- Nie, nie obudziłeś mnie - powiedziałam i uśmiechnęłam się promiennie. Skwitował moją wypowiedź delikatnym uśmiechem i oparł głowę o fotel. Od razu moje oczy się zaświeciły czując jak jego dłoń zacisnęła się na mojej. Jest ze mną. Mogę wpatrywać się w niego przez cały czas. Całować go kiedy tylko zapragnę i zatracać się w jego spojrzeniu. W pewnym momencie zaśmiał się i odwrócił głowę tak, że na mnie patrzył.
- Teraz cały czas będziesz się tak we mnie wpatrywać? - zapytał a na końcu się zaśmiał. Spuściłam głowę opierając czoło o jego ramię a na moich policzkach powstały rumieńce. Przygryzłam dolną wargę i zaśmiałam się cicho pod nosem.
- A będzie ci to przeszkadzać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Uśmiechnął się i zmrużył oczy jakby się nad czymś zastanawiał a po chwili pokiwał przecząco głową. Zaśmiałam się cicho i moja głowa ponownie wylądowała na jego ramieniu. Ponownie zacisnął dłoń i spiął się przez moment. Jednak mimo iż tak reaguje na moje zbliżenie, nie przeszkadza mi to a wręcz przeciwnie. Mam niesamowitą satysfakcję, że to właśnie mnie wybrał. To mi opowiedział o swojej przeszłości, mi pozwala się dotykać i mi zaufał.
- Wiesz, że to nie będzie proste - powiedział półszeptem. Uśmiechnęłam się pod nosem i kiwnęłam twierdząco głową.
- Coś co jest proste nie jest warte uwagi - odpowiedziałam a raczej zacytowałam słowa jakiegoś autora książki. Mimo iż nie widziałam jego twarzy miałam wrażenie, że na jego twarzy widnieje uśmiech. Ponownie przymknęłam oczy i nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam.
***
- Możemy jechać? - usłyszałem za sobą głos Alejandro. Odwróciłem delikatnie głowę w jego stronę i kiwnąłem twierdząco głową. Złapałem swoją torbę i ruszyłem razem z nim w stronę jego samochodu. Mam nadzieję, że nie widział kiedy żegnałem się z Violettą. Nie chce aby mnie wypytywał dlaczego pocałowała mnie w policzek i czy jest moją dziewczyną. Sam nie do końca jestem pewny czy dobrze zrobiłem. Wrzuciłem torbę na tylne siedzenia a sam zająłem miejsce na przednim siedzeniu i zapiąłem pasy. Od razu mój wzrok powędrował za szybę. Lubie ją. I to prawda, że jakimś stopniu może mnie się podobać. Zaufałem jej i pozwoliłem zbliżyć się do siebie więc to nie może być nic normalnego. Jej dotyk nie jest taki jak innych, jej jest nawet przyjemny. A ten pocałunek choć kosztował mnie dużo walki ze sobą wywołał u mnie jakieś uczucia. Jednak mimo to boję się. Najbardziej boję się braku miłości. Tego, że nie będę potrafił jej kochać, czy tego, że ona nie będzie kochać mnie. Co mi z tego, że jeśli ja kocham skoro nie będę kochany. Tyle razu doświadczyłem zawodu i z czasie te dwa Kocham cię straciły dla mnie wartość. To tylko puste słowa. Wiele razy je słyszałem od ludzi, którzy mnie adoptowali a później po kilku miesiącach odsyłali mnie z powrotem. Co jeśli znowu tak będzie? Jeśli zacznę darzyć ją głębszym uczuciem a ona nagle stwierdzi, że to było chwilowe zauroczenie i mnie zostawi. Nie mam pewności, że tak się nie stanie. Może niespodziewanie pojawi się w jej życiu jakiś innych chłopak, który bardziej ją zainteresuje niż chłopak z domu dziecka, który był molestowany przez jakąś starą opiekunkę. Westchnąłem głośno czując jak samochód się zatrzymuje.
