niedziela, 9 października 2016

II Rozdział 11: Bzdura



***
Co w tej chwili czułam? Wszystkie możliwe pozytywne emocje.  Miałam ochotę krzyczeć ze szczęścia i jednocześnie płakać. Wewnątrz mnie działy się niewyjaśnione rzeczy. W jednej chwili moje serce zaczęło bić jak szalone jakby zaraz miało wyskoczyć mi z klatki piersiowej i zacząć krzyczeć za mnie. Gęsia skórka jak i ciepło opanowało całe moje ciało. Chciałabym coś zrobić, ruszyć się, ale nie mogę. Jestem w jakimś stanie szoku. Mam jakiś paraliż ciała.
- Nie cieszysz się? - kiedy tylko usłyszałam jego głos od razu na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech a w oczach pojawiły się łzy. Podszedł do mnie mając na twarzy uśmiech i wtedy cały szok znikł a w centrum był on. Rzuciłam mu się na szyję i nie wiedzieć czemu rozpłakałam się. Wtuliłam się w niego najmocniej jak tylko potrafiłam. I przysięgam, że kiedy poczułam zapach jego perfum, ciepło od niego bijące czułam się jak w niebie, jak na mojej osobistej chmurce. Objął mnie ramionami w tali i delikatnie uniósł, co wykorzystałam i oplotłam swoje nogi wokół jego bioder. Tak dobrze jest być ponownie w jego objęciach. Czułam jak po moich policzkach spływają pojedyncze łzy. Płakałam ze szczęścia, że w końcu jest ze mną. Teraz do mnie dotarło jak bardzo za nim tęskniłam. Odsunęłam się delikatnie od niego aby móc spojrzeć na jego twarz. Wciąż mając łzy w oczach ujęłam jego twarz w swoje dłonie i spojrzałam mu w oczy. Te śliczne szmaragdowe oczy. Wciąż jest w nich ten sam urok i magnetyzm. Wciąż mnie onieśmielają i wciąż kocham je tak samo a nawet jeszcze bardziej.

