niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 69: Udawać twardego i obojętnego

- No gratuluję - znowu usłyszałem za sobą głos tej dziewczyny. Czy ona się w końcu ode mnie odczepi? Mimo niechęci odwróciłem się w jej stronę i posłałem znudzone spojrzenie. Jej poza była podobna do poprzedniej. Patrzyła na mnie z kpiną w oczach i skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej. Chciałbym się cieszyć swoim zwycięstwem a nie mogę, bo nawiedziła mnie dziewczyna, której w ogóle nie znam i która ma do mnie jakiś problem - Nie sądziłam, że dasz sobie radę - dodała ze śmiechem mierząc mnie wzrokiem. I kiedy chciałem się odezwać podszedł do nas główny mechanik, Pajero.
- Co ty tutaj robisz? - zawrócił się do dziewczyny tonem, który wyrażał zdziwienie i coś na kształt złości - Hudson powiedział, że masz już tutaj nie przychodzić - dodał i spojrzał na mnie. Zmarszczyłem brwi i zerknąłem kątem oka na dziewczynę a ona posłała mi tylko ironiczny uśmiech i zadowolona z siebie odeszła od nas. Przecież w zeszłym tygodniu jeszcze tutaj pracowała i naprawiała motory a teraz ma można powiedzieć zakaz wstępu na tor.
- Mogę cię o coś zapytać? - zwróciłem się do niego niepewnie. Odwrócił się w moją stronę i kiwnął twierdząco głową.
- Chcesz zapytać o Veronicę - stwierdził a ja zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc jego wypowiedzi. Uniósł brwi i pokazał mi gestem głowy, że chodziło mu o dziewczynę, która właśnie od nas odeszła - Jeżeli ci się spodobała, to lepiej sobie daruj, bo ma już chłopaka i nie jest dla ciebie - powiedział a ja zmarszczyłem brwi i pokiwałem przecząco głową. Nawet nie spojrzałem na nią w ten sposób. Zresztą mam dziewczynę, która jest dla mnie ważna - Jej chłopak też jeździł w naszym teamie, ale pół roku temu miał wypadek, wylądował w szpitalu i musiał przerwać jazdę - dodał zapewne chcąc mnie zniechęcić do dziewczyny, ale wcale nie musiał tego robić, bo ja nie mam zamiaru jej podrywać.
- Wszystko z nimi już w porządku? - zapytałem mimo iż nie do końca mnie interesowało, ale miałem pewne podejrzenie, co do jej niechęci do mnie.
- Tak, był tutaj nawet niedawno i chciał wrócić, ale Hudson nie chciał go przyjąć z powrotem, bo stracił formę i znalazł już za niego zastępstwo - wytłumaczył szukając czegoś na wózku z narzędziami.
- Czyli mnie - sprostowałem a Pajero kiwnął twierdząco głową. I wszystko stało się jasne. Dziewczyna mnie nie lubi, bo wygryzłem jej chłopaka z wyścigów. Dziwny tok myślenia, bo przecież nie miałem pojęcia o jej chłopaku i tym, że Hudson zastąpił go mną.
- Idź już, znajomi na ciebie czekają - odezwał się odwracając w moją stronę z uśmiechem. Zaśmiałem się i pożegnałem się z nim uściśnięciem dłoni i już zmierzałem w stronę swoich znajomych - A i Hudson kazał ci przekazać, że jutro nie musisz przychodzić na tor - dodał zatrzymując mnie. Odwróciłem się w jego stronę i kiwnęłam głową, że rozumiałem. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc, że jutro mam tak jakby wolny dzień.
- To co idziemy na pizze aby uczcić twoją wygraną - odezwał się tryskający radością Federico kiedy tylko do nich podszedłem. Zaśmiałem się i spojrzałem pytająco w stronę dziewczyn, które jak widać były zadowolone z jego pomysłu.

