam zza ściany aby sprawdzić o co chodzi, ale niestety spotkałam się z Niallem, który chyba się mnie wystraszył, bo wzdrygnął się widząc mnie.
- Kto to był? - zapytałam patrząc na papierową torbę, którą trzymał w ręce.
- Kurier cateringowy - odpowiedział i wyminął mnie udając się do kuchnia. I on myśli, że taka odpowiedź mi wystarczy. Poszłam za nim i opierając się jedną ręką o blat skupiłam na nim swoje spojrzenie - Codziennie o wyznaczonej godzinie przyjeżdża kurier z firmy cateringowej z gotowymi posiłkami przygotowanymi zgodnie z dietą Leona i moją - mówił wyciągając z tej torby średniej wielkości pudełka styropianowe. Spojrzał na mnie i widząc moją zdziwioną minę zaśmiał się pod nosem - To pomysł Oliviera, dietetyka - dodał i otworzył lodówkę. Podeszłam do niego bliżej i otworzyłam jedno z pudełek aby zobaczyć czym się żywią.
- Też jesteś na diecie? - zdziwiłam się i zmierzyłam go wzrokiem.
- I chodzę na siłownię - dodał zerkając na mnie poważnie - Nie widać - oburzył się trochę po czym sam zmierzył siebie wzrokiem. Przymknęłam jedno oka i aby go trochę zdenerwować pokiwałam przecząco głową. On może naśmiewać się z mojej maseczki więc ja z niego także. Zmroził mnie wzrokiem i wziął ode mnie pudełko, które otworzyłam.
- Ja przynajmniej nie wyglądam jak siostra Shreka - odgryzł się, co mnie rozbawiło. Poklepałam go po ramieniu i udałam się w stronę łazienki aby zmyć z twarzy tą zaschniętą już maskę.
***
- A jeżeli miałabyś wybrać między zagryzieniem na śmierć przez robaki a spłonięcie żywcem, to co byś wybrała? - zapytał zaciekawiony patrząc na mnie kątem oka. Połknęłam sok, który miałam w buzi i przygryzłam dolną wargę.- Chyba spłonięcie żywcem - odpowiedziałam po dość krótkiej chwili namysłu. Nie cierpię robaków więc wole pocierpieć z powodu oparzeń niż dać im satysfakcję i pozwolić im się zagryźć. Odwrócił głowę kierując wzrok na mnie zaskoczony moją odpowiedzią. Zaśmiałam się z jego mini i spojrzałam na ekran telewizora, w którym leciał program o najgłupszych śmierciach z przypadku.
- Która jest godzina? - zapytał i nie czekał na moją odpowiedź, bo sam spojrzał na swój zegarek na nadgarstku - Dochodzi dwudziesta - sam sobie odpowiedział na zadane przez siebie pytanie. Westchnęłam głośno, bo jest już tak późno a Leona nadal nie ma - Za dziesięć minut wybory miss - stwierdził zadowolony po czym sięgnął po pilota leżącego na stoliku i przełączył na odpowiedni kanał. Nawet nie muszę pytać aby wiedzieć w jakim celu będzie to oglądał, bo on jest chłopakiem i domyślam się odpowiedzi. Na dźwięk otwieranych drzwi odwróciłam głowę w ich stronę i na twarzy pojawił mnie się szeroki uśmiech widząc wchodzącego Leona. Uśmiechnął się do mnie delikatnie i odstawił swoją torbę obok wieszaka i lusterka po czym ściągnął buty. Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta jakby na przywitanie.
- Wróciłeś później niż zazwyczaj - odezwał się Niall tonem surowego ojca. Zaśmiałam się na jego słowa i odszukałam dłoń Leona leżącą swobodnie na oparciu kanapy. Czułam, że stanął za mną i po chwili położył obie dłonie na moich ramionach.
- Twój ojciec mnie zatrzymał - wyjaśnił i nie dało się nie usłyszeć w jego głosie zmęczenia. Odchyliłam głowę do tyłu aby móc na niego spojrzeć. Także zerknął na mnie i puścił do mnie oczko, na co się uśmiechnęłam.
- On potrafi rujnować plany - powiedział a raczej burknął pod nosem jakby sam do siebie. Stojący za mną brunet schylił się i ucałował mnie w czubek głowy.
- Wezmę szybki prysznic i zaraz do was wrócę - oznajmił mając usta blisko mojej głowy po czym na od chodnego pocałował mnie ponownie w czubek głowy. W końcu wrócił, w końcu się do niego przytulę i będę go miała przy sobie. Wlepiłam swój wzrok w ekran, ale na twarzy wciąż miałam szeroki uśmiech. Czułam spojrzenie Nialla na sobie a po chwili można było usłyszeć jego cichy śmiech. Rozsiadł się bardziej na kanapie i zadowolony podgłosił telewizor ponieważ zaczynały się wybory miss.
***
Rozczesałam szybko swoje wilgotne włosy i odwiesiłam ręcznik aby do rana był już suchy po czym zabierając swoją kosmetyczkę wyszłam z łazienki. Chce jak najszybciej znaleźć się w objęciach ciepłej kołdry i oczywiście w objęciach Leona. Widząc go już leżącego i prawie zasypiającego postanowiłam rozpocząć jakiś temat aby mi nie zasnął.- Nie sądziłam, że tak szybko dogadam się z Niall'em - odezwałam się odkładając kosmetyczkę na komodę po czym podeszłam do łóżka i weszłam pod kołdrę - I że w ogóle go polubię - dodałam ze śmiechem układając się wygodniej.
- Obyś nie polubiła go bardziej niż powinnaś - wymamrotał śpiącym głosem i ku mojemu zaskoczeniu przysunął się bliżej mnie. Zmarszczyłam brwi nie do końca rozumiejąc jego słowa. I gdyby nie to, że objął mnie szczelnie swoimi ramionami nie rozszyfrowałabym znaczenia jego słów.
- Jesteś zazdrosny? - zapytałam z lekkim śmiechem i z trudem odwróciłam się do niego przodem. Nie otworzył oczu, ale usłyszałam jak cicho westchnął.
- Nie będę ukrywał, że nie - odpowiedział nie patrząc na mnie tylko wciąż skrywał swoje śliczne oczy pod powiekami. Zaśmiałam się ponownie, bo szczerze nie spodziewałam się odpowiedzi potwierdzającej jego zazdrość. Pod wpływem mojego śmiechu otworzył oczy i patrzył na mnie zdziwiony - Będziecie spędzać ze sobą dużo czasu i zresztą widziałem dzisiaj jak dobrze się dogadujecie - wyjaśnił dlaczego jest zazdrosny. Przygryzłam dolną wargę aby się nie roześmiać, ale niestety nie wyszło mi to za bardzo gdyż jego poważna mina jeszcze bardziej mi to utrudniła.
- Zapewniam Cie, że nie musisz być zazdrosny - zaśmiałam się a moje dłoń wylądowała na jego ramieniu po czym delikatnie przejechałam palcami po jego skórze. Uśmiechnął się delikatnie w sposób zaspanego, uroczego Leona czym sprowokował mnie do pocałowania go. Brakowało mi tego przez cały dzisiejszy dzień.
***
Jest i długo wyczekiwany rozdział 17.
W końcu udało mnie się go dokończyć, a raczej usiąść w spokoju i dopisać końcówkę, która i tak moim zdaniem jest beznadziejna jak cały rozdział.
Wiecie jak ciężko po tak długiej przerwie powrócić do pisania. Jedna wielka masakra. Wszystkie pomysły, dialogi i sytuacji ulotniły mnie się.
W końcu udało mnie się go dokończyć, a raczej usiąść w spokoju i dopisać końcówkę, która i tak moim zdaniem jest beznadziejna jak cały rozdział.
Wiecie jak ciężko po tak długiej przerwie powrócić do pisania. Jedna wielka masakra. Wszystkie pomysły, dialogi i sytuacji ulotniły mnie się.