- Coś cię gryzie? - zapytał Alejandro, kiedy złapałem za klamkę chcąc otworzyć drzwi. Spojrzałem na niego przez ramię i pokiwałem przecząco głową - Jestem psychologiem i widzę kiedy jest coś nie tak - dodał wpatrując się we mnie z poważną miną. Uśmiechnąłem się do niego i otworzyłem drzwi aby wysiąść. Zabrałem jeszcze swoją torbę i szybkim krokiem udałem się w stronę domu, aby uniknąć dalszych pytań i podejrzeń Alejandro. Niestety jestem pewny, że prędzej czy później mnie dopadnie i dokończy listę pytań, którą zawsze ma wymyśloną specjalnie dla mnie. Gdy tylko przekroczyłem próg do moich nozdrzy dostał się zapach z kuchni. A już po chwili mogłem ujrzeć jak zawsze uśmiechniętą Kate.
- Zrobiłam twoją ulubioną kolację - oznajmiłam zadowolona i zaśmiała się.
- Pomóc ci w czymś? - zapytałem niepewnie idąc za nią do kuchni. Mimo iż mieszkamy z nim przez prawie dwa lata, nadal czuję się jak obcy. Nie odpowiedziała tylko z uśmiechem pokiwała przecząco głową i stanęła przy kuchence.
- Coś cię gryzie? - zapytał Alejandro, kiedy złapałem za klamkę chcąc otworzyć drzwi. Spojrzałem na niego przez ramię i pokiwałem przecząco głową - Jestem psychologiem i widzę kiedy jest coś nie tak - dodał wpatrując się we mnie z poważną miną. Uśmiechnąłem się do niego i otworzyłem drzwi aby wysiąść. Zabrałem jeszcze swoją torbę i szybkim krokiem udałem się w stronę domu, aby uniknąć dalszych pytań i podejrzeń Alejandro. Niestety jestem pewny, że prędzej czy później mnie dopadnie i dokończy listę pytań, którą zawsze ma wymyśloną specjalnie dla mnie. Gdy tylko przekroczyłem próg do moich nozdrzy dostał się zapach z kuchni. A już po chwili mogłem ujrzeć jak zawsze uśmiechniętą Kate.
- Zrobiłam twoją ulubioną kolację - oznajmiłam zadowolona i zaśmiała się.
- Pomóc ci w czymś? - zapytałem niepewnie idąc za nią do kuchni. Mimo iż mieszkamy z nim przez prawie dwa lata, nadal czuję się jak obcy. Nie odpowiedziała tylko z uśmiechem pokiwała przecząco głową i stanęła przy kuchence.
- Leon, będziemy musieli później porozmawiać - oznajmił mi Alejandro, który właśnie wszedł do kuchni. Odwróciłem się do niego przodem i westchnąłem głośno.
- Przecież mówiłem, że..
- Nie o tym - przerwał mi i rzucił kluczyki na blat. Zmarszczyłem brwi zdziwiony. Jednak on nie miał zamiaru powiedzieć o czym chce mówić. Kiwnąłem głową a następnie udałem się do mojego pokoju aby się rozpakować.
- Przecież mówiłem, że..
- Nie o tym - przerwał mi i rzucił kluczyki na blat. Zmarszczyłem brwi zdziwiony. Jednak on nie miał zamiaru powiedzieć o czym chce mówić. Kiwnąłem głową a następnie udałem się do mojego pokoju aby się rozpakować.
***
Pozytywna energia jak i szczęście rozdziera normalnie moje ciało. Niebo dzisiaj jest bezchmurne a słońce daje o sobie znać jak nigdy. Zapowiada się śliczny dzień. Przekroczyłam próg szkoły i moim pierwszym celem tego dnia jest udanie się do mojej szafki i pozbycie się książek razem z torbą. Jednak moją uwagę przykuła pewna osoba stojąca oparta o ścianę. Uśmiechnęłam się do siebie i szybkim krokiem podeszłam do niego. Stał do mnie tyłem więc nie widział, że się zbliżam. Przytuliłam się do niego od tyłu, na co jego ciało się spięło.