- Ale ty stawiasz - powiedziała Ludmiła uśmiechając się do niego. Westchnął głośno przewracając oczami po czym spojrzał na nią z przymrużonymi oczami. Wciąż nie rozumiem jak z dnia na dzień ich relację aż tak się zmieniły. Ostatnim razem jak byłem u Violetty i Ludmiła siedziała z nami, chyba z milion razy wspomniała jak beznadziejny jest mój brat. A teraz stoją od siebie jakieś kilka kroków i patrzą na siebie.
- Niech stracę - postanowił Federico nie spuszczając wzroku z Ludmiły, która po usłyszeniu jego słów uśmiechnęła się. Oni nas chyba wkręcają. A może to wyjazd Matta zmienił jej podejście do Federico. W każdym razie to jest dziwne. Poczułem jak Violetta splata swoją dłoń z moją więc od razu moje spojrzenie powędrowało w jej stronę.  Uśmiechnęła się do mnie, co oczywiście odwzajemniłem - Ale ja wybieram pizzerię - postawił warunek, na który Ludmiła niechętnie się zgodziła po czym wszyscy ruszyliśmy za Federico.
***
Siedząc na przeciwko mojego brata i wsłuchując się w jego zawziętą rozmowę z blondyną siedząco obok niego, w końcu czuję się swobodnie. Człowiek nie ma zbyt wiele czasu na to aby być szczęśliwym. Dni przemijają szybko a życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy nasze marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Za każdym razem kiedy wyznaczałem sobie nowe marzenia czy cele, ktoś albo coś przekreślało jej nie pozwalając mi je spełnić. Teraz jest inaczej. Czuję, że ta niewidzialna rękę opuściła mnie i pozwoliła cieszyć się życiem i zaznawać szczęście.
- Nie sądzę, że jesteście głupie tylko nie da się was zrozumieć - wyrwał mnie z rozmyślań głos Federico. Wciąż nie mogę zrozumieć jakim cudem ich relacje wyglądają jak dobrych znajomych. 
- Racja, z nami nie jest kolorowo - odezwał się Violetta o dziwo przyznając rację Federico. Napiłem się swojego gazowanego napoju a następnie wziąłem gryza kawałka pizzy - Jestem dziewczyną, ale trzymam stronę facetów - dodała, co mnie jak i Ludmiłę zdziwiło.
- Violetta, jak możesz! - podniosła głos oburzona blondyna i patrzyła morderczo na swoją kuzynkę. Zaśmiałem się pod nosem i zerknąłem kątem oka na dziewczynę siedzącą obok mnie. Wzruszyła tylko ramionami na słowa swojej kuzynki i napiła się napoju przez rurkę.
- Znam siebie i wiem, że czasem jestem nie do wytrzymania - powiedziała po czym spojrzała na mnie i uśmiechnęła się niewinnie. Zaśmiałem się pod nosem z jej szczerości. I ten moment przerwał leżący na stoliku telefon Ludmiły, który zaczął dzwonić. Spojrzała na ekran i od razu się uśmiechnęła. Nie zwracając uwagi na nas odeszła od stolika odbierając połączenie. Nie musieliśmy pytać ani słyszeć pierwszych słów jakie wypowiedziała, żeby wiedzieć, że dzwonił Matt. Uśmiech, który widniał na twarzy Federico zmienił się w grymas, ale to normalne u kogoś kto nie jest zazdrosny i komu nie zależy - Szybko do nas nie wróci - odezwała się Violetta, która kątem oka patrzyła na Federico. Uśmiechnąłem się pod nosem domyślając się, co próbuje zdziałać.
- I pomyśleć, że gdyby nie poszła na twoją imprezę urodzinową nie poznałaby go i nie zakochałaby się w nim - mówiła uśmiechnięta i niby nie zwracała uwagi na twarz Federico, która z każdym kolejnym jej słowem opanowywał jeszcze większy grymas.
- Ta cieszę się z tego niezmiernie - powiedział ze sztucznym uśmiechem, ale jego oczy w tej chwili mordowały wzrokiem Violettę. Na prawdę jego mina jest zabójcza. Niby się uśmiecha, ale oczy można powiedzieć płoną złością.  Może to wredne, ale śmieszy mnie to.
- Coś cię boli Federico? - zapytała Violetta opierając się łokciami na stolik i przyglądając się twarzy Federico. Zmarszczył brwi i pokiwał przecząco głową - Ten twój grymas na twarzy mówi coś innego - powiedziała i przewróciła oczami a następnie oparła się plecami o oparcie krzesła.
- Jaki grymas? Po prostu jestem zmęczony stąd ten wyraz twarzy - powiedział trochę oburzony i poprawił się na krześle. Oczywiście ani ja ani Violetta mu nie uwierzyliśmy, ale nie ciągnęliśmy tematu, aby się nie złościł. I akurat w tym momencie wróciła Ludmiła uśmiechnięta od ucha do ucha, co jeszcze bardziej zezłościło Federico. On jest jak dziecko. Gdyby wcześniej przyznał się do tego, że w jakiś sposób zależy mu na Ludmile, to może właśnie dzięki niemu teraz by się tak uśmiechała, ale nie lepiej udawać twardego i obojętnego. Chociaż w sumie człowiek uczy się na błędach i coś czuję, że Federico właśnie powoli rozumie swój błąd.
***
Od godziny leżę na swoim łóżku w nowym pokoju z błękitnymi ścianami. I szczerze mówiąc ten kolor strasznie mnie denerwuje. Przymknąłem oczy chcąc już po raz kolejny spróbować zasnąć, ale niestety nic z tego. Jest już prawie dwudziesta trzecia a moje oczy, mózg, myśli i wszystko inne nie chce odpocząć, zapadając w sen. Nawet z nadzieją, że zasnę zacząłem liczyć owce, ale moja teza, że to nie działa się potwierdziła. Normalnie cieszyłbym się z tego, że mam rację, ale w tym przypadku wolałbym jej nie mieć. Zerknąłem w stronę telefonu leżącego na półce obok łóżka i w tym momencie pomyślałem o Violettcie. Chwyciłem komórkę i wybrałem jej numer. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie poszła spać. Po usłyszeniu trzeciego sygnały zwątpiłem, że odbierze. Już chciałem się rozłączyć, ale sygnał ucichł.
