- Mówiłaś coś? - zapytał z uniesioną brwią do góry. Kiwnęłam twierdząco głową z uśmiechem.
- Tak, mówię do ciebie odkąd wyszliśmy ze szkoły - odpowiedziałam po czym zaśmiałam się cicho. W każdym innym wypadku byłabym zła na osobę, która mnie nie słuchała, ale jakoś nie mogę się gniewać na Leona - Co cię tak wyrwało z rzeczywistości? - zapytałam radośnie aby wiedział, że nie jestem zła czy coś. Westchnął głośno i odwrócił ode mnie wzrok.
- Szczerze? - odpowiedział pytanie na pytanie.
- Jak najbardziej - mówiłam ze śmiechem. Przełknął głośno ślinę i zerknął kątem oka na nasze dłonie a następnie podniósł wzrok na mnie.
- Myślałem o tym co się dzieje. Jakieś pół roku temu nie pozwalałem żadnej dziewczynie się do siebie zbliżyć, nie rozmawiałem z nikim a teraz jestem z tobą i czuję, że dobrze postąpiłem słuchając swoich uczuć mimo iż mój strach mi to odradzał- wyjaśnił a na mojej twarzy po usłyszeniu tych słów pojawił się uśmiech. Kierował się uczuciami do mnie. Chciał jeszcze coś dodać, ale jednak zrezygnował. Zatrzymałam się a on razem ze mną po czym spojrzał na mnie pytająco. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i bez czekania na nic przytuliłam się do niego. Nie interesuje mnie, że stoimy prawie na środku chodnika. Kiedy się do niego tulę nie interesuje mnie nic poza nim.
- Widzimy się dzisiaj? - zapytałam mając podbródek oparty na jego torsie a spojrzenie skierowane ku górze by móc na niego patrzeć. Uśmiechnął się pod nosem.
- A dzisiaj nie przyjeżdża do ciebie Ludmiła - przypomniał mi patrząc na mnie tymi swoimi oczami zagadkowego koloru. Westchnęłam głośno i przygryzłam dolną wargę a następnie oparłam czoło o jego tors.
- No tak zapomniałam, dzisiaj poniedziałek - jęknęłam chociaż jakąś godzinę wcześniej byłam rozentuzjazmowana faktem, że moja kochana kuzynka przyjeżdża. W odpowiedzi usłyszałam śmiech Leona. Odsunęłam się od niego i ponownie złapałam go za rękę - Ale jutro gdzieś wyjdziemy - odezwałam się patrząc na niego. Uśmiechnął się delikatnie do mnie i kiwnął twierdząco głową - Rozumiem, że mnie odprowadzisz - stwierdziłam kiedy minęliśmy dom Leona. Spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się szerzej. Nie wiedzieć dlaczego poczułam na policzkach ciepło, co mogła oznaczać, że pojawiły się nie chciane koleżanki, czyli rumieńce. Zaśmiałam się pod nosem, nie wierząc jak jego zwykły uśmiech ma na mnie wpływ.
- No tak zapomniałam, dzisiaj poniedziałek - jęknęłam chociaż jakąś godzinę wcześniej byłam rozentuzjazmowana faktem, że moja kochana kuzynka przyjeżdża. W odpowiedzi usłyszałam śmiech Leona. Odsunęłam się od niego i ponownie złapałam go za rękę - Ale jutro gdzieś wyjdziemy - odezwałam się patrząc na niego. Uśmiechnął się delikatnie do mnie i kiwnął twierdząco głową - Rozumiem, że mnie odprowadzisz - stwierdziłam kiedy minęliśmy dom Leona. Spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się szerzej. Nie wiedzieć dlaczego poczułam na policzkach ciepło, co mogła oznaczać, że pojawiły się nie chciane koleżanki, czyli rumieńce. Zaśmiałam się pod nosem, nie wierząc jak jego zwykły uśmiech ma na mnie wpływ.
***
Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi a z racji, że moja mama wyszła do sąsiadki a taty nie ma jak na razie w domu to jestem niestety zmuszona otworzyć te drzwi. Miejmy nadzieję, że to będzie wart ktoś tego mojego poświęcenia. Jednak gdy ujrzałam twarz osoby za drzwi mój humor się poprawił i to bardzo. Bez namysły przytuliłam ją do siebie a raczej rzuciłam się na nią.
- Wreszcie jesteś - powiedziałam ucieszona jak jakieś dziecko i odsunęłam się od niej po czym zmierzyłam ją wzrokiem.
- I tym razem zostaję na dłużej - oznajmiła z uśmiechem. Otworzyłam jej szerzej drzwi i pomogłam wtaszczyć do domu jej wielką walizkę. Postawiłyśmy ją obok kanapy, bo raczej tymi naszymi ramionami nie wtaszczymy jej do pokoju. Później poproszę o to tatę.
- Chodź do pokoju - odezwałam się wchodząc po schodach na górę i ciągnąc ją za sobą. Zachowuje się jakbym nie widziała jej przez rok a minęło tylko kilka tygodni. Ale cóż jest ona teraz jedyną osobą tej samej płci, która mnie nie denerwuje.
- Widzę, że zrobiłaś mały remont - powiedziała rozglądając się po moim pokoju. Uśmiechnęłam się do niej i usiadłam na łóżku. Dużo przecież nie zmieniłam. Wyrzuciłam a raczej schowałam wszystkie stare zdjęcie jakie miałam na półkach czy powieszone na ścianach, poprzestawiałam meble i dodałam inne ozdoby na szafki czy ściany. Szerze mówiąc w starym pokoju czułam się jakoś nie dziwnie, jak nie u siebie - Tylko czemu naszych zdjęć nie zostawiłaś - dodała z pretensjami i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Zaśmiałam się i wzruszyłam ramionami.
- Robimy coś dzisiaj czy siedzimy w domu? - zapytała po czym rzuciła swoją torebkę na krzesło przy biurku - Bo osobiście wolałabym gdzieś wyjść - dodała wyprzedzając mój zamiar zaproponowania obejrzenia jakiegoś filmu.
- Kino? - zapytałam a raczej rzuciłam jakąś propozycję. Zmarszczyła brwi i kiedy miała odpowiedzieć odezwał się jej telefon. Przewróciła teatralnie oczami i sięgnęła ręką do torebki aby wyciągnąć urządzenie i odebrać połączenie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu odrzuciła je zdecydowanym ruchem - Kogo tak potraktowałaś? - odezwałam się zaciekawiona. Westchnęła głośno i spojrzała na mnie znudzonym wzrokiem.
- Carlosa - jęknęła i odłożyła telefon na biurko, który akurat w tym momencie za wibrował, co oznaczało, że Ludmiła dostała wiadomość. Spojrzałam na nią spod byka i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej - Nasza relacja troszeczkę się skomplikowała - powiedziała niepewnie patrząc na swoją bransoletkę.
- Mów - nakazałam poważnym tonem a ona podniosła na mnie wzrok.
- On chce czegoś więcej niż przyjaźń a ja nie potrafię się zaangażować - wytłumaczyła zakłopotana a w ręce cały czas miętosiła bransoletkę. Ten gest w jej przypadku oznaczał, że jest zdenerwowana - To się staje nudne - jęknęła i oparła się o biurko. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc co ma na myśli wypowiadając te słowa - To durne uczucie do Federico! - krzyknęła i uderzyła pięścią w blat biurka - Nudzi mnie już to. Chciałabym spróbować z Carlosem, ale coś mnie blokuje - dodała znudzona i spojrzała na mnie smutnym spojrzeniem. Westchnęłam głośno i wstałam ze swojego miejsca o czym podeszłam do niej.
- Obie wiemy jaki jest Federico - zaczęłam spokojnie łapiąc ją za ramiona. Przymknęła na chwilę oczy i ponownie na mnie spojrzała - Ale jeżeli wciąż coś cię do niego pcha to może - i tutaj sama nie wierzę, że to powiem - powinnaś z nim porozmawiać i spróbować choć trochę go zmienić - powiedziałam szczerze patrząc jej cały czas w oczy. Westchnęła głośno i przekręciła oczami a ja się od niej odsunęłam.
- Mówisz jak w tych wszystkich filmach. Dodaj jeszcze tekst ''Twoja miłość do niego go zmieni'' i uwierzę, że gram w romansidle - jęknęła, na co się zaśmiałam.
- Niektóre filmy są oparte na faktach - powiedziałam zgodnie z prawdą, na co ona prychnęła.
- Tak, ale zazwyczaj są to dramaty, które nie kończą się szczęśliwie - dalej była przy swojej wersji, która jak zwykle nie była kolorowa. Pokręciłam głową ze śmiechem i ponownie skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Mój skończył się szczęśliwie - oznajmiłam przypominając sobie jak ona porównywała moją historię do filmu romantycznego. Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem a po chwili ukryła twarz w dłoniach i zaśmiała się cicho. Podeszłam do niej i ze śmiechem przytuliłam ją do siebie.
- Wreszcie jesteś - powiedziałam ucieszona jak jakieś dziecko i odsunęłam się od niej po czym zmierzyłam ją wzrokiem.