- Cześć - powiedziałam nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Odwrócił się do mnie a kiedy mnie ujrzał delikatnie się uśmiechnął - Przestraszyłam cię? - zapytałam patrząc w jego oczy. Zaśmiał się i kiwnął twierdząco głową po czym schował swój telefon do kieszeni.
- Nie codziennie ktoś się na ciebie rzuca - odpowiedział spokojnie a jego dłonie znalazły się w kieszeni spodni. Uśmiechnęłam się promiennie i delikatnie, prawie niewidocznie zarumieniłam. Od teraz to się zmieni. Codziennie będę cię tak witać.
- Mogę się ponownie do ciebie przytulić? - zapytałam i przygryzłam dolną wargę. W sumie nie muszę się o to pytać, w końcu jest moim chłopakiem. Zmarszczył brwi a kąciki jego ust uniosły się delikatnie ku górze.
- A chcesz? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie i zaśmiał się cicho. Uśmiechnęłam się radośnie do niego i kiwnęłam twierdząco głową.
- No raczej - powiedziałam i nie czekając na jego reakcję przylgnęłam do jego torsu. Nie musiałam zbyt długo czekać aby jego ramiona mnie otuliły. Wiedziałam, że osoby, które znajdują się razem z nami na korytarzu patrzą na nas. Uśmiechnęłam się do siebie, bo teraz wiedzą, że on jest ze mną. Odsunęłam się od niego z uśmiechem na twarzy.
- Co dzisiaj robisz? - zapytałam patrząc na niego, Podrapał się delikatnie po policzku i westchnął głośno.
- Federico, chce żebym mu pomógł przy imprezie - odpowiedział niezbyt zadowolony. Zmarszczyłam brwi - Ma urodziny za niecałe dwa tygodnie i chce zrobić imprezę - dodał a raczej wyjaśnił. No pięknie. W następnym tygodniu przyjeżdża Ludmiła. Jako, że jest w szkole prywatnej i oni mają inne przepisy zaczyna wakacje wcześniej. Więc kiedy my będzie się jeszcze przez miesiąc uczyć ona będzie odpoczywać. W sumie mam już końcówkę maja a nauki coraz to więcej. Dziwne jest chodzić do szkoły tylko przez trzy miesiące. Znaczy tylko w moim przypadku, bo reszta chodziła przez całe dziesięć miesięcy. Poczułam szturchnięcie w ramię. Otrząsnęłam się ze swoich rozmyślań i spojrzałam na Leona pytającym wzrokiem.
- Dzwonek już był a ty nadal stoisz i wpatrujesz się w moją koszulkę - powiedział z podniesioną brwią. Zaśmiałam się pod nosem i spuściłam głowę.
- Zamyśliłam się - wyjaśniłam zmieszana, na co tym razem on się zaśmiał. Złapał mnie za rękę i bez słowa pociągnął w stronę klasy, w której mieliśmy lekcje.
- Cześć - powiedziałam nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Odwrócił się do mnie a kiedy mnie ujrzał delikatnie się uśmiechnął - Przestraszyłam cię? - zapytałam patrząc w jego oczy. Zaśmiał się i kiwnął twierdząco głową po czym schował swój telefon do kieszeni.
- Nie codziennie ktoś się na ciebie rzuca - odpowiedział spokojnie a jego dłonie znalazły się w kieszeni spodni. Uśmiechnęłam się promiennie i delikatnie, prawie niewidocznie zarumieniłam. Od teraz to się zmieni. Codziennie będę cię tak witać.
- Mogę się ponownie do ciebie przytulić? - zapytałam i przygryzłam dolną wargę. W sumie nie muszę się o to pytać, w końcu jest moim chłopakiem. Zmarszczył brwi a kąciki jego ust uniosły się delikatnie ku górze.
- A chcesz? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie i zaśmiał się cicho. Uśmiechnęłam się radośnie do niego i kiwnęłam twierdząco głową.