- Halo? - usłyszałem jej cichy zaspany głos. Brzmiał w sumie słodko.
- Obudziłem cię? - zapytałam szeptem aby nikt w domu nie słyszał ani się nie obudził. Z drugiej strony telefonu usłyszałem cichy śmiech.
- A jak myślisz? - odpowiedziała pytanie na pytanie także szepcząc. Fakt, trochę głupie pytanie.
- Przepraszam, że cię obudziłem, ale nie mogę spać i pomyślałem, że...
- Skoro ty nie możesz spać, to nie pozwolisz na to mnie - przerwała mi i zaśmiała się cicho. Nawet kiedy wyrwałem ją ze snu, ona ma dobry humor. Normalnie każdy człowiek kiedy się go obudzi jest zły i wścieka się na każdego kto tylko podejdzie lub się odezwie, no przynajmniej ja tak mam.
- Chcesz żebym ci coś zaśpiewała do snu? - zapytała przerywając ciszę po czym zaśmiała się cicho. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- Nie, raczej miałem nadzieję, że dotrzymasz mi towarzystwa - odpowiedziałem wpatrując się w biały sufit. Przymknąłem oczy słysząc jej cichy chichot, który kiedyś zapewne by mnie denerwował, ale teraz kiedy jestem z nią i to już przez dłuższy czas, jest to dla mnie raczej jak nagroda.
- Nie mówiłam ci tego, ale jestem z ciebie dumna - szepnęła a moje mięśnie się napięły - Chociaż bałem się trochę o ciebie - dodała z cichym śmiechem. Wciąż do mnie nie dociera, że jest ktoś kto martwi się o mnie - Jesteś na prawdę wiele wart. I gdyby nie to, że trzeba Ci to przypominać, potrafiłbyś być szczęśliwy, bez względy na to wszystko co się otacza - te słowa wiele dla mnie znaczą i dają do myślenia. Tyle raz sobie powtarzałem, że nie będę rozpamiętywał tego co stało się w przeszłości, ale nadal nie realizuję tego w pełni.
- Jestem szczęśliwy - odpowiedziałem po krótkiej chwili ciszy między nami - Z tobą - dodałem pewny swoich słów.
***
Wróciłam z powrotem do swojego pokoju niosąc dwa kubki z herbatą. Niestety nasze wyjście do kina z Leonem nie powiodło się ponieważ zaczął padać deszcz. Nie zapowiadało się na to, bo świeciło słońce i w sumie nadal świeci, ale krople spadające z nieba nie odpuszczają. Postawiłam kubki z herbatą na biurko i zajęłam z powrotem miejsce obok Leona.
- Obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam uśmiechając się do niego szeroko. Zmarszczył brwi zastanawiając się. Złapałam go za rękę i zrobiłam proszącą minę. Zaczynają się u mnie dni, których nie lubię i jest to okres przed miesiączkowy więc mam ochotę na jakiś nudny film aby móc się przytulić do Leona i udawać, że oglądam. Westchnął głośno, co oznaczało, że się zgodził. Wstałam zadowolona z łóżka i podeszłam do biurka po mojego laptopa. Ale wtedy moją uwagę przykuło pudełko ze wspomnieniami z Lucasem. Odstawiłam z powrotem sprzęt na biurko a sama podeszłam do szafki, na której stało to pudełko. Wzięłam je i usiadłam z powrotem obok Leona. Patrzył na mnie niezrozumiale.
- Znalazłam je jakieś dwa dni temu - zaczęłam nie patrząc na niego tylko wpatrując się w wieko pudełka - Są w nim rzeczy związane z Lucasem - dodałam i wypuściłam powoli powietrze. Poczułam jak obejmuje mnie ramieniem więc przeniosłam na niego swoje spojrzenie - Myślisz, że powinnam je wyrzucić - odezwałam się, bo sama nie wiem, co powinnam z tym zrobić. Westchnął cicho i kątem oka zerkną na pudełko a następnie na mnie.
- To są twoje wspomnienia i uważam, że powinnaś je zachować - powiedział a mówiąc to patrzył mi w oczy. W tym momencie byłam jeszcze bardziej zagubiona niż wcześniej. Przymknęłam na chwilę oczy i odwróciłam spojrzenie na pudełko.
- Tylko, że ja nie pamiętam tych wspomnień związanych z nim i wątpię żeby je sobie przypomniała - odpowiedziałam po chwili namysłu. Po raz kolejny usłyszałam jego ciche westchnięcie. Pocałował mnie delikatnie w skroń i mocniej do siebie przycisnął.
- W takim razie schował gdzieś głęboko to pudełko, żeby twoja pamięć o nim nie zniknęła już całkowicie - wyszeptał mając usta przy mojej skroni. I właśnie za takie słowa uwielbiam go coraz bardziej. On kieruje się serce i rozumem. Każdy inny chłopak kazałby wyrzucić swojej dziewczynie wspomnienia po swoim byłym. I dlatego Leon jest wyjątkowy. Obróciłam twarz w jego stronę i fakt, że jego usta znajdowały się jakiś centymetr od moich ułatwił mi aby go pocałować. Takim sposobem chciałam mu podziękować za radę. Wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do szafy trzymając w ręce pudełko. Stanęłam na palcach i położyłam je na szafę wsuwając jak najgłębiej. Odwróciłam się z powrotem do Leona i zabierając po drodze laptopa usiadłam na łóżku i włączyłam urządzenie. Podłożyłam sobie pod plecy kilka poduszek i usadowiłam się wygodniej. W sumie dawno nie używałam laptopa i zapomniałam już, że ustawiłam na tapetę zdjęcie uśmiechniętego Leona. Czułam na sobie jego spojrzenie, dlatego uśmiechnęłam się tylko i zerknęłam na niego kątem oka.
- To co chcesz oglądać? - zapytałam klikając w ikonkę z internetem. Wzruszył ramionami i ułożył się wygodniej po czym położył sobie wolną poduszkę na brzuch i można powiedzieć przytulił się do niej. Zaśmiałam się pod nosem i wpisałam tytuł filmy, którego ostatnio nie mogłam obejrzeć przez gadanie Ludmiły. A teraz skoro jesteśmy sami może zrozumiem o co w nim chodziło.

