We wspaniałych humorach z uśmiechem na twarzy
wróciliśmy do naszego domku. Przez całą
drogę nie zamieniłam słowa z Leonem. Natomiast byłam zmuszona do wysłuchiwania
zawziętej rozmowy jego i mojej przyjaciółki. Zastanawiam się w co on gra. Może
on nie jest taki idealne jakby się mogło wydawać, może tak naprawdę jest
zwykłym podrywaczem, który chce mieć wszystkie dziewczyny. Jego zachowanie
powoli zaczyna mnie denerwować. Usiadłam zmęczona na kanapie w salonie. Po
chwili to samo uczyniła Ludmiła a zaraz za nią Francesca. Uśmiechnęłam w ich
stronę a one to odwzajemniły.
- To wy sobie pooglądajcie a my w tym czasie zrobiły coś do jedzenia – zaproponował Federico uśmiechając się od uch do ucha. Spojrzałyśmy na nich zdziwione a oni tylko zaczęli głupio się szczerzyć.
- Wy? Razem w kuchni? – zapytała zdziwiona Ludmiła – Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł – dodała a ja oraz Fran przyznałyśmy jej rację. Rozumiem są przystojni, zorganizowani, troskliwi i pełnoletni, no ale to wciąż są faceci a każda kobieta dobrze wie, że facet w kuchni to masakra a co dopiero trzech.
- Jeszcze się zdziwicie – zaśmiał się Diego i zaśmiał się cwaniacko.
- Pozytywnie, oczywiście – dodał swoje trzy grosze Leon także uśmiechając się. Chłopaki spojrzeli na siebie a następnie odłożyli deski po czym udali się w stronę kuchni. Zaśmiałyśmy się z dziewczynami i zaczęłyśmy obserwować ich poczynania kulinarne. Na początku zaczęli się kłócić ponieważ każdy chciał coś innego do jedzenia. Jednak po pięciominutowej sprzeczce stwierdzili, że nie będą się trudzić i zrobią pizzę. I tak jak przewidziałyśmy z dziewczynami i nie skończyło się to dobrze ponieważ już na początku Leon krojąc coś przeciął sobie palca a Federico chcąc być dobrym bratem kazał mu włożyć rękę pod wodę żeby zatamować , co jest absurdalnym pomysłem, ale nie skończyło się na tym ponieważ zamiast odkręcić letnią wodę odkręcił gorącą przez co Leon się oparzył. Nie mogłyśmy przestać się śmiać z nich i ich głupoty.
- Ej, chłopaki – odezwał się Diego, który pochylał się nad jakąś telefonem, w którym na pewno miał włączony przepis z Internetu – Jeżeli jest tu napisane, że mam dodać solidną szczyptę soli, to ile to jest? – zapytał po czym spojrzał na nich pytająco. Natomiast bracia Verdas spojrzeli na siebie a następnie z powrotem na Diego.
- Nie wiem, sypnij garść – odezwał się Federico na co z dziewczynami głośno się zaśmiałyśmy. Przenieśli swój wzrok na nas – No co? – zapytał z wyrzutami Fede i spojrzał na nas mrożącym spojrzeniem.
- Sól dodaje się dla smaku – odezwała się przez śmiech Francesca a oni tylko spojrzeli na nią jak na idiotkę – Czyli, że jak najmniej – wytłumaczyła a oni zaczęli porozumiewawczo kiwać głową i uśmiechać się głupio.
- A czyli, że jedno ziarenko – odpowiedział zadowolony Diego po czym powrócił wzrokiem na swój telefon.
- Nie, chodziło mi..
- Zostaw – przerwałam jej śmiejąc się z nich.
Ona westchnęła głośno po czym
zaśmiała się z głupoty trzech ‘’ uzdolnionych’’ kucharzy. Przez pewien czas było
spokojnie dopóki znowu nie ucierpiał Leon, a raczej jego koszulka, która
została poplamiona sosem przez Federico, który niezdarnie próbował rękoma przenieść
jeszcze gorący garbek. W oczach bruneta było widać, że ma ochotę zabić swojego
brata. Westchnął głośno i spojrzał na niego uśmiechając się sztucznie. Wziął do
ręki jakąś szatkę leżącą najbliżej niego po czym próbował ją wyczyścić. Jednak
po minucie zrezygnował widząc, że to nic nie da. Ściągną swoją koszulkę
ukazując nam wtedy swój niesamowicie wyglądający, umięśniony brzuch a także
zdarte plecy. Podszedł do umywalki, odkręcił kurek z woda i zmoczył plamę a
następnie odłożył koszulkę na parapet i powrócił do dalszej pracy. Kiedy
wszystko już praktycznie było gotowe zaczęli sprzątać bałagan, który zrobili. I
gdy wydawało nam się, że już nic nie może się stać jak na złość Federico wpadł
na Leona z garnkiem pełnym wody. - To wy sobie pooglądajcie a my w tym czasie zrobiły coś do jedzenia – zaproponował Federico uśmiechając się od uch do ucha. Spojrzałyśmy na nich zdziwione a oni tylko zaczęli głupio się szczerzyć.
- Wy? Razem w kuchni? – zapytała zdziwiona Ludmiła – Ja nie wiem czy to jest dobry pomysł – dodała a ja oraz Fran przyznałyśmy jej rację. Rozumiem są przystojni, zorganizowani, troskliwi i pełnoletni, no ale to wciąż są faceci a każda kobieta dobrze wie, że facet w kuchni to masakra a co dopiero trzech.
- Jeszcze się zdziwicie – zaśmiał się Diego i zaśmiał się cwaniacko.
- Pozytywnie, oczywiście – dodał swoje trzy grosze Leon także uśmiechając się. Chłopaki spojrzeli na siebie a następnie odłożyli deski po czym udali się w stronę kuchni. Zaśmiałyśmy się z dziewczynami i zaczęłyśmy obserwować ich poczynania kulinarne. Na początku zaczęli się kłócić ponieważ każdy chciał coś innego do jedzenia. Jednak po pięciominutowej sprzeczce stwierdzili, że nie będą się trudzić i zrobią pizzę. I tak jak przewidziałyśmy z dziewczynami i nie skończyło się to dobrze ponieważ już na początku Leon krojąc coś przeciął sobie palca a Federico chcąc być dobrym bratem kazał mu włożyć rękę pod wodę żeby zatamować , co jest absurdalnym pomysłem, ale nie skończyło się na tym ponieważ zamiast odkręcić letnią wodę odkręcił gorącą przez co Leon się oparzył. Nie mogłyśmy przestać się śmiać z nich i ich głupoty.
- Ej, chłopaki – odezwał się Diego, który pochylał się nad jakąś telefonem, w którym na pewno miał włączony przepis z Internetu – Jeżeli jest tu napisane, że mam dodać solidną szczyptę soli, to ile to jest? – zapytał po czym spojrzał na nich pytająco. Natomiast bracia Verdas spojrzeli na siebie a następnie z powrotem na Diego.
- Nie wiem, sypnij garść – odezwał się Federico na co z dziewczynami głośno się zaśmiałyśmy. Przenieśli swój wzrok na nas – No co? – zapytał z wyrzutami Fede i spojrzał na nas mrożącym spojrzeniem.
- Sól dodaje się dla smaku – odezwała się przez śmiech Francesca a oni tylko spojrzeli na nią jak na idiotkę – Czyli, że jak najmniej – wytłumaczyła a oni zaczęli porozumiewawczo kiwać głową i uśmiechać się głupio.
- A czyli, że jedno ziarenko – odpowiedział zadowolony Diego po czym powrócił wzrokiem na swój telefon.
- Nie, chodziło mi..
- Zostaw – przerwałam jej śmiejąc się z nich.
- Fede!! – krzyknął już totalnie rozwścieczony Leona i sądząc po jego minie woda nie była zimna a raczej gorąca.
- To piecze – syknął brunet po czym zmoczył ścierkę i zaczął ją sobie przykładać do odpowiedniego miejsca – Do końca tego wyjazdu będę gorzej poszkodowany niż po tej bojce w klubie – zaśmiał się i spojrzał na chłopaków, którzy także zaśmiali się po czym wrócili do sprzątania podśpiewując sobie pod nosem. Gdy uporali się już z bałaganem jaki zrobili, wyjęli pizzę z piekarnika, co także nie zakończyło się dobrze ponieważ tym razem to Diego oparzył się gdyż złapał za gorącą blachę. Jednak po kilku minutach przyszli do nas pizzą na wielkim talerzu, butelką Pepsi i sześcioma szklankami. Postawili wszystko na stoliku po czym Leon pobiegł do swojego pokoju ubrać na siebie czystą koszulkę
- Nareszcie – zaśmiała się Ludmiła za co została spiorunowana wzrokiem przez swojego chłopaka i Diego. Zaśmiała się chicho – Oglądanie was w kuchni było lepsze niż jakakolwiek komedia – dodałam po czym sięgnęła po szklankę, do której Federico właśnie nalał napoju. Uśmiechnęła się do niego, ale on tego nie odwzajemnił tylko po raz kolejny spiorunował ją wzrokiem. Po kilku minutach wrócił do nas przebrany już Leon i wtedy dopiero mogliśmy jeść.
**********************
Kiedy zjedliśmy przygotowaną przez chłopaków pizzę, która była zaskakująco dobra postanowiliśmy zagrać w butelkę, oczywiście był to pomysł nikogo innego jak Federico, który jak sam twierdzi jest w tym mistrzem, czego kompletnie nie rozumiem. I jak można było się spodziewać pierwszy kręcił oczywiście sam ‘’mistrz’’. Wypadło na jego dziewczynę. Uśmiechnął się cwaniacko po czym zadał podstawowe pytanie tej gry. Blondyna wiedzą, że Fede ma dziwne pomysły wybrała pytanie, co niestety jemu się nie spodobało. Pytanie nie było trudne więc Lu nie miała problemu aby na nie odpowiedzieć. Jednak jej chłopak nie takiej odpowiedzi się spodziewał.
- Jak to tak przy wszystkich? – zapytał zdenerwowany a on tylko uśmiechnęła się do niego i kiwnęła twierdząco głową – Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? – dopytywał a ona tylko westchnęła i przysunęła się do niego bliżej.
- Bo nie pytałeś skarbie – zaśmiała się uroczo, co jednak nie zmyło złości Verdasa.
- Super, po prostu super – odpowiedział sarkastycznie i skrzyżował ręce na piersi. Spojrzałam zakłopotana na Fran, która także w tym czasie spojrzała na mnie a natomiast nasi dwaj kucharze ledwo powstrzymywali śmiech.
- Ale o co ty się wkurzasz, to było dawno – uspokajała swojego chłopaka Lu.
- Dawno czy nie powinnaś mi powiedzieć – brnął nadal w swoje obrażony Federico. Blondynka przekręciła oczami i nabrała powietrza a następnie powoli je wypuściła w celu uspokojenia się.
- To nie powiedziałam ci, bo to jest nie ważne – powiedziała jeszcze spokojnym tonem przyjaciółka, natomiast Federcio zaśmiał się i spojrzał na nią zdenerwowany.
- To, że obmacywałaś się z jakiś kolesiem na środku miasta przy ludziach nie jest ważne – mówił to takim tonem, że wiedział iż to nie skończy się dobrze.
- To był zakład – odpowiedziała po czym spuściła głowę a on tylko westchną i rozejrzał się po pomieszczeniu ilustrując każdego z nas przypominając sobie w ten sposób, że też tutaj jesteś. Przeniósł ponownie wzrok na swoją dziewczynę i westchnął głośno.
- Porozmawiamy o tym później – oznajmił poważnym tonem i powrócił wzrokiem na nas – Kręcisz – zwrócił się do swojej dziewczyny głosem nie wyrażającym żadnych emocji. Blondynka zakręciła od niechcenia i tak lekko, że butelka okręciła się tylko raz wokół własnej osi i w ten sposób wypadło na Diego. Spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła.
- Ej, Lu nie smuć się – odezwał się pocieszająco Leon – Federico jest cienki za jakąś godzinę zmięknie – dodał i posłał jej uroczy uśmiech, natomiast jego brat spojrzał na niego gniewnie. Zaśmiała się cicho na gesty braci a następnie zwróciła się z tradycyjnym pytanie gry do Diego. Przełknął głośno ślinę i po dłuższej walce samym z sobą wybrał zadanie. Jednak kiedy usłyszał co ma zrobić pożałował tego wyboru.
- Surowe? – zapytał niedowierzając w słowa wypowiedziane przez blondynkę – W sumie nie może być aż tak źle – dodał pocieszając się po czym wstał i podszedł do lodówki. Wyciągnął z niego jedno jajko, które później wbił do szklanki a następnie wrócił do nas. Wziął głęboki wdech, spojrzał na nas i wypił to z zamkniętymi oczami. Po jego minie można było wywnioskować, że to nie było takie złe jak mówił.
- I jak? – zapytał śmiejąc się Leon. Natomiast Diego posłał mu sztuczny uśmiech i przykrył sobie ręką usta a następnie podleciał do drzwi tak jakby tarasowych i zaczął pluć próbując pozbyć się tego wstrętnego smaku. Kiedy udało mu się wrócił do nas i napił się napoju po czym usiadł na swoim miejscu. Spojrzeliśmy na niego a on tylko pokazał kciuk do góry.
- Nigdy tego nie róbcie – oznajmił zniesmaczony a chłopaki zaczęli się śmiać z jego miny. Gdy Diego był już gotowy i nie robiło mu się niedobrze powróciliśmy do dalszej gry, która przyniosła nam wiele zabawy. Każdy musiał wykonać jakieś głupie zadanie. Wszyscy śmiali się nawzajem z siebie. Nigdy nie lubiłam grać w tą grę, ale dzięki tym ludziom polubię ją. Wszystko było idealnie do póki Diego nie wymyślił zadania dla Leona.
- Pocałować? – zapytał upewniając się czy dobrze zrozumiał swojego przyjaciela. Poczułam jakiś dziwny uścisk w podbrzuszu co nie było przyjemne a moje serce zaczęło mocniej bić.
- Z języczkiem – dodał i poruszał zabawnie brwiami a ja ponownie poczułam to coś w brzuchu. Spojrzałam na siedzącą naprzeciwko mnie Fran, która delikatnie się uśmiechała z niewielkimi rumieńcami na policzkach. Brunet wstał ze swojego miejsca i niepewnie do niej podszedł natomiast ona wstała. Uśmiechnął się do niej, położył dłoń na policzku cięgle patrząc jej w oczy po czym przysunął się. Nabrałam nerwowo powietrza i przygryzłam lekko dolną wargę. Brunet był coraz bliżej ust mojej przyjaciółki - co nie było przyjemnym widokiem dla mnie – aż w końcu pocałował ją, ale nie tak normalnie oni zatopili się w pocałunku. Widać było, że nie są skrępowani. Patrząc na to jak się całują mam ochotę się rozpłakać, sama do końca nie wiem dlaczego, przecież Leon jest dla mnie zwykłym kolegom a nawet przyjacielem, który podoba mnie się, ale nic więcej. Zacisnęłam nerwowo dłonie układając je tym samym w pięść. Poczułam jak moja warga drży co wskazywało na jedno, że jeżeli za chwilę nie przestaną rozpłaczę się. Nagle poczułam jak siedząca obok mnie Ludmiła szturcha mnie w ramię, obróciłam się do niej i widząc jej minę posłałam jej uśmiech a on tylko pokręciła przecząco głową. Powróciłam wzrokiem w miejsce gdzie oni się całowali i w tej samej chwili odsuwali się od siebie a ja odetchnęłam z ulgą. Spojrzeli na siebie jednoznacznie a następnie wrócili na swoje miejsca.
- Kręcisz Fran – odezwał się dziwnym głosem Diego po czym posłał jej uśmiech.
- Jest już późno, może pójdziemy już spać – powiedziała Ludmiła, która patrzyła na mnie. Uśmiechnęłam się do niej blado i prawie niewidocznie kiwnęłam twierdząco głową. Wstałam delikatnie ze swojego miejsca, co także uczyniła blondyna. Po chwili wszyscy zaczęliśmy sprzątać bałagan jaki zrobiliśmy w salonie a następnie udaliśmy się do pokoi. Prze oczami cały czas miałam tą scenę, która wywoływała u mnie ból, którego nie chciałam. Kiedy tylko weszłyśmy do pokoju Francesca od razu poszła pierwsza do łazienki a ja usiadłam na łóżku ze spuszczoną głową.
- Viola .. – zaczęła cicho Ludmiła siadając na łóżku naprzeciwko mnie. Spojrzałam na nią smutnym wzrokiem a ona złapała mnie za dłonie – Powiedz mi szczerze. Co poczułaś jak widziałaś ich całujących się? – zapytała szeptem próbując uśmiechnąć się. Westchnęłam głośno a następnie przygryzłam dolną wargę.
- Sama nie wiem, jakiś dziwny uścisk w podbrzuszu, serce zaczęło mi szybciej bić i momentalnie zachciało mnie się płakać – odpowiedziałam próbując opanować emocje nadal będące we mnie. Spojrzałam na Lu, która już otwierała usta aby coś powiedzieć, ale jej przerwałam – Tylko nie wiem dlaczego tak zareagowałam przecież Leon jest tylko przyjacielem. Dobra jest przystojny i podoba mnie się, ale nic więcej, nie czuje nic do niego – dodałam szeptem z wyrzutami na co blondyna cicho się zaśmiała. Przybrałam pytający wyraz twarzy a ona uśmiechnęła się.
- A jednak myślę, że coś tam do niego czujesz – mówiła patrząc mi w oczy. Nie odpowiedziałam, zatkało mnie to co powiedziała. Pokiwałam przecząco głową aby utwierdzić ja w tym, że nie ma racji i aby wyrzucić ze swojej głowy myśli iż mogłam coś poczuć do niego. Po raz kolejny usłyszałam cichy śmiech Ludmiły – Przecież gdyby był ci obojętny nie zareagowałabyś tak – dodała aby mi uświadomić, że ma rację chociaż ja wiem, że tak nie jest.
- Ale …
- Viola.. – przerwała mi i spojrzała na drzwi od łazienki, w której była Francesca – Musicie porozmawiać – oznajmiła powracając wzrokiem na mnie – Wiem, że ona też coś do niego czuje – wyszeptała i wskazała gestem głowy na drzwi. Spojrzałam na nią zdziwiona, bo niby skąd Ludmiła może wiedzieć takie rzeczy – Powiedziała mi – wyjaśniła jakby wiedziała co mam na myśli.
- Nie musimy, bo ja nic nie czuje do Leona – odpowiedziałam pewnym głosem aby udowodnić to jej i sobie. Przymknęła na chwilę oczy aby się uspokoić.
- Violetta ..
- Nie Ludmiła. Nic do niego nie czuje – powtórzyłam wcześniejsze słowa po czym wstałam i skierowałam się do swojej walizki leżącej na podłodze – I skończmy ten temat – dodałam lekko zdenerwowana i w tej chwili z łazienki wyszła uśmiechnięta Fran. Spojrzałam na nią poirytowanym wzrokiem i bez słowa zabrałam swoje ubrania do spania po czym ominęłam ją i weszłam do łazienki.
****************************
Obudziłam się wyjątkowo wcześnie co jest u mnie jakimś cudem. Spojrzałam na dziewczyny, które nadal smacznie sobie spały. Wstałam niechętnie ze swojego łóżka i po cichu wyszłam z pokoju kierując się do kuchni aby się napić. Schodząc po schodach nie patrzyłam pod nogi i w ten sposób wpadłam na kogoś. Podniosłam swój wzrok i ujrzałam Leona z rozczochraną fryzurą, co wyglądało uroczo jednak cały czar prysł, bo patrząc na niego przypomniałam sobie jego wczorajszy pocałunek z Francescą.
- Uważaj jak łazisz – syknęłam w jego stroną po czym wyminęłam go i udałam się do kuchni.
- Nie rozumiem cię – powiedział i ruszyła za mną a ja zatrzymałam się, odwróciłam w jego stronę i spojrzałam pytająco – Jednego dnia jesteś miła i można z tobą porozmawiać a następnego naskakujesz na mnie chociaż to ty nie uważałaś jak chodzisz i zachowujesz się jak jakaś królowa– wyjaśnił mi na co się zaśmiałam a on zrobił swoją słynna zdezorientowaną minę. Skrzyżowałam ręce na piersiach przeszyłam go wzrokiem.
- Nie twoja sprawa czemu się tak zachowuje – odpowiedziałam próbując być twarda i obojętna w stosunku do niego.
- Dobra nie wnikam, ale takim zachowaniem nic nie wskórasz a możesz stracić – odezwał się poważnym tonem mierząc mnie wzrokiem. Zaśmiałam się na jego słowa co wywołało na jego twarzy zdziwienie.
- Wiem co robię więc łaskawie nie wpieprzaj się w moje życie i to jak się zachowuje – syknęłam w jego stronę po czym podeszłam bliżej aby móc swobodnie spojrzeć mu w oczy.
- Chciałem tylko pomóc – powiedział zrezygnowany i westchnął głośno.
- Nie potrzebuje niczyjej pomocy a zwłaszcza twojej – odpowiedziałam wciąż patrząc mu w oczy. Wzruszył ramionami i spojrzał zrezygnowany.
- Jak chcesz tylko się nie zdziw jak przez takie zachowanie zostaniesz sama – oznajmił mi i bez czekania na moją odpowiedź poszedł na górę.
- Dziękuję za złote rady! – krzyknęłam za nim sarkastycznie. Oparłam się zrezygnowana o blat a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Dlaczego ja się tak zachowuję? Dlaczego?
********************************
Wiem krótszy niż zazwyczaj, ale spać mnie się chce. Jeżeli jutro albo po jutrze znajdę czas i oczywiście chęci a co najważniejsze będzie odpowiednia liczba komentarzy to napiszę następny rozdział. A teraz wybaczcie, ale nie mam czasu na długą notkę- której nigdy nie pisze - ponieważ muszę jutro wcześniej wstać i ogóle już mnie się nie chce pisać i jak wspomniałam wyżej chce mnie się spać więc też sprawdzać błędów nie będę.
15 Komentarzy = NEXT
Wrócę :*
OdpowiedzUsuńZajmuje :*
OdpowiedzUsuńNo to ten hmmm.... Rozdział booooski jak każdy <33 czyżby Leoś zakochał się w Fran O_o szczęściara z niej...... Ale osobiście leonette <3 mam nadzieje że dasz next jaknajszybciej
UsuńPs : plose zbliż choć troche Violette do Leona jednym słowem więcej leonetty ! ;****** życze weny i zapraszam do mnie niebezpieczna-milosc-leonetta.blogspot.com
<3
OdpowiedzUsuńZajmuję :)
OdpowiedzUsuńPowiem że liczyłam na coś innego
OdpowiedzUsuńMyślałam że będzie choć troche Leonetty
A tu tylko ich kłotnia
Najwięcej było Leonescy a ja nie zbyt przepadam za tym parringiem
Czekam na kolejny
Już się nie mogę doczekać nexta, chociaż jest mi smutno bo pocałunek Leonescy a kłótnia Leonetty :((
OdpowiedzUsuńNo ale w końcu w opowiadaniu nie może być tylko szczęśliwa i zakochana Leonetta, tylko błagam Cię nie rób Leona i Fran jako pary, bo chyba wtedy nie wytrzymam :oo
Vilu no przyznaj w końcu przed samą sobą że go kochasz..
Trochę głupio że obydwie coś do niego czują :/
No właśnie w co Leon gra? Czyżby bardziej mu się podobała Fran? Bo jak na razie to chyba na to wychodzi...
Już czekam na nexta, zazdroszczę talentu, piszesz świetnie *~*
Pozdrawiam,
Jagódka :D
Cudo
OdpowiedzUsuńWolałabym Leonette ale ok
Czekam na next
Super<3
OdpowiedzUsuńKłótnia Leonetty :-(
Pocałunek Leonescy o_O
Violka zazdrosna ale się do tego nie chce przyznać :-D
Czekam na next<3
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńLeon i ...Fran.Nie!!! Ja chce Leonette;) . Czekam na kolejny;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Jula
Świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zrobiłaś , że poróżniłaś Leona i Violkę , nie może być zawsze super , świetnie i przede wszystkim łatwo :)
Zaskoczyłaś tą akcją i tym pocałunkiem , ale pozytywnie :)))
Super się czyta twoje rozdziały wciągają bardzo jak ciekawa książka :)
Czekam na kolejny rozdział i kontynuację relacji Leon - Fran - Viola
Pozdrawiam :**
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Boski ♥
OdpowiedzUsuńKuźwa, zachowanie Violetty mnie denerwuje -.-
Czy tylko ja tak bardzo nienawidzę takich zachowań - a przede wszystkim JEJ.
Niby nic nie czuje a tu takie dup i ni ma dobroci.
Kucharze mnie rozwalili xD
Czekam na next <3
Pzdr, Liv ;**
Ekstra!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta:)
Żabka Blanco
Super <3
OdpowiedzUsuńCudo !!!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że jestem mega wkurzona
OdpowiedzUsuńNie znosze Leona i Fran jako pary
Ja chce już moją Leonette <3 <3 <3
I mam do cb jeszcze pytanie
Rozdział napiszesz jutro i dodasz czy tylko napiszesz?
nie nawidzę leonceski
OdpowiedzUsuń:(
Super <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta
Dasz dziś next? :) plooosssseeeee..... jeśli przeczytasz ten kom to na niego odpowiedz
OdpowiedzUsuńJak wymyślę jakiś ciąg dalszy to postaram się go dodać, ale nie obiecuję :D
UsuńOjejejejejejeeejjejejejejje to byle by coś wymyśliła :) kocham twój bloooogggggg to z pewnością mój ulubiony ♥♥♥♥♥ kooocccchhhhhhaaaammmmm cccciiiieeeeeee :****** jestem taką twoją meggaa ffaannką..... Największą na świecie i wogule forever :p odbija mi kkooooccchhhhaaammmmm <333
UsuńDopełnij moje życie i daj next dziś!!!
OdpowiedzUsuńDodam go, ale pewnie po północy, bo się nie wyrobie a zostało mi jeszcze trochę pisania : (
UsuńJeeeej !! Zostałam spełniona <333 ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńJuż północy <33 xDD dobra dam ci czas... Ale jak rozdziału niebędzie przed pierwszą.... Uwierz...
OdpowiedzUsuńWiesz że ja teraz co sekunde odświerzam strone z nadzieją na rozdział 10? Jak dziś go nie dasz to zabije gołymi rękami... Mogą być w nim tylko 3 szczegułowe zdania!!!
OdpowiedzUsuń