- No raczej - powiedziałam i nie czekając na jego reakcję przylgnęłam do jego torsu. Nie musiałam zbyt długo czekać aby jego ramiona mnie otuliły. Wiedziałam, że osoby, które znajdują się razem z nami na korytarzu patrzą na nas. Uśmiechnęłam się do siebie, bo teraz wiedzą, że on jest ze mną. Odsunęłam się od niego z uśmiechem na twarzy.
- Co dzisiaj robisz? - zapytałam patrząc na niego, Podrapał się delikatnie po policzku i westchnął głośno.
- Federico, chce żebym mu pomógł przy imprezie - odpowiedział niezbyt zadowolony. Zmarszczyłam brwi - Ma urodziny za niecałe dwa tygodnie i chce zrobić imprezę - dodał a raczej wyjaśnił. No pięknie. W następnym tygodniu przyjeżdża Ludmiła. Jako, że jest w szkole prywatnej i oni mają inne przepisy zaczyna wakacje wcześniej. Więc kiedy my będzie się jeszcze przez miesiąc uczyć ona będzie odpoczywać. W sumie mam już końcówkę maja a nauki coraz to więcej. Dziwne jest chodzić do szkoły tylko przez trzy miesiące. Znaczy tylko w moim przypadku, bo reszta chodziła przez całe dziesięć miesięcy. Poczułam szturchnięcie w ramię. Otrząsnęłam się ze swoich rozmyślań i spojrzałam na Leona pytającym wzrokiem.
- Dzwonek już był a ty nadal stoisz i wpatrujesz się w moją koszulkę - powiedział z podniesioną brwią. Zaśmiałam się pod nosem i spuściłam głowę.
- Zamyśliłam się - wyjaśniłam zmieszana, na co tym razem on się zaśmiał. Złapał mnie za rękę i bez słowa pociągnął w stronę klasy, w której mieliśmy lekcje.
***
- Przyszedłeś jeździć? - usłyszałem za sobą jakiś nieznany mi głos. Odwróciłem wzrok od jeżdżących chłopaków na torze w stronę tej osoby. Jak się okazało był to umięśniony mężczyzna. Pokiwałem przecząco głową a on zmierzył mnie wzrokiem i skrzyżował ręce na klatce piersiowej - A szkoda, bo masz idealną budowę ciała - oznajmił i stanął obok mnie a następnie oparł się rękami o barierkę - A może zmienisz zdanie - dodał po chwili i spojrzał na mnie kątem oka. Przeniosłem swój wzrok na tor. Nigdy nie myślałem o tym aby zacząć jeździć, ale to może być całkiem ciekawe doświadczenie.
- Powiem szczerze - zaczął a ja od razu zwróciłem na niego swoje spojrzenie - Potrzebuję nowego zawodnika do zawodów - oznajmił z poważnym wyrazem twarzy.
- Ale ja nigdy nie jeździłem - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Jeśli się zgodzisz, nauczę cię jeździć a ty w zamian będziesz reprezentował mnie - postawił karty na stół - Oczywiście będziesz miał z tego jakiś procent zarobków - dodał widząc moją minę. Westchnąłem głośno i spuściłem swój wzrok na moje dłonie. Już chciałem się odezwać, ale on mi przerwał zabierając głos pierwszy - Przemyśl to i daj mi znać jutro - powiedział po czym poklepał mnie po ramieniu i odszedł ode mnie.
- Ej co chciał od ciebie właściciel toru? - obok mnie niespodziewanie pojawił się Federico. Spojrzałem w jego stronę a następnie wyprostowałem się i odetchnąłem głośno.
- Potrzebuje zawodnika do zawodów i chce mnie - odpowiedziałem a jego wyraz twarzy zmienił się w szok. Otworzył szerzej usta i zamrugał kilkakrotnie.
- Zgodziłeś się, co nie? - odezwał się po chwili i klepnął mnie w ramię. Pokiwałem przecząco głową a on uderzył mnie z całej siły w ramie.
- Mam mu dać odpowiedź jutro - warknąłem i złapałem się za miejsce, w które mnie uderzył.
- I masz się zgodzić i nie popełnić kolejnego błędu - oznajmił ostrzegawczo a ja zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc do końca jego wypowiedzi.
- Kolejnego? A ten pierwszy to jaki? - zapytałem krzyżując ręce na klatce piersiowej. Zaśmiał się na moje słowa i rozejrzał się dookoła.
- Ty i Violetta - powiedział jakby to było coś oczywistego. Kiedy to powiedział poczułam chęć uderzenia go, tak jak on mnie wcześniej.
- Przecież ty uświadamiałeś mi, że ona mnie się podoba - tym razem to ja warknąłem w jego stronę. Zaśmiał się na moje słowa po raz kolejny.
- Ale nie kazałem ci z nią być - powiedział poważnie a ja pokręciłem tylko głową i poklepałem go po ramieniu a następnie odszedłem od niego i udałem się do domu.
- Powiem szczerze - zaczął a ja od razu zwróciłem na niego swoje spojrzenie - Potrzebuję nowego zawodnika do zawodów - oznajmił z poważnym wyrazem twarzy.
- Ale ja nigdy nie jeździłem - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Jeśli się zgodzisz, nauczę cię jeździć a ty w zamian będziesz reprezentował mnie - postawił karty na stół - Oczywiście będziesz miał z tego jakiś procent zarobków - dodał widząc moją minę. Westchnąłem głośno i spuściłem swój wzrok na moje dłonie. Już chciałem się odezwać, ale on mi przerwał zabierając głos pierwszy - Przemyśl to i daj mi znać jutro - powiedział po czym poklepał mnie po ramieniu i odszedł ode mnie.
- Ej co chciał od ciebie właściciel toru? - obok mnie niespodziewanie pojawił się Federico. Spojrzałem w jego stronę a następnie wyprostowałem się i odetchnąłem głośno.
- Potrzebuje zawodnika do zawodów i chce mnie - odpowiedziałem a jego wyraz twarzy zmienił się w szok. Otworzył szerzej usta i zamrugał kilkakrotnie.
- Zgodziłeś się, co nie? - odezwał się po chwili i klepnął mnie w ramię. Pokiwałem przecząco głową a on uderzył mnie z całej siły w ramie.
- Mam mu dać odpowiedź jutro - warknąłem i złapałem się za miejsce, w które mnie uderzył.
- I masz się zgodzić i nie popełnić kolejnego błędu - oznajmił ostrzegawczo a ja zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc do końca jego wypowiedzi.
- Kolejnego? A ten pierwszy to jaki? - zapytałem krzyżując ręce na klatce piersiowej. Zaśmiał się na moje słowa i rozejrzał się dookoła.
- Ty i Violetta - powiedział jakby to było coś oczywistego. Kiedy to powiedział poczułam chęć uderzenia go, tak jak on mnie wcześniej.
- Przecież ty uświadamiałeś mi, że ona mnie się podoba - tym razem to ja warknąłem w jego stronę. Zaśmiał się na moje słowa po raz kolejny.
- Ale nie kazałem ci z nią być - powiedział poważnie a ja pokręciłem tylko głową i poklepałem go po ramieniu a następnie odszedłem od niego i udałem się do domu.
***
Przepraszam, że taki krótki, ale nie spodziewałam się, że w jeden dzień będzie aż tylko komentarzy i musiałam was jakoś nagrodzić. Następny niestety dopiero w sobotę ( jeżeli będzie powyżej 25 komentarzy ). Przepraszam za błędy.
Napisalam mega dlugi kom ale sie usunal
OdpowiedzUsuńEh czekam na nastepny
Jestes najlepsza :**
Rozdział to czysta perełka ♥
OdpowiedzUsuńLajonetta jest szczęśliwa .
Coś myślę , że Fiolka będzie płakać jeszcze przez niego , bo tego jego przemyślenia ...
Federico niech spada od nich i zajmie się Lu , która przez niego cierpi !
Co Alejandro chce powiedzieć Leonowi ?!
Mam przeczucie , że to nie będzie dobra wiadomość .
Życzę weny i przesyłam buziaki ♥
Moje ♥
OdpowiedzUsuńNo witam cię, kochana! :D
UsuńTen rozdział choć jest krótki, to jest mega zajebisty!
I ty wiesz dlaczego xD
Leonetta razem, i do tego wgl takie wszystkie wspaniałe ^^
Dziękuję!
Przepraszam za te dędne komy! :(
Maggie
Jestem 3 (pewnie to się zmieniło jak pisałam komentarz)
OdpowiedzUsuńWięc tak może nie jestem ci znana bo nie komentowałam wcześniej ale jestem z tobą od samego poczatku.
Rozdziały jak zawsze są interesujące.
Podoba mi się każdy, masz ogromny talent.
To co osiagnełaś jest moim malutkim marzeniem chodź moje blogi opierają się na nowych opowiadaniach, kasowania ich i zaczynaniu od nową. Nie umiem tak pisać jak ty. Nigdy się nie zmieniaj i nie odchodz bo to co robisz jest wspaniałe. Pozdrawiam i życze kolejnych sukcesów i oczywiście mnóstwa pomysłów. Buziaki Vivi ;*
OMG.....Świetny :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się ,że dziś będzie rozdział , odświeżam a tu niespodzianka ♥♥
Tak się fajnie czyta jak Leonetta jest razem :D Aż uśmiech nie schodzi z twarzy.
Federico za bardzo się wtrącasz ...Leon bardzo dobrze zrobił xD
Motory ?? Czyżby nowe hobby ??
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału .
Pozdrawiam, i życzę dużo weny na kolejny rozdział ♥
I oczywiście dobijamy do 25 + :D
UsuńCudowny
OdpowiedzUsuńLeon
Rozumiem jego obawy ale no kurczę Vils go kocha mam nadzieję ,że on ją też pokocha
Fede
Kiedyś cię zabiję
Już nie mogę się doczekać następnego :*
Pozdrawiam i weny życzę
~~Ewa
Còdo
OdpowiedzUsuńBardzo fajny:-)
OdpowiedzUsuńKolejne cudo *-*
OdpowiedzUsuńI to tak szubko ^^
O co chodzi Fede?
Huhu szykuje sie Fedemiła?
No ja mam nadzieje
Czekam na next besos ;**
Rozdział świetny jak zawsze zresztą. Z niecierpliwością czekam na next. Aha i chciałabym zapytać ile rozdziałów bedzie miała ta historia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńJesteś zajebista!
OdpowiedzUsuńCudeńko. ♡ ♥ ♡
Lajonetta.
Fede idioto spadaj na drzewo.
To, że ty nie tolerujesz stałych związków nie znaczy, że on musi podziela Twoje poglądy pajacu!
Wkurzylam się!
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
:*
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga :)
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńAAAA genialny
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ❤
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cuuudowny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńLeon...
Nie, nie zgadzaj się...
Jeszcze że krzywdę zrobisz i co będzie?
Nic, a Violka to się załamie ;c
Leonetta, Leonetta ♥♥♥♥♥
Hura ♡
A ty Verdas nawet się nie waż tak myśleć...
Viola za bardzo cię kocha...
Leon i Vilu, Leon i Vilu! <3
Kocham ich *o*
Kończę ten bzsensowny kom xDD
Bo głupawka Leonettowa zaczęła się udzielać xDD
Pozdro ;*
Ciao ♡
Ally ♥♥♥
Cud, miód, karmelek ! Bosko ! ♡
OdpowiedzUsuńTwój blog jest niesamowity ♥
OdpowiedzUsuńTo jedyny blog gdzie aż tak wciagnelam się w historie Leonetty :3
Piszesz cudnie ^^
Z wielką niecierpliwoscia czekam na dalsze losy Fede i Lu ♥ i byłoby bardzo miło gdyby było ich troszkę wiecej ♥
Liczę też na to że Vils pomoże Leonowi z jego przeszloscia ♡
Kocham ♥
care
Spięłam się w sobie i jestem ^.^
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥♥♥♥♥
Witaj, witaj!