Nie mam pojęcia jak to teraz będzie z tymi rozdziałami.
Przepraszam za błędy i miłego czytania.
Przepraszam za błędy i miłego czytania.
♥
OdpowiedzUsuńWskaż mi moment, w którym ten rozdział jest beznadziejny, to pogadamy :)
UsuńCiesze się, że udało Ci się jednak dodać te rozdział, który w żadnym wypadku nie jest beznadziejny! :*
Nawet tak nie myśl.
Cudowny! ❤
Leon ty zazdrośniku.
Przynajmniej takim zachowaniem pokazuje, jak bardzo zależy mu na swojej dziewczynie.
Kocha ją, to dlaczego nie może być zazdrosny, prawda?
Aczkolwiek nie przesadzaj z tą zazdrością Verdas!
V dogaduje się z Niallem.
Nie miałaby do kogo buzi otworzyć, gdyby nie on, bo Leona cały czas nie ma, ale może niedługo to się zmieni.
Gorzej będzie jak się pokłócą i rozstaną.
Zdrówka w tym Nowym Roku 2017! :** ❤❤
Do następnego!
Maddy ❤
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział 😍
OdpowiedzUsuńWogule zaskoczona byłam jak zobaczyłam tak szybko rozdział tutaj, ale mam nadzieję że czujesz sie lepiej i teraz już będzie dobrze i powrócisz do pisania mimo że wiem iz to nie będzie łatwe ale trzymam za ciebie kciuki. 😘
A co do rozdziału to :
Leon bywaj częściej w domu rozumiem że praca ale kurde chłopie masz dziewczynę w domu a w dodatku kumpla koło niej wiesz nie mam na myśli zdrady ale ona przyzwyczaja się do niego a cb widuje wieczorami. Ona niedawno przeżyła coś okropnego w rodzinie przyjechała tu z tobą a ty powinieneś ją wspierać a nie zostawiać z Nailem i chodzić tak często do tej pracy, bo dziewczyna potrzebuje wsparcia i to nie byle kogo tylko swojego chłopaka i tak masz szczęście że nie jest zła na cb za to że tak mało czasu z nia spędzasz normalnie DZIEWCZYNA O ZŁOTYM SERCU 💕. Nie a tak serio to Viola przyjeżdża z nim a on co zostawia ją z Nailem i jest jeszcze zazdrosny no nie wieżę lepiej się nią porządnie zajmij a nie gadaj tu ze jestes zazdrosny.
Dobra chyba się za bardzo rozpisalam ale coś mnie tak wzięło i GRATULUJĘ ci tego że dalaś radę napisać taki świetny rozdział trzymaj sie i czekam na kolejny 😘
Do następnego 😊
Wspaniały!❤
OdpowiedzUsuńCudny <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się next'a :*
U W I E L B I A M ❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńUwielbiam *.*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny! Warto czekać jak zawsze!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Vils nie będzie za blisko z tym całym Niallem...
Leonetta kocham ich <3
Zazdrosny Leon słodziak <3
Do nexta!