- Jesteś tutaj ze mną - szepnęłam oglądając jego twarz i tym samym czasi kciukiem gładziłam jego policzek. Z całych sił powstrzymywałam się od zbyt dużego wzruszenia, ale moje łzy zdecydowały inaczej i w dalszym ciągu swobodnie spływały mi po policzkach. Uśmiechnął się do mnie i z trudem jedną ręką otarł mi moje mokre policzki. Od razu gdy tylko jego dłoni spotkała się z moją poczułam przyjemne ciepło a zaraz po tym po moim ciele przeszedł dreszcz. Zbliżył się do mnie i delikatnie ucałował mnie w czubek nosa, na co można powiedzieć zachichotałam.
- Wejdziemy do środka? - zapytał nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego. Przeniosłam jedną dłoń w jego włosy,  które albo mnie się wydawało albo trochę przyciął. Uśmiechnęłam się do niego i kiwnęłam twierdząco głową po czym ponownie go objęłam.
- Ale nie mam zamiaru cię puścić - wyszeptałam wtulając się w jego szyję. Usłyszałam z jego strony tylko cichy śmiech a następnie zamykanie drzwi. Przymknęłam oczy i kompletnie odpłynęłam ze szczęścia, że mam go w swoim objęciach. Kiedy znaleźliśmy się w salonie jedyne co słyszałam to cichy śmiech mojego ojca. Jednak nie zwróciłam na to zbytniej uwagi, bo teraz ważniejszy jest Leon i jego obecność przy mnie.
***
Siedziałam u niego na kolanach bawiąc się jedną dłonią jego włosami nad karkiem wreszcie czułam się w pełni szczęśliwa. Nie potrafię oderwać od niego wzroku zwłaszcza, że on przez cały czas się uśmiecha. I nie przeszkadza mi, że skupiony jest na rozmowie z moim ojcem czy ojcem Ludmiły. Czuję na sobie co jakiś czas spojrzenie mamy, ale nie mam zamiaru odwracać wzroku od Leona.
- Nie, po prostu tak było wygodniej - kompletnie nie jestem w temacie, ale postanowiłam przysłuchać się ich rozmowie - Zresztą jest bliżej i o wiele taniej - dodał a  po jego słowach mogłam się domyślić, że zeszli na temat mieszkania Leona. Z miła chęcią odwiedziłabym go w jego czterech ścianach, ale mam niestety na głowie szkołę a dodatkowym problemem są pieniądze, bo raczej wątpię aby ojciec dał mi na bilet i jeszcze na pobyt tam.
- To oczywiste, że wynajęcie mieszkania jest tańsze niż płacenie za hotel - przyznał rację Leonowi ojciec Ludmiły, który jak się okazało można powiedzieć interesuje się tego typu wyścigami. Teraz Federico żeby przypodobać się ojcu swojej dziewczyny będzie musiał zacząć jeździć - A na jakim motorze jeździsz? - zapytał zainteresowany.
- Na crossie dwieście pięćdziesiątce - odpowiedział Leon, ale ja i tak nie zrozumiałam z tego zbyt dużo. Ale przynajmniej wiem, że chodzi o motor.
- To trochę ryzykowne - stwierdził i tym samym zapalił w mojej głowie ostrzegawcze światło - One mają dużą moc i gwałtownie wchodzą w zakręty - dodał, wywołując u mnie jeszcze większe zmartwienie. Zaprzestałam ruch ręką, która wciąż bawiła się włosami Leona i całą swoją uwagę skupiłam na nim.
- Wiem i uczę się panować nad nim podczas zakrętów - słowa Leona wcale mnie nie uspokoiły. Nic nie poradzę na to, że boję się o niego. Widziałam jak szybko jeździ podczas takich wyścigów i wiem jak kończą się wypadki tego typu. Czytałam w internecie artykuły o przypadkach wypadku podczas wyścigu. Nie potrafiłabym sobie wybaczyć gdyby coś mu się stało.
- Ile można na ciebie cze... - głos Ludmiły przypomniał mi, że ona przez ten cały czas siedziała u mnie w pokoju i czekała na mnie - Leon?! - zdziwiła się kiedy zobaczyła bruneta i dlatego zapewne przerwała swoją wypowiedź - To już wiem dlaczego od trzydziestu minut czekam na Violettę - powiedziała trochę zdenerwowana po czym podeszła do kanapy, na której siedziałam razem z Leonem i moją mamą. Posłałam jej przepraszające spojrzenie, ale powinna zrozumieć czemu o niej zapomniałam.
***
- Musisz już iść? - zapytałam ze smutkiem wpatrując się w twarz Leona kiedy odprowadziłam go do drzwi wyjściowych. Ujął moją twarz w swoje dłonie i delikatnie się uśmiechając kiwnął twierdząco głową.
- Jest późno, a ty jutro masz szkołę - przypomniał mi o jutrzejszych lekcjach, wstaniu wcześniej i słuchaniu na lekcjach o czyś co mnie kompletnie nie interesuje. Westchnęłam głośno przyznając mu tym samym rację.
- W ogóle nie spędziliśmy dzisiaj sami czasu - jęknęłam robiąc smutną minę. Przez cały czas jak był tutaj siedzieliśmy z moimi i Ludmiły rodzicami. Nie mogłam spędzić z nim ani chwili w samotności ani normalnie porozmawiać tak jakbym chciała. W pewnym momencie miałam ochotę po prostu wstać, złapać go za rękę i zaprowadzić do pokoju.
- Ale za to spędzimy go jutro i przez kolejne cztery dni - mówił uśmiechając się w uroczy sposób. Przygryzłam dolną wargę wyobrażając sobie czas, który spędzę w jego obecności, w jego ramionach. Przybliżył się do mnie i w końcu złożył na moich ustach ten upragniony i wyczekiwany przez dwa miesiące pocałunek. Kiedy mnie pocałował czułam, jak cała w środku topnieję, niczym mleczna czekolada zostawiona na oknie w słoneczny dzień. I wtedy zrozumiałam, że kilometry nic nie znaczą, jeżeli jest ktoś kto będzie czekał za tym dystansem. Szczególnie osoba, która jest bardzo ważna, która kochasz. Osoba, która dała ci życie, lecz nie jest twoją matką. Odwzajemniłam pocałunek niemal od razu. Poczułam w brzuchu coś na kształt motylków jak podczas naszego pierwszego pocałunku. To tak jakbym zakochiwała się w nim na nowo. Odsunęliśmy się od siebie a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech wywołany spełnieniem mojego małego marzenia.
- Tęskniłam za twoimi ustami - szepnęłam mając zamknięte oczy. Nie planowałam tego powiedzieć, to wyszło samo z siebie. Przybliżyłam się do niego i oparłam się czołem o jego klatkę piersiową - A za Tobą jeszcze bardziej - dodałam. Czułam jak obejmuje mnie ramionami w pasie po czym przytula do siebie a jego usta złożyły na czubku mojej głowy krótki pocałunek.
***
- Żałuję tylko, że nie widziałem twojej miny - zaśmiał się Federico. Uśmiechnęłam się do siebie, bo moja mina kiedy zobaczyłam w drzwiach Leona była komiczna. Nie musiałam jej widzieć aby to wiedzieć. Byłam w szoku, ale jednocześnie rozpierała mnie radość - W sumie sam byłem w szoku jak wchodząc do salonu zobaczyłem Leona - dodał i ponownie się zaśmiał. Zrobił niespodziankę nam wszystkim. Tylko ja wiedziałam, że przyjedzie, ale nie miałam pojęcia, że wcześniej. Skręciłam w stronę korytarza prowadzącego do wyjścia ze szkoły i myślałam, że Ludmiła razem z Federico idą za mną, ale ku mojemu zaskoczeniu skręcili w zupełnie inny korytarz.
- Nie wracacie do domu? - zapytałam zdziwiona. Ostatnie dwie lekcje są odwołane z powodu tej imprezy więc możemy iść do domu i spokojnie się na nią przygotować. Oboje zgodnie pokiwali przecząco głowami. Pokazałam mi gestem ręki jak i wzrokiem, że czekam na wyjaśnienie.
- Pomagam przy dekoracjach - odpowiedziała Ludmiła uśmiechając się. Nie miałam pojęcia, że się do tego zgłosiła. Chociaż mogłam się spodziewać, że to zrobi, bo ona uwielbia takie rzeczy. 
- A ja idę jej pomóc - odezwał się Federico uśmiechając w stronę blondyny po czym ciaśniej objął ją w tali. Wciąż jestem zszokowana jego zachowaniem. I chyba nigdy do niego nie przywyknę.
- Chyba raczej pilnować - burknęła pod nosem moja kuzynka przewracając oczami. Zaśmiałam się z reakcji Fede na jej słowa - No co? Idziesz ze mną, bo dobrze wiesz, że Matt też tam będzie - dodałam pod wpływem jego morderczego spojrzenia.
- Bzdura. Chce pomóc a co do Matta, to nie ufam typowi - powiedział poważnie wpatrując się w Ludmiłę, która tylko westchnęła głośno i posłała mu sztuczny uśmiech - Wpadnę do ciebie później - zwróciła się do mnie ze szczerym uśmiechem po czym razem poszli w stronę sali gimnastycznej. Zaśmiałam się pod nosem i odwróciłam z powrotem w stronę wyjścia ze szkoły. Nie ukrywam, że chce jak najszybciej wrócić do domu a następnie spotkać się z moim chłopakiem.
- Violetta! - słysząc swoje imię byłam prawie pewna, że woła mnie Federico, ale kiedy się obróciłam i ujrzałam szybko idącego Matta w moją stronę nadzieja zniknęła. Z grzeczności i dobrego wychowania ze strony rodziców zaczekałam aż do mnie podejdzie żeby powiedzieć mu kulturalnie, że się śpieszę i nie mam czasu rozmawiać. Już miałam otwierać usta aby mu to przekazać, ale zaczął rozmowę pierwszy.
- Idziesz na dzisiejszą imprezę? - zapytał uśmiechając się do mnie szeroko a jego dłonie powędrowały w przednie kieszenie jego spodni. Po wyrazie jego twarzy zauważyłam, że czymś się denerwuje, tylko kompletnie nie mam pojęcia czym.
- Tak idę i muszę się przygotować, tak więc do później - powiedziałam w ten samym sposób zbywając go. Bez żadnego dodatkowego słowa odwróciłam się i ponownie ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. I jak to chłopak nie zrozumiał mojego przekazu, że nie chce rozmawiać i dogonił mnie. Cóż niektórzy nie rozumieją ukrytego przekazu.