Pewnie już nie pamiętasz osoby, która właśnie postanowiła skomentować twego blodża. Kuffa, po raz pierwszy bez zajmowania *o*
Otóż nie musisz mnie pamietać, ale ja i tak skomentuję :-*
Na początku muszę się wypowiedzieć na temat jednej, malutkiej wady. Bo reszta jest wprost cudna ^.^
Też nie jestem jakąś wielką pisarką, ale dzięki temu co teraz powiem będzie się trochę lepiej czytać :-D
Kocie, często stosujesz powtórzenia.
Jeżeli nie możesz znaleźć wyrazu bliskoznacznego, to po prostu zamień go na kompletnie inny wyraz. Kiedy jest wiele takich samych koło siebie to trudno się czyta.
No i to tyle z mojego małego zwracania uwagi ^.^
Wybacz, ale moja pani od Polaka tak się tego czepia przy pisaniu czegokolwiek, że weszło mi to w nawyk xD
Dobra, poględziła sobie, poględziła, czas przejść do diamencika
Lajon i V razem!
Lajon i V razem!
Lajon i V razem!
Lajon i V razem!
LAJON I V RAZEM!
Będęsiętymwieczniejarać,więcniezwracajnatouwagi,bojestemdośćdziwnąosobą 8)
To takie słodkie jak on się dla niej stara przełamywać.
Ogólnie Verdas jest słodki, co tu dużo mówić :-D
Ej, a ja już myślałam że to kolejny sen V, a na szczęście nie i takie uffff xD
Na szczęście som razem i może bedom seksy.
Chociaż nie, w końcu Lajonek mój najbiedniejszy na świecie i najpiękniejszy na świecie był kiedyś molestowany :-cccc bidulek.
Przez to i ciągłe trafianie do nowych rodzin, stracił poczucie własnej wartości i bardzo boi się, że Vilu go nie kocha.
Bo ona go nie kocha! Jest od niego uzależniona xD ale nie bardziej ode mnie :-*
Vilu też jest taka słodka, że awww :-*
♥A ja i tak teamLajon♥!
To takie cudowne, że dotyk Vilu działa na Verdaska kojąco, że się jej nie boi i pozwala dotykać ♥
O tak picze, Leoniasty jest tylko Violi! I mój xD
Ej, a ten właściciel toru to taki bezpośredni.
Co z tego że Leon nie ma doświadczenia?!
Jest mega seksi, ma budowę więc go bierzemy!
:-DDDDDDDDDDD
A Fede to taki zły człek :-cccc
Przecież wiadomo, że Leonek kocha Vils i bardzo pragnie z nią być.
TO JEGO PINGWINEK!
^
|
|
|
Czy tylko ja to kocham? ^.^
Liczę tylko, że ten głupi Włoch nie każe mu zerwać z love jego życia!
Bo jak tak, to pozna mój gniew. -.-
Tyle ode mnie ^.^
Weny życzę!
Blake ♥
Świeeeeeetny
OdpowiedzUsuńVilu i Leon
<3 <3 <3
Czekam na kolejnyy
BOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSKI <3!
OdpowiedzUsuńTylko proszę więcej Fedemiły :(
Pingwinek i jego przyjaciel razem <3
Idealny <3 Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńLeon i Viola <3
Leon i tor <333
Cudo <3
OdpowiedzUsuńLeonetta w końcu razem ^^
Nie mogę doczekać się nexta;*
Cudowne 😎 Tyle rozdziałów czekałam na Leonetke. I jest :*
OdpowiedzUsuńw sobotę miał być rozdział :)
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać <3
hej czekam z niecierpliwością na next , będzie dzisiaj ???
OdpowiedzUsuńBędzie rozdział tylko się trochę spóźni, bo mam małe problemy techniczne :D
UsuńSpokojnie kochana. Czekamy. ;*
Usuń