Kochana !😍
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Jak zawsze , bo ty masz talent do pisania 😉 , Leon zazdrosny o Vilu - czy ma powody?? Chyba nie... No cóż zobaczymy 😈
Cieszę się ze wrócilas i mam nadzieje , ze lepiej się juz czujesz 😘
Życzę Ci dużo zdrówka, siły i spokoju 💗
Naprawdę rozdział jest cudowny i nie masz się czym przejmować! Czekam na następny i życzę szybkiego powrotu do zdrowia��
OdpowiedzUsuńCudowny ♡
OdpowiedzUsuńNawet nie gadaj takich głupot Daria:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że masz ogromny talent i co byś nie napisała, jest to fantastyczne!😘
Czasami się zastanawiam, jak ty potrafisz pisać tak nexty, że czuję emocję bohaterów, nawet zdenerwowanie czy zadowolenie. To jest po prostu dar od Boga i uważam, że powinnaś rozwijać się w tym kierunku (o ile już tego nie robisz)
Tak wgl to hej 😁😘
Jak tam ci minęły święta? Niedługo Nowy Rok dlatego chciałabym ci życzyć dużo zdrowia, żebyś doszła całkowicie do siebie po wypadku, więcej wiary w siebie i swoje marzenia, uśmiechów na twarzy, dążenia do celu po trupach, ogrom weny, żeby zawsze przy tobie trwała i mam nadzieję, że po tak długiej przerwie, pff, wiem, że po tak długiej przerwie dasz radę i nadal będziesz dla nas pisać. Nie wiem jak by to było, gdyby nagle to opowiadanie się skończyło, strasznie się wkręciłam i jednocześnie uzależniłam, po prostu uwielbiam tego bloga i twoje rozdziały:)
To co napisałaś jest śliczne💓
Nie zgadzam się, że nudne itd, bo to co piszesz zawsze nam się podoba, czy jest to długie czy krótkie:)
Spokojnie, Daria, po tak długiej przerwie możesz czuć się dziwnie, ale twoja wena wróci, nawet nie zorientujesz się kiedy;)
Ja też nie będę ukrywać, że nie podoba mi się Niall. Mam wrażenie, że on doprowadzi do ich rozstania. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że Leòn po tak ciężkich wydarzeniach, mógłby ją stracić, zakochał się w niej i jako jedynej dał dotykać:)
Kurczę, nie dziwię się że Lajon jest zazdrosny, ale to może zwykła dobra znajomość, Violetta chcę mieć dobre kontakty z przyjaciółmi Leóna. Myślę, że wszystko się rozwiąże z czasem.
Życzę ci dużooo weny na następne rozdziały! 😊
Pozdrawiam!!
Wiktoria:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGenialny :**
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział!
OdpowiedzUsuńZupełnie nie zgadzam się z tym, że jest nudny. Do ciekawego rozdziału nie potrzeba niespodziewanych zwrotów akcji. Piszesz tak niesamowite opisy i wykreowałaś tak realistycznych bohaterów, że to w zupełności wystarcza w tym rozdziale.
Co do błędów, zauważyłam tylko brak kilku przecinków i parę przeskoków w czasie, ale jestem na tym punkcie uczulona, więc prawie zawsze coś znajdę.
Doskonale znam problemy z powrotem do pisania po długiej przerwie, szczególnie jeśli chodzi o coś, co zaczęło się wcześniej. Chociaż czasami to bardzo pomaga. Można wszystko na świeżo przemyśleć.
W sumie rozumiem Leona i jego zazdrość. W końcu Violetta zostaje z Niallem na niemal całe dnie, a on musi zarabiać na życie. Zazdrość w tym wypadku jest nieunikniona. Ogólnie wydaje mi się, że coś będzie pomiędzy Niallem a Vilu. Może na krótki czas, może będzie to jednorazowy wypadek... Niby polubiłam tego blondyna, jednak coś mi w nim nie pasuje. Tylko nie wiem jeszcze co XD.
Pewnie się powtórzę, ale rozdział jest wspaniały, naprawdę nie zauważyłam nawet, kiedy dotarłam do końca.
Życzę jak najwięcej weny i zdrowia. Trzymaj się mocno!
allyx ♥
Hejka!
OdpowiedzUsuńNa pewno zostanę tu na dłużej :)
Kocham to opo :D
Masz cudowny styl pisania! <3
Przeżywam wszystko tak samo jak iola...
Leon zazdrosny o swojego kolegę?
Uuuuuu
Robi się ciekawie :D
Pisz szybko nexta ;)
Buziaczki ;**
Szalonaa <33
Ps. Jeżeli masz ochotę to zapraszam dodo mnie :)
Kurde a ja tak bardzo, bardzo czekam na ich pierwszy raz *_* proszę zrób podczas pobytu ich tutaj *_*
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńAsia Blanco