Leon
Denerwuje mnie zachowanie Violetty a zwłaszcza, że zachowuje się tak bez
powodu. Rozumiem, że może mieć swoje humorki jak to u kobiet, ale ona to już
przesadza. Jednego dnia jest miła, można z nią normalnie porozmawiać,
pożartować i jest naprawdę urocza a później nagle coś się dzieje i zachowuje
się jak księżniczka, jest oschła i niemiła dla wszystkich. Może ona ma jakiś
problem. Naprawdę nie wiem co mam o tym myśleć. Zresztą mam większe problemy
niż niewyjaśnione zachowanie Violetty. Pocałunek z Francescą. Co mam o tym
myśleć? On nie był zwyczajny, był inny niż zwykły pocałunek z gry. Wyczułem z
jej strony, że miał on dla niej znaczenie. Przyznaję, że podobał mnie się
pocałunek, ale czy coś znaczył? Nie wiem tego. Lubię ją i to bardzo, ale czy na
tyle żebym mógł z nią być. Jesteśmy przyjaciółmi i mam nadzieję, że to się nie
zmieni. Wiem, że jakbyśmy spróbowali ze sobą być to ta nasza więź pewnie by już
nie istniała. Powinienem z nią to wyjaśnić nawet jeżeli ją to zrani.
Dokończyłem się ubierać i niepewnie udałem się w stronę pokoju dziewczyny.
Zapukałem delikatnie po czym otworzyłem drzwi. Ujrzałem w nich siedzącą na
łóżku Ludmiłę oraz Fran, która pakowała swoje walizki. Dziś wieczorem już
wracamy, bo za trzy dni do szkoły. Obydwie przeniosły na mnie swój wzrok a ja
posłałem im szczery uśmiech. - Fran, masz chwilę chciałbym z tobą porozmawiać – odezwałem się próbując zachować spokój i moją luzacką twarz. Pokiwała twierdząco głową i podeszła do mnie z uśmiechem.
- To o czym chcesz porozmawiać? – zapytała kiedy wyszliśmy z pokoju. Westchnąłem głośno i otwierałem usta aby coś powiedzieć jednak po chwili ponownie je zamknąłem – Chodzi o pocałunek – stwierdziła widząc moje zachowanie. Spojrzałem na nią i delikatnie kiwnąłem twierdząco głową.
- Chce..
- Chcesz wiedzieć czy coś poczułam i czy coś dla mnie znaczył – dokończyła za mnie a ja odetchnąłem z ulgą. Spuściła głowę a następnie nabrała nerwowo powietrza po czym ja wypuściła i spojrzała z powrotem na mnie – Tak, znaczył i poczułam coś do siebie – odpowiedziała cicho patrząc mi Prost w oczy.
- Fran ja…
- Wiem, że to dla ciebie nic nie znaczyło i nie czujesz tego co ja do ciebie – przerwała mi a w jej oczach można było dostrzec zbierające się łzy. Przytuliłam ją bez zastanowienia do siebie.
- Przepraszam – wyszeptałem jej we włosy – Bardzo cię lubię Fran i nie chce aby nasza przyjaźń się skończyła – dodałem ciągle ją do siebie tuląc i głaskając po jej włosach – Jesteś wspaniałą dziewczyną i nie chce się stracić – kontynuowałem swoją wypowiedź kiedy ona próbowała się nie rozpłakać, co niestety jej nie wychodziło – I proszę nie płacz do tego przeze mnie – ciągnąłem swoją wypowiedź a ona przestał na chwilę moczyć mi koszulkę i cicho się zaśmiała. Odsunąłem ją od siebie i spojrzałam w zapłakane oczy.
- Nie płaczę przez ciebie – wytłumaczyła i przetarła ręką swoje mokre policzki. Spojrzałem na nią pytająco, dając do zrozumienia, że nie wiem o co chodzi – Mam nadzieję, że jak najszybciej miną mi te uczucia do ciebie i będzie tak jak dawniej – wytłumaczyła a ja tylko się zaśmiałem.
- Jesteś śliczną, zabawną i inteligentną dziewczyną więc szybko wokół ciebie pojawi się pełno adoratorów – powiedziałem zgodnie z prawdą na co ona się zaśmiała a na jej policzka pojawiły się niewielki rumieńce. Kiedy miałem jeszcze coś dodać , ale podszedł do nas Diego, który zapraszał nas na dół na wyśmienity obiad przyszykowany przez niego i mojego braciszka.
************************
Violetta
Zachowuje się jak idiotka. Co ja wyprawiam przecież takim zachowaniem nic nie
zdziałam, a raczej pogorszę moje relacje ze wszystkimi. Tylko, że ja nie
potrafię się kontrolować to wychodzi samo z siebie, a może nie do końca, może
Ludmiła ma rację i czuje coś do Leona i dlatego się tak zachowuje, bo boli mnie
jego bliska relacja z Francescą. Nie. Przecież to nie ma żadnego sensu. Nagle
poczułam jak na kogoś wpadam. Spojrzałam na tę osobę i ujrzałam Diego.