***
 Zaśmiałam się głośno. Wstałam ze swojego miejsca i wzięłam do ręki żelki po czym tak jak Leon rzuciłam jednym z nich do góry i próbowałam złapać do buzi. Niestety zamiast trafić do buzi odbił mnie się od czoła i spadł na podłogę. Jak widać nie jestem w tym tak dobra jak mój chłopak. Ponownie wybuchłam śmiechem i spróbowałam ponownie, ale znowu nie mnie to nie wyszło. I wtedy do pokoju weszła bez pukania Ludmiła. Spojrzała na nas pytająco, co mnie rozśmieszyło jeszcze bardziej.
- Widzę świetnie się bawicie - odezwał się obserwując raz mnie raz Leona, który powstrzymywał się od roześmiania. Kiwnęłam twierdząco głową i tym razem normalnie wsadziłam sobie do buzi żelka - Przez twój głośny śmiech nie słyszałam co Matt mówił przez telefon - zwróciła się do mnie po czym bez skrępowania weszła całkiem do pokoju i poczęstowała się smakołykami z mojego biurka.
- Przyszłam do was z pewną propozycją - zaczęła mając w buzi kilka pianek. Kiwnęłam głowa aby mówiła dalej i podrzuciłam do góry żelka a następnie w końcu udało mnie się go złapać do buzi. Uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam zwycięsko w stronę Leona.
- Jesteście za tym aby pojechać pod namioty już w ten poniedziałek i zostać do środy - zaproponowała, na co można powiedzieć zgodziłam się od razu. Obie spojrzałyśmy na Leona, który stał i patrzył na nas bez słowa. Zrobił minę, na której zdążyłam się już poznać. 
- No trochę nie bardzo, bo miałem spędzić z Federico trochę czasu i głupio będzie to odwołać - powiedział patrząc na nas przepraszająco. Moje radość z wyjazdu jak szybko się pojawiła tak szybko zniknęła. 
- Pojedzie z nami - zdecydowała Ludmiła. Automatycznie zwróciłam na nią swoje zdziwione spojrzenie. Z nią od jakiegoś czasu dzieje się coś dziwnego. A szczególnie jeśli chodzi o Federico. Kiedyś nie spędziłaby z nim sekundy w tym samym pomieszczeniu a teraz chce żeby jechał z nami pod namiot na te trzy dni. Od wyjazdu Matta jest pozytywnie nastawiona do Federico, i to wydaje się podejrzane. Wzruszyła ramionami nie rozumiejąc mojego wzroku po czym posłała nam uśmiech - Znalazłam już nawet fajne jezioro i miejsce na rozłożenie namiotów - kontynuowała temat. Widocznie ona już ma wszystko zaplanowane i czekała tylko na naszą zgodę.
- Pogadam z nim o tym - stwierdził Leon i uśmiechnął się do Ludmiły. Ciekawe czy moi rodzice też będą pozytywnie nastawieni do tego wyjazdu. Dzisiaj jest już piątek a w poniedziałek mamy jechać, więc mam niecałe dwa dni na wybłaganie u nich pozwolenia na wyjazd, Ludmiła mi w tym pomoże.