- I tym razem zostaję na dłużej - oznajmiła z uśmiechem. Otworzyłam jej szerzej drzwi i pomogłam wtaszczyć do domu jej wielką walizkę. Postawiłyśmy ją obok kanapy, bo raczej tymi naszymi ramionami nie wtaszczymy jej do pokoju. Później poproszę o to tatę.
- Chodź do pokoju - odezwałam się wchodząc po schodach na górę i ciągnąc ją za sobą. Zachowuje się jakbym nie widziała jej przez rok a minęło tylko kilka tygodni. Ale cóż jest ona teraz jedyną osobą tej samej płci, która mnie nie denerwuje.
- Widzę, że zrobiłaś mały remont - powiedziała rozglądając się po moim pokoju. Uśmiechnęłam się do niej i usiadłam na łóżku. Dużo przecież nie zmieniłam. Wyrzuciłam a raczej schowałam wszystkie stare zdjęcie jakie miałam na półkach czy powieszone na ścianach, poprzestawiałam meble i dodałam inne ozdoby na szafki czy ściany. Szerze mówiąc w starym pokoju czułam się jakoś nie dziwnie, jak nie u siebie - Tylko czemu naszych zdjęć nie zostawiłaś - dodała z pretensjami i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Zaśmiałam się i wzruszyłam ramionami.
- Robimy coś dzisiaj czy siedzimy w domu? - zapytała po czym rzuciła swoją torebkę na krzesło przy biurku - Bo osobiście wolałabym gdzieś wyjść - dodała wyprzedzając mój zamiar zaproponowania obejrzenia jakiegoś filmu.
- Kino? - zapytałam a raczej rzuciłam jakąś propozycję. Zmarszczyła brwi i kiedy miała odpowiedzieć odezwał się jej telefon. Przewróciła teatralnie oczami i sięgnęła ręką do torebki aby wyciągnąć urządzenie i odebrać połączenie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu odrzuciła je zdecydowanym ruchem - Kogo tak potraktowałaś? - odezwałam się zaciekawiona. Westchnęła głośno i spojrzała na mnie znudzonym wzrokiem.
- Carlosa - jęknęła i odłożyła telefon na biurko, który akurat w tym momencie za wibrował, co oznaczało, że Ludmiła dostała wiadomość. Spojrzałam na nią spod byka i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej - Nasza relacja troszeczkę się skomplikowała - powiedziała niepewnie patrząc na swoją bransoletkę.
- Mów - nakazałam poważnym tonem a ona podniosła na mnie wzrok.
- On chce czegoś więcej niż przyjaźń a ja nie potrafię się zaangażować - wytłumaczyła zakłopotana a w ręce cały czas miętosiła bransoletkę. Ten gest w jej przypadku oznaczał, że jest zdenerwowana - To się staje nudne - jęknęła i oparła się o biurko. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc co ma na myśli wypowiadając te słowa - To durne uczucie do Federico! - krzyknęła i uderzyła pięścią w blat biurka - Nudzi mnie już to. Chciałabym spróbować z Carlosem, ale coś mnie blokuje - dodała znudzona i spojrzała na mnie smutnym spojrzeniem. Westchnęłam głośno i wstałam ze swojego miejsca o czym podeszłam do niej.
- Obie wiemy jaki jest Federico - zaczęłam spokojnie łapiąc ją za ramiona. Przymknęła na chwilę oczy i ponownie na mnie spojrzała - Ale jeżeli wciąż coś cię do niego pcha to może - i tutaj sama nie wierzę, że to powiem - powinnaś z nim porozmawiać i spróbować choć trochę go zmienić - powiedziałam szczerze patrząc jej cały czas w oczy. Westchnęła głośno i przekręciła oczami a ja się od niej odsunęłam.
- Mówisz jak w tych wszystkich filmach. Dodaj jeszcze tekst ''Twoja miłość do niego go zmieni'' i uwierzę, że gram w romansidle - jęknęła, na co się zaśmiałam.
- Niektóre filmy są oparte na faktach - powiedziałam zgodnie z prawdą, na co ona prychnęła.
- Tak, ale zazwyczaj są to dramaty, które nie kończą się szczęśliwie - dalej była przy swojej wersji, która jak zwykle nie była kolorowa. Pokręciłam głową ze śmiechem i ponownie skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Mój skończył się szczęśliwie - oznajmiłam przypominając sobie jak ona porównywała moją historię do filmu romantycznego. Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem a po chwili ukryła twarz w dłoniach i zaśmiała się cicho. Podeszłam do niej i ze śmiechem przytuliłam ją do siebie.
***
- Świetnie. Mam brudne buty - jęknęła Ludmiła idąc za mną przez tor. Stanęłam napięci i odwróciłam się do niej twarzą.
- Nie narzekaj i nie potrzebnie ubrałaś jasne buty - odpowiedziałam próbując zabrzmieć spokojnie. Zmroziła mnie wzrokiem i urażona udała się w dalszą drogę. Westchnęłam głośno i przygryzając dolną wargę ruszyłam za nią. Przecież to nie jest błoto tylko piach jest suchy i się kurzy.
- Zawsze kręciło mnie zafascynowanie motorami u chłopaków - oznajmiła rozglądając się po torze. Zaśmiałam się cicho pod nosem i próbowałam wyłapać wzrokiem Leona, co był trudne, bo nie wiedziała, czy jeździ w tej chwili czy gdzieś łazi na torze. Obie z blondyną stanęłyśmy przy barierce i obserwowałyśmy chłopaków na crossach. Przeraża mnie trochę ta prędkość. Teraz kiedy wiem jak to wygląda jeszcze bardziej będę się martwić o Leona. Nagle poczułam jak ktoś staję obok mnie. Zerknęłam na tego kogoś kątem oka, ale niestety miał na sobie strój i kask więc nie widziałam kto to, za pewne jakiś chłopak, który zacznie mnie podrywać czy coś.
- Co tutaj robisz? - zapytał a że miał ten kask, to jego głos był niebyt słyszalny. Obróciłam głowę w jego stronę i westchnęłam głośno.
- Stoję i podziwiam - odpowiedziałam niechętnie.
- Przyszłaś do kogoś? - dopytywał. Westchnęłam głośno i przewróciłam oczami.
- Nie powinno cię to interesować - warknęłam i w tej chwili poczułam na sobie wzrok Ludmiły. Odwróciłam wzrok od niego i skupiłam go na torze, na którym się jeździ. Mój rozmówca się zaśmiał. Zerknęłam na niego kątem oka a on w tej chwili miał zamiar zdjąć kask.
- Zawsze jesteś taka nie miła? - zapytał, co mnie trochę zdenerwowało. Przygryzłam dolną wargę i gwałtownie odwróciłam głowę w jego stronę aby mu się odgryźć. Jednak kiedy zobaczyłam, że ten chłopak, to mój chłopak od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jak mogłam go nie poznać?
- Cześć Ludmiła - przywitał się z moją kuzynką, która zapewne stała z uśmiechem patrząc w naszą stronę. Bez czekania na nic przytuliłam się do niego - Jaki jest cel waszej wizyty? - zapytał.
- Przyszłyśmy, bo chcemy cię zabrać na pizzę - powiedziałam nie odsuwając się od niego tylko podnosząc głowę aby móc na niego spojrzeć.
- Tylko problem jest taki, że nie jestem tutaj sam a Ludmiła raczej nie będzie zadowolona z jego towarzystwa - odpowiedział zerkając co jakiś czas na moją kuzynkę. Odwróciłam się w jej stronę i widząc jej minę zaśmiałam się.
- Gdzie on jest? - zapytałam powracając wzrokiem na Leona. Uśmiechnął się i wskazał głową w stronę, z której właśnie nadchodził Federico. Westchnęłam głośno i kątem oka obserwowałam zachowanie mojej kuzynki, która stała ze skrzyżowanymi rękami na piersiach.
- Nie spodziewałem się was tutaj - odezwał się zadowolony i wsadził ręce do kieszeni spodni. Zerknął na mnie a następnie na Ludmiłę, która obojętna patrzyła na niego, ale za pewne co innego czuła w środku - To co idziemy coś zjeść? - zwrócił się do Leona a skierowałam wzrok na mojego chłopaka. Zmarszczył brwi i odchrząknął cicho po czym spojrzał na mnie posyłając mi proszące spojrzenie. Jeśli się zgodzę na wyjście na pizze razem z Federico, to Ludmiła mnie pewnie ukatrupi, albo obrazi się i wróci do domu a tego nie chcę.
- Dobra, jakoś przeboleję jego obecność - usłyszałam za swoimi plecami zrezygnowany głos Ludmiły. Odwróciłam się w jej stronę i posłałam zdziwione spojrzenie, na co ona tylko głośno westchnęła i kątem oka spojrzała na Federico.
- Pójdę się przebrać - oznajmił Leon i uśmiechnął się do mnie po czym odszedł w stronę jakiegoś niewielkiego budynku czy czegoś podobnego.
- Nie wiedziałem, że przejeżdżasz - odezwał się zdziwiony Federico nie spuszczając wzroku z mojej kuzynki, która uśmiechnęła się tylko sztucznie i odwróciła w jego stronę.
- Niespodzianka - odpowiedziała z udawaną radością, na co on się zaśmiał i podszedł do niej trochę bliżej. Miejmy nadzieję, że Federico nie zauważył jak jej ciało się spięło.
- Mam to uznać, za mój prezent urodzinowy? - zapytał uwodzicielsko a ja miałam ochotę się zaśmiać. Może inna by na to poleciała, ale wątpię żeby Lu się na to nabrała. Zaśmiała się na jego słowa. Brawo Ludmiła. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jak poprawi ci to samo ocenę, to niech będzie, że tak - odpowiedziała starając się brzmieć obojętnie i muszę przyznać, że wyszło jej. W tej chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł, bardzo dobry pomysł. Przygryzłam dolną wargę powstrzymując mój chytry uśmieszek ponieważ zauważyłam, że właśnie podchodzi do nas Leon. Stanął obok mnie i swój wzrok skupił na Federico i Lu.
- To idziemy? - zapytał zakłopotany przerywający tym samym ich walkę na wzrok. Blondyna odwróciła się w naszą stronę i posła nam uśmiech po czym ignorując Federico ruszyła w naszą stronę. Katem oka zauważyłam na twarzy Fede uśmiech kiedy zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu.
- Nie narzekaj i nie potrzebnie ubrałaś jasne buty - odpowiedziałam próbując zabrzmieć spokojnie. Zmroziła mnie wzrokiem i urażona udała się w dalszą drogę. Westchnęłam głośno i przygryzając dolną wargę ruszyłam za nią. Przecież to nie jest błoto tylko piach jest suchy i się kurzy.
- Zawsze kręciło mnie zafascynowanie motorami u chłopaków - oznajmiła rozglądając się po torze. Zaśmiałam się cicho pod nosem i próbowałam wyłapać wzrokiem Leona, co był trudne, bo nie wiedziała, czy jeździ w tej chwili czy gdzieś łazi na torze. Obie z blondyną stanęłyśmy przy barierce i obserwowałyśmy chłopaków na crossach. Przeraża mnie trochę ta prędkość. Teraz kiedy wiem jak to wygląda jeszcze bardziej będę się martwić o Leona. Nagle poczułam jak ktoś staję obok mnie. Zerknęłam na tego kogoś kątem oka, ale niestety miał na sobie strój i kask więc nie widziałam kto to, za pewne jakiś chłopak, który zacznie mnie podrywać czy coś.
- Co tutaj robisz? - zapytał a że miał ten kask, to jego głos był niebyt słyszalny. Obróciłam głowę w jego stronę i westchnęłam głośno.
- Stoję i podziwiam - odpowiedziałam niechętnie.
- Przyszłaś do kogoś? - dopytywał. Westchnęłam głośno i przewróciłam oczami.
- Nie powinno cię to interesować - warknęłam i w tej chwili poczułam na sobie wzrok Ludmiły. Odwróciłam wzrok od niego i skupiłam go na torze, na którym się jeździ. Mój rozmówca się zaśmiał. Zerknęłam na niego kątem oka a on w tej chwili miał zamiar zdjąć kask.
- Zawsze jesteś taka nie miła? - zapytał, co mnie trochę zdenerwowało. Przygryzłam dolną wargę i gwałtownie odwróciłam głowę w jego stronę aby mu się odgryźć. Jednak kiedy zobaczyłam, że ten chłopak, to mój chłopak od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jak mogłam go nie poznać?
- Cześć Ludmiła - przywitał się z moją kuzynką, która zapewne stała z uśmiechem patrząc w naszą stronę. Bez czekania na nic przytuliłam się do niego - Jaki jest cel waszej wizyty? - zapytał.
- Przyszłyśmy, bo chcemy cię zabrać na pizzę - powiedziałam nie odsuwając się od niego tylko podnosząc głowę aby móc na niego spojrzeć.
- Tylko problem jest taki, że nie jestem tutaj sam a Ludmiła raczej nie będzie zadowolona z jego towarzystwa - odpowiedział zerkając co jakiś czas na moją kuzynkę. Odwróciłam się w jej stronę i widząc jej minę zaśmiałam się.
- Gdzie on jest? - zapytałam powracając wzrokiem na Leona. Uśmiechnął się i wskazał głową w stronę, z której właśnie nadchodził Federico. Westchnęłam głośno i kątem oka obserwowałam zachowanie mojej kuzynki, która stała ze skrzyżowanymi rękami na piersiach.
- Nie spodziewałem się was tutaj - odezwał się zadowolony i wsadził ręce do kieszeni spodni. Zerknął na mnie a następnie na Ludmiłę, która obojętna patrzyła na niego, ale za pewne co innego czuła w środku - To co idziemy coś zjeść? - zwrócił się do Leona a skierowałam wzrok na mojego chłopaka. Zmarszczył brwi i odchrząknął cicho po czym spojrzał na mnie posyłając mi proszące spojrzenie. Jeśli się zgodzę na wyjście na pizze razem z Federico, to Ludmiła mnie pewnie ukatrupi, albo obrazi się i wróci do domu a tego nie chcę.
- Dobra, jakoś przeboleję jego obecność - usłyszałam za swoimi plecami zrezygnowany głos Ludmiły. Odwróciłam się w jej stronę i posłałam zdziwione spojrzenie, na co ona tylko głośno westchnęła i kątem oka spojrzała na Federico.
- Pójdę się przebrać - oznajmił Leon i uśmiechnął się do mnie po czym odszedł w stronę jakiegoś niewielkiego budynku czy czegoś podobnego.
- Nie wiedziałem, że przejeżdżasz - odezwał się zdziwiony Federico nie spuszczając wzroku z mojej kuzynki, która uśmiechnęła się tylko sztucznie i odwróciła w jego stronę.
- Niespodzianka - odpowiedziała z udawaną radością, na co on się zaśmiał i podszedł do niej trochę bliżej. Miejmy nadzieję, że Federico nie zauważył jak jej ciało się spięło.
- Mam to uznać, za mój prezent urodzinowy? - zapytał uwodzicielsko a ja miałam ochotę się zaśmiać. Może inna by na to poleciała, ale wątpię żeby Lu się na to nabrała. Zaśmiała się na jego słowa. Brawo Ludmiła. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jak poprawi ci to samo ocenę, to niech będzie, że tak - odpowiedziała starając się brzmieć obojętnie i muszę przyznać, że wyszło jej. W tej chwili wpadł mi do głowy pewien pomysł, bardzo dobry pomysł. Przygryzłam dolną wargę powstrzymując mój chytry uśmieszek ponieważ zauważyłam, że właśnie podchodzi do nas Leon. Stanął obok mnie i swój wzrok skupił na Federico i Lu.
- To idziemy? - zapytał zakłopotany przerywający tym samym ich walkę na wzrok. Blondyna odwróciła się w naszą stronę i posła nam uśmiech po czym ignorując Federico ruszyła w naszą stronę. Katem oka zauważyłam na twarzy Fede uśmiech kiedy zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu.
Coś czuję, że ten miesiąc będzie pełen wrażeń dla niego i ja o to zadbam.
***
- Kto wpadł na ten pomysł? - zapytałam Leona, który postanowił nas odprowadzić.
- Diego - odpowiedział bez owijania w bawełnę. Uśmiechnęłam się do niego szczerze i spojrzałam w stronę mojej kuzynki, która dziwnie była uśmiechnięta - To jak pomożecie nam? - zapytał z nadzieją w głosie patrząc raz na mnie raz na Ludmiłę. Kiwnęłam twierdząco głową i tak jak mój chłopak spojrzałam wyczekując na odpowiedź mojej kuzynki.
- Mogę wam pomóc, ale na imprezę nie przyjdę - oznajmiła poważnie a ja zmarszczyłam brwi i pokręciłam głową.
- Pójdziemy, bo to dobra okazja aby zacząć mój plan - powiedziałam patrząc na nią z chytrym uśmiechem. Zmarszczyła brwi i posłała mi pytające spojrzenie. Poczułam także na sobie spojrzenie Leona, który jest chłopakiem i nie musi wiedzieć, co planuję przeciwko Federico. Odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się niewinnie.
- Violka, co to za plan? - zapytała podejrzliwie Ludmiła, na co głośno westchnęłam.
- Też jestem ciekawy - odezwał się Leon i oboje na mnie spojrzeli jakby się zmówili. Zerknęłam raz na niego raz na Lu i po raz kolejny głośno westchnęłam.
- Wzbudzimy zazdrość w Federico - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. To jest najlepszy sposób. Jeżeli on zobaczy, że Ludmiła zarywa do jakiegoś innego chłopaka a na Federico ma kompletnie wylane, to wtedy on się nią jeszcze bardziej zainteresuje i to on będzie ją błagał o to, żeby z nim była. Logika facetów. Chcą mieć to czego nie mogą. Proste. Ze strony mojego chłopaka usłyszałam cichy śmiech więc automatycznie spojrzałam na niego i posłałam mu pytające spojrzenie, na co on tylko wzruszył ramionami i przestał się śmiać, ale na jego twarzy nadal widniał uśmiech. Uderzyłam go pięścią w ramię i zmroziłam wzrokiem, na co się zaśmiał.
- Wiesz doby pomysł, ale nie lepiej z nim porozmawiać albo dać mu czas - powiedział patrząc na mnie z powagą wymalowaną na twarzy.
- Dać czas? Chyba na znalezienie jakiejś nowej dziewczyny. To jest Federico, do niego trzeba dotrzeć szybko i skutecznie - stwierdziłam pewna swojej racji. Brunet tylko westchnął na moje słowa i przymknął na chwilę oczy. Przeniosłam swój wzrok na Ludmiłę, która wpatrywała się w chodnik jakby się nad czymś zastanawiała. Szturchnęłam ją delikatnie ramieniem aby zwróciła na mnie swoją uwagę - Wchodzisz w to? - zapytałam widząc jej zdezorientowaną minę. Zmarszczyła przez chwilę brwi po czym uśmiechnęła się do mnie i kiwnęła twierdząco głową. Szykuj się Federico, na przypływ zazdrości. Przytuliłam się do ranienie Leona i z trudem ułożyłam głowę na jego ramieniu. Spojrzał na mnie kątem oka a ja uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Diego - odpowiedział bez owijania w bawełnę. Uśmiechnęłam się do niego szczerze i spojrzałam w stronę mojej kuzynki, która dziwnie była uśmiechnięta - To jak pomożecie nam? - zapytał z nadzieją w głosie patrząc raz na mnie raz na Ludmiłę. Kiwnęłam twierdząco głową i tak jak mój chłopak spojrzałam wyczekując na odpowiedź mojej kuzynki.
- Mogę wam pomóc, ale na imprezę nie przyjdę - oznajmiła poważnie a ja zmarszczyłam brwi i pokręciłam głową.
- Pójdziemy, bo to dobra okazja aby zacząć mój plan - powiedziałam patrząc na nią z chytrym uśmiechem. Zmarszczyła brwi i posłała mi pytające spojrzenie. Poczułam także na sobie spojrzenie Leona, który jest chłopakiem i nie musi wiedzieć, co planuję przeciwko Federico. Odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się niewinnie.
- Violka, co to za plan? - zapytała podejrzliwie Ludmiła, na co głośno westchnęłam.
- Też jestem ciekawy - odezwał się Leon i oboje na mnie spojrzeli jakby się zmówili. Zerknęłam raz na niego raz na Lu i po raz kolejny głośno westchnęłam.
- Wzbudzimy zazdrość w Federico - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. To jest najlepszy sposób. Jeżeli on zobaczy, że Ludmiła zarywa do jakiegoś innego chłopaka a na Federico ma kompletnie wylane, to wtedy on się nią jeszcze bardziej zainteresuje i to on będzie ją błagał o to, żeby z nim była. Logika facetów. Chcą mieć to czego nie mogą. Proste. Ze strony mojego chłopaka usłyszałam cichy śmiech więc automatycznie spojrzałam na niego i posłałam mu pytające spojrzenie, na co on tylko wzruszył ramionami i przestał się śmiać, ale na jego twarzy nadal widniał uśmiech. Uderzyłam go pięścią w ramię i zmroziłam wzrokiem, na co się zaśmiał.
- Wiesz doby pomysł, ale nie lepiej z nim porozmawiać albo dać mu czas - powiedział patrząc na mnie z powagą wymalowaną na twarzy.
- Dać czas? Chyba na znalezienie jakiejś nowej dziewczyny. To jest Federico, do niego trzeba dotrzeć szybko i skutecznie - stwierdziłam pewna swojej racji. Brunet tylko westchnął na moje słowa i przymknął na chwilę oczy. Przeniosłam swój wzrok na Ludmiłę, która wpatrywała się w chodnik jakby się nad czymś zastanawiała. Szturchnęłam ją delikatnie ramieniem aby zwróciła na mnie swoją uwagę - Wchodzisz w to? - zapytałam widząc jej zdezorientowaną minę. Zmarszczyła przez chwilę brwi po czym uśmiechnęła się do mnie i kiwnęła twierdząco głową. Szykuj się Federico, na przypływ zazdrości. Przytuliłam się do ranienie Leona i z trudem ułożyłam głowę na jego ramieniu. Spojrzał na mnie kątem oka a ja uśmiechnęłam się do niego szeroko.
***
Troszkę krótki, co w ostatnim czasie jest normą, ale jakoś tak ciężko mnie się pisze te jeszcze świeże rozdziały. może dlatego, że mam masę pomysłów na następne. Nie przedłużam i przepraszam za błędy. Już w następnym urodzinki Federico i pewna szokująca wiadomość.
PS: W środę mam wolne więc jeśli się postaracie z komentarzami to może dodam rozdział.
PS: W środę mam wolne więc jeśli się postaracie z komentarzami to może dodam rozdział.
Wrócę ♥
OdpowiedzUsuńMiejsce ♥
OdpowiedzUsuńBOŻE NIESAMOWITY!! ♥♥♥
UsuńViolcia cóż za cudowny plan ♥♥♥
W pełni popieram i aż nie mogę się doczekać ♥♥♥
Nie no mi słów brakuje...
Dlatego może pokrzyczę sobie ze szczęścia w pokoju a tobie zostawię masę serduszek ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Kocham care ♥
Cudeńko ❤
OdpowiedzUsuńJak zwykle z resztą!
Nic dodać nic ująć.
Przyjazd Lu.
Dziewczyny na torze. Vils nie poznała Lajona.
Plan Vils. Ciekawe czy się uda. Hah
Urodziny Fede i szokująca wiadomość.
Coś ty wykombinowala? Juz się boje!
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
Chcecie szybko rozdział to komentujcie! !!
<3
OdpowiedzUsuńBoski , cudeńko , perełka.
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze co mogę napisać o rozdziale .
Lu wróciła do nas ^^
Fiolka jak mogłaś nie poznać Lajona ?
Feder zaskoczony wizyta Lu .
V ma dobry plan i musi się idąc , Fede będzie zazdrosny , czekam na to .
Życzę weny i pepsi w twoim sklepie oraz żeby mama ci ją kupiła .
Do następnego xx
Świetny <3
OdpowiedzUsuńWrócę! ^,^
OdpowiedzUsuńTak wiemnie wróciłam.
UsuńWgl nie mam na nic czasu xD
Szkoła mnie przerasta.
Rozdział to oczywiście perełeczka.
Wiesz, że ja liczę na (Leon+Viola=Małe +18?)
Mam nadzieję, że wiesz! ^^
Pozdrowionka i wenki!
Vicka (dawna Maggie)
uuuu... Federico będzie miał za swoje.Bardzo się cieszę z rozdziału i czekam na następny ♥
OdpowiedzUsuńNiesamowity ♥
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Jejku jestes cudowna i wgl
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga
Aaaaj
Ludmi przyjechala
Fede bedzie zazdrosny uuu
Czekam kochana
Spadam do nauki
Moje ♡
OdpowiedzUsuńOmamo *o*
UsuńCudo, świetne, najlepsze, perełka, diencik (i tak bym mogła wymieniać jeszcze dalej ale mi się nie chce xD)
Lajon...
Vilu...
Leonetta *-* *-*
V nie poznała Verdasa xD
No w sumie jak tu wszystkich odróżnić? xDD
Lu przyjechała :D
Fede jaki zdziwiony :'D
Szykuje się impra xDD
Faza :'D
Dobra mam nadzieję, że kolejny diamencik ukaże się już w środę ツ
Życzę weny xD
I do zobaczonka ;*
Ally ♥♥♥
Leonetta♥
OdpowiedzUsuńFedemila♥
Zgon...
Super ❤
OdpowiedzUsuńSupi ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny!:--)
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zawsze super. Nie ogarnia tylko jak można nie poznać swojego chlopaka ale dobra. Czuje ze na urodzinach Fede będzie się dzialo i dostanie za swoje . Czekam na next.
OdpowiedzUsuńWspaniały!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny <3
Cudowny ❤
OdpowiedzUsuńsuper !!!
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę uwielbiam Twojego bloga, jets naprawdę wspaniały! :*
Chyba autentycznue zacznę komentować każdy rozdział ^^
Lil ly
❤❤
OdpowiedzUsuńKrótki, ale za to świetny. Tu wazniejsza jest jakość, ktora u Ciebie jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie.Na serio :)
OdpowiedzUsuńMasz naprawde super pomysły :D Jestem zachycona
Sorki ,że taki krótki ale mam złamanego palca i ciężkomi się pisze :(
Trzymaj się ciepło, czekam na następny
Świetny ❤
OdpowiedzUsuńCudowny ❤❤
OdpowiedzUsuńGenialny :D
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńplan Vilis mega mnie ciekawi
czekam na next i zapraszam do siebie
Moje♥
OdpowiedzUsuńIDEALNY <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietny, najlepszy jaki czytalam :D wypusc swoje pomysly na swiatlo dzienne, jestes niesamowita posarka :3
OdpowiedzUsuńViolka chce wzbudzic zazdrosc w Fede, no no nie ladnie tak. :D jestem ciekawa dalszych losow bohaterow, powodzenia z nastepnym rodzialem, powodzenia
Magda<3