Uśmiechnęłam się do niego niepewnie. - Przepraszam – wyszeptałam szybko i już chciałam odejść, ale on zatrzymał mnie chwytając za nadgarstek. Przybrałam pytający wyraz twarzy a on się zaśmiał.
- Chcesz pogadać? – zapytała patrząc na mnie a ja zrobiłam zdziwioną minę ponieważ nie wiedziałam o co może mu chodzić – Widzę, że coś się dzieje. Zachowujesz się inaczej niż zawsze – dodał a ja westchnęłam i spuściłam głowę po czym zaczęłam bawić się dłońmi.
- Sama nie wiem Diego – odezwałam się zrezygnowana a następnie westchnęłam. On tylko złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z domu. Udaliśmy się na spacer wzdłuż jakiejś ścieżki. Przez pewien czas się nie odzywaliśmy, co w sumie mnie pasowało. Jednak tą przyjemna ciszę przerwał Diego.
- Chodzi o nasze zerwanie? - zapytał niepewnie. Spojrzałam na niego zdziwiona a on lekko się zmieszał. Czy on chce do mnie wrócić? Pokiwałam przecząco głową a on tak jakby odetchnął z ulgą – To dlaczego się tak zachowujesz? Nigdy taka nie byłaś – dopytywał a ja toczyłam ze sobą walkę próbując wyjaśnić moje zachowanie, które musi mieć jakiś powód. Przeniosłam swój wzrok ponownie na niego i wzruszyłam ramionami.
- Nie potrafię tego wytłumaczyć – zaczęłam cicho po czym odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam na krajobraz przed siebie – Wmawiam sobie, że moje zachowanie jest wynikiem jakiegoś nastoletniego buntu a prawda jest taka, że Ludmiła ma chyba rację – dokończyłam zdenerwowanym głosem. Czułam na sobie jego wzrok, ale nie spojrzałam w jego stronę.
- W czym ma racje? – zapytał trochę przerażony a jednocześnie zainteresowany. Westchnęłam i tym razem spojrzałam na niego.
- W tym, że poczułam coś do Leona – odpowiedziałam niepewnie, westchnęłam głośno i spuściłam głowę. Zatrzymałam się gwałtownie po czym ponownie na niego spojrzałam – Diego wiem, że to twój przyjaciel i nie powinnam coś do niego poczuć, ale ja sama nawet nie wiem jak to się stało – powiedziałam zdenerwowana , natomiast on lekko się uśmiechał.
- Wiedziałem – zaśmiał się a ja spojrzałam na niego jak na idiotę – Znaczy domyślałem się po twoim wczorajszy, zachowaniu kiedy całował się z Francescą – wytłumaczył pod wpływem mojego wzroku. Od razu posmutniałam przypominając sobie to wczorajsze wydarzenie. Nagle poczułam jak obejmuje mnie ramieniem po czym przyciąga lekko w swoją stronę i przytula a następnie całuje w czubek głowy.
- Dziwne się czuję mówiąc ci o tym – mówię śmiejąc się delikatnie. On tylko zaśmiał się i mocniej przytulił do siebie.
***************************
Zapakowaliśmy się już wszyscy swoje walizki do samochodu czekamy jeszcze tylko na Federico, który jak zwykle musiał iść do toalety a bez niego nie ruszymy, bo tym razem to on prowadzi a Leon robi za pasażera, natomiast Diego ponownie jedzie samochodem z walizkami, sam się do tego zgłosił. Po kilku minutach zadowolony Federico wyszedł z domku. Zamknął za sobą drzwi na klucz i z wielkim uśmiechem na twarzy podszedł do nas a następnie wsiadł do samochodu. Na przednim siedzeniu usiadła Francesca ponieważ Ludmiła chciała się wyspać i mieć więcej miejsca, dlatego własnej usadowiła się przy oknie. Westchnęłam głośno ponieważ przypadło mi miejsce na środku gdyż Leon także zaklepał sobie miejsce przy oknie. Kiedy tylko ruszyliśmy brunet siedzący po mojej prawej stronie od raz założył swoje ukochane słuchawki i odpłynął. Spojrzałam w stronę Ludmiły, która także postanowiła się zdrzemnąć. Westchnęłam głośno i przeniosłam swój wzrok na Fran siedzącą z przodu, oglądającą widok za oknem ze słuchawkami w uszach. Czyli jestem skazana na samotność ponieważ Federico także założył słuchawki i skupił się na drodze. Oparłam się zrezygnowana głowę o oparcie i przymknęłam lekko powieki.
Poczułam ciężar na moim prawy ramieniu, automatycznie otworzyłam oczy po czym przeniosłam wzrok w tamtą stronę. Ujrzałam twarz Leona, który leżał na mnie i kręcił głową próbując wygodniej się ułożyć.
- Jesteś trochę koścista – odezwał się po czym otworzył o czy i delikatnie z sunął ze swojego ucha słuchawkę. Uśmiechnęłam się do niego sztucznie i zrzuciłam niechętnie jego głowę ze swojego ramienia a on zrobił naburmuszoną minę – Ej, nawet wygodnie mi było – odezwał się po czym ponownie ułożył się na mnie. Westchnęłam głośno, na co on się zaśmiał a następnie przełożył swoją rękę nad moim brzuchem i się delikatnie przytulił. Uśmiechnęłam się ledwo widocznie a następnie przygryzłam dolną wargę.
- Nie za wygodnie ci? – zapytałam ze śmiechem na co on pokiwał przecząco głową – Zwykle to dziewczyny przytulają się do chłopaków a nie na odwrót – dodałam śmiejąc się a on tylko podniósł głowę i spojrzała na mnie z uśmiechem. Odsunął się ode mnie, ale nadal jego ręka spoczywała na moim brzuchu. Usiadł sobie wygodniej na siedzeniu.
- Zapraszam – zaśmiał się po czym rozłożył ręce dając mi do zrozumienia abym się do niego przytuliła. Zaśmiałam się i niepewnie położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej, natomiast on przytulił mnie swoimi ramionami.
- Fran nie będzie zła? – zapytałam nie patrząc na niego tylko zamknęłam oczy z przyjemności.
- Czemu miałby być zła? – odpowiedział pytaniem na pytanie a ja tylko cicho westchnęłam.
- Myślałam, że po tym wczorajszym pocałunku jesteście razem – powiedziałam próbując być obojętna, ale jednak troszeczkę nie poszło tak jak chciałam. Zaśmiał się cicho.
- To źle myślałaś – szepnął i ponownie się zaśmiał – Tylko nie mów, że jesteś zazdrosna – dodał próbując być poważnym. Podniosłam głowę po czym na niego spojrzałam poirytowanym wzrokiem – Tak myślałem – zaśmiał się po czym oparł głowę o zagłówek a ja ponownie położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej a po chwili już odpłynęłam.
***************************
Obudziłam się w swoim łóżku. Miałam aż taki mocny sen, że nie obudziłam się jak dojechaliśmy, albo jak mnie zanosił do łóżko, bo przecież innej opcji nie ma. Wstałam leniwe i podeszłam do szafy, ale niestety nie doszłam, bo potknęłam się o walizkę leżącą obok mojego łóżka. Zaśmiałam się cicho a następnie podniosłam z podłogi i udałam się w stronę szafy. Wybrałam ubrania odpowiednie do dzisiejszej pogody po czym uczesałam włosy w kucyka i pomalowałam się. Uśmiechnięta wyszłam ze swojego pokoju zmierzając do salonu a następnie do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Jednak zrezygnowałam z tego i udałam się z powrotem do salonu po czym włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś program. Nie trwało to zbyt długo ponieważ z góry zbiegła Francesca, która ewidentnie się gdzieś śpieszyła. Zaśmiałam się widząc jak biega po całym domu w poszukiwaniu zagubionej rzeczy.
- A tobie co? – zapytałam przez śmiech a ona tylko westchnęła głośno i usiadła obok.
- Zgubiłam telefon – odpowiedziała zrezygnowana a następnie wstała energicznie z kanapy i pobiegła z powrotem do góry. Po kilku minutach z powrotem zjawiła się w salonie, ale tym razem miała urządzenie w ręce. Spojrzałam na nią zainteresowana a ona tylko uroczo się uśmiechnęła i westchnęła.
- Zostawiłam w łazience – odpowiedziała zażenowana i usiadła obok mnie. Siedziałyśmy w ciszy oglądając serial, który był puszczany. Jak dla mnie było on tandetny, ale za to Fran się podobał. Ona od zawsze uwielbiała seriale, w który głównym tematem były rozterki miłosne nastolatków. Kiedy skończył się odcinek Fran odwróciła się do mnie przodem i zbadała badawczo, także skierowałam na nią mój wzroki a ona westchnęła.
- Muszę cię o coś zapytać – odezwała się niepewnie po czym spojrzała na mnie ponownie. Kiwnęłam głową aby mówiła dalej. Nabrała nerwowo powietrze po czym je wypuściła – Podoba ci się Leona, prawda? – zapytała poważnym tonem a ja cała zesztywniałam. Jednak po chwili oprzytomniałam.
- Nie znaczy …- przerwałam i spojrzałam na nią – Jest przystojny, zabawny i uprzejmy, ale nic po za tym – skłamałam. Widziałam, że ulżyło jej kiedy to powiedziałam. Uśmiechnęła się do mnie promiennie a ja po chwili odwzajemniłam je śliczny uśmiech. Wstała energicznie z miejsca i udała się do kuchni, natomiast ja postanowiłam się przejść aby trochę pomyśleć. Wzięłam swój telefon leżący na stoliku i wyszłam wcześniej oznajmiając o tym Francesce. Nie ustaliłam konkretnego celu ważne było tylko aby odizolować się na jakiś czas od znajomych. Wiem, że to co się teraz dzieje ze mną nie powinno mieć miejsca. Czuje coś do niego a nie mogę, tylko jak mam wymazać uczucia do niego kiedy widują go codziennie, widzę ten jego uroczy uśmiech, śliczne i hipnotyzując oczy i słyszę ten aksamitny głos. Jak tu mam przestać coś do niego czuć, przecież to praktycznie nie możliwe, ale jednak dla szczęście Fran muszę chociaż spróbować.
*********************
*Dwa dni później*
Dzisiaj jest pierwszy dzień szkoły. Stresuję się szczerze mówiąc ponieważ nie wiem jacy ludzie chodzą do tej szkoły, czy są normalni czy tacy jak w mojej dawnej szkole. Spojrzałam po raz ostatni na swoje odbicie w lustrze i widząc efekt dwugodzinnej pracy uśmiechnęłam się a następnie zeszłam na dół do salonu gdzie czekała także gotowa Francesca. Miejmy nadzieję, że nie spóźnimy się już pierwszego dnia. Uśmiechnęłam się blado do mojej przyjaciółki po czym zgarnęłam kluczyki od samochodu i obydwie wyszłyśmy z mieszkania. Wsiadłyśmy do pojazdu i ruszyłyśmy w stronę szkoły. Przez całą drogę nie odzywałyśmy się do siebie, ale na szczęście nie było cicho ponieważ grała muzyka z radia. Kiedy tylko dotarłyśmy na miejsce ujrzałyśmy zaskakująco dużą ilość nastolatków. Przełknęłam głośno ślinę po czym zaparkowałam na wolnym miejscu. Wysiadłyśmy niepewnie z samochodu i właśnie w tym momencie wszystkie wzroki skierowane były w naszą stronę. Spojrzałam zdenerwowana na przyjaciółkę, która tak jak ja była zdenerwowana. Zamknęłam samochód i razem z Fran udałyśmy się do środka. Przez cała drogę byłyśmy obserwowane przez dosłownie każdego a ja w myślach modliłam się aby się nie wywalić, potknąć czy wpaść na kogoś. Na szczęście moje obawy się nie spełniły i cała dotarłam do środka. Rozejrzałyśmy się po korytarzy wyszukując gabinetu dyrektora, który znajdował się zaraz przy wejściu.
- Hej – usłyszałyśmy za sobą nieznajomy głos. Odwróciłyśmy się w tamtą stronę a naszym oczom ukazał się jakiś chłopak – Violetta Castillo i Francesca Cauvigila? – zapytał z nadzieją w głosie. Kiwnęłyśmy niepewnie twierdząco głowami a on się uśmiechnął – Jesteście nowe? – dopytywał a my już pewniej kiwnęłyśmy głowami twierdząco – Dyrektor musiał jechać załatwić coś ważnego, dlatego wyznaczył mnie abym się wami zaopiekował – powiedział to strasznie szybko, że ledwo zrozumiałam o co mu chodzi – Chodzicie za mną zaraz się zacznie – dodał i poszedł w nieznanym nam kierunku. Spojrzałyśmy na siebie a następnie poszyłyśmy na chłopakiem – A zapomniałem jestem Poll wzorowy uczeń tej szkoły – pochwalił się po czym poprawił swoje niebieskie okulary.
******************************
Przez dwie godziny razem z Francescą musiałyśmy słuchać o historii naszej szkoły, krótkie przedstawienie każdego nauczyciele, którego i tak nie zapamiętam oraz przydzielenie do klas i zapoznanie się z własnym wychowawcą. Jakoś to przeżyłyśmy chociaż muszę przyznać, że szkoła jest przyzwoita. Czekamy teraz na parkingu przed szkołą na naszych przyjaciół, którzy powinni zaraz skończyć rozpoczęcie. Nagle moim oczom ukazał się podążający w naszą stronę seksownie wyglądający Leon. Ubrany dzisiaj był wyjątkowo elegancko. Miał na sobie koszulę w kolorze jasnej szarości, marynarkę w odzieniu ciemnego granatu, czarne spodnie, oczywiście wysokie Nike w kolorze spodni, włosy jak zawsze postawił na żeli a żeby tego było mało założył na nos okulary. Widziałam, że prawie wszystkie dziewczyny pożerały go wzrokiem. Znajdował się coraz bliżej nas a moje nogi z jego każdym krokiem odmawiały mi posłuszeństwa. Słyszałam jak moje serce zaczęło łomotać. Przygryzłam lekko dolną wargę i zaczęłam szybciej oddychać. Jeszcze ten jego zniewalając uśmiech a kiedy był już przy nas do moich nozdrzy dostała się fala jego niesamowitych perfum.
- Hej – przywitał się z uśmiechem po czym pocałował Fran a następnie mnie w policzek. Otrząsnęłam się lekko i uśmiechnęłam do niego. Szturchnęłam niewidocznie przyjaciółkę w ramię aby tak jak ja się ocknęła – Chodźcie poznacie naszych znajomych – powiedział pokazując gestem głowy na małą grupkę ludzi stojących pod ich szkołą, która znajduje się naprzeciwko naszej. Zilustrowałam tych ludzi i dostrzegłam Ludmiłę przytuloną do Federico oraz Diego, który rozmawiał z jakiś chłopakiem. Uśmiechnęłam się do Verdasa po czym ruszyłam w tamtą stronę. Uczynił to samo a zaraz za nim Francesca. We trójkę podeszliśmy do jego znajomych, którzy akurat z czegoś się śmiali.
- Hej to jest Violetta i Francesca – przedstawił nas pokazując gestem ręki na każdą z nas a następnie ściągnął okulary. Uśmiechnęłam się przyjaźnie do każdego co odwzajemnili oprócz jednej dziewczyny – Dziewczyny poznajcie to jest Niall – odezwał się ponownie Leon wskazując na stojącego zaraz obok mnie blondyna. Podałam mu rękę i jeszcze osobiście się przedstawiłam a Fran uczyniła to samo – Cat, kapitan drużyny cheerleaderek – przestawił ją po czym puścił do niej oczko i wskazał gestem ręki dziewczynę z długimi włosami w kolorze czerwieni. Uczyniłam to samo co w stosunku do blondyna i Fran tak samo - Jade – powiedział niechętnie i zmroził ją wzrokiem tak jak ona jego. Podałam jej rękę, której nie uścisnęła – Ona jest wredna z natury – dodał trochę ciszej tak żebym tylko ja i Fran to usłyszały – I na sam koniec Kendall – podszedł do chłopaka, który była zagadany z Diego i klepnął go po ramieniu. Odwrócił się zdezorientowany i spojrzał na Leona, który pokazał mu wzrokiem na nas. Przeniósł wzrok na nas a następnie uśmiechnął się patrząc na Francescę. Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która strzeliła lekkiego rumieńca. Zaśmiałam się cicho a następnie ponownie na niego spojrzałam a raczej na Leona stojącego obok niego.
- To co idziemy na imprezę – zapytał a raczej stwierdził Verdas z uśmiechem wszyscy popatrzyli na niego jak na idiotę – Dobra żartowałem – dodał pod wpływem wzroku wszystkich – Pizza? – zapytał tym razem z nadzieją w głosie. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie po czym zgodnie kiwnęliśmy twierdząco głowami. Udałyśmy się z Fran do mojego samochodu po czym ruszyłyśmy pod podany przez Leona adres pizzerii.
************************************
Dopiero jakąś godzinę temu wróciłyśmy z tego spotkania ze znajomymi. Udałam się do swojego pokoju aby się przebrać, bo mam dość tych wysokich szpilek. Wybrałam jakieś najwygodniejsze ubrania i ponownie zeszłam na dół do salonu. Kiedy dotarłam do wcześniej wspomnianego pomieszczenia ujrzałam przyjaciółkę zakładającą buty.
- Wychodzisz? – zapytałam zdziwiona a on tylko kiwnęła twierdząco głową po czym wybiegła. Zaśmiałam się cicho pod nosem i spojrzałam na zegarek, który wskazywał dopiero przed osiemnastą. Westchnęłam głośno i sama postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Wzięłam bluzę do reki, wyszłam z mieszkania, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam przed siebie. Stwierdziłam, że udam się koktajl owocowy. Na szczęście nie był jakoś daleko więc szybko dotarłam na miejsce. Kiedy wychodziłam już gotowym napojem wpadłam na kogoś, ale na szczęście zawartość koktajlu nadal była w plastikowym kubku. Podniosłam głowę zdenerwowana i już chciałam krzyczeć, ale ujrzałam przystojną twarz Leona. Uśmiechnęłam się do niego a on spojrzał na mnie a później na swoją koszulkę i odetchnął z ulgą.
- Tym razem nikt nie ucierpiał – zaśmiał się po czym wziął do ręki mój koktajl i się napił. Spojrzałam na niego groźnie a on posłał mi swój uroczy uśmieszek – Zaczekaj na mnie zaraz wrócę – dodał i wszedł do lokalu. Odeszłam kawałek i usiadłam na jakimś murku przy sklepie. Czekałam na niego popijając zamówiony koktajle. Po kilku minutach dosiadł siadł się do mnie ze swoim napojem.
- Co tu robisz sama? – zapytał spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się do niego patrząc na jego usta, które właśnie sączyły koktajl przez rurkę. Przygryzłam delikatnie dolną wargę. Spojrzał na mnie pytająco odrywając swoje usta od napoju a ja nie wiedząc dlaczego tak po prostu pocałowałam go. Zatopiłam się w jego ustach jak w morzu czekolady, którą swoją drogę uwielbiam. Brunet nie opierał się, ale także nie odwzajemnił pocałunku ze zdziwienia czy może nie chęci. Odsunęłam się od niego i spojrzałam w oczy, który wskazywało tylko jedno zaskoczenie. Już chciał coś powiedzieć, ale spanikowałam i tak p prostu uciekłam od niego. Z nerwów nie mogłam trafić kluczykiem do zamka. Kiedy w końcu mnie się to udało - -Violetta - usłyszałam za sobą czyść głos. Poprawka. Usłyszałam JEGO głos. Tego, którego przed chwila pocałowałam.
Odwróciłam się niepewnie do niego a on stał i wpatrywał się we mnie.
Przełknęłam głośno ślinę. On podszedł do mnie po czym spuścił głowę nie wiedząc co powiedzieć. Postanowiłam mu nie co pomóc.
- Zapomnij – powiedziałam szybko po czym przekręciłam kluczyk w drzwiach, otworzyłam je i weszłam do środka, zostawiając go tam samego. Odłożyłam kluczyki na stolik i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Zdjęłam bluzę, rzuciłam ją na podłogę i położyłam się na łóżko. Zastanawiając się jak mogłam być taka głupia i go pocałować, oczywiście chciałam tego, ale teraz wiem jak będą wyglądać nasze stosunki. Zrezygnowana postanowiłam pójść się umyć. Po kilkunastu minutach wróciłam do pokoju umyta, ubrana i gotowa do snu. Położyłam się szybko do łóżku i myśląc o tym pocałunku zasnęłam z lekkim uśmiechem.
**************************
Tak jak myślałam, nie wyrobiłam się do północy. Cała ja. Strasznie długo zajęło mi pisanie końcówki. Na początku tego pocałunku miało nie być, ale nie sobie będzie. Nawet już wymyśliłam coś z tym pocałunkiem.
Po opublikowaniu ostatniego rozdziały trochę się zdenerwowałam, bo wcześniej pisaliście, żebym zrobiłam Leona z Fran i niech sobie Violetta pocierpi a jak tak zrobiłam to wszyscy zaczęli narzekać, że mało Leonetty itp. więc od teraz będę pisać tak jak wymyśliłam i nie będę już nic zmieniać.
Miłego czytania i komentowania (bardziej kreatywniejszego) <333 Przepraszam za błędy.
Dopiero jakąś godzinę temu wróciłyśmy z tego spotkania ze znajomymi. Udałam się do swojego pokoju aby się przebrać, bo mam dość tych wysokich szpilek. Wybrałam jakieś najwygodniejsze ubrania i ponownie zeszłam na dół do salonu. Kiedy dotarłam do wcześniej wspomnianego pomieszczenia ujrzałam przyjaciółkę zakładającą buty.
- Wychodzisz? – zapytałam zdziwiona a on tylko kiwnęła twierdząco głową po czym wybiegła. Zaśmiałam się cicho pod nosem i spojrzałam na zegarek, który wskazywał dopiero przed osiemnastą. Westchnęłam głośno i sama postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Wzięłam bluzę do reki, wyszłam z mieszkania, zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam przed siebie. Stwierdziłam, że udam się koktajl owocowy. Na szczęście nie był jakoś daleko więc szybko dotarłam na miejsce. Kiedy wychodziłam już gotowym napojem wpadłam na kogoś, ale na szczęście zawartość koktajlu nadal była w plastikowym kubku. Podniosłam głowę zdenerwowana i już chciałam krzyczeć, ale ujrzałam przystojną twarz Leona. Uśmiechnęłam się do niego a on spojrzał na mnie a później na swoją koszulkę i odetchnął z ulgą.
- Tym razem nikt nie ucierpiał – zaśmiał się po czym wziął do ręki mój koktajl i się napił. Spojrzałam na niego groźnie a on posłał mi swój uroczy uśmieszek – Zaczekaj na mnie zaraz wrócę – dodał i wszedł do lokalu. Odeszłam kawałek i usiadłam na jakimś murku przy sklepie. Czekałam na niego popijając zamówiony koktajle. Po kilku minutach dosiadł siadł się do mnie ze swoim napojem.
- Co tu robisz sama? – zapytał spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się do niego patrząc na jego usta, które właśnie sączyły koktajl przez rurkę. Przygryzłam delikatnie dolną wargę. Spojrzał na mnie pytająco odrywając swoje usta od napoju a ja nie wiedząc dlaczego tak po prostu pocałowałam go. Zatopiłam się w jego ustach jak w morzu czekolady, którą swoją drogę uwielbiam. Brunet nie opierał się, ale także nie odwzajemnił pocałunku ze zdziwienia czy może nie chęci. Odsunęłam się od niego i spojrzałam w oczy, który wskazywało tylko jedno zaskoczenie. Już chciał coś powiedzieć, ale spanikowałam i tak p prostu uciekłam od niego. Z nerwów nie mogłam trafić kluczykiem do zamka. Kiedy w końcu mnie się to udało - -Violetta - usłyszałam za sobą czyść głos. Poprawka. Usłyszałam JEGO głos. Tego, którego przed chwila pocałowałam.
Odwróciłam się niepewnie do niego a on stał i wpatrywał się we mnie.
Przełknęłam głośno ślinę. On podszedł do mnie po czym spuścił głowę nie wiedząc co powiedzieć. Postanowiłam mu nie co pomóc.
- Zapomnij – powiedziałam szybko po czym przekręciłam kluczyk w drzwiach, otworzyłam je i weszłam do środka, zostawiając go tam samego. Odłożyłam kluczyki na stolik i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Zdjęłam bluzę, rzuciłam ją na podłogę i położyłam się na łóżko. Zastanawiając się jak mogłam być taka głupia i go pocałować, oczywiście chciałam tego, ale teraz wiem jak będą wyglądać nasze stosunki. Zrezygnowana postanowiłam pójść się umyć. Po kilkunastu minutach wróciłam do pokoju umyta, ubrana i gotowa do snu. Położyłam się szybko do łóżku i myśląc o tym pocałunku zasnęłam z lekkim uśmiechem.
**************************
Tak jak myślałam, nie wyrobiłam się do północy. Cała ja. Strasznie długo zajęło mi pisanie końcówki. Na początku tego pocałunku miało nie być, ale nie sobie będzie. Nawet już wymyśliłam coś z tym pocałunkiem.
Po opublikowaniu ostatniego rozdziały trochę się zdenerwowałam, bo wcześniej pisaliście, żebym zrobiłam Leona z Fran i niech sobie Violetta pocierpi a jak tak zrobiłam to wszyscy zaczęli narzekać, że mało Leonetty itp. więc od teraz będę pisać tak jak wymyśliłam i nie będę już nic zmieniać.
Miłego czytania i komentowania (bardziej kreatywniejszego) <333 Przepraszam za błędy.
Zajmuje :*
OdpowiedzUsuńOki to tak... Rozdział boooski ♥♥♥ naprawde piszesz bosko :* kocham twój sposub pisania ogułem kocham ren blog ;) jest boooski <333 nigdy w życiu nie spotkałam się z bloggerką która ma również taki talent jak ty ♥♥ naprawde niemoge się doczekać nextu xDD prosze zrub chociaż kawałeczek w którym Leon pomyśli że czuje coś do Vilu..... Mówiłam już że niemoge doczekać się nextu :p chyba nie.... XD ale teraz to tak sery mery kartofely... Kiedy next??? Zrozum dziewczyno że ja jednym twoim rozdziałem musze oddychać cały tydzień O_o oczywiście w głowie układam se co może się zdarzyć a co nie.. Ale myśleniea czytanie to dwie sprawy :* ploooosssseeeeeeee daj rozdział 11 jak najszybciej :( :( :( :( będe czekała tysiące lat aleee..... Niech ci coś do głowy nieodbije i niebędziesz chciała już prowadzić bloga bo... Znajde udusze porwe i będe kazała pisać rozdziały :p kooooccchhhhhaaammmmm tteeeennnn bbbllloooogggg iii ooogggguuuułłłłłeeemmm cciiieeebbbieeee!! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ wiem mam coś z głową xDD ale poprostu kocham cb i blog i no... Rozumież... :( plosseee daj znak kiedy next a ja nie przynudzam ~Twoja na zawsze Prola~ ps : wpadniesz do mnie?? Niebezpieczna-milosc-leonetta.blogspot.com i czekam na info w sprawie rozdziału :D
UsuńZapomniałam..... Pierwsza xD szpan na wioche
UsuńJeju . Spodziewalam sie czegos zupelnie innego a tu taka niespodzianka;) Cudo no po prostu cudo . Nie moge sie nadziwic talentem tych wszystkich ludzi ktorzy pisza w tym twoim;) Czekam na next.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jula
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudowny
OdpowiedzUsuńNie mogłam się go doczekać
Pocałunek Leonetty
Czekałam na to
Czekam na kolejny
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :)
Przede wszystkim chciałabym zauważyć że jesteś jedną z osób, które piszą przewspaniale. Masz ogromny talent, którego mam nadzieję nie zmarnujesz.
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania, twój blog jest godny naśladowania i jestem pewna że wiele osób wzoruje się na Tobie.
Chciałam abyś wiedziała, że kiedyś gdy będziesz miała moment słabości, będziesz chciała odejść przez np. małą ilość komentarzy (co na twoim blogu jest raczej niemożliwe xd) to pamiętaj że nie warto rezygnować z tego co się kocha, przez parę osób które tego nie doceniają. Pisz jeżeli sprawia Ci to przyjemność i rób to tak długo jak tylko możesz..
Powiem Ci że to nawet zabawne.. Czy to możliwe żeby jeden człowiek pisząc (wystarczy jeden rozdział) wzbudza w Tobie naraz tyle emocji?
To takie magiczne gdy przenosisz się w zupełnie inny świat, z dala od rzeczywistości i nagle wybucha w Tobie jedna ogromna fala uczuć. Szczęście, radość, smutek, złość.
I to jest fantastyczne, że potrafisz człowieka doprowadzić do czegoś takiego...
Jesteś zdecydowanie jedną z moich ulubionych pisarek na bloggerze..
Widać na pierwszy rzut oka że różnisz się od reszty bloggerek. Czytasz, czytasz i nagle pojawia się coś czego się nie spodziewasz. Jest w twoich rozdział tak wiele niespodzianek, szokujących zresztą niespodzianek...
Często mam tak że po przeczytaniu któregoś z twoich rozdziałów wstrzymuję oddech na chwilę a potem potrafię powiedzieć tylko "Łał"
Jestem tak pozytywnie zaskoczona że aż brak słów..
Dziękuje Ci za to wszystko..
Jeżeli chodzi o rozdział
Co tu można powiedzieć?
Jest przepiękny, oryginalny, jedyny w swoim rodzaju, cudowny, świetny... ale czy to nie za banalne słowa na takie arcydzieło?
Nie wiem.. Ale jednego jestem pewna. Wyszedł on IDEALNIE.
Mogłabym pisać że o jejku Leonetta aaaa pocałunek Leonetty ale tutaj nie chodzi tylko o ten jeden moment, cały rozdział jest fenomenalny od samego początku aż do końca.
Myślę że właśnie tak chciałabym zakończyć ten komentarz, mogłabym jeszcze napisać wiele ale nadal jestem oczarowana 10 rozdziałem *~*
Życzę Ci abyś nigdy nie przestała w siebie wierzyć i w to że piszesz wspaniale..
Osiągaj ciele życiowe, idź do przodu, a gdy upadniesz podnieś się dwa razy silniejsza <3
~Miśka...
Genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPierwsze co muszę zrobić, to przeprosić cię, że nie komentuję, ale to dlatego, że mój komputer jest zawirusowany i jak chcę skomentować to mi zacina stronę :<
Ledwo co mi się udaję przeczytać, ale wiedz, że zawsze to robię :)
Ale niedługo przeinstaluję system :33
Co do rozdziału:
-cudowny
-genialny
-dłuuuggiii :D
- zarąbisty
-zaskakujący
-najlepszy
Violetta koścista !
Fran się zakocha w Kendallu a Viola będzie z Leonkiem
Ale niech się trochę jeszcze Viola postara o Leosia :*
Leoś i Viola buzi buzi :D
Violetta "GENIUSH" trafić kluczem w zamek nie może :D
No nic, nie przedłużam. Zamiast to czytać lepiej idź pisać rozdział <33
Czekam <3
+ chciałabym jeszcze powiedzieć, że twój blog jest wspaniały. Większość bloggerek pisze o tym samym. Leonetta jest razem, potem ktoś kogoś zdradza, potem znowu są razem, potem robią TO, Viola jest w ciąży i tyle ;-; U cb jest AKCJA, coś się dzieje. Historia jest bardzo oryginalna. Nigdy nie widziałam podobnej na innym blogu :3
UsuńW skrócie IDEALNY BLOG :*
Super<3
OdpowiedzUsuńNie chcę mi się pisać więc kończę :-V
Wspaniały :*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie xd
Każdą rzecz opisujesz i robisz to wspaniale !
Ciesze się, że tak szybko pojawił się rozdział 10 !
Buziaki :**
S.V
Heh Violka dała czadu z tym pocałunkiem ^^
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
Życzę weny i czekam na next <3
buziaki :**
Kocham twojego bloga
OdpowiedzUsuńCodziennie się zastanawiam a może jednak dodała rozdział
To zdecydowanie mój ulubiony blog
Twoje opowiadanie jest mega orginalne
W życiu chyba nie czytałam lepszych rozdziałów
A co do tego rozdziału to jest genialny zresztą jak każdy napisany przez ciebie
Pocałunek Leonetty
Nareszcie
Mam nadzieję że szybko zrobisz moją Leonettkę
Czekam na kolejny
Brak słów, dosłownie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać, co myśleć.
Rozdział jest genialny.
Ja się zastanawiam, jak można tak dokładnie opisywać emocje bohaterów?
Niesamowite ^^
Pozdrawiam ;*
supciooooooo
OdpowiedzUsuńrewelacja <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńNapisany perfekcyjnie bardzo przyjemnie się go czytało :)
Fran przeżywa zawód miłosny , ale widać , że już pojawił się ktoś nowy na horyzoncie :)
Viola , postanowiła postawić wszystko na jedną kartę... ciekawe czym to za skutkuję.
Czekam na kolejny rozdział tej wspaniałej historii ~`♥~`
Życzę weny :))
Bardzo interesujący rozdział, szok O.O
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam że można aż tak dobrze pisać, no cóż..
Czekam z niecierpliwością na nexta mam nadzieję że pojawi się jak najszybciej :D
Jestem tej samej myśli ;)
UsuńSorka że nie komentowałam ostatnio, ale neta nie miałam. :-/
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie <33
Violka koścista xDD
Czekam na next :*
~Katy<3
Kiedy dasz nexta??? :(
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój blog i historia jaką piszesz
Czekam na nexta z niecierpliwością
Dasz next dziś??? Daj plose odznake życiaaaaaa!!
OdpowiedzUsuńInformuję, że nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Dzisiaj nie mam głowy do pisania a w następnym tygodniu prawdopodobnie nie ma mnie w domu od czawartku. Jest jeszcze możliwość, ale niewielka, że napiszę i opublikuję w środę rozdział. Przepraszam i pozdrawiam <3
Usuń