***
Przebrałem się szybko ze stroju i nie chcąc się spóźnić na obiad niemal wybiegłem z szatni. Miałem tutaj wpaść tylko na chwile a zrobiły się z tego dwie godziny. Dałem słowo, że wrócę na obiad i mam zamiaru dotrzymać słowa. I właśnie dzisiaj chce poruszyć temat tego wyjazdu, na który wpadła Ludmiła. Trochę to popsuło moje plany związane ze znalezieniem pracy na lato, aby nie musieć prosić ani być na utrzymaniu moich biologicznych rodziców. Kiedy już miałem zmierzać do wyjścia jak na złość musiał zatrzymać mnie  Hudson. Uśmiechał się do mnie podejrzanie po czym wystawił w moją stronę rękę z plikiem banknotów. Spojrzałem na jego dłoń a następnie na niego.
- Co to jest? - zapytałem ze zmarszczonymi brwiami. Zaśmiał się i spojrzał na mnie jak na idiotę.
- Twoja kasa za wyścig - odpowiedział, co mnie zdziwiło jeszcze bardziej niż to, że daje mi pieniądze - Odjąłem już procent jaki należy się mojej firmie i to jest dla ciebie - dodał i można powiedzieć wepchnął mi te banknoty do ręki. Nigdy nie wspominał o tym, że będę dostawał pieniądze za wyścigi. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że na tym można zarobić. Ale mimo wszystko jakąś pracę dorywczą muszę sobie znaleźć - Zostało dokładnie tysiąc dwieście - oznajmił a ja wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienie. Podniosłem wzrok na Hudsona, który zaśmiał się na widok mojej miny - Jeżeli będziesz coraz lepszy pieniądze będą coraz większe - mówił poważnie i poklepał mnie po ramieniu.
- Za każdy wygrany wyścig będę dostawał pieniądze? - zapytałem dla pewności czy dobrze go zrozumiałem. W tej chwili jestem w lekkim szoku i mogłem coś źle zrozumieć. Uśmiechnął się do mnie szeroko i kiwnął twierdząco głową. Ponownie poklepał mnie po ramieniu i odszedł do Pajero, który zawołał go gestem ręki. Wypuściłem nerwowo powietrze i nie dowierzając spojrzałem na pieniądze, które trzymałem w swoich rękach. Uniosłem delikatnie kąciku ust do góry ciesząc się, że w końcu coś mnie się w życiu układa.

***
Rozdział 69? Dodany!
Nudy w tym rozdziale!
Ale takie życie!
W następnym już chyba pojadą pod te namioty.
Jestem tak zmęczona i śpiąca, że nawet nie mam siły napisać jakieś porządnej notatki.
A nawet sprawdzić błędów. Jeżeli macie jakieś pytanie lub coś innego serdecznie zapraszam na e-maila bloga ( daria.blanco@interia.pl )
JESTEM ZAWIEDZIONA ILOŚCIĄ KOMENTARZY. 
I nie powinnam dodawać rozdziału, ale się dla was poświęciłam i siedziałam do później nocy aby go skończyć i opublikować. Mam nadzieję, że to docenicie.

30 komentarzy:

  1. Ja tu wrócić. Tylko przeczytać. Cholera jak późno. Spać się chce, ale nie odpuszczę tego rozdziału :):**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałam rade. Przeczytałam. Jest pod wrażeniem. Ludziska Plis komentujcie! Dziewczynie należą się te komentarze no!

      Masz niesamowity talent. Starasz się. Piszesz dla nas. Do tego takie perełki. Uwielbiam Cię.
      ♥♥♥♥

      P.E.R.E.Ł.K.A.
      F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
      B.O.S.K.I.
      B.O.M.B.O.W.Y.
      W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y.
      C.U.D.O.
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y.

      Wspólny wypad na pizze?
      Ludmiła i Fede się dogadują. To jest dziwne. Jak nie oni. Ktoś ich podmienił czy co??
      Violka dalej ciągnie swój plan? Fede zazdrosny o Lu. Jak.cholera. to widać. On daje się wypiera. No cóż.

      Hmmm czyli o to chodzi!
      Ona myśli, że Leon wygryzł jej chłopaka. Szkoda, że on nie wiedział o tym nic. Dlatego popsuła jego motor. Chciała go wyeliminować. Skoro jej chłopak nie może to Leon też?
      Stuknięta!

      Leon dostał kasę za wyścig. Łał. Już nie mogę się doczekać ich wyjazdu pod namioty. Ciekawe jak tam będzie.

      Wspólne oglądanie filmu?
      Luśka ma wyczucie czasu. Żelki. Mniam. Narobiłaś mi ochoty na nie.
      Leonetta jest szczęśliwa. Zajebiście. Teraz tylko czekać jak Fedemiła się ogarnie. Zwłaszcza Fede.

      Ciesze się , że dodałaś rozdział mimo wszystko.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Wow jestem 3 xD
    Rozdział jak zwykle fenomenalny ^^
    Leon wygrał *-*
    A ta cała Veronic, czy jak ona tam jest głupia xD
    Lenetta <333
    Och oni są genialni :D
    Czekam niecierpliwie na next ;3
    Kocham
    Całuję
    Pozdrawiam ;*
    Natalka ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. LUDZIE BIERZEMY SIĘ W GARŚĆ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Daria, która pewnie jest na mnie wściekła, że wracam tak późno i trochę się tutaj zaniedbałam bo moje komentarze są nijakie i wątłe ;-;
      Wybacz mi to lekkie spóźnienie, ale kilka miesięcy przed końcem roku moje panie i panowie dają mi tak popalić, że mała głowa na to wszystko.
      I wgl nie pozwalam ci nazywać twojego rozdziału nudnym bo w żadnym wypadku on taki nie jest, ok?
      Dziewczyno twój talent sięga zenitu a ty tak narzekasz, no wiesz ty co, proszę cię XD

      Leon y Violetta zakochani w sobie na zabój..
      To mi się tak podoba, że idzie zwariować.
      Ludmiła stała się milsza dla Fede? Coś się tu kroi ;-;
      Matt wyjechał, mają wspólnych przyjaciół więc zakochani w sobie i są naprawdę..inni? Tak, to chyba odpowiednie słowo.
      Wyjazd nad jezioro o ile dobrze pamiętam?
      Leonetta i Fedemiła bardziej się do siebie zbliżą a miłość rozkwitnie ^^

      Do 70 w takim razie <3

      Wikson xx

      Usuń
  4. Cudny ♡♡♡
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacja !
    Zdolna z Ciebie bestia 😍
    Wcale ten rozdział nie jest nudny :)Pokazuje nam kilka ciekawych wątków 😉
    Leon szukał pracy i okazało się , ze w zasadzie to juz ją ma 😊
    Fede i Lu ciekawa relacja nawiązuje się pomiędzy nimi.
    Być może wyjazd pod namiot cos zmieni.
    Kurde ludzie bierzcie się w garść i komentujcie , Daria się stara i dodaje rozdziały ( zajebiste i regularnie ) a wy co ? Nawet nie chcę wam się napisać kilku słów. Spinamy się i KOMENTUJEMY 💪
    A naszej kochanej autorce życzymy udanego tygodnia 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuudo <3
    Czekam na nexta ;) :D :)
    I ma być szybciutko rozumiemy się? ;) :) :D
    Koffam <3
    Tylko tam się tak nie zapracowywuj bo jeszcze tam zemdlejesz a tego niechce nikt <3 ;) :) :D :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh... jest dodałaś tak się ciesz !!!
    Komentarz ów na pewno będzie więcej :)
    Spokojnie .
    Ciesze sie że co tydzień wstawiasz :)
    Pomiędzy Federico i Ludmiła coraz lepiej
    Viola i Leon szczęsliw :D
    Leon dostaje kase za wyścigi GENIALNE
    Federico , Ludmi ,Viola, Leon = namioty ,szczęśliwa Gabi :D
    Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny !!!
    Cudowny
    Kocham twój blog i ta historie !

    OdpowiedzUsuń
  9. Fenomenalne
    K-O-C-H-A-M
    T-O
    GENIALNE
    CUDAŚNE
    TWÓJ TALENT MNIE PRZERAZA ( W POZYTYWNY SPOSÓB)

    OdpowiedzUsuń
  10. SuPeRaŚnE
    GeNiAlNe !!!

    CuDaŚnE
    WsPaNiAłE !!!

    Nie moge się doczekać !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale cudenko *.*
    Leon wreszcie szczesliwy <3
    W 100% na to zasluzyl :))
    Fede i Lu sie do siebie zblizaja ^^
    Matt juz nie wroci moze xd
    Albo wroci troszke za pozno hahah
    Violetta znalazla pudelko :<
    Nie powinna go wyrzucac ://
    Dobrze jej Leon poradzil :)
    On zawsze jest geniuszem xd
    O to chodzilo tej dziewczynie...
    O jej chlopaka...
    Jezu, mam nadzieje, ze ona nie namiesza w Leonetcie :(
    Oni sa szczesliwi :D
    Tacy slodcy :3.
    Przykro mi z powodu komentarzy, choc czasem sama nie mam cAsu skomentowac :/ wracam o 15 lub 16 do domu i do 21 siedze w ksiazkach albo i dluzej a zanim sie ogarne to jest godzina 22.30 i nie mam juz na nic sily :/
    Przepraszam :/
    Postaram sie poprawic <3
    Czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwaga Martyna się wkurzyła.
    Ludzie.
    Komentujcie!
    Każdy kto przeczyta ten niech skomentuje.
    Daria się stara, pisze takie fenomenalne rozdziały, a wy nie komentujecie.
    Jak nie będziecie komentować to dostaniecie ode mnie ochrzan i skopię wam tyłki ;3
    Z poważaniem Martyna xDDD

    Skończyłam swoje przemówienie, teraz przechodzę do rozdziału <33
    W ogóle to szok!
    Normalnie jestem w szoku jak Lu traktuje Fede.
    Oczywiście jestem jak najbardziej za Fedemiłą, więc moje zaskoczenie jest pozytywne <33

    Leonetta jest oczywiście przesłodka i mnie rozbraja <33
    Wiem, że się powtarzam i wiem, że mówiłam to już pewnie z 500 razy, ale powtórzę to jeszcze raz.
    Ja nie mam bladego pojęcia jak ty tak dobrze możesz opisywać ich uczucia.
    Jestem w szoku jaki ty masz talent i jak ty potrafisz pisać cudowne opisy.
    Zaskakujesz mnie z każdym rozdziałem.

    Już nie mogę się doczekać ich wyjazdu pod namioty xDD
    Przełomowy moment dla Leonetty? A może dla Fedemiły???
    Już nie mogę doczekać się next ;**
    Buźka skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  14. kiedy bedzie rozdzial
    zuza

    OdpowiedzUsuń
  15. Co to za cudo ?
    F A N T A S T Y C Z N Y ROZDZIAŁ !!!
    Ahh Leon i Violka są cudowni - uwielbiam ich :)
    Lu zmieniła stosunek do Fede , no ciekawe , Feduś zazdrosny :))))))
    Jestem strasznie ciekawa tego ich wypadu pod namiot :)
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)
    Buzie :*** Kinia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
    - ross-y-laura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń