sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 19: Sprowokował mnie

Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz wywołany zimnem. Otworzyłam niechętnie oczy i rozejrzałam się wokół siebie. Nic dziwnego, że jest mi zimno skoro śpię na dworze. Na całe szczęście nie na ziemi tylko na hamaku. Zaśmiałam się i obróciłam w drugą stronę. Moim oczom ukazał się śpiący Leon, który swoją drogą uroczo wygląda. Uśmiechnęłam się do siebie po czym z trudem położyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej, tak aby móc patrzeć na niego. Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo jestem szczęśliwa, że z nim jestem. Moim ideałem. Tak ona zdecydowanie nim jest i nie mam na myśli jego wyglądu, który jest oszałamiający a jego charakter i to jakim jest człowiekiem. Kocham go. Przyznam się do tego z ręką na sercu. Może niektórzy stwierdzą, że to za wcześnie nie miłość, że znamy się zbyt krótko i to pewnie tylko silniejsze zauroczenia, ale jak inaczej wyjaśnić to ciepło rozchodzące się po moim ciele tylko wtedy kiedy on mnie dotyka, te dreszcze wywołane samą jego obecnością, dziwne łaskotanie w brzuchu podczas pocałunku czy zwykłego przytulenia, szybsze bicie mojego serca na sam dźwięk jego głosu i ciągła jego obecność w mojej głowie a także tęsknota za nim chociaż widzieliśmy się kilka minut temu. To wszystko mówi samo za siebie, jestem w nim zakochana po uszy. Uśmiechnęłam się do siebie i przytuliłam się do niego. Poczułam jak jego dłoń się rusza a następnie oplata moje ciało. Podniosłem się delikatnie aby móc na niego spojrzeć. Uśmiechnął się.
- Nie wygodnie co? - zaśmiał się i po chwili otworzył swoje cudowne oczy aby na mnie spojrzeć. Kiwnęłam twierdząco głową i zbliżyłam się do jego usta aby móc złożyć na nich delikatny pocałunek. Jednak coś nie wyszło po mojej myśli ponieważ hamak się poruszył, co spowodowało, że straciłam równowagę i spadłam a razem ze mną Leon. Mimo iż upadek trochę bolał zaczęłam się głośno śmiać. Brunet leżący na mnie zawtórował mi, ale po chwili zamknął nasze usta w pocałunku. Uśmiechnęłam się do siebie podczas tej przyjemność. Odsunął się ode mnie i po chwili spojrzał w oczy. Podniósł się ze mnie po czym podał mi rękę, którą z chwyciłam i z jego pomocą wstałam na równe nogi. Uśmiechnął się do mnie a następnie razem wróciliśmy do ich domu.
- Matko jaki tu jest syf - odezwał się jako pierwszy Leon. Spojrzałam na niego z lekki uśmiechem natomiast on stał z szeroko otwartymi oczami i rozglądał się po salonie. Szczerze muszę przyznać, że nie wygląda to wszystko zaciekawię, ale w sumie nie jest aż tak źle. Nagle z kuchni wyszedł Diego trzymając się za głowę i ze szklaną wody w ręce. Podszedł do nas z przymrużonymi oczami i westchnął głośno.
- Ale będzie sprzątania - odezwał się z wielkim niezadowoleniem w głosie. Przytaknęliśmy mu równocześnie z Leonem. Zaśmiał się patrząc na ten syf i podszedł do kanapy po czym zrzucił na podłogę puste butelki i zadowolony rozsiadł się a następnie ukrył twarz w dłoniach. Poczułam jak Leon łapie mnie za rękę.

- Idę po prysznic - oznajmił z uśmiechem - Jak wrócę to odwiozę cię do domu - dodał po czym musnął ustami mój policzek. Posłałam szczery uśmiech i kiwnęłam twierdząco głową.
- Ale zanim odwieziesz mnie do domu to pomogę wam sprzątać - powiedziałam poważnym tonem i pogłaskałam go po jego policzku. Uśmiechnął się do mnie po czym omijając leżące na podłodze butelki i plastikowe kubki udał się do góry. Odprowadziłam go wzrokiem uśmiechając się przy tym. Kiedy zniknął mi z oczy mój wzrok powędrował w stronę Diego, który masował swoje skronie. Ból głowy po imprezie najgorsze co może być.
- Co to ma być!? - usłyszałam zdenerwowany głos Leon. Bez zastanowienia poszłam na górę. Zastanawiałam się co tak mogła go zdenerwować. Weszłam do jego pokoju i znieruchomiałam. Jego łóżko było całe porozwalane i ubrudzone nie powiem czym a także .. chwila to jest krew? Podeszłam do Leona i położyłam mu rękę na ramieniu.
- O co chodzi? - zapytałam się z przerażeniem. Odwrócił się do mnie przodem i spojrzał poirytowany.
- Jak to o co? Ktoś pieprzył się w moim łóżku! - krzyknął odwracając wzrok ode mnie i ponownie skupiając go na swoim łóżku. Wzdrygnąłem się po jego słowach.
- Skąd to możesz wiedzieć? - zapytałam nie wykonując żadnego gestu. Zaśmiał się sarkastycznie po podszedł do bliżej łóżka a następnie podniósł otwarte opakowanie po prezerwatywie i mi pokazał. Na mojej twarzy pojawił się grymas spowodowany tym wszystkim. Zaśmiał się widząc moją minę po czym upuścił na podłogę opakowanie.
- Wezmę tylko ubrania i stąd wychodzimy - oznajmił i podszedł do szafy w celu wyciągnięcia czystych ubrań. Spojrzał na mnie zza szafy i zmierzył od wzrokiem - Chcesz jakaś bluzkę? - zapytał z uśmiechem a ja kiwnęłam nieśmiało głową i podeszłam do niego. Bez wahania przytuliłam się do jego pleców i przymknęłam oczy. Rozkoszowałam się ciepłem jego ciała. Po chwili usłyszałam jego cichy śmiech. Odsunęłam się od niego niechętnie a on w tym czasie odwrócił się do mnie przodem. Uśmiechnął się promiennie i musnął moje usta po czym podał białą koszulkę z jakiś napisem. Wzięłam go za rękę i wyszliśmy razem z jego pokoju. Weszliśmy do łazienki razem. On zaczął rozbierać się do samych bokserek a ja ściągnęłam swoją bluzkę i założyłem jego. Spojrzał na mnie wyczekująco i zerknął na drzwi. Zaśmiałam się cicho na co się zdziwił.
- Wstydzisz się mnie? - zapytałam uwodzicielskim głosem podchodząc do niego bliżej. Uśmiechnął się do mnie chytrze i pokiwał przecząco głową. Położyłam swoją dłoń na jego torsie i zaczęłam gładzić - To na co czekasz? - zaśmiałam się dokładnie obserwując jego twarzy, która wyrażała zdziwienie.
- Jak chcesz - odpowiedział i z uśmiechem złapał się za bokserki.
- Żartowałam - odezwałam się szybko zanim zdążył je ściągnąć a ja miałam ujrzeć jego przyjaciela. Zaśmiała się słysząc mój głos po czym puścił do mnie oczko. Przybliżył się do mnie i czule pocałował w usta. Odwzajemniłam szybko pocałunek zanim zdążył się odsunąć. Po chwili poczułam jak odsuwa się ode mnie. Spojrzałam w jego oczy a następnie na jego uśmiech.