- To skoro ty idziesz sama i ja idę sam to co powiesz abyśmy poszli razem - mówił do mnie słowa, które niezbyt mnie interesowały. Zerknęłam na niego kątem oka, trochę kpiącym wzrokiem - Wiesz, nie jako para tylko znajomi - dodał zapewne pod wpływem mojego wzroku. Czy byłoby niegrzecznie gdybym go w tej chwili wyśmiała? Odpowiedziałabym na jego propozycję gdybym nie dostrzegłam sylwetki kogoś o wiele bardziej interesującego niż Matt. Uśmiechnęłam się pod nosem widząc go - Czyli się zgadzasz? - zapytał z ewidentną radością w głosie.
- Leon - szepnęłam zadowolona, że przyszedł po mnie, chociaż umówiliśmy się, że wpadnie do mnie po szkole kiedy się już jakoś porządniej ogarnę.
- Co? Nie rozumiem - zaśmiał się nerwowo. Westchnęłam głośno, bo irytuje mnie w tej chwili, chociaż on często mnie irytuje. Odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam sztucznie.
- Do później Matt, a teraz wybacz, ale ktoś na mnie czeka - powiedziałam siląc się na miły ton głosu. Zmarszczył brwi i otwierał usta aby zapewne zapytać o co mi chodzi, ale tym razem nie patyczkowałam się kulturą i odeszłam do niego. Skierowałam się w stronę mojego chłopaka i gdy tylko stanęłam z nim twarzą w twarzy nie mogłam się powstrzymać i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek. I na prawdę mam nadzieję, że Matt to widział i zrozumiem, że mam chłopaka więc się ode mnie odczepi, bo sama z biegiem czasu coś mu zrobię.
- Przecież umawialiśmy się, że spotkamy się u mnie - przypomniałam mu uśmiechając się do niego szeroko. Założył mi kosmyk włosów za ucho i także się uśmiechnął.
- Pamiętam, ale pomyślałem, że skoro idziemy dzisiaj na imprezę z okazji Halloween to przyda mnie się jakieś przebranie - odpowiedział wpatrując się w moje oczy. Zarumieniłam się. W stu procentach się zarumieniłam od tego jego palącego spojrzenia. Stanęłam na palcach i skradłam mu szybki pocałunek po czym splotłam nasze dłonie.
- Chodźmy - postanowiłam i uśmiechając się pociągnęłam go w odpowiednią stronę. Mam nadzieję, że pamiętam drogę do tego sklepu z kostiumami.
***
Wyszliśmy ze sklepu i od razi pierwsze co zrobiłam to złapałam Leona za rękę i można powiedzieć wtuliłam się w jego ramię. Przez te klika dni kiedy tutaj będzie mam zamiar być jak najbliżej niego i spędzić z nim jak najwięcej czasu.
- Chcesz iść coś zjeść? - zapytał spoglądając na mnie kątem oka. Z jednej strony jestem głodna i z miłą chęcią poszłabym coś zjeść zwłaszcza z Leonem, ale z drugiej umówiłam się z Ludmiłą, że do mnie wpadnie i zajmiemy się szykowaniem na imprezę.
- Tak, chodźmy coś zjeść - zdecydowałam i mam nadzieję, że moja kuzynka nie będzie miała mi tego za złe. W końcu dobrze wie jak tęskniłam za moim chłopakiem i teraz mam prawo spędzać z nim czas. Skwitował moją wypowiedź uśmiechem, który jak zwykle wywołał u mnie przyjemny dreszcz.
- Nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że już jesteś - powiedziałam mając przymknięte oczy a twarz wtuloną w jego ramię. Będąc z nim zapominam dosłownie o wszystkim. Nie będę ukrywać, że nie widzę świata poza nim. Czuję, że uczucie jakim darzę Leona jest prawdziwe i stałe.
- Widzę, to po twoim uśmiechu - oznajmił opierając przez moment swój podbródek na mojej głowie -I tego oczekiwałem - dodał jakby z zadowoleniem w głosie. Odsunęłam się od niego tak aby móc spojrzeć na jego twarz i po prostu posłałam mu uśmiech. Schylił się delikatnie w moją stronę i pocałował w usta.
- Jesteś najlepszy, wiesz? - wyznałam utrzymując z nim kontakt wzrokowy i uśmiechając się przy tym szeroko.
- Podobno jestem - zaśmiał się puszczając do mnie oczko. Teraz rozumiem, że rozłąką i tęsknota w związku jest czasem potrzebna. Po takiej rozłące bardziej docenia się bliskość tej drugie osoby. Uczucia podczas pocałunku czy zwykłego przytulenia są silniejsze niż wcześniej. Zaśmiałam się cicho i mocniej ścisnęłam jego dłoń. 
***
Rozdział 11 już jest!
I chyba wszystkich cieszy.
Trochę krótki, ale czasu mnie gonił. I nie jest zbyt ciekawy.
Od początku Leon miał przyjechać i zrobić niespodziankę Violi.
A dodatkowo także wam po części.
Wybaczcie ponownie błędy i długość :)

33 komentarze:

  1. WCHODZIŁAM DZISIAJ CO 5 MINUT
    I SIE DOCZEKAŁAM
    DJASIHUAHUFUWRPWIFJ OMG
    LEON LEON
    POWIEM CI, ZE CZYTAJAC CZULAM SIE JAK VILU
    TE EMOCJE
    KURDE JA MAM TYLU CHLOPAKOW Z KSIAZEK I OPWIADAN
    TYLKO SWOJEGO REALNEGO NIE MAM
    DOBRA NA TO TEZ PRZYJDZIE CZAS
    MOZE SIE ZNAJDZIE JAKIS LEON ALBO LIAM Z CKZSDPO
    SWOJĄ SROGĄ CHYBA ZNOWU TO SOBIE PRZECZYTAM *o*
    ALE SIE JARAM
    OMG
    MATT MOGLBY TROCHE POZARYWAC A LEON MU DOSADNIE WYJASNIC KOGO DZIEWCZYNĄ JEST VILU
    OGOLNIE TO WOLALAM LEONA GRAJACEGO W KOSZA Z FEDE ITD
    ALE NIE BEDE NARZEKAC
    NIALLA MI TEZ BRAKUJE
    BO NIALL TO TERAZ DOLACZYL DO TIMU MOICH CELEBRITI KRASZY
    DOBRA DOBRANOC
    DO ZA TYDZIEN
    ALBO WCZESNIEJ
    APAPPAPA
    DZIEKUJE HIHI
    GABRIELLE

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM CIĘ!
    UWIELBIAM!
    UBÓSTWIAM!
    FOREVER!
    DO NEXTA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja! <3
    Leon wrócił co za ulga! Cieszę się że przyjechał! Leonetta forever!
    Violki reakcja bezcenna!
    Federico zazdrosny o Ludmi na jego miejscu tez ymm była hah ;)
    Matt dziwny koleś raz Ludmiła go interesi a raz Violka co za typ...
    Matt wkurzasz!
    Zjeżdżaj Violka jest zajęta!
    Czekam na ten bal no i przebranie Leona!
    Do następnego!
    Buziaki T.

    OdpowiedzUsuń
  4. wchodziłam dzisiaj na bloga co 10 minut dosłownie, jezusie kocham cie za powrót leona serio

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3
    Leonetta górą <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wyobrażasz sobie jaki mam uśmiech na twarzy. Tak się cieszę, że to jednak był Leon! 😆😆
    Leon przyjechał, spędzą ze sobą czas, ale późnej znowu wyjedzie i znowu będę za nim tęskniła.
    Narazie o tym nie myślę. Wrócił i idą razem na imprezę :*:)
    Matt niech się od niej odczepi. Mam nadzieję, że Leon pokaże mu gdzie jest jego miejsce. Szuka dziewczyny? Niech napisze ogłoszenie. Może jakaś chętna się znajdzie. Idiota.
    Nie wiem co mogę napisać, bo rozdział tak bardzo mi się podoba, że brakuje mi słów.
    Chyba nawet ojciec V zaczął się do niego przekonywać skoro uśmiechnął się na ich widok.
    Cudowny.
    Czekam na next :**

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Jakie rewelacyjny rozdział!
      Aaaa !!!! To jednak Leon - sprawił niespodziankę Vilu. Jak chłopak przyjechał to wszystko poszło w odstawkę :)
      Fede pilnuje Lu i słusznie , bo Matt cos kombinuję...
      Jejku co ta rozłąka robi z człowiekiem 😍
      Wydaje się , ze bardziej scementowała ich związek 💑
      Czekam na kolejny rozdział!
      Udanego tygodnia
      😘

      Usuń
  9. Nadrobilam 5 rozdziałów jej 😃 Nie miałam czasu, ale już jestem. Czytałam czasem komentarze innym i tez jestem za ich pierwszym razem 😍😍😍 mam nadzieje, ze weźmiesz to pod uwagę. Jakby Leon nie przyleciał to 🔫🔫🔫 liczę tez ze kiedyś zrobi mu taka niespodziankę Viola 😍😍 Jestem ciekawa czego chce Matt 😠😠😠 tak nagle się zakochał? Niech ja go spotkam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej!
    Przyjechał Leon <33333
    A ty mnie tak straszyłaś!
    Nie ładnie ;)
    Leonetta awwwwwww *.*
    Świetny rozdział! Perełka!
    Czekam na next!
    Besos ;**
    ~Tinita Blanco

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały kochana! <3
    Leon wróciłeś! Na chwilę ale zawsze coś! Ten Matt działa mi na nerwy! Jest dziwny i niestabilny xd
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No kochana Leon przyjechał!
    Ale się cieszę!
    Rozdział boski! ❤
    no to teraz pewnie się coś podzieje jak Leon wrócił!
    Hmm ciekawe za kogo się przebierze...
    Wszyscy byli zaskoczeni jego przyjazdem...no cóż takie są niespodzianki-niespodziewane xd
    Matt dupek...jako przyjaciele ta jasne nie podobasz mi się koleś! Leon pokaż mu z kim jest Violetta niech nie zadziera nosa!
    No to tyle do następnego!
    Pozdrawiam L.L.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzizas ja tutaj normalnie wyje! 💜
    Jak oni się kochają aww 💋
    Ten rozdział jest zajebisty!
    Wyszedł ci tam samo genialnie, jak wszystko co piszesz!
    Mam nadzieję, że spędzą te kilka dni ciesząc się swoim towarzystwem i swoją bliskością!
    Dużo weny ty talencie!😉😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochanie pojechałaś po emocjach. Piękny <3
      Wzruszyłam się. Oni są tak bardzo zakochani mam nadzieję że mnie to kiedyś też dopadnie takie uczucie :)
      Leonetta górą! Matt spadaj na drzewo!
      Czekam na kolejny!
      Ewa

      Usuń
  14. No to teraz czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham kocham kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Superowy :-)
    Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń