Minęły już dwie lekcje z dzisiejszego dnia więc
teraz czekają nas cztery kolejne treningu. Jeżeli jesteś w szkolnej drużynie to
twój plan zajęć wygląda nieco inaczej. Trzy razy w tygodniu mamy prawie cały
dzień treningu. Wyszedłem z klasy, w której właśnie skończyliśmy lekcję
matematyki i poszedłem do swojej szafki w celu zabrania czarno białej torby
sportowej na trening. Po drodze minąłem się z Ludmiłą, która była troszeczkę
zła, zgaduję, że na mojego brata ponieważ po chwili także jego minąłem.
- A ty gdzie zaraz mamy trening! – krzyknąłem do niego kiedy był w drzwi wyjściowych do szkoły. Spojrzała na mnie a następnie na swoją dziewczyną, która wyszła zdenerwowana ze szkoły.
- Powiedz, że się spóźnię! – odpowiedział i pobiegł do blondyny. Zaśmiałem się po czym wyciągnąłem torbę, zamknąłem szafkę i udałem się na salę. Wszedłem na sportowy teren naszej szkoły i długim ciemnym korytarzem udałem się do męskiej szatni. Zająłem swoją szafkę, która znajdowała się pomiędzy Diego a Niallem. Przebraliśmy się wszyscy w szkolne stroje specjalne do treningów.
- Powiedz – odezwał się siedzący na ławce Diego ubierając na nogi swoje buty. Spojrzałem na niego zdziwiony a on się tylko uśmiechnął. Usiadłem na ławce obok niego i także zabrałem się za zmianę obuwia – O co chodzi z tą twoją znajomą? – sprostował uśmiechnięty.
- Nowa laska – zaśmiał się Kendall siadając obok mnie. Spojrzałem na niego zirytowany a on zignorował moje spojrzenie i nadal się uśmiechał po czym zaczęła zakładać swoje buty.
- Nie laska tylko stara znajoma – powiedziałem bez żadnych uczuć. Po czułem na sobie ich wzrok więc przestałem na chwilę wiązać sznurowadło i spojrzałem na nich – Przyjaźniliśmy się jak mieszkałem w Meksyku – wyjaśniłem a oni spojrzeli na siebie jednoznacznie. Westchnąłem zrezygnowany a Diego już otwierał usta aby coś powiedzieć, ale przerwałem mu – Między nami nic nie było no może oprócz jednego incydentu – dodałam zmieszany. Uśmiechnęli się do mnie i spojrzeli badawczo. Zawiązałem do końca sznurowadła po czym wstałem z ławki i stanąłem do nich przodem – Przed moim wyjazdem wyznała mi, że czuje coś do mnie – przerwałam na chwile aby spojrzeć na tych debili, którzy szczerzyli się do mnie –A ja tak po prostu ją pocałowałem – dodałem zmieszany i podrapałem się nerwowo po karku. Już chciałem coś do dodać, ale do naszej szatni wszedł trener.
- Chłopaki zbierajcie się do pierwszych zadowól został tylko dwa tygodnie – oznajmił i zmierzył każdego wzrokiem. Uśmiechnęliśmy się do niego i zaczęliśmy wychodzić z szatni – Chwilunia – zatrzymał nas - Leon gdzie jest twój brat? - zapytał a ja tak jak powiedział mój brat skłamałem trenerowi, że się spóźni z czego szczerze mówiąc nie był zadowolony. Weszliśmy wszyscy na salę i za rozkazem trenera zaczęliśmy rozgrzewkę.
***************************
- Chłopaki pięć minut przerwy! – krzyknął trener po dwu godzinnej harówce na sali. Zadowoleni a także nieziemsko zmęczeniu udaliśmy się do szatni. Zajrzałem do swojej torby aby wyciągnąć z niej butelkę wody, której niestety tam nie było. Zapomniałem jej spakować.
- Nie wziąłem wody – stwierdziłem i złapałem za telefon po czym sprawdziłem godzinę. Wyszukałem szybko numer do Fran, która prawdopodobnie za dziesięć minut skończy kolejną lekcje i będzie miała długą przerwę. Wysłałem jej wiadomość z prośbą aby kupiła mi wodę i ją przyniosła a ja oddam jej kasę. W ten sposób ja dostanę wodę a Kendall będzie miał okazję z nią pogadać. Odpisała mi po kilku minutach na co się zdziwiłem ponieważ ma lekcje. Na szczęście się zgodziła i poprosiła aby jej napisał jak ma trafić na salę.
- Idziesz Leon – odezwał się Niall stojący w drzwiach. Spojrzałem na niego po czym kiwnąłem twierdząco głową. Odpisałem szybko Fran, odłożyłem telefon i wróciłem na salę z resztą. Podszedłem do kosza z piłkami i wziąłem jedną do ręki a następnie podałem do Diego stojącego pod koszem. Podziękował mi gestem ręki. Powróciłem wzrokiem na kosz z piłkami, za którym chował się Kendall. Patrzyłem na niego zdziwionym wzrokiem.
- A ty gdzie zaraz mamy trening! – krzyknąłem do niego kiedy był w drzwi wyjściowych do szkoły. Spojrzała na mnie a następnie na swoją dziewczyną, która wyszła zdenerwowana ze szkoły.
- Powiedz, że się spóźnię! – odpowiedział i pobiegł do blondyny. Zaśmiałem się po czym wyciągnąłem torbę, zamknąłem szafkę i udałem się na salę. Wszedłem na sportowy teren naszej szkoły i długim ciemnym korytarzem udałem się do męskiej szatni. Zająłem swoją szafkę, która znajdowała się pomiędzy Diego a Niallem. Przebraliśmy się wszyscy w szkolne stroje specjalne do treningów.
- Powiedz – odezwał się siedzący na ławce Diego ubierając na nogi swoje buty. Spojrzałem na niego zdziwiony a on się tylko uśmiechnął. Usiadłem na ławce obok niego i także zabrałem się za zmianę obuwia – O co chodzi z tą twoją znajomą? – sprostował uśmiechnięty.
- Nowa laska – zaśmiał się Kendall siadając obok mnie. Spojrzałem na niego zirytowany a on zignorował moje spojrzenie i nadal się uśmiechał po czym zaczęła zakładać swoje buty.
- Nie laska tylko stara znajoma – powiedziałem bez żadnych uczuć. Po czułem na sobie ich wzrok więc przestałem na chwilę wiązać sznurowadło i spojrzałem na nich – Przyjaźniliśmy się jak mieszkałem w Meksyku – wyjaśniłem a oni spojrzeli na siebie jednoznacznie. Westchnąłem zrezygnowany a Diego już otwierał usta aby coś powiedzieć, ale przerwałem mu – Między nami nic nie było no może oprócz jednego incydentu – dodałam zmieszany. Uśmiechnęli się do mnie i spojrzeli badawczo. Zawiązałem do końca sznurowadła po czym wstałem z ławki i stanąłem do nich przodem – Przed moim wyjazdem wyznała mi, że czuje coś do mnie – przerwałam na chwile aby spojrzeć na tych debili, którzy szczerzyli się do mnie –A ja tak po prostu ją pocałowałem – dodałem zmieszany i podrapałem się nerwowo po karku. Już chciałem coś do dodać, ale do naszej szatni wszedł trener.
- Chłopaki zbierajcie się do pierwszych zadowól został tylko dwa tygodnie – oznajmił i zmierzył każdego wzrokiem. Uśmiechnęliśmy się do niego i zaczęliśmy wychodzić z szatni – Chwilunia – zatrzymał nas - Leon gdzie jest twój brat? - zapytał a ja tak jak powiedział mój brat skłamałem trenerowi, że się spóźni z czego szczerze mówiąc nie był zadowolony. Weszliśmy wszyscy na salę i za rozkazem trenera zaczęliśmy rozgrzewkę.
***************************
- Chłopaki pięć minut przerwy! – krzyknął trener po dwu godzinnej harówce na sali. Zadowoleni a także nieziemsko zmęczeniu udaliśmy się do szatni. Zajrzałem do swojej torby aby wyciągnąć z niej butelkę wody, której niestety tam nie było. Zapomniałem jej spakować.
- Nie wziąłem wody – stwierdziłem i złapałem za telefon po czym sprawdziłem godzinę. Wyszukałem szybko numer do Fran, która prawdopodobnie za dziesięć minut skończy kolejną lekcje i będzie miała długą przerwę. Wysłałem jej wiadomość z prośbą aby kupiła mi wodę i ją przyniosła a ja oddam jej kasę. W ten sposób ja dostanę wodę a Kendall będzie miał okazję z nią pogadać. Odpisała mi po kilku minutach na co się zdziwiłem ponieważ ma lekcje. Na szczęście się zgodziła i poprosiła aby jej napisał jak ma trafić na salę.
- Idziesz Leon – odezwał się Niall stojący w drzwiach. Spojrzałem na niego po czym kiwnąłem twierdząco głową. Odpisałem szybko Fran, odłożyłem telefon i wróciłem na salę z resztą. Podszedłem do kosza z piłkami i wziąłem jedną do ręki a następnie podałem do Diego stojącego pod koszem. Podziękował mi gestem ręki. Powróciłem wzrokiem na kosz z piłkami, za którym chował się Kendall. Patrzyłem na niego zdziwionym wzrokiem.