- Już - oznajmił wpatrując się w mnie i próbując się nie zaśmiać. Mój wzrok przybrał wyraz zdziwienia ponieważ nie miałam bladego pojęcia o co może mu chodzić - Ściągnąłem bokserki - zaśmiał się a ja wytrzeszczyłam oczy na co Leon się zaśmiał. Patrzyłam cały czas na jego twarz ponieważ troszeczkę bałam się spojrzeć na dół. Poczułam, że na moich policzkach powstają rumieńce. Z pewnością spuściłabym teraz głowę, ale wiem co mnie czekaj jak to zrobię. Brunet widząc moje rumieńce przysunął się do mojego ucha.
- Żartowałem - szepnął ze śmiechem a ja zamknęłam oczy i próbowałam uspokoić bicie swojego serca. Pocałował mnie delikatnie w szyję po czym odsunął się. Otworzyła oczy aby móc na niego spojrzeć. Śmiał się ze mnie i moich rumieńców - Nie wiedziałem, że cię tak zawstydzę - dodał próbując się nie zaśmiać. Spiorunowałam go wzrokiem a on tylko puścił do mnie oczko. Jednak po chwili spuściłam wzrok na podłogę.
- Wiesz ja jeszcze nie ... - przerwałam i spojrzałam na niego znacząco aby wiedział o co mi chodzi. Spojrzał na mnie zdziwiony a jednocześnie zakłopotany. Ponownie mój wzrok powędrował na kafelki w łazience. Poczułam jak Leon podnosił mój podbródek przeniosłam niepewnie swój wzrok na jego oczy. Uśmiechnął się do mnie i musnął moje usta. Odsunął się ode mnie i patrząc na mnie złapał moją dłoń po czym położył na swoim torsie. Trzymając ją cały czas powoli zjeżdżał nią w dół. Nie odrywałam wzroku od jego oczy. Kiedy moja dłoń znalazła się na gumce od jego bokserek, serce zaczęło mocniej bić. Przełknęłam głośno ślinę. Brunet patrzył na mnie tak jakby wyczekiwał pozwolenia. Kiwnęłam ledwo widocznie głową i po chwili poczułam je moja ręka, którą trzymał ponownie się poruszyła. Przymknęłam oczy a kiedy pod swoją dłonią poczułam jego członka wstrzymałam oddech a on zabrał swoją rękę.
- Spokojnie - usłyszałam kojący głos Leona, a oczy nadal miałam zamknięte - Nie chcesz, to przerwij i zabierz rękę - dodał i pogłaskam mnie po policzku. Uśmiechnęłam się czując jego aksamitną dłoń. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Posłał mi swój uśmiech, który z przyjemnością odwzajemniłam. Przybliżyłam się do niego i bez zastanowienia wbiłam się w jego usta. Odwzajemnił pocałunek mi iż na początku był zaskoczony. Czując ponownie ciepło rozchodzące się po moim ciele pod wpływem emocji moja dłoń zacisnęła się na przyjacielu Leona. Odsunął się ode mnie zdziwiony po czym spojrzał z uśmiechem. Ponownie zacisnęłam rękę, co wywołało u niego śmiech.
- Zdziwiony? – zaśmiałam się po czym zabrałam swoją rękę. Poszerzył swój uśmiech a jego ręce powędrowały na moją talię. Już chciał mnie pocałować, ale odsunęłam się od niego – Idź się kąpać – powiedziałam z cwaniackim uśmiechem po czym pocałowałam go w policzek i zadowolona wyszłam z łazienki.
*****************
Usłyszałem ponowie dźwięk swojego telefony, który od jakieś dziesięciu minut niemiłosiernie dzwoni. Odebrałbym go gdyby tylko mnie się chciało. Kanapa, na której obecnie się znajduje jest niesamowicie wygodna więc opcja, że wstanę i odbiorę telefon jest wykluczona. Powróciłem wzrokiem na ekran telewizora i kontynuowałem oglądanie meczu. Jednak przerwał mi mój brak, który zbiegł ze schodów i zasłonił mi telewizor. Spojrzałem na niego pytająco a on tylko pokazał mi swój telefon, na którym było łączenie z naszą mamą Gabrielą.
- Chce z tobą rozmawiać – powiedział szeptem tak aby mama niesłyszana. Westchnąłem głośno i niechętnie wziąłem do ręki jego telefon po czym przyłożyłem do swojego ucha a Federico poszedł do kuchni.
L: Coś się stało? – zapytałem obojętnym tonem ponieważ spodziewam się dlaczego chce ze mną rozmawiać.
G: Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonu!? – krzyknęłam zdenerwowanym tonem tak głośno, że omal bębenki mi nie eksplodowały.
L: Miałem wyciszony i nie słyszałem – skłamałem i próbowałem się nie za jąkać. Nigdy nie umiałem kłamać mamie, ona zawsze jakimś sposobem rozpoznawała czy mówię prawdę czy kłamie. Nie wiem jak ona to robi, ma jakiś detektor kłamstw w oczach czy aż tak dobrze mnie zna.
G: Słuchaj Leon musimy poważnie porozmawiać  - zaczęłam poważnym tonem, którego szczerze nienawidzę, bo zawsze wróży coś niedobrego – Domyślasz się pewnie o co mi chodzi – powiedziała a ja tylko westchnąłem.
L: Sprowokował mnie – wytłumaczyłem się szybko na co tym razem moja mama westchnęła.
G: Leon masz już osiemnaście lat. Jesteś już prawie dorosły nie możesz się tak zachowywać i wstrzymać bójki za każdym razem kiedy ktoś cię sprowokuje – podniosła ton.
L: Wiem przepraszam postaram się panować nad swoimi emocjami – próbowałem ją jakoś uspokoić.
G: Powinieneś się cieszyć, że twój ojciec przekonał dyrektora aby cię nie zawieszał – oznajmiła  - Oczywiście jeżeli jeszcze raz wpakujesz się w coś to zdecydowaliśmy z ojcem, że wrócisz do nas do Meksyku – dodała a ja zesztywniałem.
L: Co!? Jestem pełnoletni i…
G: Nie podnoś na mnie głosu! – przerwała mi krzykiem – I nie dyskutuj – dodała  już trochę ciszej – Będę już kończyć idziemy z ojcem na obiad – mówiła spokojnym tonem – Ojciec was pozdrawiam  i mówi, że wie o karcie kredytowej – zaśmiała się a na mojej twarzy także pojawił się uśmiech.
L: Jakiej karcie?
G: Nie udawaj, Leon  - zaśmiała się – Trzymajcie się – dodała i po chwili usłyszałem dźwięk przerwanego połączenia. Odsunąłem telefon od ucha i udałem się do kuchni aby oddać bratu jego własność. Siedział na krześle i jak zwykle coś jadł. Spojrzał na mnie pytająco a ja tylko pokręciłem przecząco głową.
********************
- Po prostu świetnie! – krzyknął z wyczuwalnym sarkazmem w głosie Diego, który zdenerwowany schodził ze schodów.  Spojrzałem na niego z lekkim śmiech, ale także zainteresowaniem. Popatrzył na mnie zdziwiony – Ty cały czas siedzisz na tej kanapie? – zapytał i spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu – Ale to nie istotne. Ważniejsze jest to, że Isabella odwołała randkę – powiedział zdenerwowany a ja się cicho zaśmiałem, za co uderzył mnie poduszką w twarz.
- Chciałeś iść dzisiaj na randkę? – zapytałem zdziwiony a on tylko zmierzył siebie wzrokiem ilustrując swój strój i ponownie powrócił wzrokiem na mnie.
- Przecież dobrze wyglądam, kaca nie mam i nie śmierdzi mi z buzi – odpowiedział poważnym tonem.
- Rzeczywiście to są dobre argumenty - zaśmiałem się a on spiorunował mnie wzrokiem.
- Tak, ale moje starania poszły na marne, bo ona musi opiekować się swoim siedmioletnim kuzynem – zaczął narzekać i usiadł zrezygnowany na kanapie obok mnie.
- Zadzwoń do niej i powiedz, że ma się szykować na randkę – powiedziałem wpatrując się we włączony telewizor, który nadawał jakiś film komediowy. Poczułem na sobie jego zdziwiony wzrok więc także na niego spojrzałem. Już otwierał usta aby coś powiedzieć, ale przerwałem mu – Zaopiekuje się tym jej kuzynem – wytłumaczyłem a na jego twarzy pojawił się uśmiech – Nie mam dzisiaj żadnych planów więc spokojnie mogę się nim zająć – dodałem i wstałem z kanapy.
- A Violetta? Nie wychodzisz z nią dzisiaj? – zapytał zdziwiony, ale na jego twarzy nadal widniał uśmiech. Westchnąłem głośno.
- Z tego co mi mówiła to spędza dzisiejszy dzień z Fran – odpowiedziałem i udałem się do swojego pokoju aby się przebrać. Przecież nie będę chodził przed dzieckiem w samych dresach. Otworzyłem szafę i wzięłam pierwszą lepszą koszulkę, która rzuciła mnie się w oczy oraz dopasowałem do niej piaskowe spodnie. Wróciłem z powrotem do salonu, usiadłem obok Diego i zacząłem czekać na mojego podopiecznego.
********************
Usłyszeliśmy oboje pukanie do drzwi. Mój przyjaciel zerwał się z kanapy i jak oparzony podbiegł w stronę drzwi aby je otworzyć. Zastanawia mnie tylko to dlaczego umówił się z Isabell przecież przed wakacjami powiedział, że mu się nie podoba i nigdy się z nią nie umówi. Co go skłoniło do zmiany decyzji. Obróciłem się niechętnie w stronę drzwi a moim oczom ukazała się partnerka Diego. Gdybym nie wiedział, że to ona nigdy bym jej nie poznał. Zmieniła się i to bardzo. Jest teraz bardziej dziewczęca i ogólnie inna.
- Cześć Leon – przywitała się z uśmiechem, który odwzajemniłem – To miłe, że zajmiesz się Samem – dodała i wtedy zza jej pleców wyszedł mały chłopczyk ubrany jak skater. Podszedł do mnie z cwaniackim uśmiech po czym spojrzał na mnie i przymrużył oczy. Uśmiechnąłem się do niego promiennie a on tylko przewrócił oczami a następnie spojrzał ponownie na swoją kuzynkę – Bądź miły – dodał z poważna miną patrząc na niego.
- To my już pójdziemy. Powodzenia Leon – odezwał się Diego po czym złapał dziewczynę za rękę i wyszli razem z domu. Westchnąłem głośno i przeniosłem swój wzrok z powrotem na młodego.
- Cześć jest …. – nie dokończyłem, bo on ta po prostu odszedł ode mnie i usiadł sobie na kanapie – Okej – szepnąłem sam do siebie i ruszyłem w jego ślady. Usadowiłem się wygodnie obok niego a on tylko spojrzał na mnie obojętnie – To co chcesz robić? – zapytałem niepewnie. Zajmowałem się już wcześniej dziećmi w podobnym wieku, ale on jest jakiś dziwny.
- Będzie dobrze jak będziesz siedział cicho – odezwał się po raz pierwszy od czasu kiedy przyszedł. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem. Co on sobie wyobraża! Jestem od niego starszy i należy mnie się odrobina szacunku. Wstałem ze swojego miejsca i stanąłem naprzeciwko niego. - Słuchaj młody – zacząłem a on także wstał i stanął ze mną twarzą w twarz chociaż on sięgał mi ledwo do pasa. Podniósł głowę aby patrzeć na mnie, co utrudniała mu czapka z prostym daszkiem. Zaśmiałem się cicho, bo to musiał być komiczny widok. Ja mierzący się wzrokiem  siedmiolatkiem – Jesteś w moim domu i masz się mnie słuchać oraz traktować mnie z szacunkiem – wytłumaczyłem mu poważnym tonem. Patrzył na mnie niewzruszony po czym tak po prostu usiadł na łóżku. Już chciałem coś mu powiedzieć, ale przerwał mi Federico schodząc po schodach do salonu.
  Co to za dzieciak? – zapytał z śmiechem po czym udał się do kuchni. Znowu jest głodny! Gdzie on to mieści?!.
- Nie jestem dzieckiem, mam siedem lat – odezwał się chłopak. Zaśmiałem się na jego słowa. Mój brat wychylił głowę zza ściany i spojrzał ze zdziwieniem.
- Ta rzeczywiście nie jesteś dzieckiem – powiedział z sarkazmem Fede i powrócił do kuchni.
- Macie jakieś gry czy jesteście na to za starzy – odezwał się ten gówniarz. Przeniosłem wzrok na niego i posłałem mordercze spojrzenie. Jest tutaj od kilku minut a szczerze mam go już dość. Najchętniej zamknąłbym go w piwnicy, ale niestety jej nie mamy. Zacisnąłem dłonie w pięści i poszedłem do szafki pod telewizorem po czym wyciągnąłem z niego konsole i parę gier. Podłączyłem ją oraz załadowałem grę, wziąłem dwa pady z czego jeden dałem młodemu a drugi wziąłem sobie. Usiadłem obok niego i uruchomiłem grę.
- Szykuj się na przegraną – powiedział skupiając swój wzrok na telewizorze. Uśmiechnąłem się do siebie i zacząłem grać z nim w najmniej brutalną grę jaką mieliśmy. Czyli jakieś wyścigi.
- Nie wiedziałem, że robisz teraz za niańkę Leon – zaśmiał się Federico, który w tej chwili podszedł do nas i stanął obok kanapy.
- Nie idziesz czasem do Ludmiły – odgryzłem się nie patrząc na niego tylko skupiając się na grze, bo jak na razie wygrywam. Usłyszałem prychnięcie z jego strony.
- Właśnie miałem do niej iść – odpowiedział i pewnie obrażony wyszedł z domu. I w ten sposób zostałem sam z tym małym potworem. Jednak nie trwało to zbyt długo ponieważ usłyszałem dzwonek do drzwi. Całe szczęście ktoś mądry wymyślił przycisk pauzy na padzie. Wcisnąłem go i bez gadania poszedłem do drzwi aby je otworzyć. Uśmiechnąłem się na widok osoby stojącej za nimi.
- Free Hugs – przeczytała ze śmiechem napis na mojej koszulce po czym przytulił się do mnie. Objąłem ją zadowolony ramionami i mocniej przycisnąłem do siebie.
- Co ty tu robisz? Myślałem, że spędzasz czas z Fran – powiedziałem odsuwając ją do siebie. Spojrzała na mnie z wielkim uśmiechem
- Spędzałam, ale później przyszedł Kendall i skończył się babski dzień – zaśmiała się bawiąc się moją koszulką i patrząc w moje oczy. Uwielbiam kiedy jej oczy wpatrują się w moje. Ująłem jej twarz w swoje dłonie i złożyłem na jej ustach czuły pocałunek – W końcu się doczekałem jakiegoś porządnego przywitania – mówiła nie przestając się uśmiechać. Ponowiłem pocałunek po czym zadowolony złapałem ją za rękę i wciągnąłem do środka.
- Leon, kto to? – zapytała patrząc na odwróconego do nas tyłem młodego. Westchnąłem głośno i niechętnie na niego spojrzałem.
- To jest Sam, kuzyn dziewczyny, z którą Diego jest na randce – odpowiedziałem obojętnie po czym położyłem swoje ręce na jej tali. Uśmiechnąłem się do niej promiennie i już chciałem ją pocałować, ale ona się odsunęła i pokazała wzrokiem na dzieciaka patrzącego na nas. Odsunąłem się niechętnie od niej i spojrzałem na Sama.
- Co to za laska? – zapytał podchodząc do nas – To jak chcesz zerwać z nim dla mnie teraz czy może później – dodał a ja ledwo powstrzymywałem śmiech. Dziewczyna spojrzała na mnie rozbawiona.
- Nie masz na co liczyć młody – odpowiedziałem patrząc na niego z uśmiechem a Violetta przytuliła się do mnie.
- Jesteś słodki, ale moje serce należy do tego przystojniaka – oznajmiła z uśmiechem i pocałowała mnie w policzek. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech a ręce automatycznie przytuliły ją do siebie.
- I tak jestem od niego lepszy – powiedział z przekonaniem Sam i powrócił na kanapę. Zaśmiałem się na jego słowa po czym przeniosłem wzrok na Violettę. Posłała mi swój śliczny uśmiech i pokiwała przecząco głową. Musnąłem jej czule jej usta i przytuliłem do siebie.
******************
Ścisnąłem mocniej jej rękę i pociągnąłem w stronę jednego z moich ulubionych miejsc w tym mieście. Na początku miał to być zwykły spacer, ale stwierdziłem, że trochę romantyzmu nie zaszkodzi. Po wczorajszym dniu, który spędziliśmy razem rozumiałem chyba najważniejszą rzecz w swoim życiu. Po kilku minutach dotarliśmy do odpowiedniego miejsca. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Zwykłe drzewa, mały wodospad i słońce odbijające się w tafli wody. Ale natomiast całość jest niesamowita.
- Po co tutaj przyszliśmy? – zapytała z uśmiechem wpatrując się w widok. Przełknąłem głośno ślinę, obróciłem się w jej stronę i ująłem jej dłonie w swoje. Spojrzała na mnie uśmiechnięta.
- Stwierdziłem, że to będzie odpowiednie miejsce na to co chce ci powiedzieć – zacząłem niepewnie wpatrując się w jej oczy, które uroczą się świeciły i kiedy ujrzałem tą radość od razu nabrałem odwagi.
- A co chcesz mi takiego powiedzieć? – zapytała słodkim głosikiem i przybliżyła się do mnie. Uśmiechnąłem się do niej i przymknąłem na chwilę oczy.
- Nigdy ci tego nie powiedziałem, bo nie byłem tego pewny, ale z każdym kolejnym dniem nie mam co do tego wątpliwości. Romantykiem nie jestem więc to co powiem może być dla ciebie nie zrozumiałe, ale ważne jest to, że ja to doskonale rozumiem. Od jakiegoś czasu dzieje się ze mną coś dziwnego i podoba mnie się to, bo wiem czym to jest spowodowane. I teraz stojąc tutaj i patrząc w twoje oczy jestem pewny w stu procentach a nawet w dwustu, że zakochałem się w tobie – powiedziałem nie spuszczając wzorku z jej twarzy. Widziałem na jej twarzy zdziwienie a jednocześnie radość. Z każdą kolejną sekundą jej uśmiech poszerzał się. Nie myślałem zbyt długo i złożyłem na jej ustach czuły i pełen miłości pocałunek. Kiedy odsunąłem się ode niej pierwsze co rzuciło mnie się w oczy to jej uśmiech.
- Też cię kocham – szepnęła a jej oczy się zaszkliły i wpiła się w moje usta, które wcale nie narzekały. Oddałem pocałunek z jeszcze większą czułością. Ująłem jej twarz w dłonie i przysunąłem ją do siebie – Powiedz to – poprosiła patrząc w moje oczy. Uśmiechnąłem się promiennie nadal trzymając jej twarz w swoich dłoniach. Przybliżyłem się do jej ucha.
- Kocham Cię – wyszeptałem i delikatnie pocałowałem jej policzek. Odsunąłem się od niej aby móc spojrzeć w jej oczy, z których swobodnie płynęła pojedyncza łza. Otarłem ją z uśmiechem i musnąłem jej czoło a ona wtuliła się we mnie.
**************************
Dobra nie wyszła mi końcówka. Jakoś nie umiałam inaczej napisać wyznania miłosnego więc postawiłam na takie coś. Przyznam się szczerze, bez bicia, że jakoś ciężko pisało mnie się ten rozdział. Co chwilę się rozpraszałam i w ogóle. Pisałam go d czwartku i wyszła taka beznadzieja. Nie zanudzam. Pozdrawiam i czekam na komentarze.
Tradycyjnie przepraszam za błędy. 

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Pierwsza :*
      Jest !!!
      Nareszcie dodałaś <3
      Tyle na niego czekałam <3
      Codziennie po kilkanaście razy wchodziłam na twojego bloga :-)
      I sprawdzałam czy nie dodałaś nowego :*
      A jak nie dodałaś to czytam 18 :-)
      Rozdział boski , cudowny , po prostu ....... Brak słów <3
      Mrr.....hamak , leżeli wtuleni w siebie ....romantycznie <3
      Hahaha ta akcja z łóżkiem była dobra <3
      No nie ładnie tak <3
      Ta sytuacja w łazience <3
      Mrrr........podobała mi się i to bardzo <3
      Czytałam ją chyba z kilka razy. ..... :**
      Niegrzeczny chłopiec , taki słodziak a taki pyskaty :D
      Mhh.......zakochańce <3
      I jeszcze to wyznanie miłości przez Leosia <3
      Słodziaki <3
      Wyszła ci końcówka <3
      Czekam na nexta :*
      Mam nadzieje że szybko dodasz :*
      Życze weny <3
      Dobranoc :**
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Piekny rozdzial !!!
    Leon jako nianka haha :) swietny pomysl !

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wspaniały !
      Uwielbiam te twoje opisy i pomysły.
      Ten mały gówniarz mnie wkurzył -,-
      A Fede na luzie tylko do lodówki xddd
      Leoś i jego wyznania.... Omomomomomom <33
      Czekam na 20 :*
      Suzzy V.

      Usuń
  4. Booooski :*
    Dziś krótko.

    Pozdrawiam,
    Tangled (dawniej Teczka12) ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mów tak !
    Rozdział jest cudowny <33
    A Vilu i Leon *o*
    Jacy suodcy ;33
    Ten dzieciak xd
    Ostatnia scenka to Diego i Isabell??
    Chyba tak xd
    Pozdrawiam i czekam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko jakie cudo !!!
    Dziewczyno przerażasz mnie swoim talentem do pisania !
    U Leona i Vilu tak słodko. Cudnie , że wszyscy kogoś mają , hah mogą teraz na poczwórne randki chodzić :))
    Leon jako niańka , wiedziałam , ze będzie ciężko ;), ale zjawiła się pomoc :**
    Końcówka boska , to wyznanie piękne <3 wzruszyłam się ♥♥
    Udanego tygodnia :**

    OdpowiedzUsuń
  7. To jeeeeest piękne ♥ ! mały Sam po prostu beczny XD A końcowa sena taka romantic ♥ Uwielbiam twoje opowiadania ! Rozdziały są takie długie i często się pojawiają ! ♥
    Jesteś świetna !
    POZDRAWIAM ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny <3
    Mam nadzieję że 20 pojawi się szybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boooozgi chcem wiendzej <3
    Kocham twojego bloga <3
    Proszę o nexta<3
    I żeby pojawił sie szybciej <3
    Koooooochaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Brak słów, żeby opisać ten boski rozdział, jak zresztą każdy <3
    Leonetta taka słodka ^^
    Leoś romantyk :*
    Kocham twoje opowiadania, są bardzo wciągające <3
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń